Styl western (dawniej kącik)

Livia widziałam foto na fb 🙂 Super! Gratulacje. Strasznie żałuję że nie mogłam was obejrzeć, ale nie otwieraliśmy kolejny sklep w piątek i po prostu nie byłam w stanie dzisiaj wstać z łóżka... 48 godzin bez snu odrobiłam spaniem od północy do 15 (i nadal czuję się nie wyspana) 🙂
smartini   fb & insta: dokłaczone
13 sierpnia 2016 21:53
https://vimeo.com/178737119
Gennaro Lendi and Yankee Gun
FEI Senior world champion
Gold medal
miłego oglądania 😉
Brawo Livia!  😅

Ja z kolei dzis wsiadlam na Babe. Na wedzidle kombinowanym z dlugimi czankami szla jak ta lala, proby przyspieszania moglam zredukowac, ladnie zatrzymywala sie na lekki sygnal. Przeszlismy bocznymi dogami ladnych pare kilometrow, potem w drodze powrotnej przecielismy stacje benzynowa  🤣Babe spokojnie przeszla miedzy wszystkimi samochodami, za pickupem z przyczepa z konmi, stanela ladnie na wjezdzie na stacje, kiedy czekalam na wolna droge.
I wszystko zepsulo to, ze juz kolo pastwiska nagle wystrzelila w powietrze z czterech nog, wpadla w cwal i zaczela stawac deba. Na szczescie w ostatniej chwili zlapalam za rog siodla (bardzo sobie chwale to sprytne urzadzenie), a wolna reka zaczelamowijac wodze wokol dloni, probujac skierowac ja w kolo. Poo polowie kola stanela. Za kare postalysmy piec minut tylem do pastwiska, z ktorego nioslo sie wolanie Shy, i wolno, caly czas przytrzymujac, weszlysmy na pastwisko.
A bylam z niej taka zadowolona, ehh...bedziemy pracowac nad zachowaniem kolo domu, bo bardzo mi sie to nie spodobalo.A tak ladnie szla cala droge, w lekkim kontakcie, z zaokraglona w potylicy szyja. Nawet nie ploszyla sie na widok bilboardow czy innych rzeczy przy drodze.
Kurcze, no!  👿

Nique-nie bylo to do Ciebie skierowane pytanie, tylko ogolnie-czy zawsze nalezy przelamywac opor konia czy lepiej jednak dac mu chwile do namyslu i stepowac dalej? Nie uwazam, ze obchodzisz sie brutalnie z konmi! :kwiatek:
Planta, pracuj w ten sposób, żeby był postęp. Co dobrze działa - jest dobre.
Dzieki  :kwiatek:

Pocieszylam sie za to, ze na samochpody nie zwracala uwagi, smieci poniewierajace sie przy drodze typu kartony tez (a wczesniej panikowala), zajace, ptaki, psy itp ignoruje totalnie. Pracowala ladnie grzbietem, szyja zaokraglona. Tylko ten niespodziewany wypad przy domu zepsul cale wrazenie.

Jutro sprobuje znowu i tym razem na kazda probe przyspieszania bedzie zwrot o 180. I stop.
smartini   fb & insta: dokłaczone
14 sierpnia 2016 01:38
Brawo Livia!  😅

Ja z kolei dzis wsiadlam na Babe. Na wedzidle kombinowanym z dlugimi czankami szla jak ta lala (...)
potem w drodze powrotnej przecielismy stacje benzynowa  🤣Babe spokojnie przeszla miedzy wszystkimi samochodami, za pickupem z przyczepa z konmi, stanela ladnie na wjezdzie na stacje, kiedy czekalam na wolna droge
I wszystko zepsulo to, ze juz kolo pastwiska nagle wystrzelila w powietrze z czterech nog, wpadla w cwal i zaczela stawac deba. Na szczescie w ostatniej chwili zlapalam za rog siodla (bardzo sobie chwale to sprytne urzadzenie), a wolna reka zaczelam owijac wodze wokol dloni, probujac skierowac ja w kolo. Poo polowie kola stanela. Za kare postalysmy piec minut tylem do pastwiska, z ktorego nioslo sie wolanie Shy, i wolno, caly czas przytrzymujac, weszlysmy na pastwisko.

