kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy

anai, Klami no właśnie też się kłóci to z moimi wiadomościami i wcześniej zdobytą wiedzą. Koń żeby czuł się dobrze musi się ruszać, musi współpracować z człowiekiem (no może nie wszystkie tego rzeczywiście chcą). Dziwnym faktem jest teraz te zapędy troskliwości nadmiernej bo nawet cofnijmy się kilka lat wstecz - konie pracowały razem z człowiekiem w polu. Odwalały kawał ciężkiej pracy a nie jakieś tuptanie. Moim zdaniem praca w polu była dla konia wiele razy cięższa i jak to na polu - brak zacienienia. Macie 100% racji a przynajmniej moim zdaniem. Jeździć ale z głową z odpowiednio długimi prezerwami.
Bo chyba gorsze dla dobrego samopoczucia konia jest stanie w boksie, w którym jest duszno przez godzinę niż jazda godzinna.
A dodam, że konie cały dzień stoją w boksach bo właściciel nie pozwala wyciągać chyba że oczywiście klient płaci mamoną.
Tak np. wczoraj się dowiedziałam, że bryczka z koniem zimnokrwistym się uruchomiła (w co mogę wątpić) bo przyszli klienci..


Facella,  no to jednak to nie jest fenomenalna ręka. Wolę jednak zachować władzę i sama decydować za swoje kończyny jednak gdyby i mój mózg był skóry wydawać takie intuicyjne komendy mojemu ciału tez bym była z tego zadowolona. Nie mniej gratuluję, ja mam problem z podtrzymywaniem wodzy przy skręcaniu ostatnim palcu, dłońmi pianisty i oczywiście niedomknięta dłonią.
A myślałam, że zbuntowana Latająca Łydka będzie wszystkim tak upierdliwym.
Facella   Dawna re-volto wróć!
03 sierpnia 2014 10:42
dar, Ty mnie chyba źle zrozumiałaś - moja łapa czuje na tyle, że sama wie kiedy odpuścić i mój mózg nie musi się na niej skupiać, ona nie potrzebuje jego komend, więc on może zająć się czymś innym. Po prostu - mam czucie, co sam Trener stwierdził i wcześniejsza instruktorka (też z mega czuciem) tak samo.
Lusiowata,
Ostatnio za 5szt zapłaciłam 90zl. Ale nie wiem czy w tym jeszcze dojazdu nie było...
Facella,  dobrze,  że nie ma osób idealnych. Pozazdrościć Ci takich łapek.
A jeszcze co do jazd w upały. Ja dziś zwleklam się z łóżka o 5 30 i odrazu do konia. O 9 to już można się usmażyć. Najczęściej jednak nie mam tyle determinacji i wsiadam po 20. Wydaje mi się że koniowi nie grozi poważne niebezpieczeństwo przy jeździe rozsądnej i późniejszym schłodzeniu.  Ale czy dla człowieka taka jazda jest przyjemna ? Szczerze wam powiem,że to w dużej mierze pod siebie ustalam te godziny. Bo to mała przyjemność jeździć w upale, na pełnym słońcu, w tumanach kurzu. A tak wsiadam sobie jak jest chłodno i zarówno podczas, jak i po jeździe czuje się super 🙂
Retna   nic nie zmieniać
03 sierpnia 2014 12:44
Czy kobyła musi przejść próbę dzielności, żeby mieć źrebaka?
Jakiej rasy źrebak powinien być jeśli:
1. Matka jest wielkopolką z obustronnym pochodzeniem, bonitowana na 85 i wpisana do księgi
2. Ojciec jest xx z obustronnym pochodzeniem, licencją, bonitacją na 82

