Kupno konia

No widzicie, a ja kupiłam i za trzecim koniem trafiłam w dziesiątkę. Chociaż mąż jak nie jeździł tak nie jeździ.
No, to się jeszcze okaże  😉
Ale co tam, najwyżej się konika opchnie dalej ... jak poprzednie

Różnie ludzie podchodzą, a zwłaszcza ci, co nie mają doświadczenia albo wyobraźni (albo jednego i drugiego). Do tego jednak trzeba dojrzeć.
Chciałam trochę ponarzekać, widziałam ostatnio z koleżanką kilka koni (głównie młode, odsadki, roczniaki) kolorowych ( jej się taka klacz zamarzyła -izabelka, tarantka, ewentualnie srokata) i większość z nich albo po ojcu bez licencji, albo matki z niepełnymi rodowodami, albo całkiem nakręcone w papierach- np cremello po siwo-tarantowatym albo inne łaty na koniu a inne w paszporcie albo w rozmowie koń ma 1,5 roku a jak się weźmie paszport do ręki to 2 lata skończone (na 1,5 rocznego wzrost ujdzie, na ponad 2 latka to maluch) itd
Naprawdę ciężko cuś znaleźć. I ludzie tak 'hodują' i muszą mieć zbyt chyba, a ceny wcale nie jakieś okazyjne, podobne do cen młodziaków z właściwymi, pełnymi, średnimi papierami zgodnymi z wymogami pzhk (licencje, księgi itd).
Myślałam że takie czasy już minęły a tu zonk.
Zobacz na olx ile koni ( kucy!) jest bez paszportu.
Gdyby nie był kupujących to by nie było sprzedawców. Temat nie łatwy do ogarnięcia, nawet donieść nie ma do kogo!
melehowicz to zdanie zawsze kojarzy mi się z ... tzw. paniami lekkich obyczajów  👀
Ale tutaj też pasuje  😀

Konia bez paszportu chyba możnaby zgłosić? Tylko komu i co ktoś z tym zrobi?
Wszak jest napisane "Aby, zgod­nie z pra­wem, wpro­wa­dzić ko­nia do ob­ro­tu lub wy­je­chać nim po­za go­spo­dar­stwo, na­le­ży za­opa­trzyć go w pasz­port."

To troche inny temat, w kucykach to chyba mniejszość ma paszporty.. a takie z pochodzeniem to już w ogóle rarytas podejrzewam.

Mnie jednak chodzi o coś troszke innego, o to produkowanie bez ładu i składu.
Jeden przypadek był taki że klaczka po ogierze sp bez licencji, od matki 'w papierach pogrubianej ale takiej dosyć szlachetnej' (w rzeczywistości zimniok w dodatku pół NN) no ale kolor wyszedł, i pewnie się sprzeda..



W mojej ocenie temat kucyków się poprawia.
Prawa ekonomii są uniwersalne.
fanaberia200, no cóż, hodowla "na kolor" juz od dawna jest powszechna.
Mam takie pytanie. Moja znajoma sprzedała konia z osprzętem, ale za osprzęt miała kasę dostać później (Bo coś tam, coś tam) No i nie zawarły tego w żadnej umowie tylko słownie, że w ciągu miesiąca kasę za osprzęt ona przeleje na konto. No i teraz ani widu ani słychu o jakichkolwiek pieniądzach. Babka się nie odzywa i raczej nie ma zamiaru płacić dodatkowo za sprzęt. Można coś z tym zrobić? Czy nie mieć nadziei na pieniądze i nic nie da się z tym zrobić? 
Ustne oświadczenie woli jest jak najbardziej wiążące i można dochodzić swoich praw. Pytanie tylko kto udowodni, że ma rację. Jeśli ma świadków, że taka umowa została zawarta to może iść do sądu ... Tylko jeśli przegra to zapłaci koszty postępowania.
Ale skoro tak się umówiły to zainteresowana nie może jechać i tego sprzętu zabrać? Niezapłacony = niesprzedany, nadal jej.
Chyba że, kupująca konia go gdzieś "opchnęła" dalej.
Była u niej, to drzwi nie chciała otworzyć. To nie duża kwota, ale zawsze coś.  I ma świadków bo w momencie sprzedaży konia był z nią kierowca i przyjaciółka. Wiec może sprawę zalożyć?  Czy pójść na policję?
Powiadomić osobę, która te rzeczy przetrzymuje o złożeniu sprawy na policję z tytułu kradzieży, bo to na nic innego nie wygląda.

Powiadomić osobę, która te rzeczy przetrzymuje o złożeniu sprawy na policję z tytułu kradzieży, bo to na nic innego nie wygląda.



Bezpodstawnym przywlaszczeniu, jeśli już. Kradzieży nie było, skoro koleżanka sama oddała je kupującej. Natomiast to, że ona ich nie chce wydać, to przywłaszczenie, a nie kradzież.
Założyć sprawę na policję, oczywiście tak. Czy iść z tym do sądu? Zależy, jak bardzo drogocenne to były rzeczy. Bo jeśli sprawa ma się toczyć o 50zł, to nie warto.
Co do respektowania umowy ustnej, tak oczywiscie że jest wiążąca. Tylko najpierw trzeba mieć na to dowody, albo świadków. Pytanie co zeznadzą świadkowie przed sądem. Udowadnianie umów ustnych jest trudne i o ile dotyczy drobnych kwot, to raczej nie warte zachodu.
Nie oddała tylko sprzedała, ale spłata miała być później.


