Klacz kopie-zamykamy temat xD

ano, jesteś. i zwyczajnie bezczelna. bo pomyłkę można wybaczyć, ale wyzywania ludzi od idiotów... z tym będzie ciężej.
No przepraszam  😡

Ale kurde, byłam tak zdenerwowana że szok. Nie chciałam nikogo obrażać :p
No tak wyszło :p

Dobra, na przeprosiny stawiam colę (piwa nie mogę :p) i marchew dla koni 😀
Skoro już przepraszasz to zapamiętaj sobie ten stan ducha i jak przyjdzie sytuacja że znów będziesz miała problemy i będziesz prosiła o pomoc to nie wkurzaj się, nie obrażaj i nie pokazuj focha tylko grzecznie wysłuchaj. Voltopiry na prawdę pomagają pod warunkiem że ktoś poważnie podejdzie do sprawy.
lacuna   Stąpamy we dwoje po niepewnym gruncie..
01 sierpnia 2011 20:28
Na myśl przychodzi mi tylko tyle- 🙄 bo aż żal komentować.Poza tym to nie wyjaśnia problemu w żaden sposób,jakoś moja klacz mając ruje nie kopie we mnie i nie bryka gdy próbuję się zbliżyć.A Nuta podobno zachowywała się tak już u poprzednich właścicieli.Jak dla mnie kwestia nadal pozostaje niewyjaśniona i do przemyślenia.
Wiem przepraszam 🙁

Ale jest tak:
-była tam jakaś złośliwa itp u poprzednich właścicieli-ale nie kopała
-u mnie było git
-jak miałą ruję to na nią wsiadłąm
-ona strzeliła focha


I koniec ;p
Po prostu sie musiała wkurzyć...

a ja powiem tak: po postach danielli widac, ze czyta forum i sie z niego uczy- co najmniej kilka wypowiedzi na to wskazuje (np o siodle). oprocz tego, kilka dni temu, jeszcze przed powstaniem tego watku, w "do podlasian" interesowala sie ile kosztuje zajezdzanie konia przez kogos. czyli dobrze kombinuje. nie stawiajcie jej w jednym szeregu z autorka tego watku.
edit: ciekawa nagla zmiana frontu  😎 od kiedy klacze w rui sie izoluje? chyba od ogierow. od kogo masz izolowac nutke skoro jest sama? to jest wg ciebie normalne, ze klaczy w rui odwala az tak?
No właśnie-do Danielli pretensji nie miejcie 😉

A z tym izolowaniem-nawet gdzieś słyszałam że jak klacz jest taka mocno agresywna to się izoluje bo chyba cośtam innym koniom odwala itp. U nas innych koni nie ma, ale wydaje mi się, że mu raczej chodziło o to, że nas może pokopać itp.

No tak mi się wydaje :p
Simma, a ty wiesz, że ruja jest co 3 tygodnie? (przeciętnie)
halo-ale ty wiesz, ze to jeszcze zależy od klaczy ? 😉
Moim zdaniem to nie przez ruje i problem jest nadal.
LatentPony   Pretty Little Pony :)
01 sierpnia 2011 21:05
Hahahahahahahaha przepraszam, ale nie mogę już wytrzymać. Prawie spadłam z łóżka jak przeczytałam, że chcecie ją "izolować".

Macie zamiar ją co kilka tygodni zamykać w bunkrze? :P Czy może wykopiecie jej schron przeciwlotniczy? 😀 Hahaha
Nie no wiesz, ja też bym sie np. wnerwiła: zmaina miejsca, ruja, jakiś dzieciak pcha ci się  na grzbiet. Raczej każdy na miejscu konia dał by kopa :p

A tak w ogóle-to prawda że jak się klacz przeniesie w inne miejsce (tak jak u nas) to z tego powodu może mieć ruję ?
Gdzieś to czytałam i tak mi się kojarzy xD To prawda ?