W paszporcie mam wpisane, że kon jest wielkopolakiem a w rejestrze danych, ze SP.. Gdzie jest błąd ? Bo cholera juz nie umiem tego rozwiązać a problemy narastają przez to i wolałabym to wyjaśnić i miec pewność co powinno być.
flosia według mnie wlkp,  ale nie jestem pewna do końca.
flosia, to może zależeć od procentu krwi xx. Przy dużym procencie koń "wylatuje" z wlkp. do SP. Chyba 🤔. Zakładam, że ogier ma licencję akurat na wlkp.
smartini   fb & insta: dokłaczone
03 sierpnia 2014 17:37
My teraz w upały jeździliśmy od 8 do 11 rano (na zlanej, krytej arenie, nie HALI!) a potem po 17. Ale we Włoszech nie było tak strasznie.
W zeszłym roku w PL przy pełnej hali jeździliśmy 4/5-10 i potem ew. po 18
A zewnętrzna arena w coś takiego to już w ogóle pomyłka. Lepiej do lasu pojechać...
Mówię tu o koniach sportowych, ciężko pracujących. Rekreacja działała w ciągu dnia, ale też nie zawsze i w skróconej formie
Nie wyobrażam sobie robić pełnowymiarowego treningu w +30'. Pomijając ryzykowne utraty płynów i minerałów, jest to też nieprzyjemne ani dla konia, ani dla jeźdźca, więc trening kończy się przeważnie kłótnią i nerwami.

A zawody... no cóż, na nich mam konia pokazać, nie trenować, więc jak przyjdzie mi start w największy upał, to nie będzie to to samo, co pełny trening.


Może i kiedyś konie orały w polu i nikt się nimi za bardzo nie przejmował, ale ja się moim przejmuje i skoro mam możliwość mu trochę ulżyć a jedyne, co muszę ku temu zrobić, to wstać kilka godzin wcześniej, to wolę to zrobić. A chłodzenie i przerwy nic do tego nie mają, bo po pierwsze - to oczywiste przy każdym treningu, nie tylko upalnym a po drugie, w momencie pracy koniowi jest tak czy siak nieprzyjemnie i szybciej się męczy. Także wolę pojeździć rano a w południe, jak jest mu duszno w boksie, to zafundować mu chłodną kąpiel.
Wychodzą z założenia, że skoro ja nie mam najmniejszej ochoty pracować, gdy na dworze jest skwar to koń może odczuwać podobnie. Brak mi wtedy siły, motywacji oraz cierpliwości, zwłaszcza jak atakują robale.
Teraz robimy coś po godzinie 8, a późniejszą porą to tak o 17/18.
Rozumiem, że nie musi być to dla konia przyjemne pracować. Jakby człowiek mógł to też by cały dzień poświęcał tylko na to, na co ma ochotę ale konie mamy z jednego powodu: mamy oczekiwania od nich.
Gdzieś tam trwają teraz obozy jeździeckie i konie i ludzie nie mają wyboru bo muszą zarobić ja swoje utrzymanie.
W tym wypadku pytam o fizyczne aspekty jazdy w takie upały a nie ochotę konia bo i mi się często nie chce w ogóle z domu teraz wyjść.
Z jednej strony ma być jakaś przyjaźń między nami a koniem i to my jesteśmy za te zwierzę odpowiedzialni jednak od konia tez się wymaga.
Jeśli ktoś ma możliwość wsiadania o 4/5 rano lub chce się tak poświęcić no to już jego sprawa.
Dość niedawno jeździłam na mazurach i jazdy były dopiero kolo godz. 19, za to w Warszawie w jednej stajni koń wychodzi tylko wtedy jak zaszelesci kwit klienta i nikogo nie interesuje jaka temperatura. I wracam znów do konia w polu, obozach, zawodach - wysiłkach fizycznych i stresie - jest przecież sezon, trwają zawody, ludzie jeżdżą. Czyli konie mogą pracować ale musimy to robić z głową.
BASZNIA   mleczna i deserowa
03 sierpnia 2014 23:15
Retna, dzielnie zniesc krycie ;-)
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
04 sierpnia 2014 00:11
(...)
Może i kiedyś konie orały w polu i nikt się nimi za bardzo nie przejmował (...).


