Kupno konia

Rudzik   wolę brzydkiego konia, niż piękną sukienkę
11 czerwca 2014 07:29
przykurcz? kopyto po ochwacie?
ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
11 czerwca 2014 10:33
Wygląda na słabo werkowany przykurcz.
Witam.Mam prośbę czy jest tu ktoś kto stał lub bardzo dobrze znał ludzi z klubu JKS Pogórze,
Może ktoś stał u Uchwatów z koniem?
Chodzi mi o osoby które znały ich konie.Z góry pięknie dziękuje.
Pialotta, lewy przód? 😲


Też to zauważyłam... Na dniach jadę oglądać tego kucyka, na co zwrócić uwagę jeśli chodzi o tą
noge?
Co to jest konkretnie ten przykurcz?

Co to jest konkretnie ten przykurcz?
[/quote]

Proponuję weź ze sobą kogoś kto ma pojęcie.
Oczywiście, że biorę.

Edit. Dodam, że widziałam inne zdjęcia malucha oraz dostałam filmy, na nich jest wszystko w porządku.
I jeśli się spodoba to przyjedzie weterynarz  😉
Ale on ma dwa różne kopyta przecież - prawe płaskie, z długim pazurem, lewe, krótkie i bardzo strome. Wygląda jakby "spoczywał" przednią nogą 🙁
Na innych zdjęcich nie spoczywa tą nogą, na filmikach z lonży, jazdy i skoków też wszystko jest ok.
Dostałam właśnie zdjęcie samych kopyt od właścicielki, faktycznie się różnią
ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
11 czerwca 2014 17:33
Pialotta,
aparat ruchu przystosował się do anatomii kończyny.
Przykurcz to skrócone ścięgno/zespół ścięgien, powodujący taki a nie inny
kształt kopyta.
Jeśli w miarę szybko zareaguje się i werkuje od źrebaka tnąc piętki, to jest realne prawdopodobieństwo,
że wada będzie mniejsza. To wymaga naprawdę sporo pracy, bo mechanika tej kończyny jest inna,
notorycznie ściera się pazur a piętka nie, bo obniżanej piętki koń z reguły nie obciąża.
Mieliśmy jedną taka klacz, gdzie jedna noga to był platwus a druga właśnie taka jak u
tego konia. Jak sie pilnowało i ciągle obniżało piętkę, to kopyto wyglądało ładnie ale tylko jakaś
obsuwa czasowa następowała, to patologiczna piętka wracała.
U drugiego konia udało się wyprowadzić przykurcza lepiej, tzn. kopyto wygląda lepiej.
ms_konik bardzo dziękuje za informację!  :kwiatek: z tego malucha niestety zrezygnuję, trzeba szukać dalej
Witajcie

Ponieważ po raz drugi podchodzę do zakupu konia i wydawać by się mogło, że powinnam mieć już jakieś doświadczenie to mam jednak o wiele więcej rozterek.

Szukam zwierza dla siebie i jednocześnie dla córki ( 9 lat ) która jest na etapie pokonywania pierwszych krzyżaczków, więc zaczyna tak naprawdę swoją przygodę z jeździectwem. Chce się dalej rozwijać i marzy o pierwszych zawodach - konik docelowo więc musiałby już jakieś doświadczenie w skokach mieć. Wychodzę z założenia, że dla niedoświadczonego jeźdźca doświadczony koń.
Ja sportowcem nie jestem, nigdy takich aspiracji nie miałam. Cenię sobie tereny, krótkie rajdy. Do tego całego galimatiasu dorzucę swojego małżonka, którego chciałabym wsadzić na koński grzbiet - dodam, że mąż doświadczenie z jeździectwem ma prawie żadne.

Najważniejszy warunek to zwierz zdrowy. Nie wiem czy mogę tutaj pisać o kwocie, którą jestem w stanie przeznaczyć na zakup. Niemniej jednak zawiera ona koszty niezbędnych badań TUV i ewentualnie dowozu.