różne głupie rzeczy robiłam w moim jeździeckim życiu, ale krew mi zmroziło szczerze mówiąc...
Planta, naprawdę podziwiam i szanuję pracę, którą wkładasz w tego konia, że nie sprzedajesz mimo przeciwności itd. Ale... SERIO?
Po pierwsze, i to już kiedyś było ustalone - jeżeli trzeba na koniu jeździć w kombinowanych, ostrych wędzidłach to jest to nadal zły znak - znak braku kontroli a brak kontroli w przypadku kilkuset kilogramowego zwierzęcia to proszenie się o katastrofę.
Po drugie, wiedząc, że koń jest nieobliczalny i z byle powodu jest w stajnie odwalić taki cyrk jak opisałaś - dlaczego jeździsz w tak stresogenne, strachogenne i wypadkogenne miejsca na tym koniu? Serio pytam bo nie wiem co może człowiekiem kierować. Gdybym dostała pod tyłek nieobliczalnego konia stającego dęba, wpadającego w dzikie galopady i zagryzającego wędzidło tak, że nie ma żadnego kontaktu z głową to zapewne w ogóle nie wyjechałabym poza teren posesji a co dopiero na stację benzynową, na beton, na drogę, wśród samochodów, ludzi, benzyny, szyb i innych potencjalnych generatorów wypadku. Ba, nawet na moim świętym palomino unikam tego typu okolic jak ognia, po co kusić los. Masz męża i córkę, nie boisz się, że koń Cię zostawi kiedyś na pickupie? Że wpadnie z Tobą w ludzi? Sponiewiera i zwali na asfalt? Ja nie mam żadnych tego typu zobowiązań życiowych a szczerze, to na samą myśl o możliwej katastrofie zrobiło mi się trochę niedobrze, jednak życie mi miłe i moje i konia, zdrowie psychiczne bliskich również.
Po trzecie, owijanie wodzy wokół ręki? Mam nadzieję, że to jakiś skrót myślowy, bo jeśli faktycznie zawijasz wodze dookoła dłoni to kiedyś skończysz bez dłoni czy palców, taka prawda...
Kilka lat temu przed zawodami w Czechach dziewczynie ucięło palec. Ot stępowała w ręku swojego konia, nie miała nic zawinięte, wodze luźno a koń się człapał. Tylko się przestraszył czegoś, szarpnął głową a ciężka, lejąca się wodza bujnęła się wokół kciuka i poleciała razem z nim w powietrze...
Co dopiero może się stać z dłonią owiniętą wodzą podczas upadku w tym szaleńczym cwale... pewnie jakby się postarać to lekarze nie mieliby co przyszywać D:
To nie jest złośliwość, czepianie się czy cokolwiek innego (a jakoś tak zawsze moje posty są odczytywane) ale proszę Cię, przemyśl jeszcze raz jutrzejszy wyjazd... Bo to nie pierwszy raz kiedy koń Cię poniósł czy odwalił inną głupotę w terenie więc nic jej nie udowodnisz (ona już wie, że jest silniejsza) a któryś z tych wyjazdów może być ostatnim... Nie mogłabym zasnąć gdybym nie 'napisała głośno' co pomyślałam po przeczytaniu tego wpisu...
Livia   ...z innego świata
14 sierpnia 2016 05:57
smartini, dziękuję bardzo! Wiem, że jeszcze sporo roboty przede mną, ale niesamowicie mnie cieszy, że w trailu wykręciliśmy 63 i 67 punktów (wynik zeszłoroczny - 54), a w horsemanshipie daliśmy radę z ludźmi, którzy jeżdżą sporo lepiej 😀 A pod kocykiem mam Hafa 🙂

maluda, mówiłaś 😀 Dziękuję!

Nique, dziękuję 🙂 Rozumiem, ja wczoraj po jednym dniu padałam z nóg, co dopiero 48 godzin...

