Kto/co mnie wkurza na re-Volcie? Reaktywacja ;)

tunrida, ale ja to wiem, że my to nie cały świat! Ja piszę bardziej z Twojego punktu widzenia - chcę uświadomić innym, że oni to nie cały świat i że również takie podejście, odczuwanie, odbieranie jak moje zdarza się na świecie.

JARA, dobranoc 😉

Wkurzają mnie na re-volcie osoby, które nudzi czytanie, same nie mają nic w temacie do powiedzenia, a na zaczęcie nowej dyskusji nie mają pomysłu 😀 😀 😀 LOL do kwadratu
tunrida, bardzo mi pasuje to co napisalas o biciu. JAkos tak to widze ale nie umiem oczywiscie ubrac w slowa.

[quote author=_Gaga link=topic=785.msg2183962#msg2183962 date=1411034400]
Mi się wydaje, że zwolennicy wychowania bez żadnej przemocy pisząc "bicie" mają przed oczami posiniaczone , zastraszone, znerwicowane dziecko chlipiące cicho w kąciku.
[/quote]
Wydaje mi sie, ze nie wszyscy. Jest taka czesc, ktora nigdy nie doswiadczyla przemocy, naturalne agresywane zachowania zostaly wyplenione w dziecinstwie i po prostu sobie nie wyobraza kogos uderzyc. Dodatkowo ludzie tak wychowani maja komplety zestaw kompetencji "dostanych" z domu rodzinnego, jak wychowywac bez bicia. Po prostu przenosza wprost to czego sami doswiadczyli w dziecinstwie na zycie dorosle i wlasne dzieci i nie moga zrozumiec, ze inni tez musza wychowac, a takowego immunitetu na przemoc nie maja, ani nie wiedza odruchowo co robic "zamiast".

Co do artykulu AleksandryAlicji, to rownie dobrze moznaby wysnuwac wnioski, ze metraz mieszkania wplywa na inteligencje dziecka, marka samochodu, ktora jezdzi ojciec itp. Tymczasem inteligencja jest przede wszystkim dziedziczona. Natomiast statystykami latwo manipulowac. Np statystycznie rzecz ujmujac, w grupie ludzi stosujacych przemoc wobec dziecka (kazda) jest oczywiste, ze bedzie wiecej ludzi z tzw dolow spolecznych o nizszym IQ i oni splodza dzieci o niskim IQ wiec statystyka automatycznie wykaze, ze dzieci z grup stosujacych przemoc sa mniej intelignente. Wyobrazam tez sobie, ze ludzie srednio i bardzo inteligentni znajda inna droge do lba pociechy niz przez kregoslup 😉 Tak samo jak statystyka wykaze, ze inteligentniejsze dzieci zyja na wiekszym metrazu w danym miescie... (Prosze sie nie obrazac i nie lapac za slowka, nie twierdze ze kazdy kto zyje w malym mieszkaniu jest glupszy od tego co ma wieksze albo ten co bije ma niskie IQ. Mowie tylko, ze statystycznie na duzej probie taka prawdopodobnie bedzie prawidlowosc.)

Ascaia, ja to bym wolalabym, zeby moje dziecko zostalo wydalone z obozu niz, zeby ktos obcy je prostowal palcatem. Obojetnie czy mocno czy silno, po prostu nie chce, zeby ktos uczyl je, ze jego nietykalnosc mozna naruszac i ze jest to normalne.

Nie uśredniam - nie będę dokładnie tak samo rozmawiać z dorosłym, jak z dzieckiem. Nie będę mieć dokładnie takich samych względem nich oczekiwań. Itd. 


