"Nie ogarniam jak..."

safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
23 kwietnia 2015 13:19

Tak samo z tym obiadem. Trochę ziemniaków zostaje, bo pewnie osoba gotująca nie chce, by dla kogokolwiek brakło. Żeby absolutnie żaden ziemniak nie zostawał, to by musieli wszyscy jedzący się zadeklarować przed gotowaniem ile zjedzą, no i zawsze musieliby się dostosowywać 😉.



Ale z ziemniakami akurat nawet u mnie w domu (góóóra żarcia w lodówce) nie jest problemem odpowiedzieć sobie na pytanie czy chce 1 czy 2 ziemniaki, bo wiem że 3 nie zjem 😉
Pierwszy raz widzę spleśniałą herbatę... 😲

Moze to nie jest splesniala herbata tylko hodowla grzybkow shitake  😁
Gillian   four letter word
23 kwietnia 2015 14:03
Sonkowa, a fuj.

Nie ogarniam 5-6 dziecka ze smoczkiem. Stała dziewczynka z mamą obok mnie na poczcie, myślę - może ma jakąś niepełnosprawność, kto tam wie, wygląda normalnie. Ale wyjęła smoka, przemówiła pełnym, logicznym zdaniem i dalej ciamka. Nie ogarnęłam.
też nie ogarniam, ale u mnie w rodzinie jest prawie 4latka ze smoczkiem i ogólnie mega tego nie ogarniam  🤔
My mamy właśnie taką "milutką" panienkę w stajni, która pozostawia w kubkach takie piękne hodowle pleśni. Nam ręce opadają, a ona ma to w czterech literach i tez tego nie ogarniam. Ani nie ogarniam tego że od 4 miesięcy jest zrobiony przystanek szynobusu, ale szynobus nie staje, bo przystanek nie jest odebrany.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
23 kwietnia 2015 16:26
Watrusia, a nie ma rzeczy swoich w stajni? Zawsze warto jej wsadzić do takiego kubka rękawiczki na przykład. Albo kubek do kasku/buta.
Nie ogarniam jak mógł zelżyć i wyrzucić panie z pieskiem, taksówkarz , mając naklejkę, że jego firma wspiera TOZ. 👀
Piesek grzeczny, czysty i nie wydalający niczego.
Facella   Dawna re-volto wróć!
23 kwietnia 2015 18:28
[quote author=busch link=topic=95120.msg2342697#msg2342697 date=1429720969]

Tak samo z tym obiadem. Trochę ziemniaków zostaje, bo pewnie osoba gotująca nie chce, by dla kogokolwiek brakło. Żeby absolutnie żaden ziemniak nie zostawał, to by musieli wszyscy jedzący się zadeklarować przed gotowaniem ile zjedzą, no i zawsze musieliby się dostosowywać 😉.



Ale z ziemniakami akurat nawet u mnie w domu (góóóra żarcia w lodówce) nie jest problemem odpowiedzieć sobie na pytanie czy chce 1 czy 2 ziemniaki, bo wiem że 3 nie zjem 😉
[/quote]
Z nadmiaru ziemniaków można przecież kopytka zrobić. Na kolację albo na obiad na następny dzień.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
23 kwietnia 2015 18:34
Z 1 ziemniaka? 😁
Facella   Dawna re-volto wróć!
23 kwietnia 2015 18:37
Oj tam... Można dogotować  😁
Watrusia w stajni powiedzmy, że jestem jeszcze jakoś w stanie to zrozumieć. Ale kuźwa w pokoju?  🤔 Niech sobie hoduje pleśń w domu ale nie tutaj...  😵
Kubek wystawiłam na korytarz. Jak wróciłam do pokoju zobaczyłam, że leży sobie na szafeczce.  😀 Specjalnie mu się przyjrzałam i jest osad od herbatki więc za dobrze nie umyty. Ciekawe czy jak porzygam się jej do łóżka to zauważy...  😵
Strzyga,  to jest dobry pomysł :kwiatek:.
Sonkowa dla mnie nie ma różnicy, bo tu i tu przebywa się z ludźmi, i nie każdy toleruje taki syf.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
23 kwietnia 2015 20:34
Watrusia, pogadanki na ludzi nie działają. trzeba im dobitnie POKAZAĆ, że coś nie jest fajne i że się nie zamierza tego tolerować. Zazwyczaj jest wtedy mała awantura, ale sytuacja się nie powtarza.
Trzy przyklady z dzis:
Dziewczynka w szkole oznajmila, ze jej siostrze z jajka wyklula sie kaczka. Mieszkaja w bloku, siostra skads to jajko przytargala, oblozyla wata i lolozyla na kaloryferze. Kaczka chodzi i dziubie.

Wbity pręt żebrowki na srodku sciezki.

