Problem z nieznośnym ojcem .

Nie wiem do kogo mam się zwrócić o pomoc, i boję się, że to umieściłam post w złym dziale.
Tak więc do rzeczy. Mieszkam tylko z ojcem, który dobrze zarabia I NIGDY NIE MA CZASU ale jest strasznie skąpy i na czym się da to oszczędza. Konno jeżdżę od małego. Miałam treningi ze znanymi na pewno Wam osobami. Pół roku temu dostałam konia, folbluta. Po bdb rodzicach. Gdy koń stał blisko mnie ( 7 km drogi ) nie było problemu. Byłam u niego codziennie. Lecz stajnie zamknęli i zostałam zmuszona do zmiany stajni. Teraz stoi jakieś 30 km ode mnie. Od tego zaczął się problem. Gdy tylko szukaliśmy stajni ojciec narzekał, że nie ma czasu, żebym się pośpieszyła itp. i teraz najważniejsze : dostaje 50 zł (tak wiem to baardzo mało ) na dojazdy do konia (łączny koszt dojazdu to 10 zł ), UBRANIA! 🙁 + środki higieniczne. Nie byłam u konia od 3 miesięcy! od 3 miesięcy stoi tylko na pastwisku, brak mu derki, jak prosiłam tatę to zawszę odpowadał standardową wymówką : dostajesz pieniądze zaoszczędź sobie!' Próbowałam go nakłonić do przeniesienia konia troszkę bliżej, ale on mówi stanowczo nie : tam są dobre warunki i tam zostanie ( tak, to prawda, warunki tam są znakomite ) lecz co mi po tym, jak na dworze jest - 20 st, a on nie ma derki? nie mam nawet wszystkich szczotek potrzebnych. Nie wiem co mam zrobić. Próbuję coś zaoszczędzić z tych pieniędzy, które dostaje i kupować coś dla niego, ale nie bardzo mi to wychodzi. Rozmawiałam z ojcem na temat sprzedaży jego, stanowczo odmawiał. Zdecydowanie wolałabym żeby miał dobre warunki i właściciela, bo konik super skacze. Proszę pomóżcie i doradźcie. Jeśli macie zbędne rzeczy to też chętnie bym je przyjęła, nie chcę Was wziąć na litość, zrozumcie. zapomniałabym ostatnio coś mu się stało z nogą, żeby pokryć koszty weterynarza musiałam sprzedać rower. W domu miałam przechlapane po tym. Na kowala CZASEM dostaje, resztę wizyt pokrywam sama. a jak proszę o pieniądze na niego ojciec mówi : kupiłem jemu przeciez marchewki za 450 zł (to prawda ) płacę za utrzymanie, mało Ci? .
Dziękuję wszystkim za wyrozumiałość, proszę zrozumcie z moim ojcem nie da się normalie porozmawiac na temat pieniędzy, bo od razu wpada w furię, robię co mogę, próbuję znaleźć prace, jednak jestem trochę za młoda, a jak już mam w mairę ciekawą ofertę to nie mogę jej pogodzić ze szkołą.
Systemka to po prostu sprzedaj konia.
Próbowałam mu o tym powiedzieć, ale kategorycznie mówi nie. Chciałabym bardzo jak tam ma być dalej.
aga- no ale ojciec nei zgada się na sprzedaż. nie znasz takich przypadków? tak może pochwalić się wśród znajomych, jaki o on nei jest krezus - ma sportowego anglika ...
tak czy siak opis sytuacja całkiem dziwaczna ;/ ale się nie dziwie z 2 str...moi R tacy sami byli/są ;]
systemka, tak na poważnie, to moje tez bez derek biegają. mam, ale im naprawde nie potrzeba ....
jeśli martwisz się o dobrostan konia - znajdz kogoś kto się nim zaopiekuje, w zamian za jazdy kupi co potrzeba, dołoży się do czego trzeba , a nawet może cie zabierać do stajni....
ile masz lat właściwie?
a może weź współdzierżawcę? Koń przynajmniej te 3 razy w tygodniu by chodził, a przy okazji miała byś kasę na potrzebne rzeczy.
dokładnie, ogłoś, że oddasz we współdzierżawę. Koń nadal będzie Twój, będzie chodził kilka razy w tyg, a Ty będziesz mieć jakąś kasę na np dojazdy 😉

PS. albo wyślij tacie maila z tym wątkiem - może zrozumie ;p
ile masz lat?

może jakaś praca by sie znalazla- choćby roznoszenie ulotek - zawsze pare groszy wpadnie ...
No, też jestem za poszukaniem kogoś do współdzierżawy. Możesz zaproponować komuś dzierżawę połowy pensjonatu w zamian za 3-4 dni do jazdy.

Teraz tylko pytanie czy Twój ojciec powinien wiedzieć o tej dzierżawie....