LatentPony-nie przesadzaj :p My jej nie izolujemy ani nic :p
zmaina miejsca, ruja, jakiś dzieciak pcha ci się  na grzbiet. Raczej każdy na miejscu konia dał by kopa :p



Na pewno nie każdy koń w takiej sytuacji dałby kopa. To nie jest normalne i nigdy nie powinno być.  Problem może się skończyć po rui a może i nie. Zresztą nie może tak być że przy każdej rui koń będzie tak się zachowywał. Więc nadal powinnaś brać pod uwagę ze z koniem trzeba pracować. Ty tej wiedzy nie masz - to już ustaliliśmy. Więc jeśli chcesz tą klacz zatrzymać to zrób tak jak większość Ci radziła. Zainwestuj w porządnego trenera. Na re-voltę się nie gniewaj bo to forum to prawdziwa skarbnica wiedzy, trzeba tylko umieć ją wykorzystać.
Simma, a jeśli będzie miała co 2 tygodnie? (zależy od klaczy przecież) 😁

Szkoda wysiłku, voltopiry - czas odwołać się do teorii ewolucji. Jeśli ktoś ginie - nie był wystarczająco x (wstawić coś) by przeżyć i się rozmnożyć. czasem - na całe szczęście.
Nie no wiesz, ja też bym sie np. wnerwiła: zmaina miejsca, ruja, jakiś dzieciak pcha ci się  na grzbiet. Raczej każdy na miejscu konia dał by kopa :p

A tak w ogóle-to prawda że jak się klacz przeniesie w inne miejsce (tak jak u nas) to z tego powodu może mieć ruję ?
Gdzieś to czytałam i tak mi się kojarzy xD To prawda ?

LatentPony-nie przesadzaj :p My jej nie izolujemy ani nic :p



nie. kopa dalby kon ktory wie ze moze kopnac. kopa dalby zle wychowany kon. kopa dalby jezdzcowi ktory by na to pozwolil. dobrze wychowany kon, probowalby a dobry jezdziec by dobrze zareagowal.

oczywiscie to tylko zwierzeta. kopnac moze kazdy, i w kazdej sytuacji. ale to do nas nalezy nauczenie konia, ze nawet w sytuacji stresujacej ufa czlowiekowi na tyle, ze nie bedzie sie bronil ani czul zagrozony.
Nasz znajomy koniarz będzie do nas wpadał i pomagał co jakiś czas 🙂

No ale ok-czas pokaże 🙂

Spróbuję trochę tych metod naturalnych :p
lacuna   Stąpamy we dwoje po niepewnym gruncie..
01 sierpnia 2011 21:26
O jezusie 😲 i jeszcze taka emotka pasuje 😵
Nie no wiesz, ja też bym sie np. wnerwiła: zmaina miejsca, ruja, jakiś dzieciak pcha ci się  na grzbiet. Raczej każdy na miejscu konia dał by kopa :p



Ja myślę że na tym należy zakończyć temat... Bo takich mądrości dawno nie słyszałam. Dziewczyno poszukaj sobie kogoś doświadczonego, niech choć na chwilę przyjedzie do Ciebie do stajni i Ci powie o co z tym wszystkim chodzi. I znajdź jakiekolwiek zwierze do towarzystwa tej biednej kobyle. Konie to są zwierzęta STADNE!!

Choć i tak myślę że rzucam grochem o ścianę.

No i przede wszystkim NIE. ŻADEN normalny, wychowany koń nie będzie się tak zachowywał. Wyobraź sobie ze wiele kobył jeździ na zawody, zmienia miejsce, zmienia otoczenie, dochodzi jakiś stres związany z transportem zawodami, ruja i te konie nie kopią w właścicieli.


Daniella mam nadzieję ze Ci ktoś pomoże z zajażdżką i choćby z początkowym, podstawowym treningiem. Skoro szukasz pomocy, chcesz się czegoś dowiedzieć to sobie poradzisz i wyjedziesz na porządnego koniarza. Bo ten sport jak żaden inny uczy pokory.
Nasz znajomy koniarz będzie do nas wpadał i pomagał co jakiś czas 🙂

No ale ok-czas pokaże 🙂

Spróbuję trochę tych metod naturalnych :p


tak. uwazam ze to dobry pomysl. wez pomaranczowy bat, walnij w leb i przestanie. great idea.