Nie oddała tylko sprzedała, ale spłata miała być później.




Dlatego nie ma podstawowego elementu kradzieży, czyli zaboru bez wiedzy własciciela. I dlatego jeśli już to mówimy o przywłaszczeniu.
Ja bym wysłała tej pani list polecony - wezwanie do zapłaty. Odczekała chwilę i postraszyła policją. No i FB może być pomocny, zawsze można taką kłamczuszkę zawstydzić. I weź tu ufaj ludziom...
Z innej beczki: czy zna ktoś z Was stajnię w Karniewie w okolicach Pułtuska? Czy warto tam zajrzeć w celu ew. kupna?
NR: pierwsze zdanie poprawne, potem pomińmy, w tym miejscu powinno być wezwanie wraz z innymi dokumentami zanosimy do radcy prawnego, który uzyskuje(bądź nie) nakaz sądowy z którym idziemy następnie do komornika, a komornik wszczyna egzekucję i po temacie.
Kochani proszę o szybką odpowiedź. Jaka to wada takie bardzo spłaszczone kopyta? Jakby kapcie? Da sie to wyleczyc? Dyskwalifikuje konia z skokow?
Pewnie są przerośnięte, ale zdjęcie poglądowe by się przydało.
Bo ja sobie to wyobrażam jako zbyt długi pazur.
arya6, nie da się tak w ciemno. RTG powinien określić ułożenie i kształt kości kopytowej. Jest jakiś powód "platfusów", a może ich być kilka. W dużym stopniu da się wyprowadzić kopyta z płaskich do w miarę normalnych, pytanie - po co powstał "platfus", przed czym broni. I czy w czasach "platfusa" nie oberwały np. trzeszczki. I ogólnie - aparat ruchu.
No i - jeden koń będzie wzorcowy, a będzie się sypał, inny bardzo niepoprawny a będzie z nim wszystko ok.
https://zapodaj.net/87998703638b5.jpg.html
https://zapodaj.net/10735bd1e3b37.jpg.html
https://zapodaj.net/aa5012b559491.jpg.html
Tak to wyglada.
Na tuv mnie średnio stac bo w symie to mam go dzierżawie, nie kupic. Wiem że to wymaga leczenia pytanie jakiego i jak kosztownego ?
Ze zdjęć wynika, że pazur wymaga skrócenia, a kąty cofnięcia.
Pytanie, gdzie jest właściciel? Koń ewidentnie źle strugany. Ale co jest w środku to Ci nikt nie powie.

Koń trzymany w "wiejskich" warunkach... Jakie najbardziej podstawowe badania musiałbym zrobić? Leczenie tego jest długotrwałe?
Wydawało mi się jeszcze że odciąża jedna tylna noge cały czas ale nie jestem pewna. Szedł tylami normalnie.
Najlepiej wezwij dobrego kowala i niech on Ci doradzi jak konia z tego wyprowadzić. Nie wygląda to mega bardzo źle.
Z podstawowych badań musiałabyś zrobić zdjęcie RTG, przynajmniej jedną projekcję na każde kopyto (przody na pewno), jeśli tylko chcesz wiedzieć, jak jest ułożona kość kopytowa. Przy trzeszczkach robi się zwykle min. dwa zdjęcia/noga (czasem są to trzy projekcje, jak jest potrzeba). Jedno zdjęcie ok. 50-60 zł plus dojazd weta, zależy jeszcze, jaki region Polski (takie ceny za zdjęcia są w okolicach Wawy). Plus zapewne zmiana kowala (chyba, że to właściciel konia zaniedbał temat i koń był zwyczajnie za rzadko strugany, a pewnie był - ale to nie wyklucza tego, że przy okazji mógł być prowadzony źle) i struganie wg tego, co wyjdzie na zdjęciach. Dobry kowal powinien ogarnąć temat i bez zdjęć, ale jednak lepiej je mieć. 😉

Poza tym - edytuj posty. 😉
Czemu chcecie kupić tego konia? czy są jakieś pozytywy, które Was w nim zauroczyły? bo kupić konia to żadna sztuka, ale jak się okaże niewypałem- zdrowotnym, pod względem umiejętności itp. to będzie klops dla kupującego i dzierżawcy
Nie kupić, a dzierżawić. Mimo wszystko i tak bym się w to nie pakowała, bo układ, gdzie osoba nie będąca właścicielem leczy konia, a ta pierwsza ma jego zdrowie gdzieś to też do najlepszych nie należy.
myślałam, że ktoś go kupuje, a arya będzie potem dzierżawić. Tak czy tak jak koń nie jest jakiś super to ja bym mu się mocno z kowalem i wetem przyjrzała...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się