Czemu "naturalsi" wzbudzają tyle kontrowersji?

nie, slogan rzuciła Murat Gazon 😉
('"Wedzidło jest narzędziem komunikacji, nie kontroli". Smutno jeździ się w towarzystwie osób, dla których służy wyłącznie do tego drugiego.'😉
a mit zewnętrznej wodzy? hihi powtarzany przez połowę instruktorów w szkółkach biednym jeźdźcom ("jeździ się na zewnętrznej wodzy!" 😉). Często ani ci biedni jeźdźcy, ani ci instruktorzy nie wiedzą o co chodzi i w efekcie mamy zamordyzm na zewnętrznej wodzy 😉
smartini   fb & insta: dokłaczone
20 lipca 2014 21:20
AAA, ok xD teraz łapię.


Cóż, w westernie jeździ się na zewnętrznej wodzy (cóż, używając jednej ręki trudno, by robić to inaczej) ale faktycznie, nie wiem o co mogłoby w tym chodzić w przypadku klasyki :P
Cóż, w westernie jeździ się na zewnętrznej wodzy (cóż, używając jednej ręki trudno, by robić to inaczej) ale faktycznie, nie wiem o co mogłoby w tym chodzić w przypadku klasyki :P

ale w klasyce tez nie skręcasz ciągnąc wewnętrzną. Ani w westernie ciągnąc tylko zewnętrzną. A do tego prowadzi mit zewnętrznej wodzy. Kiedyś nawet usłyszałam jak prowadząc komuś trening instruktor tłumaczył, że jeździec ma (zawsze, nie dla jakiegoś ćwiczenia, bo to byłoby zrozumiałe) widzieć zewnętrzne oko konia , nie "wewnętrzną rzęsę" na kole 😉
smartini   fb & insta: dokłaczone
20 lipca 2014 21:30
nie no, tyle, to ja wiem :P łydki, dosiad. u nas też jest to dotyk zewnętrznej wodzy na szyi, łydki itd. Wędzidło działa w pionie ustawiając głowę (oczywiście w idealnej sytuacji, jak coś się sypie to się go używa, jak i w klasyce :P)

dlatego własnie napisałam, że nie wiem jak to w klasyce. Bo ogólnie koni nie powinno się jeździć 'na wodze' xD

a co do zewnętrznego oka... nie skomentuję bo szkoda klawiatury -_-
Heh, to ja jak jeździłam na szkolenia "kawaleryjskie" to prowadziła je Pani troszkę bardziej ogarnięta by się mogło zdawać niż gość z filmiku  🤣 ale najważniejsza zasadza to była : zewnętrzna wodza, wewnętrzna łydka ! Siadasz- łydka ! Siadasz - łydka ! (Klus anglezowany)  Wtedy to było ok, no tylko te łydki bolały po 1,5 godzinie jazdy. Ale potem poznałam habituacje i jako przykład był  podany zegar. Na początku go słyszysz ale potem nie... dlatego potem była łydka z bacikiem a potem cmoknieciem  🤣 tylko teraz nie bardzo wiem czy pokierować się bardziej na klasykę czy west. Wszystko przez smartini 😉 czy patrząc na mojego konia można stwierdzić czy ma jakieś predyspozycje ?
smartini   fb & insta: dokłaczone
20 lipca 2014 22:16
hihi  😀iabeł:
ale predyspozycje do czego? 🙂 reiningu na nim nie pojedziesz raczej, ale do jeżdżenia po prostu w stylu west nie potrzebujesz żadnych predyspozycji 🙂

Nigdy nie jeździłam po porządnie zrobionym, klasycznym koniu, więc ni mogę się wypowiadać jak to wygląda... ale ja bym już nigdy do klasyka nie wróciła.
Ograniczam się do wsiadania raz ruski rok jak kuzynce robię zdjęcia ;D
W mojej opinii western jest bardziej naturalny i przede-wszystkim wygodniejszy dla jeźdźca. Ale możliwe że uważam tak dlatego, że zawsze byłam pod czujnym okiem porządnych trenerów w tej dziedzinie.
Bo bywają i 'westowcy' pod tytułem 'zarzucę siodło west, kupię czankę i ostrogi i będę popylać jedną ręką po lesie'
i to wygląda tak samo źle jak błędna klasyka :P
tylko teraz nie bardzo wiem czy pokierować się bardziej na klasykę czy west. Wszystko przez smartini 😉 czy patrząc na mojego konia można stwierdzić czy ma jakieś predyspozycje ?