Właśnie, ile masz lat?
za pensjonat płaci tata - wiec, dzierzawiacy nic ma do tego, tu brakuje "rzeczy", "usług" dla konia, opieki nad nim i możliwości przyjazdu dziewczyny ... wiec lepiej układ, że jezdzi konia , odkupuje go, oplaca dodatkowe koszta, i np podjedza po dziewczyne w drodze do stajni....

tylko co się takiego stało , że nagle przestał cię ojciec puszczac do konia? wczesniej oplacal treningi, a teraz  nic? ni pln? może jakoś "podpadłaś"? a może powiedz, że pieniądze na trenera jak kiedyś sa ... wydasz część na dojazdy, część na treningi....

o tym, że ktoś będzie konia jeździł, opiekował się, ojciec musi wiedzieć - bo jest właścicielem, tak z przyzwoitości no i w razie wypadku to on ponosi odpowiedzialność, on konia musi ubezpieczyć (taki offf -wiecie że to tylko 30 zł rocznie???).
dziewczyna nie może brac kasy za pensjonat do kieszeni przecież, jak tata go opłaca, czy robic tajemnicy że ktoś jeździ - dopiero sie tata "wkurzy" !
zmien tytul watku na jakis bardziej odpowiedni. ten sugeruje cos strasznego.
[quote="horse_art"]dziewczyna nie może brac kasy za pensjonat do kieszeni przecież, jak tata go opłaca, czy robic tajemnicy że ktoś jeździ - dopiero sie tata "wkurzy" ![/quote]
W sumie. Też fakt.

Kiepska sytuacja... skoro jest tylko ojciec i to jeszcze kompletnie głuchy na jakiekolwiek próby rozmowy. Najłatwiej byłoby konia sprzedać po prostu.
No chyba, że Systemka coś zataja.
Nigdy nie derkowałam koni, ani jak było -20, czy jeszcze mniej ( 24h/dzień na dworze - stajnia wolnowybiegowa ). Gdy koń ma wiatę, inne konie, jest odpowiednio karmiony, zdrowy i owłosiony to wcale derki nie potrzebuje.
Jakich szczotek nie masz? Ile masz już tego konia żeby nie mieć kopystki, szczotki  i zgrzebła?
Rozumiem że dostajesz 50 zł miesięcznie. Zorientuj się może ile kosztują te miesięczne bilety. Albo zmuś tatę żeby Cię od czasu do czasu zawiózł. A ubrań i kosmetyków chyba nie musisz kupować każdego miesiąca prawda?
Sprzedałaś rower, może jeszcze coś się uda? Nie przejmowała bym się w tym przypadku niezadowoleniem ojca. A nóż-widelec jak zauważy, że robisz takie rzeczy to coś zrozumie?
Współdzierżawa to całkiem fajny pomysł. Zastanów się nad jakimiś dobrymi warunkami umowy ( pół za pensjonat i coś za "korzystanie" z konia,będziesz wtedy miała na dojazd ) bo przecież możesz to przedstawić ojcu nie jako sprzedanie konia a zwykłe zarabianie na nim.

Ile masz lat?


No i ostatni pomysł, znajdź gdzieś bliżej stajnie o równie dobrych warunkach, ewentualnie taką do której będziesz miała lepszy dojazd.

prosze nie uzywac preformatowania tekstu!!!
ile masz lat?

może jakaś praca by sie znalazla- choćby roznoszenie ulotek - zawsze pare groszy wpadnie ...


16 w maju. Od tego czasu będę mogła pracować we wszystkim znanym Maku .
przenosze watek na towarzyskie
Solina   Wszyscy mamy źle w głowach że żyjemy hej hej la la
31 stycznia 2012 21:13
Systemka, masz jakaś inna rodzinę? dziadków wujków ciocię? może z nimi też warto porozmawiać o tym problemie? albo przestawić sprawę i poprosić by porozmawiali z Twoim tata.

spróbowałabym też porozmawiać z ojcem o możliwości współdzierzawy, tak jak dziewczyny piszą miałabyś na podstawowe rzeczy na konia jak sprzęt weterynarz kowal
co to jest Mak?  🙄

porozmawiaj jak mówi Solina - tylko proponuje w taki sposób, że najpierw znajdz chętną osobę, potem idz do taty i powiedz że masz koelzanke co by chciała jeździć czasem, za to sie podokłada, a najważniejsze że to dla konia bedzie dobrze, bo ci w vet, trener, jakikolwiek jego autorytet powiedział, że koń musi się ruszać, a on tobie nie daje jeździć, a i czegoś tam koń potrzebuje  (leki, derki, kowal), a jak on nie chce na to łożyć chociaż to jego koń - to zrobi to ta koleżanka.,...

no i albo sie zgodzi, albo uniesie honorem i zacznie dawać na konia, czy tobie na dojazd, z własnej kieszeni żeby obciachu nei bylo 😉

może wyjść .... jeśli to taki typ jak zrozumiałam.... 😎
Mak to nie McDonalds 👀?
[quote author=izkadul link=topic=83740.msg1284305#msg1284305 date=1328035314]
ile masz lat?

może jakaś praca by sie znalazla- choćby roznoszenie ulotek - zawsze pare groszy wpadnie ...


16 w maju. Od tego czasu będę mogła pracować we wszystkim znanym Maku .
[/quote]
Poznasz wartośc  pieniadza,zobaczysz ze te pięć dych  to kupa kasy!!
Poznasz wartośc  pieniadza,zobaczysz ze te pięć dych  to kupa kasy!!

