chwila ... tyle trwa Nasze życie ...

Kolejny, piekny dzien sie zaczal. Ile ja bym dala zeby siedziec teraz w siodle i wloczyc sie po lasach. Wszyscy sie dziwia jak slysza ze chce wrocic do jezdziectwa, ale to nie moja wina ze ja to po prostu kocham. Ten wypadek pokazal mi co jest naprawde dla mnie wazne. Dziwie sie ludziom ktorzy sa tu ale widac ze nie cwicza. Dla mnie to ogromna szansa ktora chce wykorzystac.
wątek zamknięty
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
29 marca 2014 14:14
Kolejny, piekny dzien sie zaczal. Ile ja bym dala zeby siedziec teraz w siodle i wloczyc sie po lasach. Wszyscy sie dziwia jak slysza ze chce wrocic do jezdziectwa, ale to nie moja wina ze ja to po prostu kocham. Ten wypadek pokazal mi co jest naprawde dla mnie wazne. Dziwie sie ludziom ktorzy sa tu ale widac ze nie cwicza. Dla mnie to ogromna szansa ktora chce wykorzystac.


super, że nie chcesz zrezygnować z jeździectwa. To niestety niebezpieczny sport, więc konsekwencje są bardzo duże.


A co z hipoterapią? Bo pisałaś kiedyś, że miałaś się zapytać lekarzy, co sądzą na ten temat?
wątek zamknięty

super, że nie chcesz zrezygnować z jeździectwa. To niestety niebezpieczny sport, więc konsekwencje są bardzo duże.


A co z hipoterapią? Bo pisałaś kiedyś, że miałaś się zapytać lekarzy, co sądzą na ten temat?


Owszem. Pytalam swojego rehabilitanta o to i on powiedzial ze to nie dla mnie bo ja jestem dalej w cwiczeniach. Ja mimo to zamierzam zrobic po swojemu i jak wroce z Rept siadam na konia. Taka podjelam decyzje. Zobaczymy jak bedzie, bo moze okazac sie ze strach jest wiekszy. Ja jednak chce sprobowac, po prostu musze.
wątek zamknięty
tengusia, podziwiam za wytrwałość i trzymam kciuki! Szybkiego powrotu do siodła życżę :kwiatek:
wątek zamknięty
tengusia, podziwiam za wytrwałość i trzymam kciuki! Szybkiego powrotu do siodła życżę :kwiatek:


Dzieki  :kwiatek: mam nadzieje ze juz nie dlugo siade w siodlo 😉
wątek zamknięty
tengusia- nie wiem z jakim lekarzem rozmawiałaś ale podejrzewam, że niewiele może wiedzieć o hipo. Sama jestem fizjoterapeutą, zapalonym rajdowiczem i hipoterapeutą. Dobra hipoterapia, dostosowana indywidualnie do Twoich potrzeb pozwoli przełamać lęk i odzyskać zaufanie do konia. Do tego przywróci pamięć ruchową mięśniom 😉 Powodzenia.
wątek zamknięty
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
31 marca 2014 20:17
kasik, tylko właśnie, odpowiednia hipoterapia pod okiem DOBREGO  hipoterapeuty, ja bym na własną rękę nie wsiadała...
wątek zamknięty
Decyzja należy do tengusi, chociaż pierwszy raz moim zdaniem dobrze byłoby w towarzystwie hipo.  😉
wątek zamknięty
Kasik rozmawialam ze swoim rehabilitantem a nie lekarzem. Jak dla mnie wazne jest ze zna sie na tym co robi i sa tego rezultaty. Odnosnie hipoterapii bede jeszcze rozmawiac z osobami ktore znaja sie na tym.

Co do waszych watpliwosci odnosnie mojego powrotu w siodlo to napewno nie zrobie tego sama. Najwazniejsze dla mnie jest moje wlasne bezpieczenstwo.
wątek zamknięty
tengusia nie neguje umiejętności rehabilitanta a jedynie jego wiedzę na temat hipoterapii 😉 pracuję w ośrodku rehabilitacyjnym i wiem jak to wygląda od kuchni :kwiatek: powodzenia życzę
wątek zamknięty
Tak jak pisalam, tematu hipoterapii nie odpuscilam. Z pewnoscia wroce do tego tematu jak bede juz po sanatorium.

