kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy

dea   primum non nocere
16 grudnia 2016 20:45
Oba niebieskie spraye to antybiotyki. Naprawdę, zdecydowana większość otarć, ugryzień, kopów goi się na koniu bez absolutnie żadnej ingerencji. Jeszcze w lecie možna myśleć o zabezpieczeniu przed owadami (choć nieraz widziałam ranę na drugi dzień i koń już sam ją zabezpieczył... wytarzaniem w piachu - jak nie stoi w syfie to naprawdę sobie poradzi), ale w zimie? Obserwować, czy nie puchnie, nie grzeje, nie ropieje (wtedy zdecydowanie ingerencja knieczna, polecam słaby roztwor nadmanganianu), szczepić regularnie na tężca i dać koniom żyć jak konie. Zanurzanie każdego otarcia w antybiotyku to armata na muchę. Co będzie, kiedy poważniej się rozwali, a bakcyle wkoło odporne na błękity będą po tym treningu?
dea prawidłowe podejscie  😀

Stosowałam manusan lub nadmanganian tylko na uciążliwe rany, typu pod popręgiem czy na pysku. Szybciej sie goiły.
Resztę należy zostawić naturze. Czy jak zatniecie sie delikatnie nożem to też od razu bierzecie antybiotyk ?

CTC nie bez powodu jest dostępna dla wetow.
Tylko pamietajcie, że dłuższe używanie Manusanu wysusza strasznie skóre.
Ja używam rozcienczonego manusanu, głównie na początku gojenia się rany. Zrobię 2-3 razy a potem daje działać naturze 😉
Wyjątkiem była gruda, która wyleczylam w tydzień manusanem i maścią cynkowa 😉
Na wszelkie skaleczenia polecam octenisept. Nie piecze, odkaża, u mnie sprawdza się super.
Są jeszcze sporo tańsze środki, np. Asept.
Manusanu nie używałabym na skaleczenia / ranki. Jak się sama skaleczę też tego nie myję mydłem celem odkażenia...
BASZNIA   mleczna i deserowa
17 grudnia 2016 22:45
A ja z ranki po owadzie, jakieś 0.5 cm średnicy,  miałam flegmone na resztę życia konia.  Wszystko ponizej nadgarstka i stawu skokowego psikam antybiotykiem na umór.
smartini   fb & insta: dokłaczone
18 grudnia 2016 00:24
BASZNIA, nie sądzisz, że to trochę przesadna reakcja? 🙂
BASZNIA, ja mikro skaleczenia powieki miałam ropnia tak wielkiego drastyczne zdjęcie!, że 2 wetów się za głowę złapało , jeden myślał że koń ma pękniętą czaszkę. Kilka dni nie było wiadomo co się dzieje, ciężko było zaordynować leczenie, bo nikt się nie chciał podjąć przecięcia powieki (za wiele powikłań włącznie z nie otwieraniem oka)... Mimo to nie nadużywam antybiotyków choćby po to aby nie wyhodować jakiś odpornych bakcyli, bo o to dość łatwo przy takich nadużyciach 🙁
BASZNIA   mleczna i deserowa
18 grudnia 2016 11:07
smartini, nie sądzę.  Robię tak,  i będę robić. Kto zna historię Bety ten wie.  A co kto postanowi jego sprawa.
Dla czytających wybiórczo powtarzam,  że podałam rejony,  dla których stosuję tą zasadę, głowa się nie ma do tego nijak. 
smartini   fb & insta: dokłaczone
18 grudnia 2016 13:01
Ja tylko pytam, bo nie kupuję tej logiki. Idacr nią, nie powinnam juzr nigdy mojego konia na padok wypuścić , ale spoko.
A ja widziałem ropnie i flegmonę pod pięknym, niebieskim strupkiem
BASZNIA   mleczna i deserowa
18 grudnia 2016 15:00
Macie takie doświadczenia, a nie inne, takie, a nie inne przemyślenia. I tyle. smartini, akurat absurdalnie rozwijasz moją myśl, tyle Ci powiem. Nie zabiję świata psikając mojego jednego konia na niebiesko.
ogurek, a ja widziałam konia martwego od tężca, a szczepionego. Wniosek, po co szczepić.
Akurat podałaś głupi przykład.
Psikaj, Twój koń, Twoja sprawa. Nikt Ci nie zabroni. Tylko nie płacz później jak wyhoduje wszystkooporne coś i nie będzie się dało tego niczym wyleczyć. Mój też miał mega flegmonę od mikro ugryzienia robala i mimo to nie psikam/faszeruję go antybiotykami bez potrzeby.
BASZNIA, oczywiście, że psikaj skoro masz taką potrzebę. Tylko to o tyle niebezpieczne, że nadużywanie antybiotyków może prowadzić do wyhodowania bakcyli antybiotykoopornych 🙁
Osobiście w razie W używam octaniseptu. Działa 🙂

