Czemu "naturalsi" wzbudzają tyle kontrowersji?

Ja poradzilam sobie z pomocą drugiej osoby ( byl lonzowany przez dwie osoby ) plus porady jej trenera i jakoś poszło. Nie bylo łatwo, bo on nawet puszczony luzem na padoku na widok człowieka z batem rzucał sie na niego.
Na samym początku mój też kierował swoje negatywne emocje na człowieka, ale szybko to ukróciłam. On wiedząc że nie może już próbować wyeliminować człowieka jako źródła problemu , skupił się na ucieczce : rzucanie się na ściany , taranowanie co słabszych ogrodzeń lub przeskakiwanie ich.
O to to, moj robił to samo 😀 mam nadzieje, że z czasem u Was będzie już tylko lepiej 😉
Kinia tylko jeszcze napisz, że miał bardzo poważne problemy z kopytami, a za tym poszły napięcia mięśniowe i osłabienie całej jednej strony ciała  😉
Bo to dokładna ilustracja tego, że problemy nie wynikały z tego, "że nie", tylko miały podłoże biomechaniczne. Charakter ma jaki ma, ale to może 20% całej sytuacji.
Zresztą Oblivion, wszyscy ci napisali, żeby konia przebadać na prawo i lewo. Zwłaszcza jak napisałaś o nierównomiernym ścieraniu kopyt, to dla mnie wynika z tego dość oczywisty wniosek, że coś jest na rzeczy.
Murat, to fakt że jego lewa w galopie jest jego gorsza i po trzech tygodniach mam do spiłowania 1mm więcej na prawym niż na lewym przodzie i to są jak dotąd jedyne rzeczy, które mogłyby wskazywać na fizyczność, ponieważ nie widać żadnych nieprawidłowości w ruchu. Niemniej jednak będę gimnastykować na obie strony i zobaczymy co będzie 🙂
Oblivion tyle że każdy fizyczny problem przechodzi przez etap, w którym jeszcze go niby nie widać, ale koń zaczyna się "dziwnie" zachowywać - czego powodem jest, że go boli. Coś, choć jeszcze trudno powiedzieć, co.
A jeżeli koń nierównomiernie ściera kopyta, to znaczy, że coś w ruchu tego konia jest nie tak, nawet jeżeli są to tak drobne rzeczy, że jak na konia patrzysz, to nic nie widzisz - ale jak się takie drobne rzeczy powtarzają bez końca... "Kropla drąży skałę".
No nie wiem, faktycznie nic nie widać jak się z ziemi patrzy ani nie czuć pod siodłem 🙁 Jeżeli faktycznie jest to problem fizyczny, to ukryty bardzo głęboko. Do tego dochodzi to, że koń decyduje się na wiele rzeczy (skok z miejsca przez metrowe ogrodzenie i elementy wyższej szkoły jazdy) byle by tylko nie galopować po kole. Taka histeria u niego świadczyłaby o bardzo dużym bólu, tylko dlaczego w takim razie nie widać tego ogromnego bólu w ruchu? Dlaczego jest w stanie zapomnieć o tym  bólu i galopować kilka kół, żeby dostać plaster marchewki, kiedy dobrze wie że może odmówić (nie, bynajmniej nie jest głodzony) ? Takie rzeczy mi nie pasują, dlatego tak ciężko mi uwierzyć w problem fizyczny. Mimo wszystko tak jak pisałam wcześniej, jestem otwarta na wszelkie pomysły i będę sprawdzać elastyczność i drążyć również w tym fizycznym kierunku.
Dlaczego jest w stanie zapomnieć o tym  bólu i galopować kilka kół, żeby dostać plaster marchewki, kiedy dobrze wie że może odmówić (nie, bynajmniej nie jest głodzony) ?

Zwróć uwagę jak się ustawia w ruchu luzem. Może np idzie odwrotnie ustawiony kompensując sobie niewygodę, a pod siodłem wymagasz od niego właściwego ustawienia i tu jest problem? Może dyskomfort pojawia się w określonym zgięciu, ustawieniu?