Z najnowszych wiesci: czuje sie dobrze, nastroj mam naprawde pozytywny 😉 Moze to smieszne ale w towarzystwie ludzi chorych jest mi latwiej. Nie wiem do kiedy tu bede. Wole nie pytac bo nie zalezy mi na wyjsciu do domu. Przykro jest patrzec na ludzi ktorzy nie chca walczyc, a tacy sa. Ja nawet jak bylam w sosnowcu probowalam. Nie udawalo sie raz, drugi ale wkoncu sie udawalo. Tak bylo np z jedzeniem. Caly czas probowalam jesc prawa reka, co z tego ze za kazdym razem jedzenie ladowalo na moim ubraniu. Jest tu np chlopak, ma 17 lat i nie w nim ani grama woli walki. Ostatnio lekarka zapytala go czy chce do konca zycia byc na wozku, on tylko kiwnal glowa ze tak. Przykro sie na to patrzy. Powinnam juz do tego przywyknac ale nie potrafie.
wątek zamknięty
tengusia- nie wiem z jakim lekarzem rozmawiałaś ale podejrzewam, że niewiele może wiedzieć o hipo. Sama jestem fizjoterapeutą, zapalonym rajdowiczem i hipoterapeutą. Dobra hipoterapia, dostosowana indywidualnie do Twoich potrzeb pozwoli przełamać lęk i odzyskać zaufanie do konia. Do tego przywróci pamięć ruchową mięśniom 😉 Powodzenia.
Podpisuje się wszystkimi kończynami - mojemu synowi lekarz KATEGORYCZNIE zabronił hipoterapii i chodzenia po schodach.Ale mój syn już wtedy miał swoje zdanie i.....postawił na swoim.Trzy lata trwała hipoterapia-lekarz przyznał Mu rację,jak zobaczył postępy.
/zrobiliśmy to na własne ryzyko/
wątek zamknięty
wola walki ginie w ludziach, którzy nie mają po co/dla kogo/dla czego żyć. Mając pasję masz siłę. A jak masz siłę, to możesz przenosić góry....hipoterapia oprócz "biernego" angażowania mięśni ma tą magiczną moc pobudzania duszy 😉 z resztą...chyba nie muszę akurat TUTAJ pisać o magii jaką mają w sobie konie :kwiatek: Jasne, że istnieją przeciwwskazania ale jest ich zdecydowanie mniej niż wskazań. A powiedzenie, że się jakoś tam wykracza umiejętnościami poza to, co może dać koń świadczy o nieznajomości tematu 😉 Z resztą....już sobie wyobrażam minę TEGO rehabilitanta posadzonego na koniu z zamkniętymi oczami i rozłożonymi na bok rękami 🤣 albo w kłusie na oklep...na cavaletti dodatkowo 😂
W pracy mam taki jeden sposób....jak ktoś się jakoś tam wymądrza, że siedzenie na koniu jest takie łatwe, to go po prostu sadzam i puszczam konia. Zazwyczaj mina bezcenna....
wątek zamknięty
Ja już prawie 2,5 roku po wypadku..5 miesięcy po połamaniu(kręgosłup i miednica) już byłam w terenie na klaczy, z którą miałam swoją "przygodę" .Potem było trochę gorzej,bo źle zrośnięta miednica powodowała blokadę nogi i w efekcie po 30 min.nie miałam w niej czucia.Coraz rzadziej wsiadałam na konia,aż moja córcia prawie w 100% go zawłaszczyła.Ja w stajni byłam tylko jako luzak młodej 😉 .A w zeszły  piątek dopchałam się w końcu do konia,bo przyjechałam do stajni sama  😉 Wysiedziałam w siodle GODZINĘ!!! Pojeździłam sobie we wszystkich trzech chodach  🏇...jedynym problemem było zejście z konia,bo noga mi zesztywniała ale sobie poradziłam  😅 W lutym nawet trochę poskakałam, ale na koniu koleżanki,bo córka zdecydowanie odmówiła zejścia z naszego rumaka,by go matce użyczyć .Wtedy jednak to było na hali i tylko 20 minut,a teraz na zewnątrz,piękna pogoda i koleżanka ze swoim rumakiem mi towarzyszyła.Było cudownie! tengusiateż w końcu się doczekasz tylko to wymaga czasu i cierpliwości(z tym drugim u mnie było ciężko :lol🙂Ale wierzę w Ciebie i trzymam kciuki! 
wątek zamknięty
sluchajcie, ja nie po to ten watek zalozylam zeby oceniac ludzi co sie nie znaja na hipoterapii 😉 jak dla mnie moj terapeta / rehabilitant ma u mnie dlug wdziecznosci za to do jakiego stanu udalo mu sie mnie doprowadzic 🙂 byl moim pierwszym rehabilitantem i mam do niego duzy sentyment, chodze do niego nadal ale juz prywatnie 😉 to ze on uznal ze nie warto bawic sie w hipoterapie nie znaczy ze ja tez tak uznaje 🙂 postawilam sobie za cel ze po Reptach siadam w siodlo i tak bedzie 🙂 oczywiscie wszystko bede tak organizowac zeby bylo dla mnie najbezpieczniej 🙂

