Walczmy o lasy dla jeźdźców

Stajnia_ - ale niestey przez podejscie tego pana i jego kolegów "las jest nasz ...itd" mamy (przynajmniej region) właśnie ograniczenia i mandaty za jazde po lasach (szczególnie miejskich) ;] (praktycznie tylko oni jezdzili - i to jak  🏇 -w tych czasach)
zorganizowali też - gdy zaczeły być głosy o szlakach i ograniczeniach -straż konną - no i tak strażowali, że to przez nich zostały nałożone zakazy. powodowali realne zagrożenia ;]
wiec jego górnolotne teksty jakoś do mnie nie trafiają ... gadać każdy może, straszyć, aferzyć, wymagać - gorzej zrobić, przekonać, zmienić podejście ....
[quote author=gosiaopti link=topic=83099.msg1278968#msg1278968 date=1327703272]
Trzeba by organizować się jako Stowarzyszenia, ale żeby działać na terenie lasów państwowych trzeba mieć zgodę Nadleśnictwa, no a tam właśnie można usłyszeć, że to za dużo roboty...

Pewnie nie pamiętasz czasów ORMO - to była ochotnicza rezerwa milicji obywatelskiej.
Policja nie musi pytać leśnika o pozwolenie na wjazd - dlatego pisałem, że można by pokusić się o znalezienie luki prawnej, która pozwoliłaby zostać konnym przyjacielem aparatu przemocy.
[/quote]

Chyba nie zauważyłaś, że się system zmienił...
W Twoim rozumieniu wszyscy jeźdźcy jeżdżący w lasach powinni wstąpić do policji/milicji?? Jak inaczej wyobrażasz sobie powołanie takich służb??
Nawet żeby zorganizować konną służbę leśną trzeba odbyć kilka szkoleń, a nadleśnictwu się nie chce ich organizować.

Ja uważam, że najsensowniejsze byłyby opłaty za wjazd do lasu - tak jak są opłaty za pozyskiwanie drewna z lasu - i wtedy nie byłoby problemu i widzimisię poszczególnych leśniczych, bo nadzorowałoby to nadleśnictwo ...no ale tak czy inaczej potrzebna jest zmiana w ustawie. Nie widzę tu wielkiego problemu dla klubów, bo skoro płacą za rejestrację w PZJ, płacą ubezpieczenia itp., to byłaby to kolejna formalność do załatwienia, oczywiście w rozsądnej kwocie  😉
[quote author=horse_art link=topic=83099.msg1278367#msg1278367 date=1327690113]
z drugiej str. koledzy p.Sawki (a może i on sam?) przyczynili się do takiego stanu, jeżdżąc (często szarżując bez kontroli) z ciągłym krzykiem na ustach, śmiecąc i naprawdę niszcząc lasy, płosząc zwierzęta, strasząc ludzi, powodując nei raz zagrożenia. nawet na tych zdjęciach w artykule jadą po zielonym zamiast po drodze - pierdoła ale takei zdjęcie wybrać do takiego artykułu???. przed tych ich eskapadami nie było zakazów....
[/quote]
Bzdura totalna. Tylko jedna stajnia urządzała i urządza pijackie i głośne eskapady. P. Jerzy nigdy nie miał z nimi nic wspólnego!! Horse art może pomyśl zanim coś napiszesz?? Ponadto p Jerzy od ładnych kilku lat mieszka i trzyma konie we Wrocławiu...
Co do Twojego postu nr 2: byłam w konnej straży leśnej (ochotniczej rzecz jasna) i wiele lat to funkcjonowało bez zarzutu. Mogliśmy poruszać się praktycznie wszędzie - mieliśmy tylko reagować na np. kradzieże choinek itp. Trzeba było też pisać okresowe raporty z "patroli". Straż rozsypała się tylko dlatego, że większość raportów nie pisała, nie dlatego że pijana stajnia z W.. robiła co robiła...

