kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy

Pytanko: czy po naciagnieciu/naderwaniu miedzykostnego jest jakas wieksza szansa na powtorzenie tego urazu w przyszlosci?
Jest szansa
Wydaje mi się ze tak. Ponieważ uszkodzenie było.  Jeszcze zależy ile czasu upłynęło od wyleczenia i jak koń jest użytkowany.  A wet co mówił? 


Kiedyś gdy pracowałam w restauracji to nawet szefowa chciała mi frytki dla konia wcisnąć,  wiele ludzi nie zdaje sobie sprawy z tego jakie mogą być konsekwencje takiego karmienia. Jeden koń nie ruszy a drugi wciągnie szybciej niż odkurzacz.
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
19 sierpnia 2016 07:46
Atea - dla ptactwa chleb chyba też nie jest wskazany ale każdy dokarmia  bo szkoda wyrzucić. W poprzedniej stajni moje konie na milion procent ktoś dokarmial bo na widok rowerzysty prawie klaskały kopytami i leciały do ogrodzenia, stajnia była na uboczu i niewiele ludzi tamtędy jeździło więc kojarzyły rower z żarciem, z reszta nie raz widziałam resztki jabłek czy chleba ale nigdy nie złapałam sprawcy. Teraz też mam łąkę przy drodze ale sąsiadom mówiłam żeby nie karmić (jak coś mają dla koni to mi przynoszą), a obcy to nawet nie widzą koni bo  górka zasłania i problem z głowy.
faith, tak. dlatego że nowa tkanka, która powstaje w miejscu urazu w ścięgnie ma inną strukturę/właściwości niż "normalna". Chociażby jest mniej elastyczna.
ekhem, z tym, ze weci twierdzą generalnie że przy miedzykostnym częściej są nawroty niż np. przy naderwaniach ścięgien zginaczy. Nie wiem niestety dlaczego.
A jak to wyglada przy naciagnieciu? czy to w ogole mozliwe, czy tylko zerwanie/naderwanie wchodzi w gre?
to prawda, też się spotkałam z taką opinią.  i jeszcze że międzykostne w tyłach są bardziej podatne na odnawianie urazu niż w przodach.
być może i jedno i drugie wynika z biomechaniki 🤔 nie wiem.
faith, to już pytania do weta prowadzącego. Sądzę, że zależy od konkretnego przypadku (m.in. obrazu na USG).
TRATATA Teraz jak mamy świnię to wszystko ląduje u niej. Do ptaków i świni zawsze szykowane są osobne wiaderka. Ptakami się akurat nie zajmuję, ale na pewno sortują to wszystko odpowiednio 😉

BASZNIA Problem żaden, ale jeszcze mniejszy wrzucić wszystko łakomej śwince  😁 Żeby chleb był jakoś szczególnie potrzebny w końskiej diecie to byśmy przebierali, a tak nie widzę powodu 😉
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
19 sierpnia 2016 09:00
faith, niestety odnawia sie często.
Nie ma chyba czegoś takiego jak "naciągnięcie"? To jest naderwanie tylko, że w mniejszym stopniu niż zerwanie (to się jakoś procentowo określa).
Przecież nawet jak człowiek "skręci" sobie staw, to oznacza nic innego jak ponadrywanie więzadeł.
faith Wszystko zależy od tego jak koń był prowadzony w czasie kontuzji i rehabilitacji, ile ktoś włożył wysiłku w leczenie. Czy stał w boksie, czy chodził/biegał na padoku, czy był wyprowadzany w ręku oraz w jakim stopniu % był to uraz.

Mój koń miał naderwany przyczep mięśnia międzykostnego w ok 10%, brak kulawizny, widoczny tylko na USG. Miał zrobione PRP. Przez 2 miesiące stał w boksie i był wyprowadzany w ręku CODZIENNIE na spacery stępem po twardej nawierzchni(beton/asfalt). Najpierw na 15 minut, potem na 30, 45 aż do 60. Po czym stopniowo został wdrożony do pracy, a dopiero po 3 miesiącach wrócił na padok. Kontuzja nie odnowiła się, minęły 3 lata.