A u mnie jakos leci. Dalej ucze sie chodzic i idzie mi coraz lepiej. Prawa reka tez wydaje sie bardziej sprawna niz byla. Dzisiaj bylam pierwszy raz na nordic walking i powiem wam ze fajnie mi szlo. Kilka razy sie zakolysalam ale ogolnie bylo dobrze. Wypis poki co nie wiem kiedy bedzie, a ja nie pytam bo do domu mi sie nie spieszy. Za to co chwile chce zeby mnie zapisali na dodatkowe zabiegi. Powiedzialam ze bede korzystac ile wlezie i tak robie 🙂
wątek zamknięty
Tengusia korzystaj ile i z czego się  w tym sanatorium da! Nawet błache by się mogło  wydawać ćwiczenia maja na nasze ciało wpływ. Kuruj się i trzymam kciuki za Ciebie bardzo mocno, choć ja zawsze jeździłam w kasku po ostatnim upadku, może małym w skutkach,(przeskoczona rzepka w kolanie, obite nerki i kark) ale uderzenie łbem( nawet w kasku) o twardą ziemię uświadomiło mi jak kilka ferelnych sekund może zmienić nasze życie, w tedy swój toczek zamieniłam na porządny kask, nie zrobiłam tego tylko dla siebie ale i dla mojego syna, bo nie chcę żeby przez jeden błąd, czy złośliwość losu został sierotą. Twoja historia jeszcze bardziej otworzyła mi oczy na czychające na nas jeźdźców zagrożenia i teraz z duużą rezerwą i empatią wsiadam w siodło, bo wiem że wystarczy chwila, moment by świat stanął na głowie. Tobie kochana życzę dużo sił i wytrwałości oraz samozaparcia bo to jest dźwignia, która pomaga się podnieść. Trzymam kciuki! :kwiatek:
wątek zamknięty
Tengusia korzystaj ile i z czego się  w tym sanatorium da! Nawet błache by się mogło  wydawać ćwiczenia maja na nasze ciało wpływ. Kuruj się i trzymam kciuki za Ciebie bardzo mocno, choć ja zawsze jeździłam w kasku po ostatnim upadku, może małym w skutkach,(przeskoczona rzepka w kolanie, obite nerki i kark) ale uderzenie łbem( nawet w kasku) o twardą ziemię uświadomiło mi jak kilka ferelnych sekund może zmienić nasze życie, w tedy swój toczek zamieniłam na porządny kask, nie zrobiłam tego tylko dla siebie ale i dla mojego syna, bo nie chcę żeby przez jeden błąd, czy złośliwość losu został sierotą. Twoja historia jeszcze bardziej otworzyła mi oczy na czychające na nas jeźdźców zagrożenia i teraz z duużą rezerwą i empatią wsiadam w siodło, bo wiem że wystarczy chwila, moment by świat stanął na głowie. Tobie kochana życzę dużo sił i wytrwałości oraz samozaparcia bo to jest dźwignia, która pomaga się podnieść. Trzymam kciuki! :kwiatek:


Masz duzo racji w tym co napisalas 🙂 niech ten watek bedzie przestroga i uswiadomi innym ze to moze sie stac w kazdej chwili. Moj kon sie sposlizgnal, pech chcial ze dostalam przy upadku w glowe badz o cos uderzylam. Taki wypadek moze zdarzyc sie kazdemu, nawet najspokojniejszy kon moze sie poslizgnac. Uwazajcie na siebie bo naprawde wystarczy chwila by wszystko stracic.

