Zadziwiające, nietypowe ogłoszenia

No sorry, jak sama strugasz to nie mów o kosztach. Ta tak jakby wet przekonywał, że utrzymanie konia nie jest takie drogie przecież ...
Oczywiście można brać i pomagać, ale ze świadomością konsekwencji a nie, że to "mały kucyk to jakoś to będzie". Koszt zakupu konia i podstawowej paszy dla niego to tylko wierzchołek góry lodowej ...
dea   primum non nocere
08 listopada 2016 19:23
No wiem, wiem. Toć piszę, że na koleżankę ciut zła byłam wtedy (leczenie wymagało konkretnych inwestycji). A kowale za struganie/kucie ochwatów u nas chyba biorą normalne stawki. Poza częściejszym, sensownym struganiem to głównie koszt organizacyjny, plus kilka groszy na suplementy. Chciałam przekazać, że to jednak nie typowa pułapka na jelenia, potworne koszty typu COPD i ciągłe leki, wrzody i sezonowo omeprazol plus kolka co piątek itp. Może być, że ten ochwat z zaniedbania i będzie praktycznie zdrowy kuc za rok, tylko trzeba będzie uważac na dietę i ruch. Każdy kuc tak naprawdę ma podwyższone ryzyko ochwatu, więc... nie taki zły deal, jeśli ktoś szuka np. kuca na towarzysza i rozumie z czym wiąże się ochwat.
smartini   fb & insta: dokłaczone
08 listopada 2016 19:43
dea, ale z którymi kosztami tak właściwie nas poniosło?
dea   primum non nocere
08 listopada 2016 19:52
Z ogólnym twierdzeniem, że kuc z ochwatem to astronomiczne koszty. Niekoniecznie. To trochę rozsądku i koszt ogarniętego kowala/strugacza, można się w międzyczasie nauczyć skracania pazura i spokojnie mieć zupełnie normalny koszt - ogarniętego kowala raz na miesiąc (każdy koń tego potrzebuje, prawda?).
Za dwa tygodnie bedzie rok jak uratowalam kucke po ochwacie i to w dodatku ok 27 letnią. Kowal częściej niż 6 tyg pilnowanie diety i wet, plus mamy cukrzyce insulinoodporną. Jak się świadomie bierze konia chorego to świadomie się wie ile to kosztuje. Ja życzę kucykowi aby znalazł kochający dom.
Za zdjęciu mój kucyk w dniu przyjścia do mnie.
smartini   fb & insta: dokłaczone
08 listopada 2016 20:09
dea, ale nikt nie pisał o astronomicznych kosztach tylko o tym, ze sa one mimo wszystko znacznie wyzsze przez pewien okres czasu niz u konia zdrowego. Do kowala dochodzi pilnowanie diety i suple, ktore wcale pare groszy nie kosztuja (jak ktos zna takie groszowe to ja sie chetnie dowiem skad je bierzecie...)
Ja bym sie nie odwazyla strugac pazura u zdrowego konia a co dopiero u zochwaconego. Widze ile wiedzy posiada moj kowal i jak inny zalatwil mi konia 'zwyklym podcinaniem' wiec to nie jest takie hop siup. Oczywiscie ze wszyscy kucykowi zycza jak najlepiej ale nie oszukujmy sie, to nie jest groszowa sprawa
dea   primum non nocere
08 listopada 2016 20:51
Suplementy mineralne od Podkowy - kilka minerałów jest kluczowych przy ochwacie, najbardziej magnez.
Nie święci garnki lepią - fakt, że się nie odważyłaś skracać pazura świadczy tylko o tym, że Ci nikt nie pokazał jak to bezpiecznie robić, to nie oznacza, że robiłabyś to źle. Ja się np. nie odważam na rowerze jeździć 😉 Balans kopyta czy decydowanie o obniżaniu tyłu to grubszy temat, ale pazur naprawdę jest ogarnialny i kluczowy przy ochwacie. Reszta ten miesiąc wytrzyma. Miałam kiedyś pod opieką ochwatowca 100km w jedną stronę - odpadało jeżdżenie co tydzień czy dwa, a kowal tak się wykazał  🙄 że prawie nie było co zbierać. Byłam tam więc co miesiąc, struganie pazura w międzyczasie ogarnął właściciel pod moim okiem. Konia udało się wyprowadzić. U nieochwatowych też często sugerowałam (i uczyłam tego) skracanie pazura między moimi wizytami - zapuszczony pazur nie służy mechanice ani kopytu, lepiej go trzymać odpowiedniej długości niż skokowo skracać raz na 1,5 m-ca. Szczególnie dotyczy to koni, które skracają wykrok, usztywniają się i zaczynają potykać kiedy nadchodzi termin kolejnego strugania.