Co do histerycznego manifestowania cóż konie mają różny poziom wrażliwości. Mój np. przy ropie w kopycie nie pokazał absolutnie żadnej bolesności, a np. każdy nawet minimalny dyskomfort plecowy manifestuje co najmniej jakbym go w pół przełamała.
Luzem i na lonży ciężko o jakieś wygięcie na lewo, najczęściej idzie prosto, ale pod jeźdźcem jest wygięty (nie bardzo, bo jeszcze nie umie, ale biorąc pod uwagę że na lewo jest gorszy to jest wygięty). Ja rozumiem że są różne przypadki i różne źródła bólu, ale żeby koń raz ignorował a raz histeryzował przez ten sam ból  🤔 Bo też ciężko sobie wyobrazić żeby np takie poważne problemy u koni jak problemy z kręgosłupem/grzbietem, pojawiały się i znikały kilka razy na jednym treningu. No ale ja weterynarzem nie jestem, może to możliwe  🤔 Zresztą to nie ważne, i tak planujemy za niedługo wyjazd do kliniki to cykniemy parę zdjęć i może coś jeszcze...
A widzi dobrze na oba oczy? Może i na to popatrz?
Dramuta Z tego co widzę to konie chyba bardziej pokazują bóle plecowe niż nóg. Dlatego mam duży problem, choć w sumie i ułatwienie. Bo Drako wybitnie pokazuj, że coś go uwiera lub uciska i jak wezmę siodlo na przymiarke to odrazu wiem czy pasuje czy nie ( jak ktoś wie gdzie dostane freeforma to proszę priv bo to jedyne siodlo które mu wybitnie pasowało, a znaleźć nie mogę ).

Bo aż trudno uwierzyć, że twój koń to robi w ramach jakiegoś buntu, aczkolwiek jako że  to konik Polski to tez jakieś tam swoje fochy bardziej pokazują 😉
Tania ja nie zauważyłam żeby miał problemy ze wzrokiem, miał również badanie oczu przy okazji TUV, no ale wiadomo, w klinice jeszcze mogę sprawdzić.
Bo też ciężko sobie wyobrazić żeby np takie poważne problemy u koni jak problemy z kręgosłupem/grzbietem, pojawiały się i znikały kilka razy na jednym treningu. No ale ja weterynarzem nie jestem, może to możliwe  🤔 Zresztą to nie ważne, i tak planujemy za niedługo wyjazd do kliniki to cykniemy parę zdjęć i może coś jeszcze...


Mówisz, że problem pojawia się zawsze w galopie na jedną stronę, więc to nie jest tak, że raz manifestuje raz nie. W ruchu na lonży, luzem czy z jeźdźcem na pasażera koń ustawia się jak mu wygodniej, a jak zaczynasz wymagać bunt. Ja bym serio wezwała dobrego chiropraktyka, żeby konia przepatrzył pod kątem napięć, asymetrii, punktów spustowych, posklejanych powięzi, itp. Naprawdę ciekawe rzeczy potrafią z tego wyjść.
Murat, tak mial problem z kopytami, ale przy nauce chodzenia na lonzy miał je juz w stanie używalności i byl odkarmiony. Sama jego niechęć do człowieka z batem ( swoja droga nie wiem skad mu sie to wzięło ) i późniejsze bunty byly nastawieniem do współpracy z człowiekiem.
Poza tym on nie robił tego na konkretna strone, po prostu w jasny sposób pokazywał ze nie będzie chodzil po kole na jakiejś 'lince', nie bylo mowy nawet o dwóch krokach stepem po kole bo sądził sie na bata.

Oblivion, mam jeszcze klacz huculska i ona tez miała problemy z lonzowaniem, po prostu chciala z niej nawiac, wiec moze jest cos w tej prymitywnej rasie 😀
Wyjaśnijcie mi coś. Czemu mają "służyć" te konie? Jaki ma być wzorzec, ideał dla TEGO konia? Jakie są WASZE potrzeby?
Tego nie rozumiem. Zauważam, że człowiek dostaje czego chce 🙁. Naprawdę chce, nie co głosi, że chce. I nie dostanie tego, czego nie chce.
Jak chce grzecznego, chętnie współpracującego wierzchowca to (przy pewnych kompetencjach) się dopracuje. No i... takiego będzie szukał, prawda? Dobrze rokującego na miłego towarzysza?
Jak chce skoczka - to szuka skoczka. Koń ma sadzić i mieć rewelacyjny aparat ruchu, nastawiać się na zadanie; więź itp. nie jest specjalnie istotna. Ani nawet - bezpieczeństwo.
Jak chce się użerać z koniem, zaliczać wzloty i zjazdy - to takiego konia będzie miał. I... takiego sobie wybierze.
I ok. Tylko błagam - nie mylcie jednego z drugim! Jak jest koń do użerania - to już nie do sportu. Jak ma być milusi, to nie może być ciężką cholerą, a to jak skacze nie może być priorytetem.

