kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy

CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
22 listopada 2017 09:33
Cofa z ziemi pieknie- ale nie przy wsiadaniu. Jak probuje go cofnac przy wsiadaniu to przygnie leb do klaty ale sie nie cofnie i pojdzie do przodu, od bata też w przód ucieknie . Przy wszystkich zabiegach jest wyluzowany i spokojny, przy siodlaniu nie pozwalam na kręcenie sie, przy wsiadaniu tak samo- ale ostatnio w sposób jaki opisujecie bujalam się z nim prawie 10 minut a i tak nie chciał stać, im bardziej na to naciskalam tym bardziej sie buntowal i denerwowal. Przyznam, ze nie wiem jak to ugryzc 🤔 No ale bede probowac do skutku.
Sprzęt jest taki po razy drzwi, ale na to nie mam wpływu i z tym nic nie zrobie.
smartini   fb & insta: dokłaczone
22 listopada 2017 09:38
CzarownicaSa, jak dla mnie - koń robi co chcesz jak ma w tym interes. Jak przestaje go mieć, to już gorzej. Czyli wcale pięknie nie cofa z ziemi, bo powinien to robić w każdej sytuacji. A tu wie, że go nie cofniesz bo się zaprze i tyle. Ja bym wzięła na roundpen i wpierw przywróciła cofanie przy próbie wsiadania. Nie może być tak, że koń Cię w jajo robi.
Tylko nie możesz iść emocjami w górę, cofanie to nie kara, ot inne zadanie. 'Nie chcesz stać? To będziesz szedł do tyłu czyli tak, jak Ci niewygodnie'.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
22 listopada 2017 09:40
Nie mam roundpenu, ale pocwicze z nim cofanie do skutku :kwiatek:
smartini   fb & insta: dokłaczone
22 listopada 2017 09:48
CzarownicaSa, no ja bym odpuściła zupełnie jazdę. Osiodłała, zabrała na ujeżdżalnię (skoro roundpenu brak), wyposażyła się w bacik, linę czy czym tam pracujesz i co koń rozumie i poświęciła 100% czasu na wsiadanie. Czy by to zajęło 10 minut czy godzinę, popracowałabym na lonży żeby para zeszła, potem próbowała wsiąść, przy odmowie spokojnie ale stanowczo cofała. Jak tylko uda się wsiąść bez łażenia odpięłabym popręg i odprowadziła do boksu
Może zadziała też podobna metoda do propozycji z cofaniem. Chce iść w bok? To niech idzie, ale szybciej i dłużej niż sam chce. Jak zrobi dziesięć obrotów na przodzie, bo chciał dać dwa kroki zadem, to może zajarzy, że to nie ma sensu. Idzie do przodu? - fajnie, pięć ciasnych kółek wokół ciebie. Efekt "psychologiczny" podobny do propozycji z cofaniem, tylko wykonanie nieco inne.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
22 listopada 2017 10:05
Bede kombinowac i spróbuj obu, dzięki  :kwiatek:
Gdy miałam ten problem z Rewią (100 lat temu), że ruszała przy wsiadaniu, to po prostu jak już usiadłam w siodle to ją zatrzymywałam na chwilę. Po paru razach załapała. Fakt, że nie kręciła się przy wsiadaniu, ale jak tylko czuła, że już się odbiłam z ziemi to ruszała. Podziałało, i stoi pięknie.