Reasumując: posiadanie konia to jest droga impreza, zawsze i każdego. Z tym nie dyskutuję, znam aż za dobrze  🤔
smartini   fb & insta: dokłaczone
08 listopada 2016 21:26
dea, no i do tego to się wszystko sprowadza - koń to droga impreza a każda choroba/kontuzja/przypadłość znacznie te koszty pomnaża 😀 i szczerze włos mi się jeży jak czytam stwierdzenia 'to tamto to groszowa sprawa'. Uczulona jestem i tyle.
Co to grzebania w kopytach - zaznaczyłam, że ja bym się nie podjęła, choćby mi ktoś pokazywał (ot nie ufam sobie aż tak a nogi mojego konia uważam za warte dobrego kowala) i pewnie jest takich osób więcej.
Jeśli ktoś ogarnia struganie - to fakt, POochwatowy kuc staje się mniejszym problemem. Dla zwykłego zjadacza chleba to nadal nadprogramowy wydatek.
Wszystko trzeba robić z głową i świadomością konsekwencji, również pomagać kucykom (żeby nie było, wkrótce będę jednego konia zabierać do Krakowa więc emeryt zostanie sam i będę mu szukała towarzystwa wśród właśnie niedysponowanych, przeznaczonych na miłe spędzenie starości koników więc nie mam nic przeciwko)
Ja w tym roku wydałam na leczenie konia kasę odłożoną na prawie-że nowy samochód... pytania? Jeszcze sobie trochę pojeżdżę moją starą Vectrą 😉 O smartini, ma adekwatny podpis w profilu 😀
Nic się nie znacie. Konie są tanie w utrzymaniu, a leczenie każdej przypadłości to kwestia groszowa. Tylko fundacje piszą, że jest drogie. I z tego powodu ludzie oddają młode konie do handlarzy.
Tak ostatnio napisała mi pewna Pani. Dorosła.

Wracając do kwestii ochwatu - jeśli utrzymanie kucyka to pi razy oko 200zł (zakładamy, że nie stoi w pensjonacie, ale też nie w gospodarstwie, które produkuje własne siano i słomę), to przy ochwacie trzeba pomnożyć tę kwotę dwa razy. Właśnie nawet jeśli po najniższej linii oporu znajdziemy kowala za 50zł. Bo ten kowal będzie musiał przyjeżdżać co tydzień/max dwa. Jeżeli dojdą do tego spacery w ręku (a czasem trzeba), to zamiast słitaśnej kosiarki mamy obowiązek ruchowy równy utrzymaniu haskiego czy innego owczarka w bloku.