Co za idea w tych upartych próbach robienia "wash-and-go" ze średnio (eufemizm) rokującego materiału? Toż podatnego i wszechstronnie uzdolnionego konia trudno jest wszechstronnie wyszkolić 🙁 Nie można szkolić hucułów i kp do miłych, "sprytnych" jazd w terenie? Przejażdżek bryczką?

Jaka w tym idea? Kp czy hucuł Totilasem nie będzie. Ani Crazy Quickiem. A tamte na ścieżce huculskiej raczej się nie sprawdzą.
Różnice dotyczą już elementarnych spraw: reakcji na pomoce. Jeśli się chce konie, których ulubionym stanem jest "dzikość" używać jako szkoleniowych - to jaka jest to jakość pomysłu? Gdy mogłyby radośnie wozić stępem/kłusem po ścieżkach, w życiu nie musząc robić żadnej wolty? I niosąc na grzbiecie każdego, żeby nie wiem co ten wymyślał?

Ktoś mi wyjaśni?
A co tu wyjaśniać?
Człowiek uczy się na błędach😉 Czasem sam psuje konia, który był przecież grzeczny, zmienia plany... A czasem po prostu nie jest świadomy tego co z konia wyrośnie. Ja jako nastolatka dostałam źrebaka- średnio mądrze, ale gdybym teraz miała kupić konia- to wziełabym też źrebaka😉 Tyle że teraz mam 11 lat doświadczenia z własnym koniem więcej.... Natomiast szukając wtedy konia kompletnie nie myślałam o tym, że mogłabym nie dać rady z młodym- moja wina, owszem, ale nastolatka nie myśli😉 A rodzice nie-końscy skąd mieli wiedzieć?
Gdybym mogła cofnąć się w czasie wiele rzeczy zrobiłabym inaczej. Ale nie mogę, a popełnione błędy trzeba jakoś naprawiać.

Mówisz, że problem pojawia się zawsze w galopie na jedną stronę, więc to nie jest tak, że raz manifestuje raz nie. W ruchu na lonży, luzem czy z jeźdźcem na pasażera koń ustawia się jak mu wygodniej, a jak zaczynasz wymagać bunt. Ja bym serio wezwała dobrego chiropraktyka, żeby konia przepatrzył pod kątem napięć, asymetrii, punktów spustowych, posklejanych powięzi, itp. Naprawdę ciekawe rzeczy potrafią z tego wyjść.


Jeśli pisząc "problem" masz na myśli ten jednorazowy bunt to tak. Teraz odmawiał tylko na lewo. Wcześniej odmawiał na obie. Ten bunt pojawił się nagle, a wymagania były takie jak zawsze, nie za duże, którym zawsze potrafił sprostać.

EDIT: halo, ja znalazłam dokładnie to czego szukałam. To że koń nie jest genetycznie uwarunkowany do czegoś, nie znaczy że nie można go w tą stronę szkolić. Akurat ja z pełną świadomością szukałam konia który "najmniej" pod pewnymi względami będzie się nadawał do tego co chcę z nim zrobić. Plus to, że mam wielką słabość do rasy. Ale to chyba nie konkretnie do mnie, bo przecież nigdzie nie napisałam, że mi ten koń nie pasuje?

2EDIT: nie rozumiem co ma reakcja na pomoce do rasy konia typu kp albo hucuł?
Halo, a jaki jest problem w tym, zeby hucul czy KP sensownie pracował na lonzy czy na placu? Czy kon ktory z urodzenia nie dostał miana konia sportowego musi chodzić wyryjony, nie ustawiony na pomocach ?
Mam hucula ktory najlepiej sprawdza sie w terenie, ale nie oznacza to, ze na placu ma byc sztywny jak kłoda 😉
Nie widzicie problemu 🤔 Ja widzę.
Nie widzicie - nie zgłaszajcie, skoro problemu nie ma.
Ja widzę np. problem ekonomiczny. Gdyby policzyć konieczny czas pracy osoby Kompetentnej, to kupując "taniego" konia, a nie dobranego do potrzeb ma się najdroższego konia na świecie. W PLN-ach włożonej harówki i ryzykowania zdrowiem, oraz efektów zdrowotnych konia w pracy niezupełnie zgodnej z naturą jego organizmu.
Może o to chodzi? Żeby mieć konie bezcenne?