Wszystko jedno na co , byle konsekwentnie i byle nie na natural !!!!  😉
Smartini tak z czystej ciekawości - po czym można rozpoznać u konia nigdy nie chodzącego w weście, że może mieć do tego predyspozycje? I czy w ogóle można na jakiejś podstawie "domniemywać", czy po prostu trzeba zobaczyć w praktyce?
Jeździłam kiedyś na arabce, której matka została sprzedana do USA i tam dała początek całej linii westowych arabów, które nawet zdobywały jakieś wysokie miejsca w zawodach. Zastanawiałam się zawsze, czy da się jakoś rozpoznać takie zdolności.
smartini   fb & insta: dokłaczone
21 lipca 2014 07:55
ok dziewczyny, przede wszystkim western jest długi i szeroki. To tak, jakbyście się pytały, czy koń ma predyspozycje do klasyki czy naturala xP

jak tak wielki rozstrzał konkurencji i sposobów, jak się je jeździ, że nie sposób odpowiedzieć na wasze pytanie.
predyspozycje sportowe czy rekreacyjne?

a western na arabach różni się (przede wszystkim ustawieniem) od tego 'prawdziwego'. Mają całe zawody tylko dla siebie nawet (żeby nie konkurować z aqh pewnie  :wysmiewa🙂
mnie tam on do gustu nie przypadł osobiście.

Ale mieliśmy w lidzie małopolaka po wkkw, który w naprawdę pięknym stylu chodził Western Riding, Horsemanship czy Superhorse i prześcigał spokojnie AQH.

tak więc zależy o co pytacie.
Smartini napiszesz coś więcej o tych różnicach między westernem "arabskim" a "prawdziwym"? Bo to ciekawy temat.
Tutaj półbrat wspomnianej arabki:

Ja się dowiedziałam, że ona ma "westową rodzinę", bo w stajni, gdzie stała, zawsze instruktorzy mówili, że "ona to by się nadawała do westu, bo taka szybka, zwrotna, jedną ręką w galopie w miejscu zawrócisz". Z ciekawości zaczęłam szukać, co robi jej amerykańskie rodzeństwo, i odkryłam west, w efekcie czego zaciekawiło mnie, czy może być coś więcej w tej ocenie.

A w temacie predyspozycji - powiedzmy, że czysto rekreacyjnie?
Tak mi teraz przyszło do głowy - czy może być koń, który nie nadaje się do westu (takiego rekreacyjnego) w ogóle?
Bo nie ma przecież czegoś takiego, jak koń, który nie nadaje się do rekreacyjnej klasyki albo NH, więc na logikę tutaj też czegoś takiego nie ma - ale może się mylę?
Murat-Gazon, są konie nie nadajace sie do rekreacyjnej klasyki. Najczęsciej są to konie trudne, którym żadne PNH czy GMO nie pomoże 😉
Ale rekreacji generalnie nadaje się jakieś 90% koni - co najwyżej nie każdy do szkółki...
Co do zwrotności - nie każda konkurencja west jej wymaga. Westowych konkurencji jest znacznie więcej, niż klasycznych... konie mocno ukierunkowane na konkretne konkurencje różnią się typem - jak w klasyce.
Gaga skrót myślowy mi widzę wyszedł. Już wyjaśniam.
Miałam na myśli bardziej coś w ten deseń, że nie ma chyba konia, którego nie dałoby się klasycznie zajeździć i nauczyć podstaw na tyle, żeby można sobie było potuptać po placu albo po lesie - taka typowa rekreacja bez większych ambicji. Taki koń nie musi chyba mieć żadnych specjalnych predyspozycji do niczego?

