Co mnie wkurza w jeździectwie?

To kupuj krótkie i się nie zastanawiaj jak Ci się model podoba 😀
Już mam na oku, tylko straciłam chyba kontakt ze sprzedawcą  😵
Bez urazy ale jeśli pokażecie klasę (chodzi o swój poziom jazdy) na zawodach i ładnie, równo i bez szarpania przejedziecie to kogo do cholery będzie obchodził lej w bryczesach?
crash, oja oja tak. Jak jak ja kocham tych wszystkich jeźdźców, którzy markowo ubrani, wszystko odpicowane i w ogóle pierwsza klasa, a cały przejazd obstawiasz kiedy spadną/kiedy stopka.
Naprawdę ktoś uważa że krótki lej to jakieś faux pas?

A to nie jest przypadkiem kwestia indywidualnych preferencji?  🤣
Dlatego tłumaczę - mnie to już wesoło dynda 😀
Przejęłam się tak głupią i idiotyczną rzeczą, że głowa mała.
lazuryt00 to teraz pytanie za 100 punktów. Który z Panów poniżej posiada pełny lej? 😉

[img]http://www2.pictures.zimbio.com/gi/Jos+Lansink+Olympics+Day+12+Equestrian+qiqYsGAqMF9x.jpg[/img]



No dobrze już, lazuryt wyjaśniła przecież 😉
Właśnie każdy ma swoje dziwactwa przecie 😀ż
Dzisiaj wkurzylo mnie to, ze tak latwo sie poddaje i jeśli chodzi o konie i normalnie rowniez. dostalam konia z ktorego tydzien temu spadlam, oddawal za bat brykajac, a isc nie chcial. nie balam sie jezdzic ale znow stal mi w miejscu ewentualnie stepowal, nie mialam sily sie z nim meczyc, balam sie ze znowu spadne jak zacznie brykać choć wcześniej zmęczyłyśmy go na lonzy. instruktorka gadala i gadala a ja nic. mowila ze ona wsiadzie (tydzien temu siadala na nim ze trzy razy) ale mowilam ze bedzie znow tak samo, ale w koncu sie wkurzylam i zsiadlam. ona szybko go ogarnela, potem pode mna tez w miare chodzil, ale galopu nie chcialam. stepowalam i znow zaczal sie wlec, w koncu zeszlam i niezle wkurzona pojechalam do domu z silnym postanowieniem ze juz wiecej na konia nie wsiade, teraz juz mi przeszlo 🤔. dlaczego nie umiem walczyć 🤦. ostatnio mam tak coraz czesciej...
julka177, przestań obwiniac siebie  🤬 Dopiero się uczysz i masz prawo popełniac błędy. To wina instruktorki, że dała ci konia, który pogłębia twoje lęki. Nie przejmuj się i następnym razem poproś o innego konia. Czasami się takie coś się  zdarza, każdy przez to przeszedł. Też na początku mojej "kariery" zdarzało mi się "zaparkowac" z koniem, też kończyłam jazdę z płaczem, też mi było wstyd, że ktoś wsiada i umie, a ja wsiadam - i nic nie działa. Taki już urok uczenia się jazdy konnej 😉 Uszy do góry 😀 Nie od razu Rzym zbudowano
julka177, nie zamartwiaj się tak : )) Poproś następnym razem innego konia. Przełamiesz swoje lęki, a potem wrócisz na 'starego' i będziecie śmigać : )) Ile to razy nie mogłam dojechać do przeszkody, gdy malutkie krzyżaczki pokonywałam w ten >>KILK 🤣<< sposób? Wychodziłam przed siodło, zesztywniałam cała. Zmieniłam konia i wszystko wróciło do normy. Szereg na jedną fule kiedyś był dla mnie niemożliwy do pokonania, a teraz? Ile razy płakałam ze złości lub bezsilności na treningu, jednak kop od trenera dawał takiego powera, że wszystko wychodziło mi trzy razy lepiej. Dobrze mieć taką osobę, która zamiast się rozczulać da ci z liścia i powie: "Co ty robisz? Podnoś się i nie przestawaj walczyć'  👀 No i nie martw się tak tym. Zamartwianie się i myślenie o tym, co może się stać jest chyba najgorszą rzeczą z możliwych. Tutaj też dam swój przykład: po wielu porażkach, miałam przed sobą śmieszną przeszkodę 70cm, która skakałam już miesiąc wcześniej. Spojrzałam na nią i powiedziałam, że prędzej się zabiję niż to przeskoczę. Jednak musiałam. Trzy fule przed rozluźniłam się cała i stwierdziłam, że co ma być to będzie. Przeskoczyłam, a po tym treningu przestałam się martwić. I żadne wysokości nie sprawiają mi kłopotu 🙂 Nie wiem czy zrozumiałaś, co miałam do przekazania, bo trochę zagmatwałam  😵

