stawanie dęba, końskie bunty itp. niesubordynacje...

ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
15 kwietnia 2014 20:15
ostatecznie skróciłam maksymalnie zewnętrzne strzemię i przełożyłam lonżę przez strzemię i dalej po siodle, ale czy takie rozwiązanie jest akceptowalne?ostatecznie skróciłam maksymalnie zewnętrzne strzemię i przełożyłam lonżę przez strzemię i dalej po siodle, ale czy takie rozwiązanie jest akceptowalne?

jest to akceptowalne, Monty Roberts tak konie właśnie lonżuje, ja też tak robiłam. Na pasie do lonżowania jest łatwiej bo można lonże na trójkąty zapiąć i o nic się lonża zewn. nie zaczepia


od 6😲0 widać co robi (nie MR co prawda)
patrycjam, nie mam nic do wieku ludzi, o ile w głowie w porządku. "Młodziaki" to konie młode i/lub surowe, także znarowione.
Rada, którą można odpowiedzialnie udzielić początkującym: do wszystkiego co się planuje robić z koniem trzeba się solidnie przygotować. Przewidzieć parę opcji (gdy coś pójdzie nie po myśli), zapewnić odpowiednie miejsce i sprzęt. Niezwykle pomocny jest staż praktyczny - choćby czysta obserwacja. Fachowca przy takiej pracy.

Nie bardzo rozumiem, dlaczego nastolatki powszechnie nie wsiadają w samochody i nie zaczynają - ot, tak - jeździć. Przecież kontrole policyjne są rzadko.
Ups, ostatnio zaczęły 🙁 🙁 - z wiadomym skutkiem 🙁 🙁
Konie zabiły/potrzaskały już niejednego człowieka. Niekoniecznie okrutnika, niekoniecznie laika. Częściej - na ziemi. Konie to nie są duże maskotki pluszowe. Ani byty wirtualne.
A człowiek w realu nie ma x żyć 🙁
😀 Trochę zmienię temat. Przyszłam się pochwalić. Po ćwiczeniu dyscypliny w boksie z koniem koleżanki wzięłam go po kolacji na lonżę i chodził jeszcze lepiej,trochę pobrykał,dałam mu się wyszaleć dziś go puszczę luzem.. wczoraj nie byłam jeszcze pewna czy to dobry pomysł. O dziwo zapłacono mi za tą ciężką pracę i wysłano dodatkowe pieniądze na trenera dla konia.
Moon   #kulistyzajebisty
16 kwietnia 2014 06:40
Anabell, a któz to cie tak zalatwil z tym kastratem? Koleżnka powiadasz? Chyba jednak nie koleżanka, skoro cie tak wrobila 😉
I gdzie stoisz, ze w stajni nie ma nikogo, kto móglby ci pomóc?
Jest to niby stajenka prywatna (niedaleko Kartuz), osoby tutaj nie mają za dużego doświadczenia. Koleżance uległam,ponieważ już mi płakała.."bo nie była na wakacjach od tylu lat,a teraz ma okazje wyjechać" pytanie po jaką cholerę wtedy kolejnego konia kupowała.. dziś przyjedzie moja trenerka ogarnąć go,zobaczyć nad czym należy popracować itd.
Anabell, uuu masz mięciutkie serduszko, ciężka sprawa 😉 Musisz byc twarda, bo ludzie cię wpakują w niejedne tarapaty. Koleżanka zamiast płakac, powinna dac konia w jakiś hotel na tydzień, gdzie stajenni sprawują kompletną opiekę, przecież to żaden problem pojechac na wakacje, posiadając konia. Z resztą, po co ustanawiała termin kastrowania w takim momencie, kiedy ona chce gdzieś wyjechac? Bez sensu po prostu.
ikarina Fakt  😉 trochę za dobra jestem. Po prostu ostatni raz się na coś takiego zgadzam.
Anabell, a któz to cie tak zalatwil z tym kastratem? Koleżnka powiadasz? Chyba jednak nie koleżanka, skoro cie tak wrobila 😉
I gdzie stoisz, ze w stajni nie ma nikogo, kto móglby ci pomóc?

Coś mi się wydaje że jednak koleżanka tylko taka co zna się na koniach tak jak Anabell... Wycofuje  moje słowa o braku odpowiedzialności właścicieli. Tu jest ewidentny brak znajomosci tematu bo jak widać znalazły się środki i dla Anabell i dla trenera jak się okazało że jednak fachowa pomoc jest potrzebna.
Znalazły się środki po długich rozmowach,namowach właścicieli. Na początku,choć tłumaczyłam,że problem jest..nie chcieli dać ani grosza.
Rudzik   wolę brzydkiego konia, niż piękną sukienkę
11 maja 2014 09:10
odgrzewam wątek
może ta kwestia już była, ale na litość boską wątek ma 47 stron i nie mam siły czytać całości