Co do sytuacji blisko Szczecina - u nas problemem nie są leśnicy, a ... radni. Jeden z radnych - Pan Mickiewicz - zapalony rowerzysta - postawił zakazy jazdy konnej wokół kilku stajni. Pisano o tym w lokalnej prasie usprawiedliwiając postawienie znaków m.in. tym, że (cytuję)" jak matka z dzieckiem w wózku przejedzie po drodze, którą przeszły konie, to dziecko dostanie wstrząsu mózgu"  😂
Zakazy jednak stoją wbrew prawu , ponadto nie wszędzie - tylko na głównych skrzyżowaniach... omijam je bocznymi ścieżkami i rżnę głupa ;-) W razie W zwiewam w kierunku zaprzyjaźnionego nadleśnictwa, w którym konie są mile widziane, a jeźdźcy zapraszani na kawę i ciacho :-)
_gaga - ja własnie o tych oszołomach z tej stajni/klubu pisze co ty 😉
i akurat oni powoływali się wiele razy na przyjaźń i wspolne jazdy z p. Sawką ... jak kłamali - to zwracam honor-okłamano mnie🙁
straż też oni mówili że zakładali, oni najprężniej działali - niestety właśnie tak jak opisujesz .... leśnicy mają z nimi właśnie problem największy ...

tekst o matce z dzieckiem słyszałam wiele razy - nawet na grodze z kocich łbów  😵
p Jurek stał z końmi wiele czasu w stajni w T... (hodowla kuców walijskich). Pracowałam tam. Siłą rzeczy w lesie trafiało się na ludzi z tej "innej" stajni... - zatem rzeczywiście mogli się chwalić z kim to nie jeździli... :-/ Jednak nie oczerniaj ludzi znając temat tylko z opowieści... Na marginesie też byłam z tą złą stajnią kilka razy na Hubertusie, czy jakiejś imprezie - czy to oznacza od razu, ze piłam i szarżowałam wraz z nimi??  🤔 Byłam, zobaczyłam na własne oczy i podarowałam sobie...
I fakt, że jedna stajnia robi wszystkim w okolicy kilkudziesięciu km złą sławę - niestety jedyny na nich sposób to poczekać aż wymrą chyba, bo innej opcji nie znam ;-)
ja też z nimi pare razy jezdziłam, ale kompletnie mi si enei podobało, obawiałąm sie o zycie swoje i konia, wiec odpuściłam, zresztą i tak im zbyt marudziłam .... wiec tez jestem z tych "nawróconych" 😉)) ale nei ma co udawać - skalałaś sie  - zawsze będziesz zmieć łatke przyjaciela ułanów hahaha - przynajmniej od nich - czy chcesz czy nie 😉 i ja też  😕
już zaczynają wymierać - nie zauwazyłaś, że już jest spokojniej i bezpieczniej ?😀 pojawiaja sie czasem nowi, ale to już "pikuś", oni już tak pojętej fantazji ułańskiej nei mają 🙂
Wszystko to bardzo piękne : ochotnicza straż konna i nawet raporty mogłabym pisać, ale do tego też potrzebna jest chęć nadleśniczego, bo jego zgody nie da się ominąć...
Ja na całe szczęście nie mam takiego problemu ,bo mój tata jest leśniczym 😀
i  na dodatek jeżdżącym konno  🏇  więc  mam  dobrze, bo mogę jeździć wszędzie gdzie tylko chce 🙂
więc  jakby co  zapraszam  na  mazurskie rajdy konne 🙂
ale juz w następnym leśnictwie niedaleko nas jest nawiedzony 🤔wirek:  leśniczy i tez gania  jeźdźców , bo niby że konie niszczą  drogi, gó*** prawda  , więcej szkód robią ciężarówki  do wywozu  drewna ..
miss_misery  dobrze  pisze 😉 trzeba  zaprosić  takiego   lesniczego z  rodzina  na  jazdy , albo  na przejażdżkę bryczką  i  niech pokaże jakimi drogami możecie  jeździć  a  jakimi nie , bo  nie  wolno  wszędzie  jeździć 😉
 