W temacie trudnych koni - moja dawna instruktorka opowiadała mi historię swojej poprzedniej klaczy, zdecydowanie uzdolnionej ruchowo w stronę ujeżdżenia, która wszystko wykonywała super, więc instruktorka prowadziła ją w stronę wysokiego sportu. I niby z sukcesami, tyle że każdy kolejny poziom umiejętności powodował, że kobyła robiła się coraz bardziej "trudna" - gryzła, kopała, zrzucała celowo jeźdźców, odmawiała wykonywania polecęń, "bo nie" (oczywiście w pełni zdrowa itp.). W końcu doszło do tego, że koń super uzdolniony nie nadawał się do jazdy. Sprzedała ją jakiejś dziewczynie, która od czasu do czasu coś tam sobie na placu porzeźbi, ale zasadniczo włóczy się na luźnej wodzy po lasach i polach. Koń - tuptuś i misiek. Obie uznały, że najwyraźniej klacz po prostu nie lubiła ujeżdżenia, mimo że fizycznie miała wszystkie wymagane predyspozycje i zdolności...
Także wydaje mi się, że to oczywiście nie może być reguła, ale czasem zdarza się, że "trudny" koń po prostu mówi "nie chcę, nie lubię, odwalcie się".

Ogólnie sądzę, że każdy koń nadaje się do czegoś. Tylko trzeba odkryć, do czego. Problemem trudnych koni może być w tym świetle to, że nikt tego nie odkrył, a one przecież nie powiedzą "słuchaj, człowiek, chcę robić to czy tamto".  😉
[quote author=Murat-Gazon link=topic=11961.msg2143454#msg2143454 date=1405927712]
każdy kolejny poziom umiejętności powodował, że kobyła robiła się coraz bardziej "trudna" - gryzła, kopała, zrzucała celowo jeźdźców, odmawiała wykonywania polecęń, "bo nie" (oczywiście w pełni zdrowa itp.). W końcu doszło do tego, że koń super uzdolniony nie nadawał się do jazdy.
[/quote]

Wydaje mi się, że tutaj duża rolę odgrywa zgranie koń + jeździec no i oczywiście trener (plan treningowy). Czasem wystarczy błahostka, żeby konia zablokować. Zmiana jeźdźca niejednokrotnie dobrze wpływa na konia. Nie każdy koń z każdym jeźdźcem będą tworzyć zgraną parę na zawody. Często widuje się właśnie takie obrazki: koń sobie, jeździec sobie.
tuch no właśnie "zabawa" polegała na tym, że właścicielka mogła jeździć, ale tylko ona. Pod żadnym innym jeźdźcem kobyła nie szła, "bo nie". Trenerów też kilkakrotnie zmieniała, nie pomogło. A i tak widziała, że pod nią klacz idzie, bo idzie, ale też bez zapału i bez chęci - ot takie "zrobię, bo to ty jesteś, ale nie mam najmniejszej ochoty".
Gillian   four letter word
21 lipca 2014 08:51
Dziękuję wam za rady  :kwiatek: mówicie o mięśniach i siodle. Jedyne kto mi mniej więcej naświetlil ten temat to natural. Dziś jestem na kilkudniowym rajdzie. Pięć pozostałych osób jedzie na hmm munsztykach ? Pelhamach ? Nawet nie wiem. Bo to co mają na ujezdzalni przecież nie da panowania nad koniem  🙄 żebyście widziały ich miny jak przyjechałam na kantarku.

na tym samym koniu, który jest na filmie?
Na tym z pierwszego filmu
Gillian   four letter word
21 lipca 2014 08:54
więc po co Ci na plac takie ostre kiełzno jak masz na filmie? bo chyba nie nadążam...
myśle ze trzeba odkryc po prostu , co koniowi pasuje najbardziej. ja znam pare koni po wybitnych np wyscigowcach a potomstwo ni cholery nie mialo serca do biegania.
jeden nie bedzie sie dobrze czul w ujezdzeniu, inny w naturalu.
mysle ze budowa tez ma cos do powiedzenia, np kon z dlugą nisko osadzona szyją bedzie mial wieksze "predyspozycje" do westu niz kon z krotką grubą i wysoko osadzoną szyją.
Nie gillian 😉 to o czym mówisz to drugi film, i na nim są konie szkolkowe, na których kielzna nie mam wpływu. A ja jechałam na swoim koniu z którym wstawilam pierwszy filmik
myśle ze trzeba odkryc po prostu , co koniowi pasuje najbardziej