Z kolei znam wiele przypadków kiedy kontuzje się odnawiają. Tj. gdy koń stoi w boksie i nagle zostanie wypuszczony na padok, albo był zbyt szybo zabrany do pracy, albo zerwał się podczas spaceru w ręku, albo gdy w ogóle nie miał ograniczonego ruchu i hulał sobie na padoku galopem, a właściciel czekał na cud aż się samo kiedyś zrośnie. Zrośnie się no ale właśnie "jakoś"...

Najlepiej podpytaj o szczegóły leczenia. Międzykostny to straszny "dziad" lubi się odnawiać ale wcale nie musi.

edit: PS... o ile ktoś prawdę Ci powie 😉
Dzieki dziewczyny za info, kontuzja byla pobno 3 lata temu, od tego czasu cisza.

Zwlaszcza Tuch dziekuje za wyczerpujacy opis  :kwiatek:
.
Moze naciagniecie to po prostu stan zapalny bez przerwania struktury ścięgna? Takie moje domysły
BASZNIA   mleczna i deserowa
19 sierpnia 2016 14:15
Zjadło mi posta..Atea, chodziło mi o palenie chleba,  nie o świnkę.  Konik, świnka, jeden pies :-D.
smartini   fb & insta: dokłaczone
19 sierpnia 2016 14:36
Co do chleba, ja nigdy nie jestem za przebieraniem przyniesionych 'darów'. Może jestem przewrażliwiona, konina kiedyś była mocno kolkowa, ale ja daję chleba niewiele i tylko 'swój'. Bo wiem, jak był suszony, jak przechowywany i nie leżał obok spleśniałego nie wiadomo ile czasu. A wiadomo, kożuszka pleśni może nie być ale pleśń ma swoją 'grzybnię' wchodzącą wgłąb. Tak samo jak spleśniałą marchewkę wyrzucam a nie odcinam tylko to ewidentnie zepsute.
No nie wiem, jakoś nie mam zaufania do ludzi, cholera wie gdzie ten chleb leżał i ile czasu :/ wolę 'stracić' na wątpliwym przysmaku niż później płacić za krojenie konia
Co do chleba, ja nigdy nie jestem za przebieraniem przyniesionych 'darów'. Może jestem przewrażliwiona, konina kiedyś była mocno kolkowa, ale ja daję chleba niewiele i tylko 'swój'. Bo wiem, jak był suszony, jak przechowywany i nie leżał obok spleśniałego nie wiadomo ile czasu. A wiadomo, kożuszka pleśni może nie być ale pleśń ma swoją 'grzybnię' wchodzącą wgłąb. Tak samo jak spleśniałą marchewkę wyrzucam a nie odcinam tylko to ewidentnie zepsute.
No nie wiem, jakoś nie mam zaufania do ludzi, cholera wie gdzie ten chleb leżał i ile czasu :/ wolę 'stracić' na wątpliwym przysmaku niż później płacić za krojenie konia



U nas tez jest zakaz przynoszenia swojego , a ludzie przychodzący na zajęcia z racji ze to stajnia rekreacyjna tez , często przynosili jakieś resztki właśnie jeszcze nie suche , z masłem czy innymi dobrami . Naszczescie zazwyczaj rodzice pytają czy mogą cos dać i sami nie rozdają wszystkim jak leci. Mój zje dosłownie wszystko z ręki, ale u nas prywatne konie wszystkie maja tabliczki zeby nie dokarmiać i w sumie ludzie sie trzymają tych zasad 🙂 czasem jak podejdzie dziecko i zapyta czy moze cos dać to daje od siebie z szafki cukierka zeby dało .