Huculska Ostoja a mogłabyś podpytać tatę jakie to dokładnie przepisy regulują kwestię jazdy konno po lesie? są takie czy nie ma i jak to jest z wytyczaniem trasy konnej?
reguluje to Ustawa o lasach państwowych (czy coś w ten deseń), oraz prawo o ruchu drogowym
fajnie, a który przepis konkretnie?
Jazda konna w lesie dopuszczalna jest tylko drogami leśnymi wyznaczonymi
przez nadleśniczego. (Art. 29., pkt 1a, USTAWAz dnia 28 września 1991 r.o lasach)
dzięki,
a co z drogami publicznymi (one niekoniecznie muszą być utwardzone)? I skąd wiadomo która to jest droga leśna, a która publiczna?
rozumiem, że w pobliżu stajni mamy takie rozeznanie, ale gdzieś dalej. oczywiście nie mam na myśli malutkich dróżek w lesie, bo te na pewno są tylko leśnymi, ale są takie drogi gdzie samochód się zmieści, nie ma postawionego zakazu, a droga dokądś prowadzi np. do wsi za lasem, a nie nagle ginie w lesie. Można czy nie można tamtędy?
Chyba nie zauważyłaś, że się system zmienił...
W Twoim rozumieniu wszyscy jeźdźcy jeżdżący w lasach powinni wstąpić do policji/milicji?? Jak inaczej wyobrażasz sobie powołanie takich służb??
Nawet żeby zorganizować konną służbę leśną trzeba odbyć kilka szkoleń, a nadleśnictwu się nie chce ich organizować.

Ja uważam, że najsensowniejsze byłyby opłaty za wjazd do lasu - tak jak są opłaty za pozyskiwanie drewna z lasu - i wtedy nie byłoby problemu i widzimisię poszczególnych leśniczych, bo nadzorowałoby to nadleśnictwo ...no ale tak czy inaczej potrzebna jest zmiana w ustawie. Nie widzę tu wielkiego problemu dla klubów, bo skoro płacą za rejestrację w PZJ, płacą ubezpieczenia itp., to byłaby to kolejna formalność do załatwienia, oczywiście w rozsądnej kwocie  😉


System zmienił się o tyle, że obecnie jazda konna może odbywać się na koniu prywatnym, a nie jak dawniej na wojskowym albo "ludowym" lub gospodarskim.
Sama władza ma nadal pasek pod brodą - i jak widać chętnie z tego korzysta.

Jeżeli ustawodawca nakazuje przemieszczanie się po szlakach wyznaczonych - to znaczy, że te szlaki należy wyznaczyć - a nie nie wyznaczyć i łoić mandaty za łamanie przepisów.
Celem ustawodawcy było uporządkowanie ruchu konnego w lesie, a nie jego zakaz - nie jest wykonywaniem prawa ustawienie znaku zakazu wjazdu konno do lasu.

Jazda po lesie w sposób zagrażający innym użytkownikom jest niezgodna z prawem - obojętnie, czy na wyznaczonym szlaku czy nie - to powinno być karane.

Przez analogię proponuję wprowadzenie karty grzybiarza, licencji na zbieranie grzybów, którą mógłby uzyskać jedynie absolwent biologii lub medycyny - oraz zakaz zbierania grzybów poza terenem wyznaczonym, którego leśnik nie miałby obowiązku wyznaczyć.

Obecnie w Polsce istnieją np. legalne organizacje paramilitarne Liga Obrony Kraju i Związek Strzelecki.
Jeżeli możliwe jest wylobbowanie zakazu wjazdu do lasu - to możliwe są inne rozwiązania, trzeba jedynie postawić się w łańcuchu pokarmowym wyżej niż władza leśna.