IHMO dobranie jeźdźca do konia ale także styl jazdy. Miałam kiedyś konia który dreptał kapustę tyle o ile, szedł bo szedł ale było czuć ze wyraźnie jest znudzony i tylko czekał na odbębnienie swojego. Na widok przeszkód nagle się ożywiał, po skoczeniu kilku przeszkód zmieniał się o 180 stopni, nagle pełen chęci, energicznie galopujący. Tyle, ze ze względów zdrowotnych skoki nie były wskazane.
Trudno przez internet gdybać co dla którego konia. Ale na pewno budowa i predyspozycje psychiczne mają duży wpływ na to co koń będzie robił chętnie a czego nie.
Gillian   four letter word
21 lipca 2014 09:09
TheWunia, wiem, chodzi mi o drugi film. Szkoda, że nie masz wpływu - może coś podziałasz? masz dobrą rękę, ale jedziesz zupełnie bez kontaktu a szkoda - myślę, że miałabyś szansę na fajną, dobrą jazdę.  Bo jeździsz w kółko, czego się uczysz? dupoklepstwa, nic więcej. Masz podstawy, żeby zaczynać trochę ambitniejsze tematy - praca nad kontaktem chociażby.
Rozmawiałam z nimi nie jeden raz. Sami widzą że się da bez wedzidla. Ale on uważa że to jest lekkie kielzno bo zapial na pierwszą dziurkę i jest grube. Mocne zostawiają sobie na teren...
Gillian   four letter word
21 lipca 2014 09:15
dopisałam jeszcze  do tamtego posta. To jedyna stajnia, w jakiej chcesz i możesz jeździć? dla dobra własnego ROZWOJU trzebaby rozejrzeć się za inną.
Druga w okolicy jest jeszcze lepsza  🤣 konia czyścimy i wsiadamy w poskromie, nie ma ani jednego draga, bez galopu, wszytskie 5 koni od jednej zeschizowanej matki wybitnie przekazujacej charakter, jak miałam jazdę to na tym samym placu zajezdzal konia... dlatego chyba musze poszukać trenera który mógłby dojeżdżać do mnie. Nie ważne czy west czy klasyk
TheWunia - to najlepszy pomysł. Jeśli tylko możesz. Wiecie, że są stajnie w których jazdy może prowadzić tylko i wyłącznie właściciel?  🥂 Jest ZAKAZ sprowadzania jakichkolwiek innych trenerów...  😵 Niestety. To nasza RZECZYWISTOŚĆ ... 🤔wirek:
smartini   fb & insta: dokłaczone
21 lipca 2014 11:00
[quote author=Murat-Gazon link=topic=11961.msg2143444#msg2143444 date=1405926811]
Smartini napiszesz coś więcej o tych różnicach między westernem "arabskim" a "prawdziwym"? Bo to ciekawy temat.
Tutaj półbrat wspomnianej arabki:

Ja się dowiedziałam, że ona ma "westową rodzinę", bo w stajni, gdzie stała, zawsze instruktorzy mówili, że "ona to by się nadawała do westu, bo taka szybka, zwrotna, jedną ręką w galopie w miejscu zawrócisz". Z ciekawości zaczęłam szukać, co robi jej amerykańskie rodzeństwo, i odkryłam west, w efekcie czego zaciekawiło mnie, czy może być coś więcej w tej ocenie.

A w temacie predyspozycji - powiedzmy, że czysto rekreacyjnie?
Tak mi teraz przyszło do głowy - czy może być koń, który nie nadaje się do westu (takiego rekreacyjnego) w ogóle?
Bo nie ma przecież czegoś takiego, jak koń, który nie nadaje się do rekreacyjnej klasyki albo NH, więc na logikę tutaj też czegoś takiego nie ma - ale może się mylę?
[/quote]


nie ma co tu pisać, po prostu wygląda to inaczej
pierwszy z brzegu filmik, również z futurity ale NRHA:

żaden arab nie wykona tak tych elementów. Bo po prostu nie są do tego stworzone.
A szybka i zwrotna to mogłaby być do barrel racing czy pole banding (a to już rodeo, nie western :P)
także ktoś, kto to mówił znał się na westernie tak, jak ja na polo ;D

do tuptania każdy koń się nadaje, niezależnie od stylu. bo do tego, żeby koń szedł spokojnie i pojął sposób działania pomocy to predyspozycje musi mieć jeździec, nie koń.