I to dosłownie, ja czasem żeby dorobić sobie na rzeczy dla kobyły chodzę statystować. I cieszę się z tych 50zł, przynajmniej jakaś kasa do kieszeni wpada 😉
Jeśli jesteś z Warszawy lub okolic (po prostu niewiem jak jest z tym w innych miejscach) to w weekendy czy jakieś wolne dni mogła byś postatystować. Jest mnóstwo agencji dla statystów. Nieraz jest to 5 dych za 11-12 godzin, ale zdażało się że i za 4-5 godzin dostawałam 60zł. (I wbrew pozorom jest to świetna zabawa 😉 )
Ale nawet to roznoszenie ulotek może być dobrym wyjściem.

Bo obawiam się że jeżeli połączysz szkołę z pracą w Maku to już po prostu nie starczy Ci czasu na jeżdżenie do konia. Wydaje mi się że ucząc się lepiej dorabiać sobie dorywkowo.
,
A ja myslę, że to takie pierdupierdu nastolatki, bo jej tatuś euro-stara nie kupił. Daje 50 zł na kowala i weterynarza i na dojazdy. Moje roczne dziecko lepsze bajki wymyśla.
Ja znam takich tatusiów co na gówna wydaja kasę - typu bardzo drogie czapraki siodła które to trzymają w domu i nie można tego używać .....
to są tzw gadżeciarze
a na weta dla konia szkoda kasy itp itd
uwierzcie że są tacy ludzie i ich dzieci maja dosłownie przechlapane mimo tego że rodzica stać prawie na wszystko
jedynie na takiego osobnika może wpłynąć inna tzn obca osoba którą będzie uważał w jakimś tam stopniu za kompetentną i liczy się z jej zdaniem.
Dziewczynie proponuje żeby może "urobiła" właścicieli pensjonatu co by tatuśka podpuścili i ukierunkowali mu myślenie w inną stronę


Choć historia o sprzedaży roweru jest dość dziwna  🤔
A mnie się to kojarzy z Patrysiąptysiową. Zainteresowanych odsyłam do lutowego KP.  😉
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
01 lutego 2012 08:03
A ja myslę, że to takie pierdupierdu nastolatki, bo jej tatuś euro-stara nie kupił. Daje 50 zł na kowala i weterynarza i na dojazdy. Moje roczne dziecko lepsze bajki wymyśla.


Miałam takie same odczucia czytając ten wątek. 😉
Ja bym po prostu dała komuś pod opiekę, jakiejś zaufanej koleżance/dziewczynce stajennej w zamian za jazdę. Koń miałby opiekę i ruch.
W tym sęk - nie wiemy jak jest naprawdę. Może być tak, że dziewczyna ściemnia i właśnie weszła w fazę największego buntu przeciwko rodzicowi, gdzie wszystko co powie ojciec jest straszne, krzywdzące, koszmarne i trzeba coś zrobić, żeby koniecznie wyszło na moje itd., ale, niestety, może być też tak jak mówi 777... Mnie tam już chyba nic nie zdziwi. Zastanawiające jest to 450 zł na marchewki. .. 45 worków marchewki dla koniczka? toż to... 675 kg marchewki? Kto to tyle kupuje dla jednego konia w pensjonacie? Dziwne. Ale może.
Z resztą, Tomek_J poruszył dobrą kwestię - skoro koń ma bardzo dobrą opiekę, nic mu się nie dzieje, a dziewczyna nie chce się nim zajmować i nie może dogadać się z ojcem to... niech do konia nie przyjeżdża.
Normalnie żenujące🙁 skąd się takie dzieci biorą???? Jak tatuś nie da to co volta da? zrobimy zbiórkę? Panna ściemnia i tyle nic dodać nic ująć.
miel, Ej, ale kategorycznie też nie można tego stwierdzić!
Nie wiemy po prostu i już!
Myślę, że możemy sobie darować ocenę tej dziewczyny i takie nieprzyjemne epitety.
Najlepsze porady były zawarte już w pierwszych postach, tj.:
-Dzierżawa
-Współdzierżawa ( Wszystkie koszty 50:50 tzn. oprócz opłaty pensjonatu kowal i weterynarz TEŻ)
-Opieka w zamian za jazdę

A odemnie w kwestii dojazdów: nigdy łatwo nie będzie. Do 19 roku życia musiałam kombinować też nie mając nawet na bilety. Nie zawsze udało mi się dotrzeć do stajni. Polecam umawiać się z kimś kto jeździ do stajni w najbliższym mieście, w jakimś charakterystycznym punkcie gdzie możesz dotrzeć i jest po drodze kierowcy.
dziwne,
od 3 miesięcy nie być u konia??
pomimo, że koszt dojazdu to 10 zł - a dostajesz 50 zł na dojazd?
naprawdę tak trudno raz na 2 tygodnie podjechać chociażby aby konia zobaczyć? wyczyscić? pomiziać?
poznać kogos kto jeździ do stajni i Cię weźmie?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się