Planta, dziękuję bardzo 🙂

Pozwolę sobie jeszcze wrzucić kilka zdjęć i już mnie nie ma:





Livia super, do odważnych świat należy  🏇
Przejazdu nie widziałam, ale zajęte miejsca  mówią same za siebie- super!  I jak zwykle pięknie wyglądacie 🙂 :kwiatek:
Smartini-dzieki.
Na pastwisku jest gorzej, wtedy nie moge jej zwolnic kompletnie, caly czas probuje poruszac sie rackiem i to szybkim lub galopem. W terenie zwalnia bo rozne przeszkody, jezdzimy rowami melioracyjnymi wzdluz szos, a szosa w tzw housing areas, gdzie sa tylko domy mieszkalne  i ich mieszkancy wybyli rano do pracy.No i po polnych drogach. Sponiewieranie zdarza sie na pustych, otwartych przestrzeniach. Poprzednio zrobila mi rodeo zakonczone wyrzuceniem mnie z isodla na glowe na wielkiej polaci prerii, wczoraj zas na kawalku prerii miedzy ostatnimi zabudowaniami a naszym pastwiskiem/domem.
Wczesniej , przed wypadkiem na niej robilam cwiczenia zalecane w ktorejs ksiazce-jesli kon spieszy sie do stajni, zawrocic i jechac w przeciwna strone, jesli zwalnia i rozluznia sie, znowu zawrocic do stajni i tak powtarzac, dopoki kon w drodze do stajni nie zmienia tempa. Widocznie Babe sie to zapomnialo.
Niestety, zeby pojechac gdziekolwiek, musze przekroczyc droge z duza iloscia ruchu, dlategop takie wazne dla mnie jest, ze kon stoi i czeka na moj sygnal, bo nie moge tam robic kolek zeby ja zwolnic czy zajac, jesli czekamy dluzej. Dlatego taka zadowolona bylam, ze na tym kielznie stawala poslusznie i czekala ladnie. Kielzno najpierw dziala na nos, jak hackamore, dopiero potem angazuje sie wedzidlo.
To nie jest kon plochliwy, ona sie nie ploszy, ona co jakis czas wprowadza w czyn swoje zdanie i wtedy ze mna walczy. Dlatego caly czas szukalam kielzna ktore moze ja zatrzymac silowo, w razie gdyby poniosla.
Zaczela ladnie chodzic na angielskim hackamore, ale po kilku razach zaczela wywozic jezdzca. Wrocilam do kombinowanego kielzna z krotkimi czankami, bylo duzo lepiej, ale nie calkiem. To jest identyczne jak poprzednie, z 10 calowymi czankami (poprzednie byly 7 calowe). I teraz moge ja zatrzymac lekkim zacisnieciem rak na wodzy.
Dzis wieczor pojade z jezdzaca znajoma na dwa konie; ona na Shy, ja na Babe. Mam nadzieje, ze bedzie OK.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
14 sierpnia 2016 15:14
Planta, matko kochana, Ty nie szukaj mocniejszego kielzna, tylko trenera. Z tego co piszesz, mocniejsze wędzidło działa na kilka razy, a potem musisz szukać kolejnego. Bo to nie w wędzidle jest problem, tylko w waszej relacji. Kon Cie nie szanuje i robi z Toba co chce. Tylko o ile na placu mozesz zabić tylko siebie i konia, w terenie liczba ofiar moze byc o wiele większa.
Tu zdecydowanie potrzeba doświadczonego jeźdźca i trenera, który poprowadzi Babe, wygra z nia konfrontacje i pokaże karę za niesubordynacje, a Ciebie nauczy jak sobie nie dać wchodzić na głowę.
smartini   fb & insta: dokłaczone
14 sierpnia 2016 15:39
niestety, ale podpisuję się obiema rękami pod Strzygą... Twój koń absolutnie nie nadaje się na wyjazdy w teren. Fakt, że jej zachowanie nie wynika z płochliwości tylko z braku szacunku do Ciebie tylko tą sprawę pogarsza, to żaden plus...
Szukanie co rusz innego kiełzna jest najgorszą drogą jaką możesz obrać. Ostrzejsze kiełzno się bierze a) w przypadku chwilowej korekty czymś mocniejszym b) w przypadku na tyle dobrze wyszkolonego konia, że ostrzejsze wędzidło zminimalizuje pomoce (ruch mniejszy, siła działania ta sama co wcześniej)
Twój koń jest z tych cwanych i inteligentnych i wie, co oznacza zmiana kiełzna. Sprawdza 'górny próg bólu' i potem się z nim godzi na rzecz buntu. Nie szanuje ani Ciebie ani Twoich pomocy, przykro mi 🙁 Póki co odbija jej palma blisko stajni. Ale w końcu wymyśli, że łatwiej się Ciebie pozbyć zostawiając Cię na dystrybutorze paliwa i raczej nie będzie co zbierać, ani po Tobie ani po koniu...
Skoro nie radzisz sobie z nią na pastwisku to na pastwisku powinnaś zostać do momentu, aż zaczniesz nad nią panować. Nie można biegać zanim zacznie się chodzić. Znaczy - można, przez chwilę - a potem następuje bliskie spotkanie trzeciego stopnia z gruntem. Jeździłam na spacery po górkach na rozstępowanie na 2latkach, sama. Tylko, że chodziły 'na paluszkach' na zwykłym snafflu. Mogłam sobie pozwolić. Była natomiast kobyła, która podobnie jak Twoja miała swoje humory i jak coś jej nie pasowało to stawała dęba z finiszem plecami na glebie. Odmówiłam jazdy na kobyle, życie mi miłe. A to była hala... Nie wyobrażam sobie jechać samotnie gdziekolwiek poza ogrodzony, znany mi teren na czymś tak nieobliczalnym. A Babe jest nieobliczalna, skoro odstawia takie cyrki a Ty co chwila pakujesz jej ostrzejsze kiełzno.
I uwierz, nie zapomniała ćwiczenia.
Wie, że nie poniesie konsekwencji swoich poczynań.