Żeby była jasność, western to nie szaleństwo na fullspeed w kapeluszu.

szybki przegląd:
Reining


Pleasure (tu akurat klasa youth - jeźdźcy poniżej 19stki)


Horsemanship


Trail


Western Riding


do tego dochodzą udziwnienia jak Superhorse (połączenie wszystkich konkurencji powyżej)
czy klasy w ręku takie jak Trail In Hand


czy Showmanship At Halter


ale to już bardziej klasy hodowlane dla AQH i APH
milenka_falbana, a co w tym dziwnego?
Skoro właściciel pensjonatu zarabia na prowadzeniu trneingów ma pełne prawo do nie wpuszczania konkurencji na swój własny teren. Widziałaś kiedyś aby na terenie większej lodziarni działała np. "obca" budka z lodami? 😉
Murat-Gazon, co do tamtej klaczy, to przypuszczam, że popełniono błędy szkoleniowe. Wraz ze wzrostem wymagań ujeżdżenie staje się trudnym sportem. Trudnym i fizycznie i mentalnie. Konie, jak i ludzie, różnią się poziomem motywacji. Takie: "O ja p* - idę na piwo" 😉 Człowieka do wysiłku motywuje ambicja lub/i nacisk (wywalą mnie z pracy i... żreć mlecz).
Konie nie są w stanie przewidzieć dalszych konsekwencji swoich działań/reakcji. Jest coś takiego: zrzuciłem jeźdźca i jem sobie trawę = jest mi dobrze = zrobiłem dobrze.
Manewrowanie pomiędzy pobudzaniem chęci/ambicji konia a (normalną przecież) zasadą "oszczędzania energii" jest częścią sztuki treningu. Ta część jest bardzo zindywidualizowana. Czasem wystarczy raz(!) postąpić błędnie, rutynowo - i "gubi się klucze od konia" 🙁 Możliwe, że tamta klacz miała np. trudności z utrzymywaniem koncentracji przy sporych możliwościach ruchowych. Ktoś się pospieszył, uczył/rozwiązywał nie to akurat, co było w danym momencie kluczowe. I koń "zszedł" ze ścieżki rozwoju w kierunku buntu. Osiągając to, co było dla niego ważne - żeby nie wysilać się za bardzo.

Ale są też takie konie (na szczęście rzadko), które nie akceptują niemal żadnego poziomu podporządkowania. "Niewspółpracujące". Przekonane o własnej wspaniałości. Najczęściej ogiery. Są skrajnie niebezpieczne - i czasem NIC nie da się z tym zrobić. Niezależność jest dla konia tak ważna, że... kończy smutno 🙁 Bo przecież nie wie, że w ostatecznym rozrachunku nie wygra. Że każdym aktem swojej "wolności" - podpisuje na siebie wyrok. Ponieważ od wieków człowiek... eliminuje takie konie, dziś jeśli się zdarzają  - to jako kuriozum, aberracja.

W sporcie jest o tyle ciężko, że zawodnikom zależy na koniach silnych, także mentalnie, na niezależnych i "samosterownych", wybitnych jednostkach. Umiejętne zarządzanie takimi "puchnącymi z dumy" jest bardzo wymagające (dla człowieka). Ogólnie irytuje mnie, że nawet 😉 w naturalu lekceważy się "procesy wolitywne" konia. Jego "chcę" i "wybieram".
Jakby konie były bezwolnymi marionetkami. W każdej dziedzinie pracy z końmi zaangażować NAPRAWDĘ wolę konia "po swojej stronie" - to jest COŚ.
[quote author=_Gaga link=topic=11961.msg2143577#msg2143577 date=1405937028]
milenka_falbana, a co w tym dziwnego?
Skoro właściciel pensjonatu zarabia na prowadzeniu trneingów ma pełne prawo do nie wpuszczania konkurencji na swój własny teren. Widziałaś kiedyś aby na terenie większej lodziarni działała np. "obca" budka z lodami? 😉
[/quote]święte prawo właściciela mieć puste boksy w stajni  😂
smartini   fb & insta: dokłaczone
21 lipca 2014 11:12
halo, oj nie tylko ogiery ;D
tu gdzie teraz jestem, największym postrachem jest... 4letnia klacz.
To jest potwór, dosłownie i nic z nią nie zrobisz. Możesz ewentualnie strzelić w łeb, ale to by się raczej właścicielowi nie spodobało.
A utalentowana jak mało który koń...

cóż, wszyscy geniusze tego świata mieli nierówno pod sufitem ;P
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się