Napailic dzieciom ognisko i odjechac do domu.
No niby racja. Tylko, że my mamy wspólny pokój, siedzimy w nim większość dnia i jak sobie pomyślę, że spędziłam z tym grzybem nie wiadomo ile czasu to mam odruch wymiotny... A opłukać to i zrobić sobie nową herbatkę? Przecież tym się można otruć..  😵
Dlatego właśnie, choćbym miała wydać wszystko na mieszkanie i jeść korzonki i ziemię przed domem by nie umrzeć z głodu nigdy, PRZENIGDY nie zgadzam się na dzielenie pokoju z nikim. Już i tak ze zrezygnowaniem i niezadowoleniem dzielę się mieszkaniem, ale tu się moje ustępstwa kończą  😤
Strzyga,  masz rację, gadanie nic nie daje. Nie ogarniam takich ludzi.
Nieogarniam troszkę jakie to różnice w systemie nauczania można zauważyć na przestrzeni kilku lat. Po 3 latach jednych studiów poszłam na drugie od początku, więc siłą rzeczy mam na roku ludzi młodszych ode mnie w większości. Dzisiejsze zadanie na laboratorium komputerowym, w skrócie, obliczyć sobie 5, 10, 15 i 20% z jakiejśtam liczby. Jeszcze rozumiem, że nie da się tego wykonać szybko w pamięci dla jakiś większych ale było to np. 40 czy 60. I tu wszyscy jak jeden mąż lecą po kolei i obliczają to z proporcji co chwilę jednak zajmuje bo dla każdego procenta liczą osobno. Pytam się czemu tak na około skoro widać od razu, że np. 4 to 10%, więc 2 to 5% a jak dodasz to masz 15... Po pięciu minutach dałam sobie spokój z tłumaczeniem. Tak uczyli liczyć, więc wszyscy bez myślenia idą schematem bo po co w ogóle wiedzieć czym jest procent.... Ehhh
Dlatego, że teraz nie zadaje się prac domowych bo dzieci mają się wysypiać, oceny są opisowe bo dzieci nie można stresować, i nie zachęca się dzieci do rywalizacji bo jeszcze któreś się poczuje gorsze :/ dzisiaj czytałam artykuł na ten temat, że właśnie nie będzie prac domowych, bo dzieci mają się wysypiać. Masakra  😵
Jak już są takie braki w tak podstawowym i nie skomplikowanym myśleniu to ja się boję co będzie dalej... To, że różnice były to dało się zauważyć od razu ale, to mnie dziś zabiło zupełnie. A zadania domowe, chociaż nikt ich nie lubił  😎 , jednak służyły temu żeby każdy sam to poćwiczył i zrozumiał. Ale po co rozumieć.
ja tam lubiłam zadania domowe, no przynajmniej większość  😀iabeł: i do szkoły czasami nie szłam, a zadania miałam. Tylko ja jestem ciągle z tego pokolenia które 10% umie wyliczyć ze WSZYSTKIEGO. W USA patrzą na mnie jak na dziwoląga  🤔
A ja zadan domowych miałam milion a do dzis liczyć nie umiem, procentów najprostszych nie ogarniam  😁 Ale z innych przedmiotów.jakas tam ogolna wiedza została choc tez marna...
A ja zawsze robiłam proporcjami, bo je lubiłam. 😁 Poza tym nie ufałam swojemu liczeniu procentów w głowie i wolałam to sobie rozpisać, nawet przy małych liczbach. Może jestem głupia. 😁
Ale serio żeby 10% policzyć to trzeba z proporcji?  🤔
10 to jeszcze umiem bez. 😀
No właśnie mi o to głupie 10% chodzi. Wytłumaczenie, że to przecież 1/10 i że wystarczy obciąć zero, czy przesunąć przecinek, kończyło się oczami jak 5zł... I to że nikt nie zauważył że 5% to będzie połowa z tego... 
sweetie Niestety masz rację, ja też sie obawiałam jak będę z ludźmi 4-5 lat młodszymi (bo też mi się kolejnych studiów zachciało🙂 ale na szczęście takich osób jak ja jest u nas całkiem sporo i mądrze zrobili (bo na przypadek mi to nie wygląda) i większość nas jest w jednej grupie.
Naprawdę da się odczuć jak inna atmosfera panuje u nas (i logicznego myślenia jakoś więcej), gdzie 3/4 grupy to osoby 2-5 lat po maturze w porównaniu do tego co się dzieje w pozostałych grupach. Między innymi pomysły z przekładaniem wszystkiego chyba tylko dla zasady... niektóre terminy były znane kilka miesiecy temu to 2 dni przed większościowo uznali, że egzamin przenoszą na 4 maja, a teraz jest opcja, że tego dnia będą godziny rektorskie i jak tak dalej pójdzie to w ogóle nam przedterminu nie zrobią... Dlatego cieszę sie, że przynajmniej w grupie atmosferę mamy super, a i poziom też całkiem niezły bez wyścigu szczurów.
Nie no 10 czy 50% ok. 20 przy sensownych liczbach tez. Ale resztę liczę na kalkulatorze..
Niestety u mnie już takich osób mało. I wyścig szczurów kto jest najmądrzejszy i wszystko wie oczywiście jest, całe szczęście w obrębie kilku (już 😀) osób, które zwykle w grupach są razem. Nadal jednak myślenia jest mniej i jak coś jest nie dokładnie tak jak prowadzący powiedział/napisał czy coś to wielkie halo bo skąd mieli wiedzieć co zrobić. I niby mam kilka bliższych, fajniejszych osób to czasem nie jestem w stanie przeskoczyć takich różnic i pół dnia chodzę i znajomych pytam jak liczą procenty :P
ale nikt nie mówi, żeby liczyć 37% z 2934571 w pamięci... no ale 10% z tego to 293457,1 i to nawet nie wymaga żadnego liczenia, po prostu przepisałam tą liczbę i wstawiłam do niej przecinek... choć jakby mi dać papier i z minutę czasu to te 37% też jakoś bym to wyliczyła/wymęczyła.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się