pamięć i inteligecja u koniowatych


To co piszesz - przeraża mnie. Bo to brzmi tak, jakbyś liczyła na mądrość koni, że pozwoli pokryć Twoje niedopilnowania/braki czasu.



Chyba błędny wniosek 🙂

Kupując konia nie wiesz , co on potrafi, zwłaszcza, że drugi nic takiego nie robi.
Dostawały siano w siatce - nie wiedziałam, że kuc ma manię wsadzania kopyta do siatki, żeby je rozkopać.
Kuba nigdy czegoś takiego nie robił i nie robi.
To wszystko przerobiłam -, zupełnie niechcący.

Ale przy okazji dowiedziałam się, że mogę liczyć na mądrość kuca.
To oszczędza mi bardzo wielu stresów.
Wiem, że Kuba nie zrobi nic tak głupiego, natomiast kuc zawsze może coś wymyślić, ale nie zrobi sobie przy tym krzywdy.
Nie uważasz, że to dosyć komfortowa sytuacja , gdy i tak nie jesteś w stanie przewidzieć wszystkiego? 🙂

Na dodatek Kuba usilnie kontaktuje się ze mną- to wcale nie moje przywidzenia 😉
Gdy kuc wyjdzie poza ogrodzenie , to Kuba natychmiast o tym powiadamia , rżąc w specyficzny sposób.
Odrózniam to rżenie i juz wiem , że muszę isć najpierw po uwiąz , czy kantar.
Na dodatek Kuba pokazuje , gdzie kuc znajduje się.
Inaczej rży, gdy go coś boli, inaczej gdy powiadamia o ucieczce kuca,inaczej na powitanie, czy informując, że jest głodny.

Nie mów , że to nie są objawy myślenia. 🙂


Sygnalizowanie stanu emocji  to nie jest dowód na myślenie. Dobrze działający instynkt samozachowawczy - też nie.
Natomiast samodzielne i nieprzypadkowe wyplątanie się z liny - owszem. To żeby wyjaśnić co m.w. rozumiem pod słowem "myślenie".
To co powiecie na to: kon,180 cm w klebie,jedzie przyczepa z kumplem.Po drodze jest mnostwo nierownosci,konie-caly czas grzebia niestety.Nagle samochod przed nami ostro hamuje,my musielismy tez przychamowac.Byly jakies halasy w przyczepie ale nic specalnego.Ok. 2-3 min pozniej nastapilo ostre szarpanie samochodem,ale ustalo,kazalam sie zatrzymac.Otwieram drzwiczki przyczepy a tu widze: Wielki lezy a glowa mu sie oparla na przedniej rurce,nie moze za bardzo oddychac.Masakra.Oczywiscie szybka akcja ratunkowa poprowadzona przeze mnie,czyli wyjecie obydwoch,i tylnej i przeniej rurki,niestety moglo odbyc sie u obydwoch koni,otwarcie tylnej klapy,kiedy uwolnilismy mu glowe,nie szamotal sie,lezal spokojnie,obok ogier tez pelen spokoj.Ja tu myle cholera co tu zrobic zeby go podniesc,a zeby nie przywalil ogiera.Przypinam na wszelki wypadek mu uwiaz(dzialo sie to na poboczu ruchliwej drogi) zeby nie wpadl pod auto w razie czego.Tylko to zrobilam, a wielki popchnal mnie zebym wyszla z przyczepy,dal przednie nogi do przodu,wyciagnal glowe i szyje z drzwiczek dla ludzi,przeciagnal sie i wyszedl przednimi drzwiami dla ludzi  🤔 🤔 🤔 .Na jego szczesce te drzwi byly dosyc duze,nie takie jak w zwyklych przyczepkach ale i tak.Pelen spokoj,nic sie nie stalo,nawet serce mu nie walilo,czekal spokojnie.Nagle mama podbiega mowi ze go chwyci,a ze ja mam isc zrobic cos z ogierem.UWAGA okazalo sie ze przez caly czas jak ratowalismy duzego,ogier stal na 3 NOGACH bo jedna sobie zalozyl na siatke z sianem.Czekalo spokojnie jak ktos go uwolni,natychmiast zerwalam cala siatke,wyrzucilam to cholerstwo z przyczepy(caly czas oger stoi bez zadnego ograniczenia w przyczepie,bez barierek itd) wymietlismy siano ktore bylo powodem wypadku,zalozyloismy barierki,zabralismy duzego i pojchalismy dalej do domu.Od tego czasu NIGDY nie wkladam koniom siana do przyczepy.Zreszta wczesniej tez nie wkladalam,tylko mama sie uparla....Dodam,ze mimo tego,konie sie nie zrazily do jezdzenia.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się