Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

Kami   kasztan z gwiazdką
13 maja 2014 11:04
Ja sobie bardzo chwalę Emele - mają mięciutką podeszwę i Monia bardzo w nich lubi chodzić  🙂
Bobek Ignac chyba też bedzie mówił tyle, albo i mniej. No ale trudno, przyjdzie i na niego czas. A Julie z tym gadającym Gabikiem do bagażnika 😉

Isabel przykro mi z powodu śmierci teścia.
Isabelle nie wiedziałam nic o teściu, wyrazy współczucia. Trzymajcie się!!  :kwiatek:

Dawaj znać jak z urodzinami 🙂
Julie jakie super te butki, czegoś takiego szukałam.. Nadają się też pewnie jako buty plażowe?
Zmierz wkładkę, może Nela jeszcze 23 zmieści, jeśli to takie prawdziwe 23 🙂

To ja się też nie będę chwalić mówieniem mojej "niuni" 😉
Też mamy te butki z Decathlona. Fajowe są, jedną parę już młody zajechał, drugie jeszcze żyją i wyglądają dobrze, tylko my jako kapci ich raczej używamy, ale Gwash, na pewno dobrze sprawdzą się jako plażowe.
Moje dziecko zaczelo mowic jak mialo 4 lata, teraz jak ma prawie 9 lat mowi super prawidlowo pod wzgledem wymowy i slownictwa oraz.... stanowczo za duzo 😀
To tak na pocieszenie tym,ktorych dzieci nie spiesza sie z mowieniem.
Mazia   wolność przede wszystkim
13 maja 2014 12:09
No i jesteśmy po szczepieniu, wybrałam 5 w 1. Dwa wkłucia jedno w udo drugie w ramię, p. doktor powiedziała że nie ma przeciwskazań żeby normalnie z dzieckiem wychodzić na dwór czy gdziekolwiek indziej... Tak więc jutro wizyta u ortopedy, opolanka dobrze że zwróciłaś uwagę na miejsce szczepienia - powiem jutro lekarzowi żeby tego miejsca nie ściskał. nie jestem jakąś maniakalną matką ale te wkłucia chyba bardziej mnie bolały niż Aśkę...
opolanka   psychologiem przez przeszkody
13 maja 2014 12:25
Mazia, u mojej małej tylko te miejsca były jakby bardziej tkliwe, poza tym nie miała żadnych skutków poszczepiennych.
Ooooo Emele!! Zapomniałam o nich!
Boję się tylko inwestować w drogie buty bo nie wiem czy nas ortopeda nie wsadzi w lecznicze...choć może nie potrzebnie panikuje.

Ale oczywiście wszystkie babcie/ciotki itd. uważają że buty mają być z twardą / sztywną piętą!!! No zwariuję.
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
13 maja 2014 13:32
Dziekujemy bardzo za zyczenia, musze wydebic jakies fotki od dziadkow z rodzinnej imprezki 🙂 nawet wszyscy kapelutki nosili, a co! Jasiek o dziwo tez nosil i mu nie przeszkadzal 😉

buty ktore wstawila Julie sa przezarabiste, tylko gwozdzi w zestawie brakuje zeby je Jaskowi na stale przybic, bo on wszystko zdejmie! A, Jasiek mowi ze sa tez smaczne wyjatkowo 😉

Isabelle- my, my chcemy na impreze!
szafirowa, to zapraszam zapraszam! wstępny termin to niedziela, 8 czerwca. fajnie byłoby zrobić taki kinderbalek! Aleksandra przyjedza do nas na wódkę już 7, więc wiesz... również zapraszam!
kkk moje dziecko fatalnie znosi szczepienia- temperatura, brak apetytu, apatia/nieutulony płacz, wysypka, dlatego jeszcze by mi wizyty u lekarza brakowało...
KasiaKonikowa, a czemu nic już robić nie możesz? Przeoczyłam coś? Masz zagrożoną ciążę? Ja miałam plamienia w 8 tyg i leżałam przez miesiąc, ale potem lekarz pozwolił już wrócić do aktywności na tyle na ile się czuję. A też od początku słaba byłam i tylko bym spała. Starałam się jednak co drugi dzień coś robić. I konia nie odstawiłam, byłam u niej co drugi dzień. Powoli i spokojnie, ale się aklimatyzowałam i sprawdzałam ile jestem  stanie znieść, wycofując się zanim poczułam zmęczenie. Lonżowałam, praca z ziemi to na początek, potem zaczęłam znów wsiadać tak na pół godzinki max 40 minut i w zależności od sił, albo sam stęp, albo nawet jeden lekki galop. Teraz mam już 24 tydzień i nadal tak jeżdżę, lekko i rozsądnie, ale póki co nie widzę powodów by rezygnować.