kazda metoda czy to naturalna czy klasyczna wymaga doswiadczenia i wiedzy. a nie da sie tak hop siup. zamiast wypisywac takie bzdury najlepiej oddaj konia w trening osobie robiacej znarowione konie, w miedzyczasie chodz do trenera na jazdy na innych koniach zeby sie samej uczyc i potem jak wasze poziomy sie zrównaja dzialajcie razem pod okiem trenera.
tak. uwazam ze to dobry pomysl. wez pomaranczowy bat, walnij w leb i przestanie. great idea.
Ja też! Tylko, że napisałabym "weź pomarańczowy bat, walnij się w łeb. 😉
slojma   I was born with a silver spoon!
01 sierpnia 2011 22:00
Czytam ten wątek od początku i ręce mi opadły  😵
Dwa dni temu obyłam rozmowę z moją znajomą, która przymierzała się do zakupu konia swojej 12-letniej córce. Po rozmowie ze mną zdecydowała się na dzierżawę. Ja myślę, że tu cały problem jest w rodzicach tej dziewczyny.Nie znają się, chcą zaimponować swoim znajomym, że przecież ich córeczka ma swojego własnego konisia i to pod domem. Bo to przecież takie nowobogackie. Przecież trzeba się pokazać na co nas stać. Do tego dziewczynka nie ma pojęcia na temat koni. Coś tam wie, może kilka razy siedziała na jakimś konisiu i wielce pojętna się zrobiła.
Dzieciaku powinnaś po pierwsze mieć więcej pokory, pod drugie pomoc osoby doświadczonej, po trzecie pory.
bemyself  😂 😂 😂
Dobre!

Simma: pomóż sobie i kobyłce i ją sprzedaj..
I nie wypisuj głupot, bo nie zasnę ze śmiechu.  😁
Serio nie ma cienia szansy dla Simmy ?
Ja uważam, że jeśli będzie bardziej stanowcza, i nie będzie dała się zastraszyć kobyłce to będzie dobrze. Ja zawsze sb powtarzałam, że jak mnie koń kopnie, to kopnie - poboli i przestanie. I robiłam przy koniach jako małolatka, chodziłam z odsadkiem na uwięzie, podnosiłam mu nogi, hehe : P Wiem, odbiegam od tematu. Chciałam napisać że wg. mnie Simma pokaże się z innej strony, i klacz nabierze respektu. U mnie w obejściu spokojniutka była, lubiła czyszczenie, przytulanka normalnie. A to przez to, że zawsze gdy ja jeździłam na Niej lub ją lonżowałam, to byłam stanowcza (oprócz tej jednej jazdy, którą Wam opisałam). No dobra, w jeździe byłam stanowcza, nigdy nie zdarzyło się żeby klacz ominęła przeszkodę, lecz galopować się po prostu bałam. Więc w kłusie chodziła jak w zegarku, na lonży głównie głos - stanowczy i super było.
Wnioskując - według mnie -  Simma będzie stanowcza, nie da się zastraszyć i klacz będzie lepsza w zachowaniu. Chyba że na serio to nic nie da, a klacz będzie nadal kopała to już nie wiem  😵
LatentPony   Pretty Little Pony :)
01 sierpnia 2011 22:25
Daniella - kopnie, poboli i przestanie? Nie zgodzę się z tymi słowami. Ktoś wyżej już pisał, że zna przypadek kopnięcia ze skutkiem śmiertelnym. Ja za to po tym, jak jeden jedyny raz w życiu dostałam z "dwurury" i to od niezbyt wielkiego konia, bo od hucuła, nie podkutego, to skończyło się na pękniętych żebrach.

Więc równiez jestem zdania, że kon nie ma pluszowych kopytek i czasami może się to skończyć tragicznie. Wolę nie myśleć o tym, jakby się to skończyło, gdyby ten hucuł trafił mnie w głowę, lub w kręgosłup.