Z tym sie zgadzam. To tez jest jakis zwrot-wytrych, ktorego sie czesto uzywa, ze dlaczego dzieci nie traktowac tak jak dorosylych (i z tego musi wynikac, ze jak nie bije doroslego, to dziecka tez nie moge). Sama go czasem uzywam ale wylacznie w kontekscie tego, ze dziecka potrzeby i emocje sa rownie wazne, chociaz nam doroslym czesto zdaje sie, ze nie 😉 Ale dziecko rozumuje inaczej i to nalezy uwzglednic, to raz, a dwa ze rola rodzica wobec dziecka jest inna niz wobec doroslych. Rodzic ponosi odpowiedzialnosc za dziecko, a za doroslego nie. Stad jak w przytaczanym kiedys na forum przykladzie, dziecko bawiace sie w niebezpiecznym miejscu dostalo klapsa, a czy lalibysmy skore naszego kolegi, w tej sytuacji to watpie. Nie dlatego, ze go bardziej szanujemy, tylko dlatego, ze nie nasza to brocha co robi inny dorosly ze swoum zyciem. No chyba, ze bardzo bliski dorosly wtedy nie wykluczam, ze uzylabym przemocy w stylu plaskacz na otrzezwienie.
Mój mały czasami obrywał celowo. "Badał teren"- sprawdzał na ile sobie może pozwolić, mimo tego, że wiedział, że są zakazy i kary za to. Ponieważ były to sytuacje, kiedy groziło to jego zdrowiu lub inne naprawdę ważne sytuacje, obrywał klapsy. Słabsze lub mocniejsze. Celowo. Nauczkę zapamiętał. I powtórzyłabym to zachowanie jeszcze raz, gdyby ktoś cofnął czas !!!

A były też sytuacje, kiedy obrywał tylko dlatego, że to JA nie wytrzymywałam swoich emocji. I te momenty to chwili mojej porażki wychowawczej. I te chwile bym cofnęła. Było mi nawet wtedy głupio, zaraz po tym, jak oberwał i po jakimś czasie przepraszałam go tłumacząc, że "nie powinnam go bić, bo to niesłuszne i że tak się nie robi i że go przepraszam. Ale niech się na drugi raz tak nie zachowuje, bo mi czasami ciężko utrzymać nerwy na wodzy kiedy tak postępuje".

Na razie nie mam z nim problemów wychowawczych. I kontakt też mam niezły. Jedynie nauka mu nie idzie. Jak mnie oceni po czasie...nie mam pojęcia. Ale staram się być najlepszym rodzicem jakim mogę być. Nie IDEALNYM, bo na bycie takim nie mam szans. Staram się być świadoma swoich błędów i nie powtarzać ich. Ale dzielenia spraw na czarne i białe nie znoszę. No..po prostu nie znoszę... dla mnie takie stawianie spraw jest wręcz fanatyczne i chore. Bo pokazuje sztywność myślenia drugiej osoby, brak otwartości na argumenty, na spojrzenie na sprawę oczami innej osoby, brak chęci na dyskusję, na próbę kompromisu, brak chęci zrozumienia drugiej osoby.   A takie zamknięcie się na świat, jest głupie.
bobek, po raz kolejny zgadzam się z Tobą w 100%. Umiesz tak prosto, a równocześnie tak dokładnie ubrać w słowa  coś, co masz do przekazania, że jestem po raz n-ty pod wrażeniem.