CzarownicaSa, no ja bym odpuściła zupełnie jazdę. Osiodłała, zabrała na ujeżdżalnię (skoro roundpenu brak), wyposażyła się w bacik, linę czy czym tam pracujesz i co koń rozumie i poświęciła 100% czasu na wsiadanie. Czy by to zajęło 10 minut czy godzinę, popracowałabym na lonży żeby para zeszła, potem próbowała wsiąść, przy odmowie spokojnie ale stanowczo cofała. Jak tylko uda się wsiąść bez łażenia odpięłabym popręg i odprowadziła do boksu


Podobnie chciałam podpowiedzieć. Rozumiem, że chcesz pojeździć a nie dyskutować z koniem przez godzinę, ale wydaje mi się, że w ostatecznym rozrachunku warto taki czas poświecić. Jeśli on się nakręca "będziemy coś robić, biegać, coś się będzie działo" to poświęciłabym lekcję (albo kilka) na wsiadanie w różnych miejscach, w różny sposób: z prawej, z lewej, z ławki, z płotu, ze schodków, skrzynki, wiadra i co tam jeszcze dasz radę wymyślić. Po takim wsiadaniu nie ruszasz tylko zsiadasz, ewentualnie przeprowadzasz konia w kolejne zaplanowane miejsce i jeszcze raz. Aż go dokumentnie znudzisz. Tylko przy czymś takim musi stać przy wsiadaniu. Jeśli nie, to tylko wkładasz nogę w strzemię, jak rusza to zatrzymujesz i ewentualnie cofasz albo obracasz jak inny wcześniej doradzali. Upierdliwe, ale naprawdę skuteczne. Może wymagać utrwalenia co jakiś czas.
Z tym, że fizycznie to konik robi za taran, a Czarownica za muchę.
Ja robiłam tak jak agulaj i też już mi koń nie rusza przy wsiadaniu. Ruszał, wsiadałam, zatrzymywałam, próbował znowu ruszyć, zatrzymywałam i miał czekać na sygnał do ruszenia. Załapał. Ale pewnie z każdym koniem jest troszkę inaczej, trzeba popróbować, co na konkretnego zadziała.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
22 listopada 2017 14:35
On jest strasznie nerwowy i jednocześnie uparty, zatrzymuję go za każdym razem jak wsiadam i nie daje to kompletnie nic 😉 Więc tak jak dziewczyny piszą poświęcę kolejnych kilka dni tylko i wyłącznie na naukę wsiadania  :kwiatek: bo robi się to zwyczajnie męczące.
Myślałam, że może to kwestia miejsca(mamy podest do wsiadania w jednym miejscu) więc wczoraj zaprowadziłam go na plac żeby tam wsiąść- jak tylko wsadziłam nogę w strzemię i zaczęłam ją przerzucać to ruszył kłusem, straciłam równowagę i delikatnie puknęłam go w zad, więc bryknął i przyspieszył- a ja wisiałam dalej na jednym strzemieniu :/ Zatrzymałam go tak, wsiadłam normalnie i dopiero pozwoliłam pójść. No ale to ewidentnie mój błąd z tym puknięciem.
Natomiast jak zsiadam i wsiadam na placu podczas jazdy(poprawić drągi czy coś)- stoi 🤔 Czasem trochę ruszy, ale zatrzymam go i jest ok. Największym problemem jest pierwsze wsiadanie, na samym początku. Może to kwestia nadmiaru energii? 🤔
Nie wiem, jak pisałam poświęcę kilka dni na naukę samego wsiadania i zobaczymy. Dziękuję za rady :kwiatek:
smartini   fb & insta: dokłaczone
22 listopada 2017 15:16
CzarownicaSa, dawaj znać jak poszło 😉
Mój koń też był z tych mocno kręcących się i emocjonalnie reagujących. Oprócz sposobu z cofaniem i dostawianiem zadu - ale to robiłam później i teraz czasem też dla przypomnienia, najpierw odwołałam się do metody smaczkującej 😉 (mój koń chodzi na smakołyki, serio, zrobi wszystko za kawałeczek czegoś dobrego, żałuję że nie mam za dużo czasu, bo metodą klikerową spokojnie zrobiłabym z niej końskiego gwiazdora 😉 ). Dawałam smaczka za każde podejście do schodków do wsiadania (różnych schodków i krzesełek), potem dawałam smaczka jak chwilę stała (sekundy), potem dawałam, gdy stała dłużej (do minuty). Potem dostawała smaczka jak się poprzewieszałam albo poruszałam siodłem, później już z siodła jak wsiadłam i siedziałam. Teraz sporadycznie też daję smaczka jak wyjątkowo chętnie i pięknie (równo i bez ustawiania) stanie przy schodkach.