A ogórek jak zwykle wygrał internety 😁
Ja wszystko octeniseptem i potem na to żel z propolisem z hippiki, goi się w oka mgnieniu. Na sączące się rany raczej jodyna. CTC nigdy nie stosowałam, ale z uporem maniaka wszyscy u mnie wszystko koniom tym psikają, a ja nie lubię bo potem nie widać co jest pod spodem :p
Wiem, że szczepionki grypa/tężec wykonuje się minimum raz na rok.
Ale chodzi mi o to: na ile realnie zabezpiecza konia przed zachorowaniem szczepionka przeciwtężcowa?
Minimum dwa lata. U ludzi w tej chwili powtarza się co 10 a nie co 2 i u zwierząt też odchodzi się od corocznych.

Edit: a jeśli chodzi o skaleczenia warto oczyścić i odkazić (zwykłe mydło też nieźle daje radę) i ewentualnie zabezpieczyć a z antybiotykiem poczekać obserwując co się będzie działo. I trzeba rozróżnić odkażenie rany a podanie antybiotyku.
BASZNIA   mleczna i deserowa
18 grudnia 2016 22:57
Akurat podałaś głupi przykład.
Psikaj, Twój koń, Twoja sprawa. Nikt Ci nie zabroni. Tylko nie płacz później jak wyhoduje wszystkooporne coś i nie będzie się dało tego niczym wyleczyć. Mój też miał mega flegmonę od mikro ugryzienia robala i mimo to nie psikam/faszeruję go antybiotykami bez potrzeby.

Przykład jak ogurka,  taki sam mądry.
Ja też nie psikam bez potrzeby. I nie nadużywam. Antybiotyk też trzeba umiec stosować i mozna by tak przyswoić wiedzę,  jak się hoduje lekooporne bakterie...
Nikomu nie każę,  nawet nie napisałam,  że polecam, zalecam czy popieram. Tak robię i tyle. W pierwszym poście napisałam TYLKO jaki miałam przypadek i jak w związku z tym postępuję.
smartini   fb & insta: dokłaczone
19 grudnia 2016 01:40
BASZNIA, napisałaś w wątku żółtodziobowym, który czyta wiele mocno nieogarniętych osób. Nadużywanie antybiotyku ani u ludzi ani u zwierząt nie jest dobrym rozwiązaniem, więc nie dziw się, że forum stara się zweryfikować Twój wpis i jakoś go skomentować. Po to jest forum i w szczególności ten wątek.
Nie rozwinęłam absurdalnie myśli, tylko pociągnęłam zasadę działania. Od małej ranki zrobiła si duża choroba, więc każdą podobną rankę traktuję zapobiegawczo antybiotykiem
= koń prawie się zabił na płocie, więc zapobiegawczo uniemożliwię mu kontaktu z płotem.
Ja w dzieciństwie chorowałam na bardzo ciężkie anginy, ale nie traktowałam każdego bólu gardła antybiotykiem.

Oczywiście, że nikomu nie każesz, ale akurat piszesz w specyficznym wątku w którym KAŻDY wpis może być przez kogoś potraktowany jak rada.
Tyle w temacie 🙂
(uwierz, wiem co to dmuchanie na zimno, po pożarze stajni, w której zginął mój koń naszą przydomową stajnię potraktowaliśmy 6ma warstwami środka ognioodpornego, konsultacją ze strażakiem specjalizującym się w zabezpieczeniach pożarowych i ostatecznie zmianą projektu z dodatkowymi, awaryjnymi drzwiami w każdym boksie wypuszczającym konie ze stajni do ogrodu na wypadek ognia. Paranoja lvl hard)
Paranoja paranoją, ale jakby tak spojrzeć realnie to niewiele jest stajni, które mają dla koni szybką ewakuację w razie W.

