Sprawy sercowe...

Averis   Czarny charakter
27 sierpnia 2016 21:45
Ej, ale to jak wyglądają takie związki bez zaufania? No bo chyba ono jest jedną z części składowych miłości. poczucie bezpieczeństwa i takie tam. Chodzi się za partnerem do toalety, sprawdza jego korespondencję i siedzi z nim w czasie wyjść ze znajomymi? Mnie by się nie chciało,. Tak samo jakbym musiała zmierzyć się z zazdrością partnera i problemami przy moich samotnych wyjazdach i wypadach. Brr.


Ja sobie nie wyobrażam takiego związku, bo szkoda mojego zdrowia i nerwów. A wez jeszcze czas znajdz na szpiegowanie i zaprzątanie sobie głowy co on robi jak Ciebie nie ma. Jezuu podziwiam osoby w takich związkach.
smartini   fb & insta: dokłaczone
28 sierpnia 2016 00:37
konikaraa, toż to nie związek a jakaś patologia. Ciężko to związkiem nazwać o.O
No patola, ale według mnie tak wygląda związek bez zaufania. Bo jak inaczej ?
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
28 sierpnia 2016 07:58
konikaraa albo dokładnie tak jak mówisz, albo ktoś tego zaufania nie ma ale olewa temat i nic z tym nie robi, bo jest mu już po prostu wszystko jedno. Ta druga sytuacja głównie w przypadku, gdy w grę wchodzą dzieci i np stabilność finansowa jest dla kobiety ważniejsza niż to, kogo bzyka na boku jej mąż  😉


Przy okazji melduję, że byłam wczoraj na randce - szału nie było, ale w sumie miło spędziłam wieczór, posłuchałam o bardzo ciekawych rzeczach  😉 Ciągu dalszego nie będzie  😉
mils   ig: milen.ju
28 sierpnia 2016 08:41
Może któraś pamięta jak pisałam o swoich rozterkach związanych z moim W. Melduję, że w sumie to była kolejna, ostatnia rozmowa. Do teraz jest super. 🙂 Między nami wszystko się układa,  świetnie się czujemy ze sobą. Ostatnio uśmiech nie schodzi mi z twarzy. 😀
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
28 sierpnia 2016 09:12
mils super wiadomość, oby tak dalej!  😅
Mój mąż był na początku koszmarnie zazdrosny i doprowadzało mnie to do szału. Wiele razy jego zazdrość była tak duża, że chciałam się rozstać, bo mnie to męczyło. Ciągle głupie teksty i awantury kiedy nie odebrałam telefonu. Na jego szczęście z czasem dotarło, że nie jestem jego ex i nie zamierzam pokutować za jej wybryki.
eterowa   dawniej tyskakonik ;)
11 września 2016 00:26
Kto pamięta moje rozterki ws. wyjazdu M. do USA? Otóż dziś oznajmił, że zostaje, że ma za dużo do stracenia (tak, głównie chodzi o mnie...). Cóż, nie spodziewałam się tego. Niesamowite... Jeszcze to do mnie nie doszło 😉
:emota200609316:  gratulacje
eterowa   dawniej tyskakonik ;)
14 września 2016 08:04
E., :kwiatek:
Przedwczoraj minął rok odkąd się znamy, to jest niesamowite, nigdy bym nie pomyślała, że tak się to potoczy! Jeździł ostatnio na Eterze, był wniebowzięty i taki luźny na tym koniu, że aż w szoku byłam. Chcę się uczyć jeździć 🙂 Mamy tyle wspólnych planów i marzeń... J jesteśmy tacy szczęśliwi. Znajomi pukają się w czoło, że zrezygnował z wyjazdu, ale on się bardzo cieszy z tej decyzji. Myśleliśmy żeby razem tam polecieć, ale on powiedział, że nie chce narażać Etera na stres i mnie wyciągać skoro mi się coraz lepiej układa w pracy. Mówi, że lecąc sam zbyt wiele by stracił, a nie chce tego, chce mnie. Ja chyba jeszcze nie tak do końca w to uwierzyłam. To jest po prostu jakiś kosmos!
eterowa, wow, ależ romantic 🙂! Super, widać, że jesteście oboje zakochani po uszy i tak powinno być 🙂!
eterowa   dawniej tyskakonik ;)
15 września 2016 09:18
To jest wprawdzie dopiero rok, ale nie czułam się taka szczęśliwa i tak wyjątkowa nigdy, przy żadnym mężczyźnie. Czasem aż mi słów brakuje. Najważniejsze jest to, że jest po prostu bardzo, bardzo dobrym człowiekiem. On nie potrafi krzyczeć i się złościć, wszystkie ewentualne "spory" rozwiązujemy bardzo spokojnie i łagodnie. Po pewnych doświadczeniach jest mi to niezmiernie potrzebne.
Jesteście hollywoodzko piękni  🙂
eterowa, świetne wieści!!🙂 I Wy piękni🙂 Życzę mnóstwo miłości i szczęścia we dwoje😉
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
20 września 2016 11:08
Breva a co tam u Ciebie? 😉
smarcik, cudownie🙂 Za tydzień mamy I rocznicę, dzisiaj mija 8 miesiąc wspólnego mieszkania i jest nawet lepiej niż na początku🙂 Oczywiście nie obyło się bez tarć - on 30 letni facet, który nigdy nie spotykał się z nikim dłużej niż 2 miesiące, z czego nigdy nie były to jakieś super poważne związki, a ja trochę pocharatana, przyzwyczajona do mieszkania solo. Ale po paru awanturach i ostatecznie ustaleniu "słowa bezpieczeństwa" jakoś się dogadaliśmy😉 I jest świetnie🙂 Pierwszy raz naprawdę czuję ogromne wsparcie i, mimo że nie ma w stosunku do mnie żadnych oczekiwań, ja przy nim bardzo zmieniam się na lepsze🙂 Myślę, że to może być to😉
on 30 letni facet, który nigdy nie spotykał się z nikim dłużej niż 2 miesiące, z czego nigdy nie były to jakieś super poważne związki,