CzarownicaSa Jak nerwowy to może niegłupim pomysłem byłoby też niezależnie od tego co już zostało napisane ćwiczyć wsiadanie.. po jeździe. Przed też trzeba wymaga wiadomo, ale wtedy jak go nosi to może być trudniej, miałam tak z jednym młodziakiem, którego jeździłam. W czasje jazdy dużo zatrzymań, wtedy psychicznie była to w stanie znieść, i pod koniec jak już umiała stać to parę razy wsiadałam i nagradzałam za spokój przy tym. Stopniowo było coraz lepiej.

A na U. wsiadam w biegu 😁 żeby nie było to stać umie, ale zwykle czasu brak, mamy fajny drewniany podest do wsiadania więc on już wie, że ma po prostu iść stępem a ja w tym czasie się ładuję i jedziemy dalej🙂
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
22 listopada 2017 18:31
Mój się potrafi pieklić przy wsiadaniu, żadko ale miewa takie fazy. Nie kręci się mocno, ale pół kroku w te i pół kroku wewte, a do tego ponapinany i zły cały, nawet potrafi uszy kulić i nogą grzebać  🙄 U nas działa moja upierdliwość i cierpliwość, zawsze stoję na schodkach i poprawiam go tak długo, aż się uspokoi i rozluźni, głaszczę wtedy, chwalę i dopiero wsiadam. A! No i też po wejściu stoimy kilka-kilka naście sekund, lub dłużej w zależności od sytuacji. No i u nas ta sytuacja ma miejsce wyłącznie jak wsiadam na placu, jak jedziemy w teren to stoi jak ta lala 😉 Nie lubi "deptać kapusty" chłopak 😁
Jeśli mam kuca równiutko 130 cm to jest to B czy C grupa ? I czy na paszporcie NN moze chodzic zawody oficjalne (regionalne, ogólnopolskie)
Evson, Kuc B jest do 131 cm w podkowach
Koń nie musi mieć pochodzenia aby startować nawet na CSI5*  🙂
swoją drogą, ciekawe czy taki jest? 🙂
CzarownicaSa, - często pomaga też mocniejsze przytrzymanie prawej wodzy, żeby nie pozwolić dreptać w około Ciebie (będzie niewygodniej robić kółka w lewo, w około jeźdźca, z głową ustawioną w prawo). Zwróć uwagę, czy przy wsiadaniu nie jest luźna 😉 I jak mocno siadasz w siodło, na swojego konia wsiadałam z początku jaj na jajko, bo miał bardzo czuły grzbiet, mięśnie nie wyrobione i potrafił wystartować przy mocniejszym wsiadaniu.
swoją drogą, ciekawe czy taki jest? 🙂
tak, na CSI bywają takie konie (nie wiem  czy na 5*)
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
23 listopada 2017 16:35
Z kręcącym się koniem przy wsiadaniu robiłam tak, że jak (nawet przy jego kręceniu się) wsiadłam, to konia zatrzymywałam, czekałam kilka sekund i jak stał grzecznie to zsiadałam, rozebrałam i do boksu. Wkońcu koń załapał, że jak jest grzeczny, to krócej pracuje :-)
lusia722   poskramiacz dzikich mustangów i jednorożców
23 listopada 2017 20:55
Evson może tylko chyba opłaty masz droższe?
Żółtodziobowe pytanie 😉 czy głośna muzyka może mieć negatywne skutki dla konia? Pytanie może trochę abstrakcyjne, ale w sumie mnie zastanowiło 😉
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
23 listopada 2017 21:58
Milla, zależy co myslisz, przez "głośna", ale bardzo głośna może uszkodzić słuch, a także negatywnie wpływać na końskie samopoczucie.