Z dzieckiem wszystko ok, badania ok, brzuch mi nie przeszkadza (tylko musiałam znaleźć inny sposób zsiadania), brzuch nie skacze w trakcie jazdy, nie boli, nic nie chlupie.
Są różne teorie i pewnie niektórzy by mnie zjedli, że w 6 m-cu dalej wsiadam, ale ja się czuję świetnie, a moja dzidzia wydaje się lubić te przejażdżki i zawsze zasypia, jak tylko zaczyna ją kołysać.
No, ale ja mam mega spokojnego, przewidywalnego i godnego zaufania konia. Jakby był inny, to bym nie wsiadała. Natomiast praca z ziemi, czyszczenie etc czemu nie? Jeżeli nie szarpie, nie wyrywa się... albo bez lonży na lonżowniku.

Nie rezygnuj z aktywności, zobaczysz jak brzuch już ci trochę urośnie, że ruch jest ci potrzebny. Ja dwa dni jak nic nie robię, chociażby nie pójdę na godzinny spacer, to zaraz rwą mnie nogi i kręgosłup. Przechodzi po spacerze lub jeździe i od razu czuję, że żyję.



maleństwo ja też prawie nic nie mam. Jedynie łóżeczko, ciuszki, które dostałam i wczoraj przyszedł fotelik do auta (jest boski 😀). Tak to jestem w czarnej d....z wyprawką :P Ale jeszcze czekam.
fiesta a ja uważam że koń to zawsze tylko zwierze i choćby, nie wiem jak spokojny, jakbym dobrze znała to nie ryzykowałabym zdrowia, a raczej życia swojego dziecka. I to nie chodzi o to jak się czuje matka dziecka, tylko o to "że wypadek, to taka dziwna rzecz, nigdy go nie ma dopóki się nie wydarzy..."
Ale to moje zdanie, 40tyg to nie wieczność...
dostałam kiedyś na lonżowniku kopa. w kolano. a brzuch lekko wyżej. Tłeż miałam niby przewidywalnego konia. A zareagowała jak zareagowała na machnięcie lonżą.

Spadłam w galopie przy leciutkim ala bryczku. Tylko dlatego, że dociążyłam nacisk na strzemiona i pękło mi puślisko.

Na hubertusie przewaliłam się z koniem, bo nagle postanowiła stanąć dęba i na sygnał łydki zamiast wypruć do przodu-przewaliła się ze mną do tyłu do stawu na plecy.

stara kobyła mi sie odsadziła, bo chyba dojrzała w derce pod jej nogami osę. i o mało se łba nie urwała.

Nikt nie przewiduje wypadków. poza tym większość ginekologów odradza nawet stęp, gdyż macica i miednica są narażone na jakieś specyficzne drgania. w moim odczuciu jazda konna w ciąży jest niewłaściwa. Wiem co to znaczy wypadek w ciąży i narażanie się na to z własnej woli jest moim zdaniem-lekkomyslne. 40 tygodni to nie długo, trenować w ciąży i tak się nie da, więc koń będzie roztrenowany. A już czy pójdzie na spacer raz na tydzień czy nie pójdzie wcale-nie czyni żadnej różnicy.

bo... wszystko jest dobrze, póki jest dobrze. A jak coś się stanie? ja nie przezyłabym tego, ze przez  moje widzimisię, bo mi się koników zachciało- moje dziecko ucierpialo.
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
13 maja 2014 19:30
ja też jestem podobnego zdania co dziewczyny, z resztą chyba już w kąciku była poruszana kwestia jeżdżenia w ciąży. Ja mimo, że mam mega spokojnego konia to nie odważyłam się wsiadać aby nie ryzykować - to jest tylko zwierzę i nigdy 100 % zaufania.
Ale wiadomo każdy ma prawo robić co uważa za słuszne ale ja chyba nigdy bym sobie nie wybaczyła jak bym naraziła zdrowie swojego dziecka przez swoją głupotę ... teraz nawet do koni nie jeżdżę - bo mam zakaz od gina i co ?? jest mi przykro i to strasznie no ale konie nie zdechną z tego powodu  😉 wiem, że mają się b. dobrze i tyle.
Makrejsza   POZYTYWNIE do przodu :)
13 maja 2014 19:47
100 lat dla wszystkich jubilatów 🙂