I tutaj moje rozterki: minimum 5 letni - młody jeszcze, mało doświadczony, często jeszcze do treningu ale bardziej prawdopodobne, że zdrowy. Starszy, powiedzmy od 10 do 14 lat, doświadczony ale większa szansa, że coś nie tak może być ze zdrowiem. I jeszcze wzrost - ja mam 172, córa prawie 140, mąż 186. Młoda szybko urośnie więc nie ma co szukać kuca - który byłby pewnie w tej chwili najlepszy. Myślę, że maksymalnie do 160 cm starczy?

Ktoś mi ostatnio powiedział: konia jakiego chcesz kupić to nikt nie sprzedaje (zdrowy milusi profesor).


Jak znaleźć kompromis?
Kupić dwa konie 😉

Jak dla córy do sportu i mówimy o faktycznym sporcie, to raczej mówimy przy okazji o intensywnych, codziennych treningach i ja nie widzę tutaj wsadzania osoby początkującej (męża), bo w taki rozluźniający teren (pod Panią) to koń może pójść raz czy dwa razy w tygodniu.

Konik 160 dla faceta 186 to trochę nieporozumienie. Warto się trochę zastanowić jednak nad kupnem małego konia dla córy i dla siebie jakiegoś rekreanta. To by było najlepsze rozwiązanie.
Rudzik   wolę brzydkiego konia, niż piękną sukienkę
27 czerwca 2014 17:52
no to ja miałam farta!
Znalazłam haflingera spokojnego, małego, ale na tyle mocnego budową że córka (9lat) pojeździ długo. Na dodatek z ośrodka gdzie dziecięca drużyna jeździecka skakała na zawodach towarzyskich.
Popytaj może w okolicznych klubach i ośrodkach tam często można kupić fajnego konika dobrze wyszkolonego, często startującego w zawodach towarzyskich. W mojej okolicy (dolnośląskie) są na sprzedaż takie kuce w granicach 5-6 tys. Namiary na priv
Kupić dwa konie 😉


Jeden wystarczy. I tak przy nim dużo roboty będzie pomimo, że będzie stał w hotelu. Dwóch bym nie ogarnęła :P

To co stoi w okolicznych stajniach i się nadaje - to nie jest na sprzedaż. Konie na siebie zarabiają a takich się nie sprzedaje.
Zaproponowano mi kobyłkę 5 lat do zajeżdżenia. Ale skąd mogę wiedzieć co z niej będzie ? Czy w ogóle będzie nadawać się dla dziecka - tego nikt nie jest w stanie przewidzieć.

Póki co rozglądam się i podpytuję - nic na szybko.
Ja bym doradzała jednak konia koło 165cm, niby nie duża różnica, ale dla męża będzie bardziej się nadawał, a córka za 2-3 lata będzie miała 160 i też będzie pewnie wolała (szczególnie pod kątem zawodów) wyższego konia, (np bo koleżanki na zawodach mają duże konie 😉) I myślę, że uda się znaleźć 1 konia, spełniającego te wszystkie wymagania. 🙂
Odraszam klacze - bywają humorzaste. Najpewniejszy byłby wałach moim zdaniem. Najlepszy byłby koń starszy przynajmniej 7-8 letni, taki długo posłuży a jest większa szansa, że po pierwsze młodzieńcze głupoty wywietrzały mu z głowy, po drugie - powinien być już w tym wieku dobrze wyszkolony.
Lubuszanka, na pewno nie decyduj się na surowego konia. O takim nie wiadomo tak naprawdę nic - jak on będzie pracował pod siodłem, jaki będzie na pomocach, czy chociażby taka prosta sprawa, jak będzie nosił. Pomykanie na koniu z twardym, wyboistym kłusem albo niezbyt kompaktowym galopem to średnia przyjemność. Koń może się okazać nerwowy, płochliwy, albo taki, który Ci dzieciaka po prosty wystraszy pod siodłem.
Koniecznie tak jak pisze armara dorosły, czyli 7-8 latek. Mój Zombie jako 5-6 latek był nieobliczalny na granicy bezpieczeństwa dla jeźdźca, siebie samego i otoczenia. Teraz to jest zupełnie normalny koń, na którym można pojechać w teren na pełnym luzie. Dorósł i nie wyłącza się nawet w jakichś niespodziewanych czy nerwowych sytuacjach.
tez polecam 7-8 latka. nadal młody, ale już te pare lat pod siodłem i już stabilny psychicznie. i wiadomo co może się jeszcze nauczyć, a już troche mógł gdzieś postartować. resztę wypracują razem - i tak będzie umiał więcej niż córa (jesli oczywiście takiego wybierzesz)
160 to już całkiem kawał konia (tu jeszcze dobierzecie czy drobny czy potężniejszy do swoich tusz). i dorosły (ty) pojedzie komfortowo, a i na młodą nie będzie b.wielki - a pare lat jeszcze minie zanim będzie wysoka... z wielkim sobie nie poradzi, a i nie ma zasady - czym większy tym wyżej i lepiej skacze... no i... czy początkującej 9-cio latce szuka się konia na wysokie klasy za wiele lat?