Dobro człowieka stoi wyżej w hierarchii, niż dobro lasu, wie o tym nawet nasz Umiłowany Przywódca:
http://www.tvn24.pl/12690,1718302,0,1,panie-premierze-dlaczego-nie-moge-jezdzic-konno-w-lesie,wiadomosc.html
Wklejam cytat, jest to komentarz zamieszczony na blogu p. Sawki
"Witam
Jestem leśnikiem, i troszeczkę jeżdżę konno. Nakaz jazdy konno tylko po wyznaczonych szlakach to nie widzimisię leśników tylko wymóg ustawowy. Szlaki wyznacza lokalny nadleśniczy. W Niemczech jest odwrotnie. Wszystkie drogi gospodarcze są dla jazdy konnej dostępne, leśnicy mogą ograniczyć dostępność niektórych odcinków (np. tuż po remoncie). Ten "niemiecki model" bardzo mi się podoba (jest wbrew pozorom również b. wygodny dla leśników). Co do Pana uwag: jeździec jest w lesie w odróżnieniu od dzika tylko gościem. Ciężki sprzęt w lesie - pracuje, a nie zażywa rekreacji. W opinii moich kolegów pracujących w terenie, większe ilości koni potrafią drogę zniszczyć, drogę która została przez leśników wybudowana jako droga gospodarcza, a nie rekreacyjna. Ja osobiście lobbuje u siebie w Nadleśnictwie Gdańsk za "modelem niemieckim" ale rozumiem też trochę (rzadkie) narzekania moich kolegów. Sieć szlaków konnych mamy raczej gęstą (pracowałem przy jej wyznaczaniu), a leśnicy raczej nie interweniują jak ktoś ze szlaku zjedzie...
Pozdrawiam serdecznie
Witold Ciechanowicz, Nadleśnictwo Gdańsk."
Może gdyby spróbować u nas obecny przepis zastąpić tym tzw. "modelem niemieckim"...
O drogi publiczne można spróbować dowiedzieć się w urzędzie gminy. U nas leśniczy nie chciał zdradzić, które są ogólnodostępne i opierałam się na wiedzy znajomego zatrudnionego do odśnieżania dróg gminnych. Drogami publicznymi można się przemieszczać korzystając ze zwykłych przepisów ruchu drogowego ale powiedzmy sobie szczerze, na gruntówce, na której samochód przejeżdża "raz na rok" to raczej nikt nie sprawdzi czy powiedzmy trzymasz się lewej strony. Ale mogę się mylić. Ja jeżdżę po publicznych drogach gruntowych i nigdy nikt mnie nie pogonił.
Ciekawe czemu na dołączonym filmie wypowiada się tylko pani z LP a środowiska "końskiego" nie broni nikt. Pan Premier też więcej eee i mmm zamiast czegoś sensownego.
A tu jeszcze ciekawa dyskusja widziana z drugiej strony (leśników). Warto zwrócić uwagę na post leśnika u którego konie są od lat 10, a drogi jakoś się na amen nie rozkopały.
http://www.forum.lasypolskie.pl/viewtopic.php?t=20616
Jeśli ktoś zna takie sytuacje, kiedy ktoś dostał mandat za jazdę po lesie lub otarło się to o sąd to proszę piszcie do p. Sawki na jerzy.sawka@wroclaw.agora.pl

Przez analogię proponuję wprowadzenie karty grzybiarza, licencji na zbieranie grzybów, którą mógłby uzyskać jedynie absolwent biologii lub medycyny - oraz zakaz zbierania grzybów poza terenem wyznaczonym, którego leśnik nie miałby obowiązku wyznaczyć.



A to akurat miałoby sens  😉 Może mniej zatruć grzybami byłoby. A i nie trzeba studiów wyższych wystarczy kurs grzyboznawcy organizowany przez sanepid  😉
A co z końmi pracującymi w lesie przy zrywce? Przecież Używa się ich dlatego,że nie niszczą lasu tak jak przecinka ciągnikowa. Jak to się ma do przepisów? Mam w rodzinie osoby pracujące końmi w lesie i są oni najmowani, całowani w tyłek z wdzięczności przez leśnictwa odległe czasem nawet 30km . Mieszkam w okolicy gdzie lasy są dokoła i nie wiedziałam do tej pory ,że nie wolno mi koniem wjechać do zwykłego lasu nie jakiegoś rezerwatu. Nasz leśniczy,który odszedł w zeszłym roku konie szanował .Inna sprawa,że dostać się do wjazdu do lasu jest bardzo trudno ,bo są szlabany albo wilcze doły wykopane w poprzek drogi. Z tego co wiem są to autorskie pomysły leśniczego przeciw złodziejowe. Dziwi mnie to ,że jeleniom,borsukom i innym przetrzebionym zwierzętom jest nawet u nas bocian czarny w lasach przedgórza sudeckiego nie przeszkadzają zryte przez ciągniki leśne dukty-z taką wysoką muldą na środku ,polowania które przekraczają granice kłusownictwa i olbrzymi kamieniołom pracujący nawet w nocy gdzie wybuchy są potężne i odczuwalne na dużej odległości.
Huculska Ostoja   Fotografia Beata Gan
13 lutego 2012 13:13
ustawa o  lasach :
[[a]]http://lasypl.w.interia.pl/Ustawa%20o%20lasach.htm[[a]]


