Czemu "naturalsi" wzbudzają tyle kontrowersji?

no nie przeskoczysz...
Saccarin   I am the voice of Never-Never-Land
10 września 2015 10:35
Powiem Wam jak ja to widzę...

Naturalem posługuje się każdy kto chce pracować z koniem w oparciu o jego dobro psychiczne (umówmy się, że jest wielu trenerów, którzy siłą próbują coś osiągnąć) i w zgodzie z końskim światem (takie tam sprawy stadne itd.). I nie jest ważne czy naszym celem jest jechanie GP na olimpiadzie czy zwyczajna bezpieczna tułaczka po lesie, czy pracujemy na wędzidle, sznurku czy na czymkolwiek innym, ważne jak do tego celu chcemy dojść. Sam trening konia (ten który nie jest oparty na sile i zmuszaniu, tylko na pomaganie koniowi zrozumieć o co nam chodzi) jest już naturalem.

A ktoś w pewnym momencie wymyślił, że zrobi na tym biznes...
Mamy chwytliwą nazwę, mamy prawdy objawione, mamy jakiegoś wroga (więc z czymś musimy walczyć co podnosi prestiż i zwolenników), mamy sprzęt markowy, zrobi się show i ta dam! sukces gotowy.

A wystarczyłoby poczytać trochę starych książek np. kawaleryjskich, wystarczyłoby pobyć trochę w stajni i poobserwować konie. I ze wszystkich prawd objawionych uzyskujemy prawdy, które dawno zostały odkryte, są zwyczajnie praktykowane, ale nikt ich chwytliwie nie nazwał.
I, zgadza się, dla mnie większym naturalem jest jeżdżenie GP nawet na munsztuku na luźnym i chętnym koniu niż walenie go linką po głowie w nadziei, że jak powiemy do niego "zrób piaff" to to zadziała...

Ciekawe jaki lincz zbiorę  😎
(...)
Ciekawe jaki lincz zbiorę  😎

Nie zbierzesz. Większość głosów w tej dyskusji jest taka jak twój.
edzia69   Kolorowe jest piękne!
10 września 2015 10:56
Tak działają sekty. hejtu raczej nie będzie.
Mozii   "Spełnić własną legendę..."
10 września 2015 10:58
Chciał ktoś wsadzić kij w mrowisko i nie "pykło"  😎 Przepraszam, nie mogłam się powstrzymać  😁

Tam na tych zdjęciach ktoś miał ostrogi! To straszne  😵 Jak to możliwe?  😎

EDIT: swoją drogą chciałabym zobaczyć ścięgierze tych wędzideł i ogólnie jak są zrobione. W ogóle wydają się być doś wysoko, albo tak profilowane...
Saccarin, czekaj, czekaj. czyli osiągnięcia np. Skrzyczyńskiego to zasługa Robertsa? 🙂

Czy odcinamy się od guru. Uznajemy, że Parelli czyni koniom szkodę, Roberts to poniekąd psychopata (zajeżdżający 1,5-roczne konie i chwalący się tym w swoich książkach). A dobrzy klasyczni jeźdźcy są wyznacznikiem naturalu, si?
Mozii, bo to są zapewne specjalnie jnbt-owskie ostrogi. W takich można!  😂
Met nie, wszystko o czym mówi ten "w miarę normalny" natural to wszystko stara dobra klasyka,  za to Naturalsi nie mogą zrozumieć,  że stare szkoły są dalej praktykowane i działają bez nazywania tego jakąś magiczną szkołą.
Ja się z Saccarin nie zgodzę, a co. Bo nie ma użytkowania konia bez "zmuszania". Nie ma bez "przemocy" (intelektualnej choćby). Nie ma bez siły (że ludzka dużo mniejsza, to ludź szuka sposobów). Calutkie użytkowanie koni jest oparte na szukaniu sposobów, żeby koń robił, czego sam z siebie niekoniecznie by chciał 🙁 Nawet jeść nie dajemy koniom tyle, ile by chciały 🙂 Calutkie szkolenie zmierza do tego, żeby koń był podporządkowany. Przynajmniej na tyle, żeby był bezpieczny. Tak, podła jestem. Mnie tam za jedno, gdy prowadzę konia na padok, czy "rozumie", że ma mnie nie ciągać czy nie ruszać z galopem z dwururki ledwo wprowadzę. Ma tego NIE robić. Ma MI zapewnić przyjemne i bezpieczne użytkowanie. Szarpanie się z koniem ani konieczność odwoływania się do brutalności nie należy do przyjemności. Bezpieczne taż nie jest.