Dlatego tak istotne jest to, żeby świadomie podejmować decyzję o przygarnięciu jakiejkolwiek biedy.
Plus diagnostyka, bo skoro nie ma informacji o rotacji kości mam wątpliwości, czy koń ma zrobione RTG 🙁
Ba. Poza tym przy ochwatach nie kończy się na jednej wizycie z RTG, bo sytuacja się zmienia. A przynajmniej powinna się zmieniać przy właściwym prowadzeniu.
No i te nieszczęsne jądra. To też istotny punkt programu.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
09 listopada 2016 12:17
Zakpytajcie Kapri ile wydała na leczenie Kaprioli.
Strzyga, lepiej aby tego tak dokładnie nie podliczała. Ja nie liczyłam, wiem tylko że oszczędności były i się zmyły 😉 pewnie poszło... na waciki  🤣
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
09 listopada 2016 13:10
_Gaga, a Kapriola też miała przecież ochwat. Co ją powinien 50 zł za wekowanie kosztować 😀
Strzyga, widocznie za często we(r)kowała 😉 tylko dlatego wyszła większa suma 😉
Strzyga  Wekowanie  kosztuję w zależności od produktu cukier , ocet , przyprawy , i kopę roboty  😁
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
09 listopada 2016 13:18
_Gaga, hahaha, no i skisłam 😀
dea   primum non nocere
09 listopada 2016 20:03
Strzyga, pikna manipulacja, porównanie Kaprioli - z pooperacyjną nogą i ochwatem przeciążeniowym, ciężkim i aktywnym, schodzącą puszką, z kucem który podobno jest stabilny. Znając kuce, to mogą być przerośnięte kopyta z zaniedbania. Oczywiście, może też wymagać wiëcej nakładów, z kilkoma rtg na czele.

Żeby nie było, naprawdę jestem ostatnią, ktora twierdzi, że koń nie jest niszczarką do banknotów  🤣 Kilka razy mi pięknie konto zdrenowały.
Może jeszcze formę zmienię: na podstawie tych danych konieczne wyższe nakłady są możliwe, ale nie pewne. Z ostrzeżeniem j.w. bym nie dyskutowała, z bezwzględnymi głosami, że to na pewno finansowa studnia, jednak się nie zgadzam. Kucykowe ochwaty bywają różne, szczególnie u zaniedbanych. Nie jechałabym na autorkę przy takich danych, że jest pasożyt a kuc trup na hak - bo nie wiemy tego. Tylko tyle.
domiwa   W poszukiwaniu prawdy, mojej prawdy...
09 listopada 2016 20:05
Czy ten koń stoi sobie beztrosko w salonie? 😀
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
09 listopada 2016 21:03
https://www.olx.pl/oferta/stanowka-higol-pkz-sk-nowe-jankowice-CID103-IDiBK0R.html#0f40d3e703 grunt to dobre zdjecia🙂


Ciekawe czy krycia też odbywają się na salonach 🙂
W sypialni.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
09 listopada 2016 22:01
W sypialni.


no tak, fakt. Gdzieżby indziej. 🤣
Ale pod baldachimem  z herbem  🤣
Oprawa warta lepszego zwierzaka. Ciekawe do jakiej grupy klientów skierowana jest ta oferta? przypominają mi się czasy dywanów nakrytych folią , a nawet całych pokoi zamkniętych przed domownikami , a otwieranych dla najważniejszych gości.
Swoją drogą ten koń bardziej pasuje do salonu niż jego "prezenter"  🤣
A mi rzuciło się w oczy, że jednak wyposażenie wnętrza przetrwało. Swoją drogą ciekawe jak szerokie ma drzwi do tego salonu że ten koń tak po prostu dał się wprowadzić. I wyprowadzić, nie robiąc po drodze zniszczeń. Choć zdjęcie z salonu tylko jedno, więc nie wiemy jak to było w drodze powrotnej 😉
A może porostu zdjęcie konia z właścicielem nałożono na obraz salonu?
Niby po co? Nie łatwiej byłoby je nałożyć na obraz czegokolwiek innego? Choćby łąki? No i pozostałe zdjęcia też by nałożono. Przyjrzałam się i ja tam śladów takich sztuczek fotoszopowych nie widzę. Za to opis spokojnego i ułożonego konia - i jak się spojrzy na ten salon i wielkie konisko w nim, to nabiera więcej sensu. Choć nadal jest i zadziwiające i nietypowe.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się