Dzisiaj się złamałam i kupiłam te opaski akupresurowe na nudności. Dziewczyny - to działa!!! Szybciutko mi przeszły 🙂

maleństwo   I'll love you till the end of time...
13 maja 2014 19:48
A ja z innej beczki(a z przedmówczyniami się zgadzam).

Jak mi cudnie.Jak się pochwaliłam znajomej ciażą, zaczęła wzdychać, ze oni się starają i coś nie idzie... Ja jej pół żartem, ze muszę ją przytulić, bo sama się "zaraziłam" od przyjaciółki. I co? I dziś mi mówi, że udało się od razu i jes już prawie w 3 miesiącu 😀

I jeszcze tekst mojego męża z wczoraj.
Ja: o rany, dlaczego Kalina siedzi mi ciągle z prawej strony?
Mąż: pewnie tam ma duży pokój...

No i jak go tu nie lubić 😉
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
13 maja 2014 19:50
Makrejsza to takie opaski jak na chorobę lokomocyjną  😀 ? bo ja takich używałam właśnie na podróże, bo zawsze rzygałam jak kot ( jako pasażer ofc.  😁 )
maleństwo to u mnie Bolek też siedzi w dużym pokoju  😎
maleństwo   I'll love you till the end of time...
13 maja 2014 19:56
zduśka, też po prawej? Weź, ja mam wrazenie, że mam tam już od wewnątrz siniaki... Albo, ze ona ma tam jakieś ostre narzędzia, ewentualnie nosi już szpilki... Ała :/
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
13 maja 2014 20:00
no mój szpilek nie ma  😉 ale namiętnie wypycha się chyba dupką i pleckami co boli niemiłosiernie  😉 jak go szturchnę, to wali kopy ... taki milutki syneczek  🙂

szafirowa najlepszego dla brzdąca !!! dopiero teraz się zorientowałam  :kwiatek:
Makrejsza   POZYTYWNIE do przodu :)
13 maja 2014 20:09
zduśka, dokładnie te - rewelacja 🙂
Tak jestem lekkomyślna, jestem egoistką, jestem nieodpowiedzialna i co tam jeszcze chcecie 🙂 Niech tak będzie 🙂
Sto lat dla Jasia i Darka!!!  😅
zduśka super piłka
AleksandraAlicja ale masz przystojnego tego swojego malucha! strasznie podobają mi się takie brzdące w garniturach 😉
A co u pani myk?  👀
Odnośnie jazdy to w 100% popieram Isabelle, ale każdy robi jak uważa
Wiecie czy jest możliwość podania szczepionek osobno? Chodzi o drugą dawkę np. wzw B i Hib, a DTP później? Czy raczej nie spotkałyście się z niczym takim?

Edit:
Fiesta ja nie zauważyłam żeby dziewczyny Cię zaatakowały. Wyraziły tylko swoją opinię odnośnie jazd i nie widzę tam nic złośliwego
fiesta ja bynajmniej Cię nie oceniałam pisząc pierwszy post... pisałam jak ja uważam. Ocenić mogłabym po tym co teraz napisałaś...

Owszem, ciąża to nie choroba, ale 40tyg odpowiedzialności za siebie i tego małego człowieka, to nowe życie które w sobie nosisz...


...
[img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnmute.gif[/img] Całkowita edycja postu
Fiesta,  skoro nie masz ochoty na ocenę swojego postępowania, to nie rozumiem ... po co piszesz? To chyba naturalne, ze pisząc coś na forum jesteśmy gotowi na dyskusję, a nie tylko napisanie swojego zdania? to nie fejsbuk czy blog, pisząc można się spodziewać dyskusji...