Kobyłka grzeczna pod siodłem, trochę wrażliwa na bacik, ale jak zostaje sama na ujeżdżalni  to staje przy bramie jak wryta i nic nie pomaga: łyda- bacik, łyda- bacik i tak aż się spocę, a ona stoi i nic, czasem baranka walnie, ale małego nie groźnego tak żeby postraszyć

co wtedy robić? ostatnio zsiadłam i natychmiast na lonżę. O dziwo na lonży chodziła jak aniołek, bez użycia bata tylko na sama lonżę. Tylko pod siodłem wmuruje ją i du*** zbita
miałam wątpliwości, czy jak zsiadam to pokazuję jej że wygrała? Co w takiej sytuacji zrobić bo łeb na łopatkę i kręcenie kółek nie pomaga. Zrobi swoje parę kółek i dalej stoi
Czy kończąc pracę z koniem zsiadasz zawsze przy bramie?

Rudzik   wolę brzydkiego konia, niż piękną sukienkę
11 maja 2014 09:23
[quote author=Być. link=topic=7002.msg2090187#msg2090187 date=1399796237]
Czy kończąc pracę z koniem zsiadasz zawsze przy bramie?


[/quote]

przeważnie bliżej środka ujeżdżalni, żeby nie przeszkadzać innym, ale jak jesteśmy same to przy bramie i przy bramie wsiadam bo tam są schodki
Zatem utrwaliłaś schemat, w którym brama jest wyznacznikiem końca pracy konia. Osobiście nigdy nie zsiadam przy niej lecz konsekwentnie zaczynam na środku padoku i tam też zsiadam.
Rudzik   wolę brzydkiego konia, niż piękną sukienkę
11 maja 2014 09:37
wydaje mi się, że to bardziej było związane z tym, że pozostałe konie chwilę wcześniej wyszły z ujeżdżalni. Jeśli jest z nami inny koń na placu to pracuje ładnie i nie ciągnie jej do bramy

ale niezależnie od tego co było przyczyną jej zachowania nie może być tak, że ona staje sobie przy bramie i ni hu hu.

Co robić w takiej sytuacji? obawiam się, że takie małe bryknięcia mogą się szybko zmienić w porządny bunt.
Czy to źle że zsiadłam i wylonżowałam? powinnam konsekwentnie wymagać ruchu naprzód?
Następnym razem zadbaj o osobę z ziemi z batem- niech Ci pomoże konia przepchnąć w takim momencie. I konsekwentnie, nie odpuszczaj w takich chwilach. Koń nie może decydować za Ciebie kiedy kończycie robotę.
A jak sama idziesz na plac to koń chodzi normalnie? Czy też blokada i nic? Czy tylko jeśli w trakcie roboty reszta koni schodzi z placu?
A jak się zachowujesz, kiedy inne konie wychodzą?
Generalnie - koń zajęty pracą (nieznudzony) jakichś samodzielnych akcji w tym stylu robić nie powinien.
Rudzik   wolę brzydkiego konia, niż piękną sukienkę
11 maja 2014 09:47
jak wchodzę na pusty plac to jest grzeczna, trochę drze mordę, ale pracuje ok (choć rżenie pokazuje, że nie skupia się na pracy)
problem zaczyna się, jak inne konie opuszczają plac a my zostajemy
wcześniej tylko ciągnęło ją w stronę wyjścia, przyspieszała kroku, a po minięciu bramy zwalniała, ale szła dalej naprzód i jak poprosiłam o wyrównanie tempa to słuchała

wczoraj to był ewidentnie bunt
nie wiem czy mogę to sobie tak tłumaczyć ale bardzo mocno się teraz grzeje choć wcześniej nie przeszkadzało jej to w ładnej pracy
Dobra, ale co Ty robisz w momencie kiedy konie wychodzą, a wy jesteście na placu?
Rudzik   wolę brzydkiego konia, niż piękną sukienkę
11 maja 2014 11:16
edytowałam swój wcześniejszy post, ale się nie pokazała odp na twoje pytanie Sankaritarina

Ja zachowuje się normalnie, skupiam się na koniu i na jeździe,
np wczoraj ćwiczyłyśmy wygięcie na woltach i było ok na przeciwległej ścianie placu, ale w narożniku przy wyjściu klacz zrobiła stop i koniec pracy

wcześniej tylko ciągnęło ją w stronę wyjścia, przyspieszała kroku

Umknęło ci, że rytm/tempo jest podstawą wszelkich podstaw? Dlaczego na to pozwalałaś?
Zielona Herbatka   Miłośniczka zielonej herbaty! :)
11 maja 2014 20:03
Nie wiem czy to odpowiedni wątek, ale chciałam się trochę pożalić i poradzić - u mnie w stadninie jest klacz, która jest nauczona reagowania tylko i wyłącznie na wodze. Osoba, która ją zajeżdżała, nie miała o tym bladego pojęcia i efekt jest jaki jest. W związku z tym, kiedy już na tę klacz wsiadam, to jestem zmuszona wszystko robić wodzami:
- hamowanie = wodze do siebie
- przyspieszenie = wodze od siebie
- skręcanie = skręcanie TYLKO wodzami