W innym temacie , odebrałam dzis wyniki badania włosa . Wszystko wyszło w normie , idealne poziomy pierwiastków ale wyszło ze włosy nie maja rdzenia .... Mial ktos z takim czymś styczność ? Wet powiedział ze nie jest to powód do zmartwień i najwcześniej wynika z osobniczej równowagi hormonalnej.
U nas ludzi nauczyliśmy po prostu, że jeśli przynoszą to zostawiają w paszarni lub pod paszarnią. Nie dają sami koniom.
A mamy sąsiadkę która zawsze chleb który jej zostaje przynosi. Zdarzały się i całe skrzynki pieczywa przeróżnego, jabłek albo marchewek.
Po prostu zostawiają a my potem przebieramy co się nadaje, co trzeba wysuszyć a co wyrzucić i dajemy to koniom do posiłków lub jako smakołyk w czasie pracy.
Wszystko kulturalnie załatwione, zawsze usłyszą "dziękuję" jeśli ktoś w stajni jest i żadne tabliczki nie były potrzebne.

Pastwisko co prawda też jest obok drogi, ja nie zauważyłam, żeby ktoś obcy podkarmiał- jeśli już to rowerzyści robią zdjęcia albo stoją i po prostu patrzą. Tabliczka "Pod napięciem" jest. I to uważam za obowiązek właściciela takiego pastucha, zawsze być powinna choćby dlatego że jeśli ktoś ma kłopoty z sercem i kopnie go prąd to różnie może być. A druga sprawa, że akurat u nas jedna z dróg wjazdowych na czas wypasu jest zagrodzona 24/dobe pastuchem. A nie każdy musi wiedzieć, że ta biała taśma może być pod prądem. 
U mnie zasada jest prosta, jeżeli ktoś coś ma dla koni to zostawia mi pod bramą, a ja sobie przebieram. Jeżeli osoba przychodzi to pyta czy może dać, ale ja i tak spojrzę do siatki by zerknąć co w niej jest.
Biczowa   tajny agent Bycz, bezczelny Bycz
19 sierpnia 2016 20:01
BASZNIA chleba kury nie dostają, my swoim koniom też praktycznie nie dajemy a chleb leży i się psuje a palony podejrzewam jest dlatego że chleb grzech wywalić do śmieci (nigdy jakoś nie wnikałam dlaczego akurat palony 😉, grunt że nie walał się po stajni). Jak ktoś chce chleb dać swojemu koniowi to przynosi dla swojego i ewentualnie zapyta czy ktoś chce kromkę czy dwie bo może się podzielić.
Co lepiej zakupić dla konia, który wyciera się na potylicy o za uszami prawdopodobnie od kawecanu? Futerko czy podkładkę żelowa / neoprenowa?
julka177 kawecan parciany czy skórzany ?
Jesli od skóry sie obciera to futerko i to najlepiej owcze, nie żadne syntetyki
Skórzany. takie coś miałam ma myśli mówiąc żelowa lub coś takiego . Wydają się być łatwiejsze do utrzymania w czystości  😉
BASZNIA   mleczna i deserowa
19 sierpnia 2016 22:14
Biczowa, tak tak, chleb się pali z szacunku, u nas też taki zwyczaj, jeśli trzeba.
Tak nie wolno wyrzucać, można np spalić.
a on w tym kawecanie śpi  😵
lacuna   Stąpamy we dwoje po niepewnym gruncie..
19 sierpnia 2016 23:10
julka, co jeszcze Doni wymyśli haha 😵 Ja na mojego obtartusa mam takie coś jak z Twojego drugiego linku, w środku jest taki glut, przelewający się w palcach i jest bardzo fajne-konisko ani razu się nie obtarło. Jest miły w dotyku bardzo i łatwiej mi się to to czyści niż futerka. No i się tak nie siepie i nie wyciera 😉
lacuna ona chyba próbuje mi powiedzieć, że ma dość pracy i mnie  😂. Wezmę to drugie  :kwiatek:

niesobia nie, nie śpi. Pracujemy często na kawecanie, a za uszami i na potylicy sierść jest coraz krótsza i coraz jej mniej. Kantar jest czymś podszyty i jest szerszy w przeciwieństwie do kawecanu, wiec to raczej nie od niego.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się