To i ja pozwolę popuchnąć sobie z dumy 😀 Nasze początki z Czikiem były trudne - przesiadałam się z dużego, potężnego wielkopolaka, który był wiecznie do pchania i wymagającego silniejszej ręki, do tego mimo wszystko - doświadczonego 13latka, na mniejszego, elektrycznego i delikatnego pod każdym względem 5latka. Bardzo przeszkadzała moja sztywna, twarda ręka, przeszkadzał brak umiejętności i wiele innych rzeczy. No i nasze pierwsze jazdy wyglądały tak:
Teraz, po ponad pół roku wspólnej pracy coraz częściej mamy taki obrazek:
W końcu coraz lepiej się rozumiemy, zgrywamy, coraz mniej nieporozumień i błędów. Cieszę się, że dobrze przepracowaliśmy ten czas i widać efekty. Mam nadzieję, że wciąż będzie coraz lepiej 😅