To zależy, czy chcesz kupić przyczepę nową, czy używaną? Jeśli nową, to wybór tak jakby większy - osobiście polecam instytucję z ul. Szyszkowej w Warszawie, gdyby było mnie stać, to pewnie tam bym przyczepę kupował, mają tego masę przystosowanych pod różne potrzeby.
Natomiast przyczepa używana jest kilkakrotnie tańsza, ale za to trudniej przebierać w markach i rozwiązaniach: rynek przyczep używanych nie jest tak rozwinięty jak używanych samochodów (choć sprowadza się tego coraz więcej...) i tak naprawdę, jeśli nie liczyć wystawionych tu i ówdzie przy drodze (np. przy krajowej "7" w okolicy Białobrzegów widuję kilka przyczep, w tym jedną - na oko - dość ładną), to trzeba szukać po ogłoszeniach lub w necie...
Kupując przyczepę prawie rok temu przyjąłem kilka założeń:
- ma to być przyczepa używana w cenie nie większej niż... (udało mi się przekroczyć planowany budżet zaledwie o kilkaset złotych) - to chyba jasne, prawda?
- ma być cała plastikowa: zanim kupiłem własną, ciągałem różne cudze przyczepy. Drewniane, moim zdaniem, są po prostu niebezpieczne. Jak by ich nie zabezpieczyć, gniją i jeśli mają być "na chodzie", to wymagając ciągłej konserwacji.
- ma mieć solidne podwozie (polskie drogi!) i sprawne hamulce. Co sprawdziłem bardzo łatwo, hamując na placu.
- ma mieć działającą hydraulikę klapy - to też łatwo sprawdzić.
W efekcie kupiłem w "Eurutec-u" pod Poznaniem używanego "atec-a", sprowadzonego z Holandii, o takiego:
Sprawuje się dość dzielnie nawet w nietypowych warunkach:
ale dziś wiem, że trzeba jeszcze zwracać uwagę na wyposażenie. Przegroda, ewidentnie dorabiana już w Polsce, ma niemożliwą do opanowania tendencję do wypadania - co w sumie przyczyniło się do mojego wypadku sprzed miesiąca (urwałem palec). Brakuje też wielu zabezpieczeń, które muszę w najbliższym czasie dorobić (szykuje się kurs do Estonii i z powrotem...).