Wypadki się zdarzają, ale po co się na nie świadomie narażać?
[quote author=Daniella_283 link=topic=63659.msg1090209#msg1090209 date=1312233506]
Ja zawsze sb powtarzałam, że jak mnie koń kopnie, to kopnie - poboli i przestanie. [/quote]

Albo kopnie i ktoś zginie.. 🤔

Ja nie widzę przyszłości dla Simmy z Nutą.
Daniella_283, obie jesteście młodziutkie (i to dość ryzykowne oceniać teraz, która z was... hmm... mądrzejsza?) i obie nie macie zielonego pojęcia, jak sakramencko trudno jest doprowadzić długotrwale! znarowionego konia do stanu "bezpiecznej używalności". Jeszcze - konia rasy prymitywnej. A klacz jest znarowiona. A może jednak - zwyczajnie - dzika? Jeśli dzika (tzn. nigdy porządnie nie oswojona) to, hmm... jeśli Monty oswajał dzikiego - to młodego 🙂
[quote author=Daniella_283 link=topic=63659.msg1090209#msg1090209 date=1312233506]
Ja zawsze sb powtarzałam, że jak mnie koń kopnie, to kopnie - poboli i przestanie.
[/quote]
powtarzałam - właśnie wtedy, gdy byłam mała i chodziłam do koni. I na szczęście żaden mnie nie kopnął. Teraz jest raczej kopnie - trudno, zdarza się. Zdaje sobie sprawę, że to jest niebezpieczne, ale przecież nie przestanę np. czyścić tylnych kopyt - bo jakby patrzeć, to właśnie trzeba się schylić by chwycić nogę. Zawsze najpierw 'jadę' ręką od szyi konia aż do kończyny. Przechodzić 'przez zad' dookoła konia też nie przestanę,  bo gdy po np. paru latach się zdarzy że ktoś przejdzie i bum kopniak : p Zawsze tyłem przechodzę, właśnie żeby koń się przyzwyczaił, nie było sytuacji gdy koń groził mi kopniakiem lub przycisnął.
Tyle z mojej strony na temat kopniaków.
latent pony:
przytoczmy również kopnięcia prosto w twarz, co było nawet opisywane w osobnym wątku...
tja, kiedyś byłam głupia i poszłam sobie porobić piękne zdjątka w przepięknym rzepaku z kucem, co zakończyło sie lekkim uderzeniem w głowę i ucieczką konuia ( na szczęście do stajni!) teraz juz wiem, że nawet na najspokojniejszego konia nigdy nie wsiądę bez kasku. tak btw to raz mi życie/ zdrowie uratował.
Ja zawsze sb powtarzałam, że jak mnie koń kopnie, to kopnie - poboli i przestanie.

Kurczę. A ja miałam złamany nos i wyglądałam jak Gołota po walce..
Ale to w ramach  🚫


Kiedy się wakacje skończą, żeby dzieci zajęły się nauką, a nie wypisywały takie farmazony...
Nie wiem, dlaczego rodzice są tak skłonni kupować konie dla dzieci - i to przede wszystkim nieodpowiednie konie.
Na jakiej zasadzie to się odbywa ? Bo ładny i tani ?
Nie rozumiem, jak można kupować coś, na czym człowiek się KOMPLETNIE nie zna  🤔wirek:

Co do dziewczynki i jej klaczy - zmiana podejścia. 'Nie wiem, nie umiem, nie potrafię' i idę do kogoś doświadczonego. I to bynajmniej nie stary koniarz, który klacz w rui będzie izolował 😉 Ciekawe gdzie, swoją drogą... W izolatce na OIOMie ?
Nasz znajomy koniarz będzie do nas wpadał i pomagał co jakiś czas 🙂



Już to widzę.Byłam u ,,koniarzy'' znanych przeze mnie w dzieciństwie,teraz widzę więcej,przy drzwiach do,,obory'' zawsze stoją widły albo orczyk,pała,trzonek czy co tam jeszcze.I jak chcą wejść do konia to biorą toto w garść a koń albo uskakuje w kąt albo zaczyna galopować po boksie 4*4.Przykry widok.
A po słowach  o izolowaniu wróżę jak najgorzej efektom tych wizyt.
Z całym szacunkiem i wyrozumiałością dla młodości,ani jedna ani druga dziewczyna nie nadaje się do samodzielnej pracy z koniem.Tak naprawdę wystarczy jeden nierozważny ruch,jedna nieprawidłowa reakcja i koń pobiera ważną lekcję-uwaga,na tej osobie nie warto polegać i zaczyna sam martwić się o siebie.Potrzeba stałego nadzoru osoby z intuicja,stale trzeba prawidłowo reagować,przewidywać,po prostu CZUĆ konia.I z tym trzeba się urodzić a Ci którym to nie było dane-sio do szkółki.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się