Tak, konie harowały w polu. I się przejmowano nimi, bo były żywicielami rodziny. Jak koń by padł, to kto by zasuwał w polu?
Moja mama zawsze wspomina, że koń był najważniejszy. Gdy zachorował- całą noc ratowano i doglądano konia. Źrebak musiał dostać jajko, choćby to było ostatnie jajko- dziecko nie dostało, ale koń musiał. Zakładano dery zimą, żeby spocony koń nie rozchorował się. Konie były pojone zawsze jako pierwsze zwierzęta gospodarskie, a karmił je tylko dziadek i ewentualnie babcia- nikt inny nie mógł tego robić.
Demetek to prawda w 100%!!! Moja babcia jeszcze mi mówiła, że jej tato jak miał konie to NIGDY do stołu pierwszy nie siadł dopóki konie zboża i siana nie zjadły i nie wypuścił na trawę. Bo dobry gospodarz pierwsze zwierzę karmi a potem siebie. I mi to do dziś gdzieś może w genach zostało, że moje zwierzaki czy tam gdzie pracowalam zawsze 'obrządzane' były i są jako pierwsze 😉
Biczowa   tajny agent Bycz, bezczelny Bycz
04 sierpnia 2014 16:54
Czy ktoś się spotkał z alergią, która powoduje wysypkę o taką:

na całym ciele konia od czubka nosa po koniec ogona, 10 letniego, który nie miał nic nowego wprowadzanego do otoczenia? Już 2 razy miał podawany steryd znikało i po 2-3 dniach od nowa, koń stoi w boksie aktualnie bo słońce jest za ostre, w środę ma być wet po raz kolejny ale nikt nie ma pojęcia skąd się taka alergia wzięła.
Straszne  😲
A powiedzcie mi dlaczego podczas jazdy dłoń ma być zamknięta ?
Facella   Dawna re-volto wróć!
04 sierpnia 2014 17:20
A spróbuj cokolwiek zrobić kontaktem z otwartą dłonią.
Spróbuj w ogóle mieć kontakt na otwartej dłoni. Przecież to sekunda i już nie masz wodzy w ręku. A jak trzeba, to nie zadziałasz odpowiednio szybko.
TheWunia zeby wodze nie zyly wlasnym zyciem.
Bo całe życie jeździłam z otwartą ręką (i nigdy mi wodze nie uciekały Facella 😉 ) a teraz musze to zmienić, a łatwiej coś zmienić jak widzisz tego sens.
Biczowa - jeden nasz koń tak wyglądał po nalocie komarów... Wysmarowałam go całego Fenistilem i przeszło.
Biczowa,  ja widziałam coś takiego dwa razy w życiu u koni bez jakichkolwiek problemów alergicznych. Zeszło po 2-3 dniach zupełnie
TheWunia ale z calym szacunkiem - mistrzem kontaktu nie bylas 🙂 a tu czasem i centymetr robi roznice, czy kilka mm, zwlaszcza jak kon ma sie porzadnie oprzec i zaczac reagowac🙂
TheWunia, skoro jeździłas z otwartą reką i nie wyjeżdżały Ci wodze to oznacza, że nigdy nie miałas konia "w ręku / na pomocach / na kontakcie". JEśli spróbujesz miec konia na kontakcie to szybko sama zobaczysz dlaczego ręka nie może byc otwarta, bo w momencie będziesz miała kilometrowe wodze. Koń musi sie oprzeć a potem podążać za czyms co jest. Nie da rady przyjść do ręki któej nie ma, bo od razu przed nim ucieka.
TheWunia, bo przy otwartej ręce ew. czucie pyska zaczyna i kończy się w palcach 🙁 A powinno być w całym ciele. Żeby jedno z drugim było zintegrowane.
Biczowa, koń znajomej, niemłody zresztą, też dostał nagle takiej ,,wysypki'' bez żadnych zmian. Po sterydach przechodziło, po kilku dniach wracało. Z tego co pamiętam pomogła zmiana ściółki ze słomy na trociny.
Faith, ja nawet nie próbowałam jeździć na kontakcie 😉 i faktycznie może nawet nie zauważałam, że lina sie te kilka milimetrów wysuwa, bo i tak była luźna.

Dziękuje halo o takie tłumaczenie mi chodziło 🙂
z ciekawości - bo powstał mały spór i chciałabym zasięgnąć kolejnej opnii....
koń chodzi L/P zaczyna P/N (nie młodziak, koń wyjęty z hodowli)
ile razy w tyg powinien skakać (łącznie z zawodami, czasami 2 dniowymi)
Najlepsi skoczkowie skaczą może raz na tydzień.Praca na płaskim to podstawa
ushia   It's a kind o'magic
05 sierpnia 2014 10:25
Biczowa - widziałam takie uczulenie, też u siwka, wynik połączenia siana z dziurawcem z ekspozycja na słońce
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się