mąż ze swoim wzrostem (a jeszcze tym bardziej jak mocnej budowy) raczej nie ma szans, na koniu dobranym do dzieciaka...
kujka   new better life mode: on
28 czerwca 2014 09:08
tylko 7-8 latka fajnego ciezko trafic, bo raczej sie takich koni nie sprzedaje.. ja bym rozszerzyla widelki do 7-11. pierwszy doswiadczony starszy kon profesor, od ktorego mozna sie uczyc to najlepsza rzecz jaka moze byc.
Lubuszanka, z tego co piszesz konik bardziej pod córkę niż pod Ciebie. tylko pytanko - czy 9 latce za rok nie znudzą się koniki? to taki wiek, że trochę ciężko obarczać tak małe dziecko obowiązkiem konia, kupując stricte zwierzę pod nią. może zastanów się nad sensowną dzierżawą? kupno konia starszego (10-15 lat) to też taki sobie pomysł 😉 sama mam 13 latka, który jest koniem super zrównoważonym, świetnie ujeżdżonym, żadne głupotki mu w główce. ale ile jeszcze na nim pojeżdżę intensywniej? 4-5 lat?
poza tym - koń do sportu to nie koń na rajdy, sorrki 🙂😉
w takim tandemie ciężko znaleźć kompromis, więc naprawdę zastanów się nad dzierżawą konia doświadczonego, starszego. zobaczysz jak to jest mieć swojego konia. bo nie oszukujmy się, ale 9 latka przecież nawet nie wyczyści czy nawet nie osiodła konia niskiego (160cm)...
Rudzik   wolę brzydkiego konia, niż piękną sukienkę
28 czerwca 2014 11:14
nie zgodzę się z przedmówczynią.

Moja córka dostała konia w wieku 7 lat (2 lata temu) i świata poza Nim nie widzi. Ma ogromną motywację do jazdy, do rozwijania się w tym kierunku, czyta książki dla młodych jeźdźców, bo chce wiedzieć jak jeździć, żeby Kuckowi nie robić krzywdy. Rozwinęła w sobie pasję, wolny czas spędza na aktywności fizycznej, a nie przed komputerem albo telewizorem, jest sumienna- pilnuje szczepień, kowala; ambitna- jeśli chce startować wie że flo z nieba jej nie spadnie, tylko będzie okupione regularną pracą. Nie poddaje się łatwo, jeśli coś nie wychodzi- próbuje do skutku. Na razie widzę same zalety, żadnych wad... no może poza tym, że jest monotematyczna i mówi tylko o koniach.

Też miałam obawy, ale dzisiaj wiem, że to była najlepsza decyzja ever.

zobaczysz jak to jest mieć swojego konia. bo nie oszukujmy się, ale 9 latka przecież nawet nie wyczyści czy nawet nie osiodła konia niskiego (160cm)...


To nie będzie mój pierwszy koń. Miałam już 5 latka, koło 167 cm - młody, głupiutki misiek. Kto wie, być może dziś córa dała by sobie z nim radę.



czyta książki dla młodych jeźdźców, bo chce wiedzieć jak jeździć, żeby Kuckowi nie robić krzywdy.