Wkurza mnie na re-volcie to, że nie jestem dość elokwentna, by przekazać rozmówcy, co właściwie uważam, natomiast czasami zjawia się na ratunek bobek, pod której postem mogę zazwyczaj napisać zwykłe "ja też!". Wkurza mnie, że nie jestem w tym wypadku bobkiem  😁
Pozwolę się wtrącić.Trudno mi to pisac bo to bardzo osobiste ale....skoro raz juz wcześniej napisałam posta w tym temacie....
Napisałam wcześniej, że byłam bita przez mamę. Miało to olbrzymi wpływ na mnie i na moje zycie. Nie rozumiałam, dlaczego bije. Mimo, że mam teraz już duużo lat nadal to tkwi we mnie. I do dzis nie rozumiem i nie zrozumiem jak to (klapsy, bicie) mozna robic własnemu dziecku.
Jako matka też moge sie wypowiedzieć. Moja córka ma teraz prawie 17 lat. Była dzieckiem trudnym, nadpobudliwym, nadreaktywnym, bardzo, bardzo ruchliwym. Powiedzenie jej "nie idź", "nie rób" tylko ją zachęcało i jeszcze bardziej była ciekawa co to jest takiego ciekawego, co mama zabrania. Zawsze wyczuwała kiedy miałam "słabszy dzień" i to skutkowało jeszcze większym pobudzeniem. Prawie wyłączyła mnie z normalnego życia bo wszędzie nudziło jej sie po kilku minutach. Nawet w wózku, czy na  na przystanku, na ulicy no po prostu nigdzie nie mogła i nie umiała byc spokojna. I mało tego, od 16 lat wychowuję ją sama.
I nigdy jej nie uderzyłam. Myślicie, że łatwo przyszło mi osobie bitej i wychowanej w stylu "klaps nie zaszkodzi" nie bić?? Jeszcze dziecka zachowującego się tak, że wg. wielu z Was klaps jest na miejscu?? Raz wybiegła nawet na ulicę bo JA i TYLKO JA miałam chwilę nieuwagi.
Uważacie, że te sytuacje, kóre opisujecie powodują, że "trzeba" dac klapsa?? ciekawe, co zrobicie, jak dziecko dojdzie do wieku nastoletniego i zaczną się prawdziwe problemy??
Ostatnio córka naprawdę narozrabiała. Powiedziałam jej, że gdyby nie moje zasady pierwszy raz by oberwała. że najchętniej bym ją zlała. Ale powiedziałam też, że nie zniżę się do tego poziomu i nie spowoduje złamania moich zasad. Jestem bardzo dumna z siebie, że i tym razem pokonałam tego demona w sobie.
Nie napisałam tego, żeby kogokolwiek z Was przekonać. Chciałam tylko wypowiedzieć się jako kiedyś wychowywane klapsami i biciem dziecko i matki wychowującej trudne wychowawczo dziecko. Da się. Da.
Kiedys powiedziałam sobie, że nigdy, nigdy nie zrobię tego mojego dziecku. Dotrzymałam słowa
Kenna, ja się cieszę, że wyjechałam do kraju, gdzie mogę spokojnie zostawic dziecko pod opieką nauczycieli i instruktorów i nikt mojemu dziecku nie bedzie nic tłumaczył ręcznie.
Ascaia, byłam instruktorem 15 lat i nigdy żadnego dziecka nie szturchnęłam niczym. W ogóle nie ogarniam o czym piszesz.
Dooobra, niech będzie żem kat niewinnych stworzeń, praktycznie porównywalna z Katarzyną W., matką Madzi. BIJĘ DZIECI, znęcam się i wiele osób jest przeze mnie poniżanych.
Nie chcecie, nawet nie próbujecie przemyśleć o czym piszę, w jakim tonie piszę, co mam na myśli. Nie podchodzicie do dyskusji z otwartą głową. Nie wiem czy w ogóle zauważyłyście inne zdania, które napisałam, poza tymi gdzie było słowo klaps czy palcat.
Nigdy nikogo nie dotknęłyście z większą siłą. Nigdy nie wydobył się przy tym odgłos "plask". Nikt nigdy od was nie poczuł najmniejszego bólu. Śnieżką też nikogo nie rzuciłyście bo to by było zagrożenie jego poczucia bezpieczeństwa.
Podziwiam, bo przez 31 lat swojego nie widziałam takich ludzi, co "nic i nigdy".
Za to znam mnóstwo ludzi ciepłych, życzliwych, po prostu dobrych, którzy na pewno podczas (właściwie zupełnie luźnej) dyskusji nie nazwaliby rozmówcy cymbałami. 


PS> Tak już z ciekawości - a w procesie wychowywania psa można użyć klapsa?
mnie się zdarza "uderzyć", nawet przyjaciółkę czy faceta 😉
o, na przykład kolejny raz słyszę "a kiedy drugie?" i wtedy ze śmiechem pacam koleżankę po ramieniu ze słowami "a idź ty maro nieczysta".

Nigdy nikt się nie pogniewał, chyba nawet tego nie zarejestrował. Bo to żart. śmiech.

I jakby instruktor w czasie zabawy pacnął dzieciaka palcatem z klapką, podczas wygłupów - nie miałabym nic przeciwko.

Ale już instruktor pacający batem dziecko, bo nie dość uważało czy gadało i nie było skupione... no nie ma mowy. Mnie w młodości uczono jeździć waląc batem do lonżowania przez plecy, czy rzucając kamykami jak się zgarbiłam. Ale nie znaczy to, że uważam, że tak powinna wyglądać nauka. Jeśli instruktor, nauczyciel, wychowawca nie umie na sobie skupić uwagi i musi o nią "prosić" batem bądź linijką to jest zwyczajnie bardzo nędznym pedagogiem i nie powinien uczyć, skoro nie potrafi zainteresować dzieci.