Kastorkowa   Szałas na hałas
24 listopada 2017 05:25
Często spotykałam się z radiem puszczonym w stajni, oczywiście nie jakoś mega głośno, z nagłośnieniem ujeżdżalni też. Ba w poprzedniej stajni gdzie pracowałam odbywały się też duże imprezy masowe a w czasie koncertów gdzie konie najchętniej się pasły? Na łące tuż za sceną gdzie wierzcie mi było naprawdę głośno, żaden głuchy nie jest. No, ale koncerty nie były codziennie tylko kilka razy w sezonie wiosna lato.
Często radio jest włączone w okresie wzmożonej "popisówki" petardami, no i w samego sylwestra. Podobno pomaga, nie sprawdzałam.
[quote author=ElMadziarra link=topic=1412.msg2731201#msg2731201 date=1511031925]
Acha  🙄 😉
Czyli jak namoczę, to będzie dobrze, ale jak nie namoczę, to mi nie padną  👀


Ja granulowany susz z lucerny normalnie mieszałam z musli bez moczenia. Dodawałam też do wysłodków i po 12h moczenia susz z lucerny się wcale nie rozpuścił... Granulki nadal były twarde, w niezmienionej postaci.
Za to otręby ryżowe zawsze moczę, granulki się bardzo ładnie rozpuszczają na papkę.
[/quote]

LatentPony - zalałam goracą wodą przed jazdą ok 1l wody na pół litra (pół miarki Pavo) granulatu. Wyszło coś w rodzaju kaszki 😀 Koń wsuwa aż mu się uszy trzęsą ale mam wrażenie, że jakoś trudno mu się taką ciapę wcina...:P Łeb w górze i mlaska, mlaska... Dosypałam trochę musli żeby było łatwiej.... A upaprane wszystko! Pysk aż po nochal, kantar, moja kurtka, ochraniacze - no masakra!  😂
Jak Wy Dziewczyny skarmiacie te otręby? Może ja coś źle robię? Może samych się nie podaje? Może konsystencja zła??? Ratunku! :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek:
smartini   fb & insta: dokłaczone
27 listopada 2017 12:38
milenka_falbana, ja robiłam raczej konsystencję gęstego błota (innego porównania nie widzę :P). No i przeważnie z czymś - z wysłodkami/sieczką/musli/słonecznikiem. Chyba nigdy samego nie dawałam
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
27 listopada 2017 12:53
Zapytam ale się nie śmiejecie 😉 wszyscy z przerażeniem patrzą jak wypuszczam teraz jeszcze konie na pastwisko. Twierdzą że już trawa jest mokra i na 100% zaszkodzi. Nie jest to jakaś bujna trawa, mam troche kiepskie pastwiska (dosiałam już trawe na przyszły sezon) trawa takiej średniej długości, zielona i miejscowo taka żółtawa. Wypuszczam je przed obiadem ok 12:30 i z własnej woli są tam maksymalnie godzine, bo wracaja i już nie chcą iść wiecej (w sumie od południa mają pastwisko caly czas otwarte ale wolą już pobtej godzince skubac siano na padoku). Nic im się nie dzieje, nie mają biegunek ani nic. Wypuszczacie jeszcze swoje konie na trawe? 🙂
smartini   fb & insta: dokłaczone
27 listopada 2017 13:00
Robaczek M., jak konie przywyczajone do padokowania na trawie, do przestrzeni i wybiegane (aka nie koń co od roku pierwszy raz widzi przestrzeń większą niż boks 3x3 i nie odwali mu szajba na widok pastwiska) to ja nie widzę przeszkód. Mój chodzi non stop na padoku lub trawie, jak idzie na swoje dwa hektary łąki to szczytem ekscytacji są 3 kroki kłusem to nie ma co sobie zrobić, czy to trawa, padok, piaskownica czy las gęsty 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się