Edit: głodna byłam i słowo zjadłam.
Dzięki dziewczyny  :kwiatek:
piotrowska   Między grzywą a ogonem
05 stycznia 2014 21:25
Pewnie pojawiło się to tutaj już nie raz - ale strasznie mnie wkurza, że nie wszyscy znają zasadę wymijania się lewą ręką, mimo, że praktykujemy to w stajni już wiele, wiele lat :/
piotrowska , to stało się już normą u rekreacji w mojej stajni  😵 Ja jadę w prawo, więc to ja omijam osoby jadące z naprzeciwka. Ale nie. Oni i tak wjadą ci w konia, bo chcieli cię wyminąć -,- Ugh  👿
julka177, nie przejmuj się tym tak, ja zaczęłam jeździć wieeele lat temu (inna sprawa, że niewiele z tego wynika 😉), a ryczeć z bezsilności (czy raczej wkurzenia na siebie samą) zdarza mi się nadal (choć coraz lepiej mi idzie ogarnianie wszystkiego na spokojnie). 🤣 całkiem niedawno trafił mi się do jazdy młody koń, który jeszcze nie wszystko ogarnia, ja się z nim parę razy nie zabrałam przy zagalopowaniu, no i nam nie wychodziło przez to - moje kilka błędów koń potraktował tak, że koniec końców ze mną zaparkował w miejscu i miał w poważaniu reakcję na łydkę czy bat (a ubzdurałam sobie, że WSZYSTKO to moja wina i że przecież koniowi się nie należy wpierdyk - a to, że nie wychodziło, było moją winą tylko po części). jak ktoś z boku na mnie wreszcie huknął, że mam się ogarnąć i zacząć myśleć, to nie tylko udało się konia ruszyć z miejsca, ale też zrobić te nieszczęsne zagalopowania. owszem, czułam się trochę pokonana, ale... no, bywa. to nie jest powód do jeździeckiej depresji. 😉 zmień na 2-3 jazdy konia, a potem wróć do tego, z którym nie wychodziło - tylko z nastawieniem, że tym razem będziesz stanowcza. 🙂
A mnie wkurza brak szacunku i myślenia. Tak ciężko powiedzieć "uwaga" przed wejściem do hali? Nie, lepiej łupnąć drzwiami z zaskoczenia. Można też wpaść na hale z furczącym, nabuzowanym, odwalającym na lonży młodziakiem podczas czyjegoś treningu, gdzie wiadomo, ze dany trener dojeżdża przeszło 100km, a ma się jeszcze 3 inne "normalne" konie do pojeżdżenia. Tak trudno zmienić kolejność? Mając świadomość trwającego na hali treningu?  Dobre 20 minut jazdy mi spierniczyło przez to, bo z fajnie pracującego, luźnego konia, miałam spowrotem usztywniający się kłębek nerwów 👿 Przepracowane, fakt, koń powinien reagować jak najmniej, ale do dziwnych sytuacji wolę go przyzwyczajać w innym czasie, nie wtedy, gdy skupiam się na robocie i nieźle płace komuś za pomoc z dołu. W ciągu tych 20 minut mogłabym pracować nad poprawą czegoś lub nauką nowych rzeczy, zamiast uspokajać stwora  🤔
keirashara, wielkie współczucie  :przytul:

Miałaś po prostu do czynienia z
a) egoistą
b) zazdrośnikiem
c) osobą nieogarniętą

Może następnym razem zróbcie oficjalną zasadę w stajni, że jeżeli ktoś ma prywatny trening z dojeżdżającym trenerem, to zaklepuje halę tak, aby inni nie przeszkadzali?
A nie wystarczyłoby zwrócić uwagę? Mówię o sytuacji z nafukanym młodzikiem. Albo poprosić żeby osoba rozprężała się na zewnątrz i wróciła za 20 min.
Jasne, że sytuacja nie powinna się zdarzyć, ale może naprawdę ta osoba była nie do końca ogarnięta.


Jeśli chodzi o zasadę mijania na placu, to rekreacji trzeba niestety cały czas powtarzać zasady... Szczególnie, że jest dużo zależności - różne chody, ćwiczenia, skoki, drągi a także poziom zaawansowania. Tym początkującym ZAWSZE się ustępuje.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
06 stycznia 2014 17:41
kajpo, z mojego doświadczenia nie przestrzegali zasad najczęściej ujeżdżeniowcy, którzy zawsze byli tak strasznie zajęci sobą, że reszty już nie ogarniali.
ale do dziwnych sytuacji wolę go przyzwyczajać w innym czasie, nie wtedy, gdy skupiam się na robocie i nieźle płace komuś za pomoc z dołu. W ciągu tych 20 minut mogłabym pracować nad poprawą czegoś lub nauką nowych rzeczy, zamiast uspokajać stwora  🤔