Moja czyta pytania i odpowiedzi na brązową odznakę i każe się przepytywać 🙂

Zdaję sobie sprawę, że samodzielnie nie osiodła nawet 160 cm konia. Jeździ teraz i na wyższych, zawsze jej pomagam. Jest to przeszkoda nie do przeskoczenia. Koń jednak musi nadawać się tak dla mnie jak i dla niej. Jak takiego nie znajdę to nie kupię i tyle. Nie mam jakiegoś parcia na to.

Dzierżawa też jest dobrym pomysłem - wygodniejsza, jednak konia do dzierżawy też nie jest wcale tak łatwo znaleźć.

Zasiedziałam się w jednym ośrodku jeździeckim. Jest mi tam bardzo dobrze. Wspaniali ludzie. Mam tam bardzo blisko bo około 15 minut samochodem.
Konie rekreacyjne są - ale nie do dzierżawy. Więcej zarabiają w szkółce, na wakacjach itd.


Pewnie najlepiej będzie mi poczekać jeszcze ze dwa, trzy lata. Może przez ten czas podjeżdżą któregoś młodzika w okolicy  😉

Lubuszanka, my mamy, w pewnym sensie, "konia rodzinnego". Folbluta 🙂 ok. 160. Koń chodzi (na razie) małe WKKW i skoki, świetny w terenie, córa (dorosła ale mikra) chyba będzie na nim zdawać srebro, syn 9-latek - uczy się jeździć, może wsiąść i mąż i starszy syn (chłopisko), w zasadzie każdego mogę wsadzić. Z tym, że koń jest Dobrze ujeżdżony. I naskakany.
Z tym, że koń jest Dobrze ujeżdżony. I naskakany.

trafic na takiego konia to nie lada wyczyn 🙂
korysindex4, żaden wyczyn 🙂 Trzeba se zrobić od trzylatka po torach 😁
he he no tak masz rację  😂 Co tam zrobić konia po torach, który umie tylko zasuwać do przodu jak z klapkami na oczach  😉  👍

Już od dłuższego czasu szukam konia dla znajomego-początkującego ( obecnie się naskakuje na krzyżaczkach- jednak idzie mu wyjątkowo dobrze ). Ogłoszeń full, ale co z tego skoro koń skacze P i N ( lub skakał w przeszłości) a ujeżdżeniowo klapa totalna.
Rudzik   wolę brzydkiego konia, niż piękną sukienkę
29 czerwca 2014 07:58
wiecie co, jest jeszcze jedna kwestia. Dobrze ujeżdżony koń (bo tylko taki nadaje się pod 9-cio latkę) nie będzie już na zawsze dobrze ujeżdżonym koniem i trzeba pamiętać że musi na niego wsiadać regularnie (oprócz dziecka) dorosła osoba dobrze jeżdżąca. Przynajmniej tak dobrze, jak wyszkolony jest koń. Może więc lepiej kupić konia spokojnego, w dojrzałym wieku, ujeżdżonego na poziomie podstawowym i pracować z nim później. U Nas dobrze wyszkolony koń szybko zaczął zapominać to i owo, trzeba było szybko reagować, żeby Mała mogła na nim uczyć się nowych rzeczy.
Można znaleźć dobrze ujeżdżenego konia, skaczącego L i wyżej ,7 latka, bo chyba o to chodzi Lubaszance. Sama mam taką klacz , tylko gdybym miała ją sprzedać, to także za odpowiednią sumę. Jeśli budżet skromny to takiego konia się nie trafi i już. Cudów nie ma.  Albo będzie miał jakieś ukryte narowy, wady, albo kontuzje przebyte . Jesli ktoś ma dobrego konia to się ceni  😉
Donia Aleksandra dokladnie  🤣  tez mam takiego konia na sprzedaz, ale wiadomo, kwestia kluczowa jest cena.  🤣
My szukamy teraz klaczy do 5 tys. Byle była spokojna i chodziła pod siodłem- dla osoby początkującej, ale bez żadnych większych ambicji.
Może być nawet 15letnia. Nic nie ma...  😵 Bieda totalna
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się