Mały reportażyk ze stajni, gdzie dziś na zawodach byłam. Jest to ta sama stajnia, co 3 tygodnie temu byłam również na zawodach, ale z racji tego, że wtedy mi ukradli kamerę i aparat, to żadnych zdjęć nie było. Tym razem wszystko nosiłam ze sobą w plecaku albo w kieszeni, więc szczęśliwie nikt nic nie ukradł.
To jest stajnia jakieś 16 km od mojej, czyli po sąsiedzku niemalże. Właścicielką jest niejaka Nancy, kobitka po 60-ce, ale bardzo operatywna i energiczna i wszędzie jej pełno. Stajnia zajmuje teren, jak na moje oko z 10 ha. Mieści się tam kilka budynków stajennych, pomniejsze wiaty i stajnie angielskie, padoki dla koni, wielka hala, czworobok ujeżdżeniowy, 2 place do jazdy i mini tor do galopów wokół placów. Dobrze ponad 100 koni tam jest.
Jeden z budynków stajennych
W środku innego budyku dzierżawionego przez trenera skoków, gdzie wstawić się można owszem tak, ale wyłącznie płacąc jednocześnie, oprócz pensjonatu, miesięczny ryczałt za treningi.
wystawka osiągnięć
nowoczesność w domu i zagrodzie - czyli tradycyjnie brak automatycznych poideł: system wiadrowy
Padoki dla koni. W USA w najlepsze na codzień można się przekonać o istnieniu teorii względności. Dla Amerykanów , znaczy się tych robiących w biznesie końskim, "padokowanie cały dzień" wbrew pozorom nie oznacza że konik jest sobie 24 godziny na padoku względnie od świtu do zmierzchu. Tu "cały dzień " oznacza 6 godzin. Pół dnia oznacza więc godzin 3. W stajni tej konie są wypuszczane na "pół dnia" za wypuszczanie na "cały dzień" znajoma dopłaca 100$.
I zawody
Pasionka przed zawodami - w tle rozprężalnie i czworobok
A tę zawodniczkę to z zeszłego roku pamiętam - nie da się zapomnieć takiego fjordka
I inna zawodniczka - w tle hala
I my
I plon naszych zawodów: Kl. C 2 x 1 miejsce (60,606% i 63,333%) & tytuł championa kl. C w stajni Stanhope - w nagrodę dali bat Fleck, białe owijki, i komplet do czyszczenia butów w fikuśnym pudełku