A ja uważam, że nie ma sensu "okładać" na później przyzwyczajanie się do różnych, stresujących warunków podczas treningu. Nie zawsze jest to od nas zależne, wiec powinniśmy być przygotowani na każdą ewentualność bez względu na to, czy jest to trening, luźne tuptanie, czy spacer w terenie. Oczywiście nie usprawiedliwia to bycie chamem i walenie drzwiami na dzień dobry bez uprzedzenia.
kajpo, tego nie wspomnę. Ale to głównie początkujące osoby wjeżdżają mi w konia, nawet jeśli powiem, że je ominę  🤦
Milla ale nie chodzi tylko o stres, moim zdaniem, ale też o to, że taki brykający koń na lonży zajmuje pół hali, a laska mogłaby pomyśleć i nic by jej się nie stało jakby wzięła jakiegoś normalniejszego konia
Nie wiem, jakie są warunki u keirashary na hali, ale z postu zrozumiałam, ze chodzi o cała atmosfere i fukającego młodziaka ;]
Mi nie chodzi o ludzi i konie ogólnie. Niech sobie jeżdżą, damy rade, jedna hala na przeszło 30 stojących koni, to wiadomo, rzadko kiedy ma się całą dla siebie. Trener dojeżdża do 3 osób, lecimy po kolei jazdy, na 3h nikt hali nie zamknie. Jeździły z resztą w tym czasie 2 inne osoby, nie przeszkadzaliśmy sobie. Potrafiło jeździć i z 5, z czego jedna skakała i było ok. Tylko wydawało mi się normalne, że jak jest trening, o którym wiadomo, że jest (stałe dni, stałe pory), to nie wpada się z nerwowym, furczącym jak samolot młodzikiem, bo wiadomo, że wpłynie to na inne konie, nie ważne jak dobrze ujeżdżone i spokojne, nie zajmuje się połowy hali lonżą. Pal sześć, ja miałam ujeżdżenie, ale jakby ktoś chciał poskakać, to jak miał zrobić? Dla mnie to kompletny brak szacunku, głupota i czysta złośliwość. Szczególnie, że podłoże na zewnątrz w pełni pozwala na lonżowanie tam konia. Zdanie zostało wyrażone, no ale wkurza, od tego jest ten wątek, żeby sobie pomarudzić 😉
Milla, ja jestem totalnie przeciwna lonżowaniu, kiedy na hali jeżdzą ludzie - raz kiedyś prawie dostałam kopa w twarz, bo lonżowany koń był podekscytowany i stwierdził, że strzeli barana tuż obok mojego konia. Tak więc dla mnie - totalne nie.

Zresztą, brak szacunku dla tego trenera - tyle kilometrów, czasu i benzyny, a trening rozwalony, bo ktoś na gwałt potrzebował akurat teraz wylonżowac konia, jakby świat od tego się zawalił i koń miał od tego zginąc
ikarina,  a tak z ciekawości. 3 godziny treningu. osoba lonżująca młodzika powinna poczekać te 3 godziny aż się skończą treningi? a jeśli np hala jest pusta, ktos idzie lonżować konia i w trakcie lonży wchodzi ktoś do jazdy wierzchem to wtedy lonżujący stępuje od razu konia w ręku i kończy lonżę? jak to wygląda?

nigdy nie stałam w stajni z halą 😉 ale skoro nie ma zapisów na godziny to nie jest tak, że każdy ma prawo takie samo do korzystania z hali? keirashara,  mówisz, że podłoże na zewnątrz ok do lonżowania. to dlaczego trening miałaś na hali 😉 ? cieplej i przyjemniej jednak, prawda? może z takiego samego powodu też ta lonżująca osoba wolała skorzystać z hali zamiast z zewnętrznego placu?

takie niuanse, ciężko chyba funkcjonować w dużym ośrodku z jedną halą, prawda? chyba nie istnieje rozwiązanie, które by wszystkich zadowoliło.
Isabelle ta osoba miała jeszcze 3 konie do zrobienia 😉
Isabelle, przede wszystkim - powinna wisiec informacja: w dzień ten i ten o godzinie takiej i takiej będzie trener. I właściciel konia, który ma byc lonżowany, będzie wiedział, że wtedy będzie trochę kiszka używac ujeżdżalnie i może ewentualnie np. weźmie konia w teren, albo przyjedzie polonżowac później. Po drugie - trzeba się ze sobą dogadywac, porozmawiac z resztą stajni, kto kiedy i jak jeździ. Ustalic zasady - dzisiaj ty masz pierwszeństwo, jutro ja. To naprawdę nie jest trudne. Ja nigdy nie miałam takich problemów z halą, a miałam konia-lonżownika przez 3 miesiące w trakcie zimy, więc coś na ten temat wiem 😉
Gillian   four letter word
06 stycznia 2014 18:37
o halowych nieporozumieniach można książki pisać, w każdym razie ja po ostatniej jeździe w towarzystwie grupy szkółkowej podjęłam decyzję, że następnym razem wolę po ciemku zasuwać po polu... 🙂 nie z każdą tak się jeździ, fakt, ale mimo wszystko. Koń zgłupiał, bo co chwilę hamowanie, skręcanie, ruszanie. Ja rozproszona, bo co chwilę mam kogoś przed nosem. Aaaaaa tam, dupa nie robota.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się