jasminowa, nauczyłaś się przez 11 lat??? CZEGO??? Że najlepiej... źrebaka??? Znowu zapytam: DO CZEGO najlepiej źrebaka?
Żeby mieć (chyba, że coś mu się śmiertelnego przydarzy zanim dorośnie, tfu) JAKIEGOKOLWIEK konia, to najlepiej źrebaka. Bo najtaniej.
Oblivion, no - chciałaś hucuła (kochasz) to masz. Kochaj go jakim jest 🙂
Reaktywność na pomoce w ogromnej części jest cechą wrodzoną.
Kinia16322, no jak nie ma problemu - to nie ma, nie?
halo co Ty sugerujesz? To co piszesz jest wogóle nie na temat, nagle rzuciłaś, że nie ma sensu kupować koni rasy kn i hucuł bo to są konie nie dobrane do potrzeb (nie wiadomo czyich)... Też jestem średnio za pomysłem kupowania kucyka do skoków 160.

A z mojego akurat jestem bardzo zadowolona 🙂 Problem dałam tutaj dla gimnastyki umysłu, bo nigdy w życiu się z czymś takim nie spotkałam. Radzę sobie z tym i nie ma on dużego wpływu na treningi, bo takie akcje pojawiają się rzadko. Btw, kupując kn WIEDZIAŁAM na co się pisałam, że to będzie wyzwanie behawioralne. I mam satysfakcję z tego do jakiego poziomu współpracy udało nam się dojść. Dodam jeszcze, że reaktywność wrodzona nie ma wg mnie dużego znaczenia jeśli chodzi o wspomniane rasy, (przynajmniej u nas nie ma to znaczenia).




ja sporo pracuję z różnymi kucami, w tym również z wieloma konikami miałam do czynienia. I zgodzę się ze stwierdzenim, że one są trochę inne! Wymagają dużo zdecydowania, konkretnego podejścia, ale dobrze zrobione sa bardzo wdzięcznymi, współpracującymi końmi!
W wątku "filmowym" są dwa nasze (tzn mojego dziecka) freestyle na wóch koniach z których jeden jest arabokonikiem a druga konikiem w 3/4
Oblivion, ależ jest sens! Gdy np. kogoś (jak ciebie) interesuje "wyzwanie behawioralne". I satysfakcja z pokonywania trudności.
W zasadzie już cieszę się, że sporo osób chce mieć tę satysfakcję 100% i do nikogo nie zwraca się o pomoc.

Doceniam każdą rasę, ba! każde końskie indywiduum. Przypominam tylko, że "zaleta" konia istnieje, gdy dana cecha koresponduje z ludzką potrzebą.