Poszukaj trenera, dobrze Wam to zrobi i zapobiegnie tragedii, bo póki co to jak chodzenie na linie nad przepaścią pełną lawy
Trenera szukam od pewnego czasu. Na razie nie znalazlam takiego, ktory miescilby sie w moich oczekiwaniach i warunkach finansowych. Nie stac mnie na wynajecie trenera, ktory robi profesjonalne konie cuttingowe, reiningowe itp, ktorych tu jest duzo. A na takiego, ktory z kolei sam sie uczy dopiero, zaczyna kariere-wole nie narazac jego i konia.
W stajni, gdzie uczylam sie jezdzic, jednoczesnie byla trenowana Babe przez dziewczyne, profesjonalna trenerke i czlonka kadry jezdzieckiej Texas A&M bodajze (mamy trzy uniwerki). Pracowala z Babe pol roku, na poczatku nad zatrzmywaniem sie i powiedziala, ze w calej karierze nie miala tak upaarcie niesluchajacego konia. Poszlo mi na to ladnych pare tysiecy, bo i moja trenerka na niej jezdzila i kicha.
Ale szukam i bede szukac.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
14 sierpnia 2016 16:31
Planta, ale to nie jest kwestia spełniania pełnych oczekiwań, a po prostu podstawowego bezpieczeństwa. Coś z sytuacją trzeba zrobić. Albo zainwestować w trenera, albo konia sprzedać. Bo to się skończy tragedią. A na pewno już nie wyjeżdżaj w teren, bo Cię zrzuci i nawet nie będziesz jak miała pogotowia zawiadomić... Nie wspomnę o tym jaki wypadek może spowodować koń biegnący po drogach...
Livia   ...z innego świata
14 sierpnia 2016 16:56
Mosewa, bardzo dziękuję :kwiatek:

