Co się na wsi opłaci...

Huzar, nie ma sprawy. I nie trzeba się narobić 😉.
Tak sobie pomyślałam. Ostatnio byłam w wiejskim sklepie. Bo mnie głód "na słodkie" pognał.  😡
I ów sklep to oczywiście "delikatesy". Kiedyś sieciówka, teraz chyba prywatny w stanie upadku. Pusty. Duży. Wielkie półki, lady a na nich...nic.
Wygrzebałam jakieś kiepskie ciastka stare. Oświetlony, ciepły = koszty niebotyczne. I pewnie zaraz zdechnie.
I taka mi się zrobiła w głowie koncepcja. Sklep na wsi, powinien być dla wsi. Czyli mieć i coś do zjedzenia, ale i np. skarpety, wiadro, gwoździe .
No wszystko, co na wsi jest potrzebne. Alkohol też. Trudno. Niech ma. Jednak gdyby miał też towar taki dopasowany do potrzeb to by był i prosperował.
A jak by się postarał i miał też wiejskie produkty ze sprzedaży bezpośredniej i zareklamował w mieście, to już w ogóle.

p.s
Ciekawy tekst:
link
Ja znowu o wędzeniu, tym razem kurczaka.
Czy można go wędzić po odmrożeniu? W sensie, że nie świeżego....
W tamtym roku wędziłam świeżego. Teraz zakupiłam sobie 2, ale planuje wędzić za ok 2 m-ce i się zastanawiam, czy będzie równie pyszny, jak ten świeży. Może ktoś coś?
Ja bym się bała (priv)
Ja osobiście nie wyobrażam sobie życia na wsi. Nawet na tej pipie dolnej w której mieszkam. Może mam sentyment do tego miejsca bo troszkę swoich lat tam mieszkałam ale gdy jestem za granicą to skręca mnie gdy nie mogę wyjść do ogrodeczka, sadu, z pieskami babci do lasu. Praktycznie nasz dom i babci jest w lesie przy pięknej łące. Teraz za 4 tyg wracam i zostaje na toć dłużej bo nie jestem gotowa na to żeby na stałe gdzieś być indziej.

Co do jedzenia itp. Jajka kupuje w sklepie ale nabiał oczywiście swój tzn od krowy sąsiadów ale nie kupczy 🙂 mięso również swoje, wędzone mniam, mniam. Moja babcia robi kaczuszki (rok trzyma w zamrażarce a potem jak upiecze to aż się uszy trzęsą jest tak delikatne i pyszne). Wiadomo wlasny ogród i sad to własne warzywa i owoce. Tylko bananowców brakuje i mandarynki haha ;D

Ogólnie to już się doczekać nie mogę aż do domu wrócę 🙂
Bardzo ciekawa dyskusja w Sejmie o sprzedaży bezpośredniej. Bardzo. Coś może drgnie?
Tania, ja czekam na ta ustawę jak na zbawienie. Mieliśmy pomysł: wszyscy chwalą smalec w wykonaniu mojego męża. Robi z melonem albo z ogórkiem itp. Chcieliśmy wekować i sprzedawać. Zadzwoniłam do sanepidu- nie można, bo to przetwórstwo żywności.  🙁
bera7, co najwyzej ogórka kiszonego mozna sprzedawać, bo kapusty juz nie - przynajmniej kiedys tak było...
Moze cos się ruszy
sznurka, oj nie wiem czy ogóry można... pani mówi, że co przetworzone to nie! mogę słoninę z własnej świni, ale smalec nie! Głupie to i sprawia, że rolnik nie bardzo może coś zrobić na małą skalę. Bo na zakład przetwórstwa spełniający normy to ja tymi słoikami nie zarobię.
Kiedyś na szkoleniu mówili mi że ogórka można - bo jest cały, zalany wodą z solą ale już kapusty nie bo jest krojona;] może bzdury gadali;]
chociaż wątpię, bo panie z sanepidu to mówiły
bera7,  czyli mając świnię mogę ją ubić i sprzedać w kawałkach?

nie wiem na ile to się ma do rolnictwa, ale do porcjowania żywności z cateringu i przełożenia na talerze (wyjac z pojemnika i na talerz nalożyć) trzeba było mieć dodatkową umywalkę, oddzielną zmywarkę, oddzielne pomieszczenie do mycia naczyń i oddzielne do "porcjowania".
Był omawiany: poselski projekt - ustawy o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, o swobodzie działalności gospodarczej oraz o bezpieczeństwie żywności i żywienia - poselski czyli z lodówki czyli nic z tego. Ale dyskusja była ciekawa.
link
Isabelle, nie bo ubój gospodarczy jest zakazany;]
Ubój gospodarczy nie jest zakazany (chyba, że Wy sznurciu w obszarze buforowym w związku z ASF mieszkacie?), ale może być przeprowadzony tylko na własny użytek- czyli możesz ubić swoją świnię i zjeść ją ww własnym gospodarstwie domowym ale nie możesz tego mięsa sprzedać (podarować też nie, ale któż tego pilnuje?). Także tą słoninkę to bera też chyba nie bardzo możesz teges... 😉.
A nadal trzeba zgłaszać w PIW odpowiednio wcześniej chęć uboju, mieć rzeźnika z uprawnieniami, niejadalne części oddać do utylizacji, mięso do zbadania żeby można tę sztukę wyrejestrować w agencji?
Teoretycznie tak- w praktyce różnie to wygląda w różnych częściach kraju, zależy jak bardzo dany PIW jest służbowy, zależy jak dany oddział ARiMR pilnuje przepisów... No i zależy czy ubijana świnia była wogóle gdziekolwiek zarejestrowana  😂. Na naszych podlaskich wsiach generalnie rzadko kiedy jest wszystko zgodnie z obowiązującymi przepisami, czasem jest zgodne częściowo a najczęściej nie jest zgodne w ani jednym z obowiązujących punktów (ubijane świnie nie są zarejestrowane- więc i wyrejestrowywać nie trzeba, mięsa w kierunku włośnicy nie badają- no chyba, że na wesele, bo lokale nie wpuszczą na sale nie badanego, choć w sumie badanego też nie powinny wpuszczać- patrz mój powyższy post, a ubija kto da radę, zwykle w każdej okolicy są panowie, którzy się tym zajmują, u nas jeden ma nawet stosowne uprawnienia, a niejadalne części utylizuja psy, koty i kury).
mac, no niby tak.
U nas badania robi większość. Chyba wiedzą czym grozi zarażenie.
A.   master of sarcasm :]
07 lutego 2015 10:50
Dopóki będziemy w unii, dopóty nasi urzędnicy będą wymyslali przepisy idące dalej niż unijne. Np w Wielkiej Brytanii świnię sobie zabić mozna, ale już ani dziecka własnego, ani sąsiada poczęstować nie mozna, bo się pójdzie siedzieć 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się