Edit: poprawiłam błąd, smartini dzięki :kwiatek: jednak muszę naprawić okulary
smartini czy ja wiem czy to taka paranoja, uważam że twoje podejscie jest poprostu odpowiedzialne i mądre (przykre że mądre po szkodzie).
Niestety wszystkie stajnie, które znam, w razie pożaru miałyby nie małe kłopoty z wyprowadzeniem koni. A wystarczy choćby właśnie skonsultować projekt ze strażakiem.
No i warto brać pod uwagę tą kwestie przy wyborze pensjonatu.
Jak to jest z wysokością trzymania głowy w "rozluźnieniu"? Czy głowa nisko oznacza rozluźnienie? Czy prawdą jest, że jeżeli pysk jest poniżej stawu nadgarstkowego koń uwala ciężar na przodzie?

Natknęłam się na zdjęcia jednego z fejsbukowych "sław" który pyskiem praktycznie szoruje po ziemi, na zwrócenie uwagi, że koń jest zbyt nisko podesłała link do jakiegoś wpisu gdzie jakaś kobieta obala rzekomy mit o tym, że koń podczas poruszania się z łbem nisko przenosi ciężar na przednie nogi... 🤔 Jak to w końcu jest?
mils   ig: milen.ju
19 grudnia 2016 22:37
Windziakowa mogłabyś podlinkować owe zdjęcie? :kwiatek: Ta kwestia też mnie bardzo ciekawi.
smartini   fb & insta: dokłaczone
19 grudnia 2016 22:46
Pomadka, paranojĄ, błagam 😉
Sonika, Pomadka, raczej chodziło mi o to, że biorąc pod uwagę nasze warunki (teren całkowicie ogrodzony, brak możliwości podejścia osób trzecich do stajni itp.itd + zmiana projektu w baaardzo później fazie a w sumie to już w trakcie budowy) to raczej przesadziliśmy z reakcją, ale nie przeżyłabym drugiego takiego wypadku. Tylko że tu mogliśmy sobie pozwolić na przesadę, bo nie była ona kosztem zwierząt.
Gdybym tak samo zareagowała na wypadek mojego konia, to faktycznie powinnam go na wieczność zamknąć w boksie. No tylko nie mogę, bo to przesada, więc muszę żyć z ryzykiem, że odwali drugi raz ten numer.
Windziakowa, kiedyś już kiedyś z Tuffy wrzucałyśmy zdjęcia reiningowych koni w bardzo niskim ustawieniu z uniesioną i poprawnie pracującą łopatką chyba w wątku o niskim ustawieniu i zostałyśmy zlinczowane, więc nie wiem czy pokuszę się o powtórkę... ale generalnie to da się mieć niskie ustawienie i brak opadania na łopatkę 😉
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
19 grudnia 2016 23:18

Windziakowa, ustawienie głowy jest kwestią wtórną, ważniejsza jest praca grzbietu i zadu.

Mils - klik przykładowo
Strzyga-tak też mi się wydawało, że to jego rozluźnienie nie jest zbyt dobre... No ale lajki się zgadzają, więc problemu nie ma. Właścicielka jest straszne rozpieszczona i chyba pozjadała wszystkie rozumy, raz z braku zajęcia obejrzałam jej 'live' gdzie odbywała pyskówkę ze stajennym...  🙄
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
19 grudnia 2016 23:27
Windziakowa, to nie jest rozluźnienie, to jest niskie trzymanie łba.
smartini   fb & insta: dokłaczone
19 grudnia 2016 23:28
Windziakowa, no tak, praca w niskim ustawieniu a snucie się z zadem na księżycu to dwie różne sprawy, zapomniałam się 😀

mi mamusia właścicielki groziła, że dowie się gdzie mieszkam 🙄
smartini, ja tez trzeba było postraszyc sądem, w końcu ci grozi  🤣
windziakowa podlinkujesz raz jeszcze? Nie wyswietla mi się 🙁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się