Każdy robi jak uważa. i tu się w pełni zgodzę. I ja mam swoje prawo, żeby powiedzieć, że moim zdaniem jazda konna w ciąży jest nieodpowiedzialna. I nie można braku jazdy konnej przyrównać do "nie wychodzenia z łóżka", bo jednak jest to sport ekstremalny, bardzo ryzykowny. I moim prywatnym zdaniem - przyszła matka powinna ograniczyć możliwość skrzywdzenia dziecka. Ja nie wsiadałam nie ze względu na jakieś mrzonki o poświęceniach czy innych pierdach, tylko dlatego, że JEŚLI by się coś stało- chyba bym się zabiła, bo do końca życia bym sobie nie darowała, że przez moje zachcianki ucierpiało moje maleństwo.

Nikt nie mówi, żeby w ciąży kłaść się do łóżka. Ale np za taką samą niefrasobliwość uważam zdjęcie kobiety w 9 miesiącu podnoszącej ciężary kulturystyczne. to jest moja opinia i szanuję to, że inne kobiety świadomie narażają się na upadek z konia czy inne urazy, mają do tego prawo. Pewnie, że sport jest zdrowy! ale jednak z jakiegoś powodu kobiety w 9 miesiącu nie skaczą ze spadochronem, nie wspinają się na Mount Blank czy nie jeżdzą motocrossu zawodowo. a jednak jazda konna to nie to samo co bieganie czy basen.

Za dużo widziałam i za dużo przeżyłam, żeby ufać jakiemukolwiek zwierzęciu w 100%.  Nigdy wsiadając na konia nie sądziłam, że zlecę. Ale to się zdarza. I nie jesteśmy w stanie tego przewidzieć.

i szczerze mówiąc ten cały nurt "ciąża to nie choroba" mnie momentami wkurza. Bo nagle wszystkie ciężarne to super aktywne kobiety, które jeszcze podczas porodu pracują, a godzinę później idą w szpilkach do biura. A jednak ciąża to jest okres, kiedy z pewnych rzeczy TRZEBA zrezygnować, jak np z sera pleśniowego, wódki czy spadochroniarstwa. Bo skoro ta ciąża taka kompletnie nieszkodliwa i nie trzeba nic zmieniać, to skąd te poronienia, skracające się szyjki, przedwczesne skurcze, zgagi, mdłości, opuchnięte nogi? Skądś jednak są. A tu nagle każdej babce się wmawia, że powinna przewalać tony ziarna czy nosić wiadrami wodę, albo najlepiej w ciągniku orać pola. To skoro ciąża to nie choroba to skąd boleści przy wjechaniu na wertep? przecież organizm jest taki jak zawsze, nie powinno nic boleć 😉

Moje małe "na gnoju chowane" więc nikt na nią nie chucha. Ale jednak nie jestem lekkomyślna i np nie zostawię jej samej raczkującej na środku autostrady. Jest jeszcze sporo przestrzeni pomiędzy odpowiedzialnością a nadmiernym chuchaniem 😉
fiesta wkurza Cie chuchanie na dziecko mówisz.... w takim razie z całego serca Ci życzę, abyś nigdy nie musiała usłyszeć od lekarza "Pani XY przykro mi ale od dziś musi Pani tylko leżeć, jeśli nie chce Pani do końca ciąży leżeć w szpitalu"  albo żebyś nie musiała w karetce błagać by choć stetoskopem sprawdzili czy dziecko żyje... parafrazując Ciebie Finito
kkk, współczuję jeśli musiałaś przez to przechodzić...bardzo. Sama bym nie chciała.

Nic więcej nie napiszę, bo i tak będzie to źle odebrane.

zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
13 maja 2014 21:03
Fiesta to nie był żaden atak z mojej strony - ja wyraziłam swoje zdanie  😉 z resztą tak samo jak Ty  🙂 i tyle  :kwiatek:
Blue_angel  :kwiatek: ale już mnie lekko irytuje ta piłka  🤣

z wieści od Bery to aktualnie nic się nie dzieje, wiem tylko , ze Ruffian urodziła ( chyba dzisiaj o 8.20 ) synka  😀 GRATULUJĘ !!

edit. doczytałam na fejsie u Ruffian taką wiadomość  😀
Już jest Zbyszek ur. 13.05.2014 godz. 11.45 3800g 55 cm szczęścia  😅
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się