Nadal uważam, że najlepiej dla koni (i dla koniarzy) byłoby, gdybyśmy wszyscy uczciwie to przyznali. Że konie są dla nas, a nie my dla koni. Konie bardzo chętnie 🙂 się podporządkowują, gdy opcja zadowolenia człowieka jawi im się najbardziej korzystną. Pod warunkiem, że taka opcja istnieje i jest prezentowana jako oczywista, w odróżnieniu od "robienia koniom wody z mózgu" i stawiania sprzecznych wymogów.
haa,  czyli przekornie - świat jest dla nas, a nie my dla świata, to takie ludzkie  😀iabeł: 
smartini   fb & insta: dokłaczone
10 września 2015 13:55
kto mi wyjaśni jaką logiką posługuje się ktoś kto twierdzi, że nachrapnik jest be a coś takiego jest wporzo?
[img]https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xap1/v/t1.0-9/s720x720/11237218_1052896064722613_7373434287457525204_n.jpg?oh=43b678cb53ff09472254f8801e4c3a74&oe=56A8A08A[/img]
albo jakim debilem trzeba być żeby w to wierzyć xD
swoją drogą, ciekawa jestem co by 'guru' powiedział na moje wędzidła  😀iabeł:

a nawiązując do tematu, sądziłam, że to oczywiste, że konie są dla nas, dla nas pracują i mają robić co chcemy... Kwestią jest to jak nasze chęci egzekwujemy
smartini tak,  bo jesteśmy odpowiedzialni za to co oswoiliśmy 😉 problem polega na tym, że konie teraz często są w rękach ludzi, którzy wyznają tą zasadę ale nie mają pojęcia o konsekwencjach swoich wyborów i jak swoją wyższość wykorzystać w praktyce więc szukają guru, który obiecuje im pląsanie z jednorożcami po łąkach  "bezbolesnie" i w krótkim czasie.
Co do bycia panami świata, ostatnio to pojęcie mocno się zdewaluowało 🙁
bo to nie jest reakcja odruchowa (podstawianie zadu na puknięcie) tego trzeba wyuczyć tak jak odpowiedzi na każdy inny sygnał.
Tzn czasem się zdarza u całkiem surowego konia, że na łydkę zamiast ruszyć to np kopie się po brzuchu czyli robi ruch tylną nogą pod siebie, można to wykorzystać.
tak samo zupełnie surowy koń nie będzie ruszał na łydkę , prawda?


No włąsnie- NIE prawda. Gosiamkosa wstawiła link do artykułu w tym temacie. Akurat działanie tam, gdzie działa ostroga przeszkadza w uzyskaniu zebrania ( w skrócie).
smartini   fb & insta: dokłaczone
10 września 2015 14:29
a to fascynująca teoria...
no czyli tz. klasyka też tworzy nowe teorie spiskowe 😉
A co nie tworzy choć by Rolcur czy jak to zwał .
a to fascynująca teoria...


fascynująca czy nie, facet jako jedyny podaje odniesienia do badań naukowych w temacie. Warto przeczyytać artykuł i sięgnąć do fragmentów bibliografii.
ganasz, właśnie: świat jest dla nas, a z tego płynie odpowiedzialność. "My dla świata" uszkadza postawę zdrowego funkcjonowania - instynkt samozachowawczy. Kto nie umie dbać o siebie nie będzie umiał i o innych. Co nie znaczy, że wszyscy, którzy umieją dbać o siebie będą umieli o innych 🙁.
Karaluchy pewnie też są przekonane że Świat jest dla nich  💡
niesobia, bo jest. Dla nich i dla szczurów.
Halo owszem i dla Ciebie  i koni i dla wszystkiego co żyje . A tylko człowiek w swej bucie uważa że Świat tylko dla niego , bo w tej krótkiej chwili wydaje mu się że posiadł go w wieczyste posiadanie  😀iabeł:
niesobia, taa... na wieczyste. Do śmierci (i robaczków). I co to zmienia?
Wyłuszczyłeś swoje podłoże ideologiczne (człowiek dla karaluchów), spróbuj wykazać, że merytorycznie nie mam racji.
Bo ja wokół widzę krzywdzące skutki postawy pt. "człowiek dla konia". Krzywdzące zwierzę i innych ludzi.

Sprawa jest prosta: Gdy człowiek nie zbliża się do zwierzęcia, niech sobie zwierzę robi "skolko ugodno". A gdy człowiek zbliża się do konia, to koń ma zrobić to, czego człowiek oczekuje. Ma i już. Ludzką propozycję koń może przyjąć z różnym nastawieniem: od buntu po entuzjazm. To do tego mądrzejszego należy w jakim celu i w jaki sposób przedstawia swoje propozycje i jaki będzie tego ostateczny rezultat. Miejsce na skali nastawienia podwładnego też zależy od mądrzejszego. A że często to konie są tymi mądrzejszymi, to już trudno 🙂
No to jak jest według Ciebie pasterz dla owiec , czy owce dla pasterza . Na to chwile znakomita większość ludzi daje sobie rade bez koni , za to tylko nieliczne konie przeżyją bez ludzi . Więc koń dla człowieka , czy człowiek dla konia  ❓
zajrzałam w przelocie, bo wiele tu barw ostatnio
pomijam filmiki i "metodę", natomiast kompletnie mnie urzekła warstwa słowna  🤣
najpierw habituacja jako forma końskiego duchowieństwa (leżę i kwiczę)
a teraz znalazłam coś takiego

JE kuń dochtór habilitowany (i to za młodu!):