Za to jeśli dziecko jest agresywne, problematyczne itp to znaczy, że trzeba z rodzicami przeprowadzić rozmowę i podjąć wspólne kroki a nie pacać dziecko linijką/batem samowolnie.

moja teściowa jest wieloletnim pedagogiem, teraz prowadzi przedszkole. i nie musi bić dzieci, żeby jej słuchały, ba, jeden 3 latek po kilku dniach nie chciał iść do mamy, tylko tulił się do teściowej i "ja kce zośtać".
Isabelle, czy wyobrażasz sobie, że chodziłam kiedykolwiek jak belfer w XIX wieku i dawałam komuś razy palcatem przez plecy?!
Dziewczyny, wy tego typu wnioski wysnułyście?!
Isabelle, czy wyobrażasz sobie, że chodziłam kiedykolwiek jak belfer w XIX wieku i dawałam komuś razy palcatem przez plecy?!
Dziewczyny, wy tego typu wnioski wysnułyście?!


proszę

Jeśli ludź (dziecko, młodzież czy nawet dorosły) swoim zachowaniem przy koniach naraża się na niebezpieczeństwo albo naraża innych (jeźdźców, konie), np. nie słucha co się do niego mówi, tylko sobie radośnie gada, to zdarzyło mi się podejść i klepnąć delikwenta.

w moim odczuciu - jest to Twoja porażka jako pedagoga. ogromna. Skoro nie potrafisz wzbudzić w dzieciach szacunku i "posłuszeństwa", nie masz posłuchu, tylko, żeby zaczęło słuchać musisz "podejść i klepnąć delikwenta". Nauczyciel ma wielką gamę środków i jeśli musi posuwać się do klepania w celu uzyskania posłuchu to znaczy, że nie umie postępować z dziećmi.

Moim zdaniem do sankcjonowania tego typu kar nauczyciel nie ma zwyczajnie prawa. Mój stosunek do klapsów zadanych przez rodziców nie jest tak radykalny i jak najbardziej dopuszczam to jako ostateczność, natomiast w moim odczuciu żadna obca osoba, ba nawet babcia, siostra czy kuzyn nie ma najmniejszego prawa karcić cudzego dziecka w ten sposób.

edit:
i nie mówię, że lejesz dzieci do krwi, absolutnie! Ja mówię o tym, że nawet klepnięcie jest świadectwem Twojej porażki jako pedagoga, bo oznacza, że nie umiesz dziecka zainteresować i "wymusić" respektowania poleceń w inny sposób, skoro korzystasz z takowego.
😀
Wiecie, ciekawa dla mnie ta dyskusja. Mimo wszystko ciekawa...
Tak naprawdę to nie pamiętam czy kiedyś kogoś tknęłam palcatem. Hmmm... chyba moją Kamilkę, lat coś ok. 18 w stajni w ramach jakiś przekomarzań się wspólnych. Czy prowadząc obóz lub półkolonię... może i klepnęłam. Chyba w 2004 roku podczas prowadzenia jazd w ośrodku PAN na Mazurach. Tak, Berenika i Joasia (jakieś 14-16 lat) gadały, chichotały, coś tam było chyba w temacie chłopaków z praktyk. I ja swoje, a one chichodzą. Tak, to było wtedy. Podeszłam i Nikę klepnęłam. To znaczy podeszłam i KLEPNĘŁAM. Dotknęłam, przyłożyłam jak się przykłada dłoń do głaskania, klepnęłam. 
Ale dopuszczam w swojej głowie taką możliwość, żeby kogoś trącić. Kiedy przy koniach nie zachowuje bezpieczeństwa i robi coś wbrew moim uwagom.
I rzeczywiście tak jak pisałam, pacnęłam po łapkach moją chrześnicę.
A te moje porażki to te listy, które dostawałam po obozach. To to co pisałam, że dzieci i młodzież do mnie lgnie. I też takie sytuacje jak u teściowej Isabelle - "ja zostaję z panią". Ale co ja tam wiem... w końcu cymbał jestem.
Bardzo łatwo się unosicie. Niesamowicie łatwo jak na tak spokojne osoby, które nie wychowują swoje dzieci w pełnej harmonii.

Ale tak na spokojnie, tak na poważnie i jak w rozmowie dorosłych ludzi.
Naprawdę dla was klaps, bicie, pacnięcie, poniżenie, szturchnięcie, znęcanie się to jedno i to samo?