To tacy (a normalni 😉) jeszcze w przyrodzie występują... Ufff...  😎

Breva, wszystkiego dobrego. 😀
Ascaia, dzięki🙂 No właśnie też byłam w szoku!🙂 A gościu mega ułożony, kulturalny, spokojny. Zero pieniactwa czy agresji, ale taka fajna wewnętrzna siła, że aż się można poczuć bezpiecznie i opuścić gardę (z czym od roku walczę, ponoć ostatnio mi się trochę udaje😉). Do tego życiowo mądry, wie kiedy odpuścić i naprawdę sporo się od niego uczę. A przy tym życiowo ogarnięty, z wykształcenie, dobrą pracą - no naprawdę nie ma nic do czego mogłabym się przyczepić🙂 Mam mega szczęście, że na niego wpadłam🙂 A jak się uchował? Podobno był niesamowicie nieśmiały! Cóż... przez pierwsze 2 miesiące znajomości przez neta naprawdę świetnie udawał pewność siebie😉
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
20 września 2016 15:34
Heh, brzmi zupełnie jak mój dopóki nie wyszło że oprócz tych wszystkich zalet ma drugą laskę, podwójne życie i sporo zaburzeń w głowie.

Oby w Twoim przypadku to było 'to', szczęścia!  :kwiatek:
Breva, e, zaraz będzie jak w przypadku Eterowej (chyba?) ale i paru innych-zleci się pół re-volty z tekstami, że jeśli taki ideał to niemożliwe żeby nie był w związkach, że pewnie krętacz, bije kobiety, niepoczytalny i w ogóle 😜 Fajnie, że Ci się poukładało :kwiatek:
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
20 września 2016 15:50
maiiaF rozumiem że to był pojazd do mnie? 😉
smartini   fb & insta: dokłaczone
20 września 2016 15:51
Breva, a ja wierzę, sama chyba odkryłam takie cudo całkiem niedawno. Istnieją! :O Trzymam kciuki za opuszczanie gardy 😀
eterowa, gratuluję i po cichu zazdroszczę 😉)
smarcik, nie nie, jak pisałam to Twojej wiadomości nie widziałam, miałam zwiechę w kompie 🙂 ale tak już przecież nie raz na r-v było 😉
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
20 września 2016 15:58
maiiaF racja, rv ma to do siebie, że nawet jak pierdniesz to powiedzą, że w złej tonacji 😉 Taki już tutejszy urok 😉

Ja aktualnie staram się tej gardy nie podnieść. I jakoś liżę rany, chociaż jeszcze powstają kolejne.
smarcik, ałć!!! Strasznie mi przykro🙁( Ja jeszcze wierzę, że po wszystkich niefajnych rzeczach, które mnie spotkały, karma się obudziła i zachowała dla mnie fajnego faceta😉 Oby! A Tobie bardzo współczuję i trzymam kciuki, żeby i Twoja się ogarnęła!

maiiaF, hahaha, no jest to możliwe😀 Chociaż ja myślę, że już się swojego "voltowego" gadania nasłuchałam, jak postanowiłam się z nim związać i za nim przeprowadzić🙂 Wtedy byłam już głupia, naiwna, rozpaczliwie poszukująca stabilizacji i niepewna siebie;P Więc może teraz już mi volta daruje;P

smartini, oo to gratki🙂 I dzięki! A za gardę trzymaj, bo to cholernie trudne jest jak się okazuje🙂

smartini   fb & insta: dokłaczone
20 września 2016 17:55
Breva, volta nigdy nie daruje 😂
Breva, świetnie się czyta tak dobre wieści.
U Nas poszło jeszcze szybciej, po 2 tyg. mieszkanie razem, po 3mieś. decyzja o kredycie i ślubie a po 6mieś. ślub.
Nikt nic nie mówił, bo wiadomo było, że i tak zrobię po swojemu.
Breva, eterowa świetnie się czyta tak dobre wiadomości. 🙂 Oby byłp Wam tak dobrze jak najdłużej!
smarcik ech... Trzymaj się dzielnie cały czas, na każdego w końcu czeka coś dobrego.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
23 września 2016 10:59
mils dziękuję  :kwiatek: Dużo się dzieje w związku z tym wszystkim ostatnio.. Choć nie życzę tego najgorszemu wrogowi i wciąż nie rozumiem dlaczego mnie to spotkało, to jednak dostrzegam pewną "pozytywną" stronę - zaczynamy wyciągać wiele bolesnych rzeczy z mojej przeszłości i w końcu mam możliwość zastanowić się nad sobą. Nie wiem tylko czy są to rzeczy które były dla mnie bez znaczenia (ja naprawdę uwielbiałam swoje życie) czy rzeczy skrzętnie zakopane, które kiedyś i tak by wyszły i bolały.  Fajnie jest spojrzeć na siebie i swoje życie tak 'z boku'  😀
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się