Reakcja na dosiad jest żadna. Czy mogę coś z tym zrobić? Mam poczucie straconej jazdy, kiedy siadam na tę klacz, bo niczego się nie uczę. Na wszystkich innych koniach jeżdżę na luźnej wodzy, a ją cały czas muszę trzymać za pysk.  🤔
Możesz zmienić stajnię lub nie zgadzać się na jazdę na tym koniu.
A możesz spokojnie, konsekwentnie i jednoznacznie dołączyć pomoce napędzające. Jazda na luźnych wodzach też prawidłowa nie jest.
Wg mnie jakiekolwiek próby naprawiania konia szkółkowego mijają się z celem. Strata czasu i nerwów (i pieniędzy). Co z tego, że będziesz się pocić nad nią przez godzinę, jak zaraz ci ktoś inny wsiądzie ze starymi nawykami i cały progres zniknie. Co innego gdybyś to robiła w porozumieniu z instruktorem, który napomina również innych jeźdźców o to by starać się na tej klaczy jeździć poprawnie, ale takie rzeczy to tylko w bajkach. No, chyba że jesteś w jakiejś wyjątkowej stajni, lub masz wyjątkowego instruktora.
Rudzik   wolę brzydkiego konia, niż piękną sukienkę
12 maja 2014 06:54
[quote author=Rudzik link=topic=7002.msg2090217#msg2090217 date=1399798070]
wcześniej tylko ciągnęło ją w stronę wyjścia, przyspieszała kroku

Umknęło ci, że rytm/tempo jest podstawą wszelkich podstaw? Dlaczego na to pozwalałaś?
[/quote]

nie pozwalałam, jak przyspieszała to starałam się to korygować, albo na woltę, albo robiłam serię przejść kłus stęp dla rozluźnienia
ale widać było, że wyjście innych koni ją rozprasza
Rudzik, nie potrafisz utrzymać stałego tempa w żądanym chodzie a chcesz walczyć z odmową ruchu wywołaną instynktem stadnym??? Cóż, wszystkiego najlepszego. Poważnie, życzę dobrze, ale optymistką nie jestem.
Rudzik   wolę brzydkiego konia, niż piękną sukienkę
12 maja 2014 08:10
Rudzik, nie potrafisz utrzymać stałego tempa w żądanym chodzie a chcesz walczyć z odmową ruchu wywołaną instynktem stadnym??? Cóż, wszystkiego najlepszego. Poważnie, życzę dobrze, ale optymistką nie jestem.


No dziękuję,
Tak nie potrafię utrzymać tempa, jestem początkująca- nie ukrywam. Nie szukam na forum złotej rady jak samodzielnie ujarzmić konia. Niestety moja instruktorka w tej chwili jest w zaawansowanej ciąży i dodatkowo mocno zaangażowana w przygotowanie mojej córki do zawodów, druga złamała podstawę czaszki i ma zakaz wsiadania na konia przez następny miesiąc. Ściągnęłam instruktorkę z Wroc, ale po trzech godzinach u Nas wymiksowała się bez podania przyczyny.

Jak mówiłam jestem początkująca, sama cudów tu nie zdziałam, pytam tylko co robić w takiej sytuacji żeby nie było gorzej, do czasu aż zajmie się nami instruktor, bo nie wyobrażam sobie odstawić konia na łąkę do zakończenia sezonu zawodów
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
12 maja 2014 08:22
a czemu akurat Ty musisz jeździc na tym koniu? Nie ma kogoś innego, nie koniecznie instruktora, z wiekszym doświadczeniem?

Myślę, że probując to naprawić tylko pogarszasz. Wiem, że chcesz dobrze ale nie zawsze można zrobić coś tylko dlatego, że ma się dobre intencje 😉
Rudzik   wolę brzydkiego konia, niż piękną sukienkę
12 maja 2014 08:31
a czemu akurat Ty musisz jeździc na tym koniu? Nie ma kogoś innego, nie koniecznie instruktora, z wiekszym doświadczeniem?

Myślę, że probując to naprawić tylko pogarszasz. Wiem, że chcesz dobrze ale nie zawsze można zrobić coś tylko dlatego, że ma się dobre intencje 😉


bo to jest mój koń,
też uważam że takie sprawy powinien korygować ktoś z doświadczeniem, ale jestem w kropce. Nie chcę żeby kobyła stała do września na łące, bo  klapnie z kondycją
szanse na instruktora nikłe, bo stoimy na zadupiu
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
12 maja 2014 08:49
ah, myślałam że to koń szkółkowy, pomyliło mi się z innym wpisem.

Co nie zmienia faktu, że chęcią naprawy, możesz tylko pogorszyć. Moim zdaniem lepiej nie robić NIC , niż robić COŚ i pogłębiać problem.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się