Kupno konia

Też nie używam, ale przy dwuznacznych wyrazach jak najbardziej tak.
Kiedyś wychodząc do pracy dostałam sms z biura "kup paczki" nie mogłam dojść do tego, jakie paczki? Rano było, wiec nie jarzyłam. Okazało się, że był tłusty czwartek 😉
Oj monia, sorry 😉
Ostatnio troszke lepiej z końmi jakby, tzn kilku moich znajomych osób kupilo dość fajne, krajowe konie. Od 15 do 20. Do ambitnej rekreacji.


Z polskimi znakami może być też na odwrót 😉
Kiedyś wysłałam do weta sms, że jeden z koni kolkuje. Słownik zmienił mi na "kółkuje". Wet długo się zastanawiał o co mi chodzi  😂

A co do cen koni, to zawsze tak było, że na zimę taniały, ale w tym roku jak patrzę na ogłoszenia, to raczej tego nie widzę.
Czyli wybrałam sobie dobry czas na poszukiwania konia, w sensie zimą. Zadziwia mnie ilośc ogłoszen koni 12-15lat po skokach, jest tego ogrom.
Teraz dużo koni na sprzedaż. I ładne ceny są. Ale trzeba uważać co się kupuje i pilnować sprzedawcę ja się w tym roku dwa razy nacięłam i teraz kupiłam trzeciego jutro sprawdzę czy znowu jakiegoś bubla nie kupiłam, chociaż wydaje mi się że do trzech razy sztuka i mam to co chciałam 🙂
A wiadomo jak konie szkółkowe pracują, czasami aż strach myśleć co ludzie wyprawiają, żeby tylko zarobić.. Ehh..
Tylko Koni żal.  🤔
nokia6002, najpierw kupujesz konia, później sprawdzasz?
Nie rozsądniej odwrotnie? 🤔
Czy pomógłby mi ktoś sklecić ogłoszenie typu kupię konia ze szczegółami po niemiecku?  :kwiatek:
anil22, bo to taki wiek, kiedy można konia jeszcze sprzedać za sensowną kasę, dla juniora, którego koń będzie prowadził przez jeszcze kilka lat. Z drugiej strony jak koń w wieku 15 lat zwykle co miał osiągnąć to już osiągnął  wiadomo, że więcej nie ujedzie (chyba, że mówimy o top furach, ale takich nikt się nie wyzbywa raczej) a cena im bliżej 18 tym szybciej spada do wartości mięsa.

Często znajomi pytają o jakiegoś konia do kupienia i najczęściej wymieniana górna granica to 10 lat.
anil22, odezwij się w pw 🙂
Gaga Chyba za bardzo ufam ludziom. I byłam w ciąży kupując. Szukałam konia dla męża. Mąż nigdy na koniu nie siedział i przy kupnie nie miałam nawet kogo wsadzić by sprawdzić. Pierwsza kobyła była wysoko źrebna to nie chciałam aby pokazywano mi ją pod siodłem u mnie się oźrebiła po ok 2-3 tyg. i po jakiś 4,5 msc okazało się, że ona nie przyjmuje jeźdźca wcale, osiodłać się dała bez problemu, na lonży chodziła z niewielkimi oporami ale jak znalazłam osobę do jazdy to nie było mowy w ogóle o wsiadaniu na nią. I zamieniłam tą klacz na inną która była zajeżdżona i wstępnie sprawdzona pod jeźdźcem ale okazało się, że jest bardzo do przodu i na przeszkody idzie jak durna więc też mężowi nie odpowiadała i ogólnie miała problem z tylnymi nogami. Sprzedał ją mój mąż jak ja byłam w szpitalu ponoć ni do jazdy ale dla rodziny która tylko chce czyścić prowadzać i warkoczyki robić. A teraz kupiłam taką Małopolankę bo jeszcze rozważałam kupno hucuła ale jak ją mam jeździć na mojej 170 cm Wlkp A mąż za mną na hucule  😂 to stwierdziłam że tak być nie może. No i konik fajny spokojny i w ogóle bardzo przyjazny i chyba za tym trzecim razem się udało 🙂 
Ale się rozpisałam 🙂
nokia6002, kupiłaś konia
a) mężowi nie jeżdżącemu konno
b) nie sprawdzając konia w żaden sposób (nie masz znajomych koniarzy?) Rozumiem, że wet to również zbędny wydatek przy kupnie konia? (to jakby kupować używane auto z mechanikiem - no bez sensu kompletnie  :ke🙂
Szczerze? Mi się to w głowie nie mieści. Ale życzę powodzenia.
Ja tak tylko do tego a), _Gaga,  wiesz ilu koniarzy nigdy siodła tyłkiem nie macało? 🙂 Choć faktycznie pozostawienie oceny konia pod siodłem komuś kto nigdy w tym siodle nie siedział budzi pewne zastanowienie.
Podejrzewam, że _Gadze chodziło o weta...
Chodziło mi w ogóle o kupno konia pod siodło bez sprawdzenia konia pod siodłem przez kogokolwiek. Przecież sprawdzić może znajomy - nie trzeba osobiście wsiadać. Poza tym ileż na rynku koni zepsutych - źle wychowanych - multum po prostu. I to nie są konie dla hm.... amatorów (generalnie takie nadają się tylko - jakby to delikatnie ująć - o wiem - do Tary 😉  Brykające, kopiące, gryzące). A wet to już insza inszość... Najczęściej mało popularny wśród wielu koniarzy korzystających z forów i FB 😉 bo przecież jak koń kuleje, to Internety wyleczą 😉 a jak się kupi kulawego , to wina sprzedającego - i tylko jego...
Nie mieści mi się na prawdę w głowie kupowanie "konia w worku" bez sprawdzenia jak zachowuje się w obsłudze codziennej, jak chodzi pod siodłem - co umie, czy jest w miarę zdrowy. No nie... Kupując auto również muszę się nim przejechać i pokazać mechanikowi. Ba - kupując łóżko - kładę się na materacu aby sprawdzić, czy mi twardość w miarę odpowiada. Na nowej kanapie też usiądę PRZED kupnem...Buty mierzę przed kupnem (chyba, że znam rozmiar, lub mogę zwrócić), podobnie ubrania... Siodło też przed kupnem sprawdzę na koniu i pod tyłkiem...
Może jestem dziwna, chociaż chyba zwyczajnie - nie jestem na tyle bogata aby mnie było stać na niesprawdzony towar - bez względu na to czy to koń, buty czy nie wiem - nowa szafa 😉 Dlatego nie mieści mi się w głowie kupowanie trzeciego z rzędu konia bez żadnego sprawdzenia (jeszcze zrozumiem jeden taki błąd)....
Ps kiedyś kupiłam takie auto - ze chyba dobre było... pojeździłam 2 tygodnie i się rozsypało 🤔wirek:
Niestety nie miałam nikogo kto mógłby wsiąść.  Nikogo. Mąż też nie wsiadal i pewnie dlugo jeszcze nie wsiadzie.
nokia6002, Twoje prawo kupić "konia w worku"
To, że mi się to nie mieści w głowie nie znaczy że ludzie tego nie robią 😉