Strzyga
, u nas w okolicy ostatnio był właśnie taki wypadek. Dziewczyna prowadziła konia do nowej stajni w ręce na kantarku. Koń się spłoszył, wyrwał i uciekł. Skończyło się na zderzeniu z samochodem (auto do kasacji, pasażerowie na szczęście ok) i ciężkich ranach na klatce piersiowej i głowie... nikomu nie życzę takich emocji. Dziewczyna, poza leczeniem konia, ma na głowie mandat i musi zapłacić określoną kwotę właścicielowi samochodu.
smartini   fb & insta: dokłaczone
14 sierpnia 2016 17:13
Livia, chwilę przed wypadkiem Budynia czytałam też o zderzeniu konia z samochodem, niestety połamanego konia trzeba było uśpić... Mój przypadek jest chyba idealnym dowodem na to, że nawet w idealnych warunkach może dojść do ogromnej katastrofy. A co dopiero w tak nieprzewidywalnych warunkach na koniu, nad którym nie ma kontroli 🙁
A co do kwoty dla właściciela samochodu - dlatego OC na konia jest wg mnie obowiązkowe
.
Livia   ...z innego świata
14 sierpnia 2016 19:57
Muchozol, dziękuję :kwiatek: Emocji było sporo, ale jak na krótki czas to daliśmy radę na 200%. Nie spodziewałam się, że w ogóle cokolwiek zdobędziemy, a rozrzut miejsc jest dla mnie świetnym wynikiem, bo widać, że równo jechaliśmy 🙂 Usłyszałam też trochę miłych słów od pozostałych zawodników, więc w ogóle duma mnie rozpierała 😁
smartini wrzucała przejazd mistrzowski w WR z komentarzem sędziego i zarówno przejazd jak i komentarz były bardzo fajne. Idąc tym śladem znalazłam to samo w western pleasure. Przejazd podoba mi się (akurat ten jeden koń/zawodnik podobał mi się we wszystkich chodach jako jedyny 😉 ) ale komentarz sędziego.... hihi, sami posłuchajcie  🤔wirek:
smartini   fb & insta: dokłaczone
14 sierpnia 2016 20:08
kasia, ale czego od nich chcesz, to WP... tam nie ma za wiele do powiedzenia na temat tych koni :P hihi równie dobrze można 'noo, świetnie, świetnie... cały czas świetnie... i nadal świetnie' :P
ale w 3:24 świetnie widać to o czym kieedyś kiedyś pisałam - rytmiczne stawianie nóg, nawet sędzie o tym mówi w tym momencie. Ruda stawia idealnie, ma do tego utrudnione zadanie przez skarpety za to koń za nią stawia tak nierytmicznie, że aż boli,
Livia super gratulacje! W bialej koszuli wygladaliscie cudnie!
.
Livia   ...z innego świata
15 sierpnia 2016 09:28
rosek, dziękuję bardzo! 🙂

Muchozol, dziękuję, bardzo mi miło to czytać 😡 Haha, Mucha jeszcze zawojuje areny - trzymam kciuki za wasz powrót do pracy 🙂

A my się teraz szykujemy do Bargłówki, zawody są 10 września. Już się zgłosiłam 🙂
smartini ale tak to ja bym mogła komentować, a nie sędzia tej rangi 😉))
Planta Dlaczego jej nie sprzedasz w takim razie?
Jeśli nie ma trenera a Ciebie ma gdzieś to ona też się męczy.
Wiem, ciężko może w to uwierzyć, ale koń bez wpojonych i egzekwowanych zasad się męczy.
Mój jest w tej chwili 40 km ode mnie - nie mam jej pod nosem ale ona ma opiekę i trenera.
Albo rybki albo akwarium...  🤔 Samą miłością koń nie żyje. Równowagi psychicznej jej miłością nie zapewnisz.
Tylko TAKIEGO konia trudno sprzedać komuś, kto faktycznie się nią zajmie, bo zazwyczaj są łatwiejsze wyjścia z sytuacji...
.
No tak, ja to rozumiem, ale w tej chwili to spore zagrożenie z niej jest...
Pytanie co konkretnie musi się stać, żeby podjąć właściwe decyzje.
Nie mówię, że to jest łatwe - tylko sama sobie kiedyś ze swoją nie radziłam i wiem,
że samemu to nie jest robota w takich sytuacjach.
Tylko ja poszukałam pomocy zanim komuś stała się krzywda.
.
kasiakliczkowska, jak "się robi" taki ogon?  😜
Halo, mowisz o ogonach z filmiku, ktory wstawila Kasia? To w większości przypadków treski 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się