Korzystam ile sie da, nie odpuszcze!
wątek zamknięty
tengusia, bardzo miło się czyta o tym jak walczysz! 😉 Ogromnie się cieszę, że robisz postępy i trzymam kciuki! :kwiatek:
wątek zamknięty
tengusia, bardzo miło się czyta o tym jak walczysz! 😉 Ogromnie się cieszę, że robisz postępy i trzymam kciuki! :kwiatek:


Na poczatku tak nie bylo. Potrzebowalam czasu zeby sie z tym pogodzic i odnalezc sie w nowej rzeczywistosci. Teraz czuje w sobie ogromna motywacje. Ja po prostu wiem ze z tego wyjde.
wątek zamknięty
tengusia, śledzę od początku, dlatego się cieszę, że znalazłaś tą siłę 😉
wątek zamknięty
Tangusia bardzo dobrze że walczysz :], walcz kochana ile masz sił, wierzę w Ciebie i w Twoją siłę! Nie ma nic gorszego jak załamać ręce i pogodzić się z losem. Długa droga przed tobą, ale pamiętaj co jest na jej końcu a łatwiej będzie Ci ją pokonać 🙂 Pamiętaj solidarność kopyt 🙂 Jestem z Tobą duchem 🙂
wątek zamknięty
Dzieki dziewczyny  :kwiatek: te slowa wsparcia naprawde duzo dla mnie znacza  :kwiatek:


Pamietajcie ze nie tylko prosze o wplaty na swoja rehabilitacje ale rowniez o rozeslanie mojej prosby do jak najwiekszej liczby ludzi 🙂 licze na Was  :kwiatek:
wątek zamknięty
tengusia, ja też trzymam kciuki i bardzo Ci kibicuję. Jestem pełna podziwu dla Twojego samozaparcia. Dobre i optymistyczne nastawienie to połowa sukcesu więc życzę, żeby starczyło Ci tej siły aż zrealizujesz wszystkie swoje cele.
wątek zamknięty
tengusia, ja też trzymam kciuki i bardzo Ci kibicuję. Jestem pełna podziwu dla Twojego samozaparcia. Dobre i optymistyczne nastawienie to połowa sukcesu więc życzę, żeby starczyło Ci tej siły aż zrealizujesz wszystkie swoje cele.


dzieki  :kwiatek:

moja Klarcia dzis odwiedzila jezioro w Paprocanach a ja mam okazje sie pobyczyc przed kolejnym tygodniem 🙂 jutro musze pogadac z doktorka co by mi jakies zajecia dala bo jedne mi sie w piatek skonczyly 😉 Klara podobno byla grzeczna ale do jeziora nie weszla  🤣
wątek zamknięty
poczas gdy ja spedzilam niedziele na lenistwie, Klara pracowala  🏇

wątek zamknięty
Śliczna ta Twoja Klara 🙂
wątek zamknięty
Śliczna ta Twoja Klara 🙂


nie zaprzecze  😎
wątek zamknięty
19 kwietnia mam wypis do domu. Mialo byc 13 kwietnia ale udalo mi sie przesunac termin. W czerwcu kolejne sanatorium w Goczalkowicach a potem jeszcze jak bedzie potrzeba dostane za Raciborzem jakies sanatorium. Dzisiaj przyszla decyzja z ZUSu ze przyznali mi swiadczenia rehabilitacyjne na okres 8 miesiecy. Poszly tez pisma odwolawcze w sprawie mojego ubezpieczenia. Takze powoli wszystko kula sie do przodu.
wątek zamknięty
To wspaniała wiadomość że ZUS W KOŃCU coś dla Ciebie robi! Jak sobie pomyślę ile ich trzeba prosić o coś co się nam należy to aż mnie krew zalewa, najchętniej puściłabym tą instytucję z dymem 🤬!! Ale dobrze, że wywalczyłaś co Twoje 🙂 Oj tyle sanatoriów, no no to się wykurujesz i to dobrze, jak pisałam wcześniej takich sanatoriów nigdy za wiele jeśli chodzi o powrót do zdrowia, zwłaszcza że sama Skarbie widzisz wyniki i to pozytywne 🙂 Trzymam kciuki za następne wywalczone sprawy i za Ciebie Złtko, trzymaj się 😅
wątek zamknięty
Dzieki za te slowa 🙂
Od wypadku malo co potrafi mnie zdenerwowac. Wygralam ze smiercia, co gorszego moze mnie spotkac 😉
wątek zamknięty
Ten wątek jest zamknięty Nie można w nim odpowiedzieć.