"Opublikowany 20 mar 2014
Habilitacja młodego konia - pokaz PZU."


sie popłakałem ze śmiechu .... zupełnie jak ten policjant co w szkole był prymasem i wie jak podejmować diecezje
niesobia, owce dla pasterza. Bo albo mleczko, serki, skórki, mięsko, wełna albo wynagrodzenie za robotę.
Jasne, że koń dla człowieka. Gdy ten w ogóle chce zawracać sobie głowę końmi. Sam napisałeś - bez ludzia zasadniczo dla koni nie ma życia. Zasadniczo konik ma taki wybór: albo znajdzie swojego człowieka = będzie mu potrzebny, albo... wypad.
No cóż, żadnego spośród udomowionych gatunków nie udomowiliśmy w trosce o samopoczucie tego gatunku 🙂 Kurę dla jaj, krowę dla mleka, konia do pracy. I aby spełniały swoją rolę, muszą być posłuszne i bezpieczne. KTOKOLWIEK siada koniowi na grzbiet, ktokolwiek uczy go takiego czy innego chodu, ktokolwiek uczy chodzenia na uwiązie, nie robi tego dla szczęścia konia, bo szczęściem konia praca dla człowieka może być tylko, jeśli tego konia nauczymy. Sam z siebie nie wpadnie na to że noszenie kilkudziesięciu kilogramów na plecach jest jego spełnieniem 🙂

Szkoda, że tak wielu zapomina o tym, twierdząc jakoby natural był dla konia. Dla konia to jest siano, pastwisko, ale już kantar (parciany, sznurkowy, waciany, diamentowy) - jak najbardziej dla człowieka 🙂

[quote author=pawel_asola link=topic=11961.msg2418835#msg2418835 date=1441916395]
... (leżę i kwiczę)
a teraz znalazłam coś takiego

JE kuń dochtór habilitowany (i to za młodu!):


"Opublikowany 20 mar 2014
Habilitacja młodego konia - pokaz PZU."


sie popłakałem ze śmiechu .... zupełnie jak ten policjant co w szkole był prymasem i wie jak podejmować diecezje
[/quote]

Najlepsza jest część o marchewkach. Od samego udomowienia człowiek dokarmia konie z ręki, a teraz już nie można bo zaburzymy sobie z koniem "relacje stadne". To i siana lepiej nie rzucać bo jeszcze koń pomyśli że swoim się dzielimy. I oczywiście NIE CZYŚCIĆ by kon nie uznał że mu usługujemy.
Luna_s20 - jak dla mnie to z tą teorią o nie karmieniu z ręki to ktoś coś wyczytał, ale nie wie gdzie i co dokładnie  🤣 Nie jest to przypadkiem wykrzywienie tego, że psów nie karmi się z ręki za nic? W sensie, jak mu przytargujesz ciasteczko psie na dzień dobry, to nie jesteś panem, a sługą, bo w psiej watasze osobniki niżej ustawione przynoszą prezenty tym wyżej ustawionym, pies zaczyna Cię widzieć jako dostawce przekąsek, nie pana. Przysmak z ręki musi być za coś, za wykonanie komendy. Ktoś to chyba nieudolnie próbował na konie przełożyć, tak mi się wydaje czasami.
keirashara myślę, że to chodzi o nieumiejętne dawanie jedzenia z ręki, zwłaszcza w nagrodę. Bo koń, tak samo jak pies, jest w stanie bez większego problemu nauczyć się zachowania "nie dasz ciasteczka, nie robię" i mamy zwierzę na żetony. Niech ci zabraknie ciasteczka i jesteś w kłopocie.
Plus druga sprawa - jak ktoś nie umie tego zrobić jak należy, to konie błyskawicznie uczą się wymuszać. A to kończy się pchaniem na człowieka, deptaniem go i gryzieniem i jest zwyczajnie niebezpieczne.
Właśnie się zastanawiam jak to jest z końmi, szkoleniem klikerem i nagradzaniem smaczkami? Czy konie szkolone klikerem wymuszają nagrodę w postaci smakołyka czy "kliknięcie" jest samo w sobie dla nich nagrodą?  👀
Murat-Gazon - właśnie tak też myślałam, ale sama teoria o "psuciu realacji stadnych", w ujęciu z tym sformułowaniem kojarzy mi się z psami 😉
Co do pchania i gryzienia - tu po prostu widać, że koń człowieka nie szanuje, a nie dawanie mu cukierków z ręki to tylko maskowanie objawów problemu. Z psami to też nie jest "nie dasz, nie zrobię", one po prostu traktują Cię jako istote niższą w hierarchii, jest to jeden z większych i najczęstszych błędów w ich szkoleniu. U koni w naturze nie ma tak, że jeden drugiemu kawałek smacznej koniczynki przynosi, w psów tak. Wiem, że koń jest w stanie nauczyć się żulenia i wymuszania, jak z resztą każde zwierze, ale nie widze w tym złego i zgubnego wpływu dawania czegoś z ręki, a okoliczności w jakich to się odbywa 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się