Z takich ciekawostek: niedawno daleka znajoma skarżyła się bardzo na FB. Wzięła konia z fundacji. Dość młody, ale zepsuty od początku. Znajoma typowy amator przez duże "AM" . Po kilku miesiącach okazało się, że konik nie jest wymarzonym super wyszkolonym, grzecznym i bezpiecznym wierzchowcem.... eee serio? A fundacja nie chciała przyjąć od ręki - dziwne  😵
Niestety nie wiem jak się historia skończyła.
I tak cud że w ogóle istniał taki koń, bo coraz częściej słyszę o adopcjach (tak wiem, że nie o adopcji było ale o zakupie) koni "wirtualnych" albo biegających po niebieskich pastwiskach. Swoją drogą to nie dziwne , że fundacje handlują końmi?!
Moze troche malo w temacie, ale sprawa pilna.
Czy nadal na podstawie tego przepisu http://www.ozhk.rzeszow.pl/content/zmiana-w-ciciela-koniowatego mozna zrobic zmiane wlasciciela na oswiadczenie?
Czy przy tym trzeba jeszcze wypelniac ostatnia stronę w paszporcie?
Glownie chodzi o to, czy mozna to zalatwic bez podpisu poprzedniego wlasciciela?
Nie trzeba wypełniać ostatniej strony, ja wypełniłam i na nic się nie przydała. Podpis poprzedniego właściciela jest na umowie kupno/sprzedaż i to wystarczy (pani w związku zrobiła sobie ksero).
U nas przy sprzedazy, jak zglaszalam, musialam tą ostatnią stronę wypełnić.
Teraz pasowaloby mi samo oswiadczenie napisac, tak, jak jest w ww linku.
Mogla kupic konia w cenie za kg mieso. Wiec po co wsiadac Jesli nie bedzie to to, mozna sprzredac do ubojni. Pamietajac o zasadzie jezdzac na krowach i swinkach jedlibymy konie.
Co do zmian w paszporcie wystraczy uzupelnic druk aktu wlasnosci w oparciu o art kodeksu -pesel niezmienny. 😉

P.s konie z jesienia poszly sporo w dol

Sama jutro jade ogladac tuv 13 lat. Chodzacy c w skokach. Walach za Warszawe.
top-siwek Nie szkoda ci na benzyne :P
[quote author=top_siwek link=topic=1647.msg2615265#msg2615265 date=1479163751]

P.s konie z jesienia poszly sporo w dol

Sama jutro jade ogladac tuv 13 lat. Chodzacy c w skokach. Walach za Warszawe.
[/quote]