Mnie, po latach, nie interesuje już żaden koń, z którym "będzie trudno" 🙂
halo wydaje mi się, że często jest tak, że ludzie nie mają pojęcia, że "będzie trudno".
Inną sprawą jest to, że dla każdego "będzie trudno" oznacza co innego - i tu też jest kwestia dopasowania konia do człowieka, bo "trudno" dla jednej osoby to czasem "ale fajnie" dla drugiej.
Ostatnio usłyszałam od jednej osoby, że obserwując mnie i mojego konia, doszła do wniosku, że na pewno nie chciałaby mieć araba. Zapytałam, dlaczego, i dowiedziałam się, że - oczami tej osoby - z jednej strony mój koń wchodzi ze mną w takie interakcje i relacje, w jakie jej konie z nią nigdy nie wejdą, bo zwyczajnie nie mają (te konie) takiej potrzeby, i tego mi trochę zazdrości, ale z drugiej strony - "ona ma chyba tysiąc myśli w głowie na minutę i do tego to tempo reakcji na wszystko, musi być strasznie trudno pracować z takim koniem". Idealny przykład - dla mnie właśnie to tempo reakcji, wchodzenie w relacje i "tysiąc myśli na minutę" to największe zalety arabów.
no bo to się sprowadza w końcu do kwestii DO CZEGO tak naprawdę koń jest komus potrzebny...
Jeśli ma być przede wszystkim partnerem to najważniejszy będzie taki charakter jaki najbardziej pasuje danemu człowiekowi i już...
To ja się wreszcie mogę przyjść pochwalić. Pierwszy raz od miesiąca mój koń do mnie przebiegł  😅
Nie stulił uszu, nie rzucał łbem, nie grzebał nogą i nie odwracał się zadem 😀
fakt, że teraz energii ma tyyyle bo pomału odstawiam go od jazd, bo wyjeżdżam i tak z dnia na dzień nie mógl dostać wolnego na 10 dni, więc nastrój ma świetny, ale mimo to bardzo się cieszę.
Aż go sobie nagrałam, wiec jak ktoś chce zobaczyć ucieszonego frycka to piszcie na Facebooku, bo rv filmiku nie wstawi 😉
A osiągnęłam to tylko jeżdżąc. Żadnych ustępowań, przesunięć czy cofań. Z ziemi tylko lonzowanie i jakieś triki jak bardzo padało 😉
Tak mało a tyle radości 🙂 dziękuję Wam, bo to w dużej mierze wasza zasługa  :kwiatek:
jasminowa, nauczyłaś się przez 11 lat??? CZEGO??? Że najlepiej... źrebaka??? Znowu zapytam: DO CZEGO najlepiej źrebaka?
Żeby mieć (chyba, że coś mu się śmiertelnego przydarzy zanim dorośnie, tfu) JAKIEGOKOLWIEK konia, to najlepiej źrebaka. Bo najtaniej.

Przez 11 lat nauczyłam się sporo, nie tego że najlepiej źrebaka a na pewno nie dlatego, że najtaniej! Nie wiem gdzie to wyczytałaś (choć zapewne przy pierwszym koniu czynnik ekonomiczny był decydujący).
Do czego? Do dupowożenia w przyszłości😉 Nie mam ambicji i WIEM, że daleko jeździecko nie zajdę bo najzwyczajniej w świecie nie mam na to czasu ani środków. Jeździectwo jest dla mnie odskocznią- hobby. Tak, staram się jeździć najlepiej jak mogę bo chcę aby było to i dla konia przynajmniej neutralne doznanie, ALE coś więcej już zawsze będzie po za moim zasięgiem. Do czego mi koń? Do jazdy też, ale głównie zeby właśnie był, żeby był moją odskocznią, żebym mogła się z nim właśnie pobawić, iść na spacer albo pojechać w teren na 3 godziny z czego 2,5 to sam stęp😉 Taki ze mnie mało ambitny jeździec. Nie szukam konia skoczka, czy ujeżdżeniowca. Nie szukam konia z predyspozycjami, poza może pewnymi typami rasowymi (o dziwo w konie z natury spokojne i opanowane😉). Miałam źrebaka, wiem ile frajdy, mimo popełnionych błędów dało mi kształtowanie tego konia i drugi raz też pewnie właśnie źrebaka wybiorę. Właśnie dlatego- żeby od początku zrobić z nim wszystko tak jak uważam za słuszne. Może się to komuś nie podobać- w sumie nawet rozumiem dlaczego. Nie uważam, że wychowam konia najlepiej, ale wiem, ze zrobię to wystarczająco dobrze aby cieszyć się fajnym wierzchowcem do mało ambitnej jazdy.
Bo większość ludzi ( zwłaszcza świerzaków ) podchodzi do zakupu konia jak do samochodu. Po co wydawać tyle kasy za starucha ( z reguły w przedziale 8-10 lat ) jak może sobie kupić nówkę sztukę 3- 4 letnią .  😉 A najlepiej źrebola i se zrobić .  😁I potem tak jak napisała halo , nie dość że najdroższy finansowo to jeszcze g..o z tego wyjdzie . 🤣
A tam zaraz gówno... Jakoś tak tego nie widzę. Jestem zadowolona z konia którego mam, w 100% pokrywa moje zapotrzebowanie. To chyba tak jak być powinno, nie?
Masz rację jeden potrzebuje czempiona a drugi kosiarki oby tylko każdy miał tego co potrzebuje  😉
Smok10 nieśmiało zwrócę Ci może uwagę, że między czempionem a kosiarką mieści się jakieś 90% populacji koni, czyli kategoria "zwykły koń".  😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się