PS. A rzeczywiście mam za sobą porażki pedagogiczne - dałam sobie tak wleźć na głowę, nie utrzymałam dystansu, który może powinien być utrzymany, rozpuściłam i rozpieściłam towarzystwo. I nie dlatego, że "nie miałam posłuchu" w trybie codziennym.
kujka   new better life mode: on
18 września 2014 17:43
o rety, a Wy to dalej ciągniecie?  🙄

i żeby nie było, że tylko narzekam na nudny offtop a sama nie zapodam swojego tematu. mogę zacząć inny offtop: jakie jest najśmieszniejsze słowo na świecie? ja stawiam na durszlak. albo pawlacz.
😁
kujka pawlacz jest mega śmieszny, do tego mój faworyt to ''pacha''.  😜 ale to OT bo mnie to nie wkurza!
Kordła... 😀
Portki  🤣
Warząchew lubo warząchiew.

Też mnie to nie wkurza, ale już też mam dość tematu powyżej. 😉
GDZIE SĄ MODZI? Dlaczego nikt tego nie wydzieli?
Mnie tylko dziki śmiech ogarnia jak widzę agresywne wpisy zwolenników nieklapsowania, pokojowych rozwiązań, a ziejących nienawiścią do osób o odmiennym zdaniu.  😂 Reagujących agresją, tam gdzie powinna być walka na argumenty. Zaprzeczanie samym sobie. Ubaw po pachy.


a widzisz różnicę miedzy dzieckiem, zależnym w zupełności od woli/niewoli dorosłych a jakimś tam innym użytkownikiem forum (powiedzmy że dorosłym), z którym sobie w internecie popiszesz...? czy ktoś jednak posunął się poza rzeczywistość wirtualną i dał innemu voltowiczowi klapsa..?
z dorosłym mogę się pokłócić, nie raz mi się zdarzało (nie wiem, czy można by to od razu nazwać "zianiem nienawiścią"😉 - ale wychowanie dziecka to inna bajka, więc porównanie raczej denne...

i wkurzają mnie płacze o offtopy... dzizas, jak jakaś dyskusja się rozwija i wiele osób swoje argumentu przytacza, można poczytać i posłuchać innych, to od razu pińcet osób lamentujących i przewracających oczami...znudzonych do granic offtopem, ale mających siłę na każdej stronie wpisać jak to są znudzone... i robią to moim zdanie mistrzowie offtopów w innych wątkach - jak tylko się zbiorą psiapsióły i mogą sobie z dziubków spijać lub po kimś pojeździć, to ciągna to przez 5 stron... ale generalnie to wielka obraza o offtopy
matko, jacy wszyscy są do rzeczy i zawsze skupieni na meritum zagadnienia...
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
18 września 2014 17:56
Wlasnie, jest druszlak czy durszlak? 👀 Z obiema(obydwoma?) formami sie spotykam na co dzien 🤔

Durszlak. Ze śląskiej gwary pochodzi. Dur-przebicie szlak-przejście jakoś tak się to tłumaczyło.  Najpierw było w użyciu w kopalniach, gdy połączyły się dwa chodniki, drążone z przeciwka.
kujka   new better life mode: on
18 września 2014 18:13
Kordła... 😀

kordła! <3
i jeszcze mój ulubiony kwiatek: NARPIEW (zamiast najpierw). 😂

druszlak? wtf? gdzie to slyszalas?
Wkurza mnie, że dużo osób zaczęło wstawiać zdjęcia 960px (lub powyżej) na dłuższym boku, a nikt ich nie upomina za to, a to są często "starzy" użytkownicy. Wiem, że między 800px a 960 to nie jest jakaś kolosalna różnica, ale jednak na ten temat coś jest napisane w regulaminie 🙂 Aż się zaczęłam zastanawiać, czy jest już dozwolony większy rozmiar zdjęcia wstawianego na forum? 😉

kujka, taaaak, narpierw wymiata!  😂
Ile to się ciekawych rzeczy można dowiedzieć 😀

A ja własnie na codzień słysze dRuszlak, a nie durszlak i sama tak mówiłam 😉
Pacha, laczki  i wersalka - trzy słowa, których nie lubię, bo są dziwne 😁
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
18 września 2014 18:37
a co powiecie na "gelynder"?  😉
madmaddie   Życie to jednak strata jest
18 września 2014 18:41
cavaletti, ja kocham laczki <3
A co być "laczki"?
Ja stawiam, że to takie buty 😉
Może domowe pantofle? Czyli u nas ciapy. 😉
busch   Mad god's blessing.
18 września 2014 18:54
harja, ja jakoś nie umiem się oswoić z wpierw - a nawet mi tego komputer nie podkreśla 😀
Nie, nie, laczki to u nas takie ładniejsze niż domowe. W sumie to laczki można używać zamiennie ze słowem buty np. oo, ładne laczki 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się