A co to ? spadła cena mięsa ? I co do tego mają skoczki ? Lepiej smakują ?
Smok10, widzisz, bo konie skokowe są mniej tłuste od dresiarskich i mniej żylaste od WKKWowskich
Znaczy widać najsmaczniejsze  😜
Tylko po co im robić TUV, to już nie ogarniam 😂
_Gaga, nie rozumiesz chyba wpisu przedmówcy: tuv jest na konia 13 letniego C.
A wpis o cenie rzeźnej tyczy się zakupu nokia.
Ja też rozumiem, że przy niskiej cenie konia nie robi się tuv,  bo jak nie będzie ci koń pasował to można go sprzedać nie tracąc.
Perlica, chyba nie ogarniasz sarkazmu  🤔

Ja nie rozumiem kupowania kompletnie obcego konia bez sprawdzenia go w obsłudze i pod siodłem, oraz badań choćby podstawowych i tyle. Nie krytykuję, nie oceniam i wiem że tak bywa - ot nie rozumiem.
[quote author=_Gaga link=topic=1647.msg2614043#msg2614043 date=1478783794]

Z takich ciekawostek: niedawno daleka znajoma skarżyła się bardzo na FB. Wzięła konia z fundacji. Dość młody, ale zepsuty od początku. Znajoma typowy amator przez duże "AM" . Po kilku miesiącach okazało się, że konik nie jest wymarzonym super wyszkolonym, grzecznym i bezpiecznym wierzchowcem.... eee serio? A fundacja nie chciała przyjąć od ręki - dziwne   😵
Niestety nie wiem jak się historia skończyła.
[/quote]

To jest niesamowicie zastanawiające. Gdybym chciała wziąć konia z fundacji to pierwszy o co to bym się sama siebie zapytała to Co Z Tym Koniem Jest Nie Tak. Bo nie wierze w cudowne przypadki kiedy to zdrowy, dobrze zrobiony i grzeczny koń jest oddawany za free pod skrzydła fundacji. Jakim trzeba być durnym żeby wierzyć w taki bajki? Nawet gdyby był tam od odsadka lub tam się urodził to znając realia dziesięć razy bym go obejrzała.
_Gaga, a ja nie rozumiem, że Ty nie rozumiesz  😂

Jakbym kupowała konia do jazdy, startów, treningów to rozumiem, że ktoś robi tuv, wybiera , ogląda, testuje itp.
Choć ja startuję i zawsze konie kupowałam bez tuv , ale dlatego że znam linię od pokoleń i wiem, że nie mają problemów, poza tym kiedyś też nie było powszechne robienie TUV, nikt nie słyszał co to znaczy  🤣
Ostatni mój koń ma Tuv, dlatego że wszysycy mówili zrób- to zrobiłam, ale wiedziałam,że będzie ok ( też linia od lat znana i sprawdzona) i był.
Nie mniej ja coś tam skaczę lub usiłuję, jeżdżę na zawody itp.
Z drugiej strony znam konie, które chodzą GP a Tuv nigdy by nie przeszły, ale skaczą i nie są kulawe.


Jeśli kupowałabym konia pod dom, dla narzeczonego ( który wsiada 2 razy do roku na konia i jeżdzi stępem na spacer ) to rzeczywiście nie byłoby to dla mnie istotne, bo i po co płacić 1000 pln przy cenie konia np. 3000 czy 4000 pln.
Można się czasem naciąć, ale jeśli koń jest wizualnie ładnie to łatwo go sprzedaż za takie same pieniądze jeśli nie pasuje.


Perlica, ale co ma TUV do wiatraka??
O ile ogarniam kupowanie konia bez badań, o tyle nie ogarniam kupowanie trzeciego z kolei konia bez wsiadania a później rozczarowanie, że coś nie halo.... Perlica, kupiłabyś konia od obcych ludzi nie widząc go wcale? Nie wsiadając? Szczególnie konia z przeznaczeniem dla osoby kompletnie początkującej?
Tego nie ogarniam kompletnie 🙁
_Gaga, ja nie jestem akurat dobrym adresatem,  bo wszystkie konie jakie kupiłam były ze stadniny państwowej, wiec 3 latki niezajeżdżone, więc wsiadać nie miałam jak.
Zgadzam się , że dla osoby początkującej kupowałabym konia, na którego można wsiadać
Mam pytanie o kupno konia z możliwością krótkiej dzierżawy.

Chcę sprzedać konia z możliwością wcześniejszego miesięcznego przetestowania (dzierżawa miesięczna przed kupnem),
koń zostanie przebadany u mnie w stajni. I chciałabym podpisać jakiś stosowny dokument.
Czy ktoś  z Was coś takiego praktykował i zna odpowiedni wzór umowy? Na co zwrócić uwagę?

Z góry dziękuję i Pozdrawiam
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się