w kwietniowym nr KP jest  artykuł o lasach ,czytaliście ?
Powoli koniec Hubertów , ale cały rok jest dla wytrwałych turystów konnych . Jestem ciekawy, jak radzicie sobie z Nadleśnictwami w Waszych okolicach  i czy uważacie że lasy powinny być otwarte dla turystyki konnej bez ograniczeń , czy tak jak teraz, w zależności od widzi mi się nadleśniczego , czy też powinny być jedne reguły obowiązujące wszędzie .
Jestem ciekawy, jak radzicie sobie z Nadleśnictwami w Waszych okolicach  i czy uważacie że lasy powinny być otwarte dla turystyki konnej bez ograniczeń ,


TAK ! Uważam, że lasy powinny byc otwarte dla turystyki konnej bez OGRANICZEŃ !!! I do mojej świadomości nie dociera, ze tak nie jest  🙄 że konie niby niszczą drogi. Bzdura  !
Fakt, nie którym ludziom należałoby podnieśc świadomośc w jaki sposób poruszac się po lasach tak aby wszyscy byli zadowoleni. Takie ABC poruszania sie po drogach w lesie.

Na razie nikt mi sie nie przyczepił, że jeżdzę po lesie choc leśniczy nieraz przy spotkaniu mowi, że WIE gdzie jeździmy konno.
Był już wątek z takim tematem: http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,83099.0.html
No to proponuje połączyć . Trudno zakładając wątek wiedzieć ,czy ktoś wcześniej go nie poruszył .
subaru2009   Specjalizacja: Od lady do szuflady.
05 listopada 2015 09:42
A wyszukiwarki to nie ma na forum ?
Subaru za to lubię re volte że zawsze się ktoś życzliwy znajdzie , nie sposób zbłądzić  😉
subaru2009   Specjalizacja: Od lady do szuflady.
05 listopada 2015 11:15
O ile ktoś nowy, to raczej się nie odzywam, bo ma prawo zbłądzić, ale jak już użytkownik z jakimś stażem takie kwiatki sadzi, no to nie da się przejść obojętnie ...
e: a wiem, że już się trochę udzielasz 😉 Także potraktujmy to jako przypomnienie o plujce-szukajce 😉
e2: jak nie plujka-szukajka to też fajna opcja: http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,85100.0.html
Jak się cofam do starego wątku to proponuję utworzenie nowego .
Chyba zamknięcie...
O.k Na razie w starym wątku pisać nie idzie ,ale pobieżnie go przeglądając mi wychodzi ,że co nadleśnictwo to inne obyczaje. Możliwość korzystania z lasu dla jeźdźca, zależy od widzi mi się nadleśniczego i jak ludzkie z niego panisko to pojeździć można , a jak nie to wara chamie .
W lesie tak samo jak i na drodze jedni umieją się zachować inni nie. Obecnie sankcji karnej za jazdę poza szlakami/ścieżkami konnymi nie ma, tzn brak paragrafu wg którego jeźdźca można by ukarać. Jednak poza formalną stroną sprawy jest jeszcze życie. ... a w życiu bywa rożnie: jak burak trafi na buraka to się pozabijają, a jak się zejdą ludzie inteligentni to leśniczy będzie wiedział więcej co się u niego w lesie dzieje, będzie miał mniej kradzieży i śmieci, i pożar w zarodku ugaszony. Z czasem jeźdźcy znajdą w sam raz kłodę do skakania na bezdrożnej linii oddziałowej.... a możne leśniczy na konia się przesiądzie z czasem, albo dzieci przyśle na naukę. Różnie to bywa. Jak mówił klasyk : jak ktoś komuś coś ......
a nadleśniczy im mniej wie tym jest szczęśliwszy... zapewniam Was o tym, a wiem co mówię!
Powiem wam  (tak trochę w obronie niesobii), że jak dziś rano looknęłam na ten wątek to pierwsze co mi przyszło do głowy - że taki temat był. Ale szukania nic mi nie wypluła. Wpisałam "turystyka konna" i nic nie pasowało z istniejących.
Często tytuł istniejących wątków nie pokrywa się ze słowami kluczowymi.
No ale dobra, znalezione, wystarczy połączyć i już. Temat zawsze na czasie.
Skleiłam wątki
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się