Świńska,ptasia grypa i EBOLA

Gillian   four letter word
20 listopada 2009 11:19
szczepic to się można - ale w sierpniu, na początku września. Żeby dac sobie czas, kiedy jest w miare bezpiecznie "zarazkowo" i pogodowo.
A szczepienia w okresie apogeum zachorowań? idiotyzm 🙂
trzynastka   In love with the ordinary
24 listopada 2009 14:00
Nie czytałam wątku, bo od takich tematów aż się czuje chora.
Nie ukrywam, że panikarz i hipochondryk ze mnie.

Właśnie się dowiedziałam, że u mnie na wydziale, na moim roku jest potwierdzony przypadek.  😵

najlepsze jest to, że chłopak poszedł zrobić wymaz, odesłali go do domu a po 24 h przyjechali karetką w kaftanach.
Jakim trzeba być idiotą  żeby wypuścić na 24 godziny w świat osobę podejrzaną o posiadanie tego wirusa?!
Ninevet- a na jakiej podstawie ktoś podejrzewał wirusa u chłopaka?

Bo podejrzewać, to TERAZ można wszystkie osoby z Waszego wydziału i z Waszego roku i ich rodziny oraz ich znajomych i osoby z kontaktu, które dostaną objawów grypopodobnych.  😉
I co? Wszystkich z temperaturą od razu pozamykać? Zapobiegawczo, zanim nie przyjdą wyniki? A gdzie ich wszystkich pozamykać?  😉
Tak tylko pytam.....  😉
Pozamykać ich! A najlepiej to od razu do gazu! A nie, będą chodzić i zarażać boguducha winnych obywateli  😤 . I jeszcze ze dwie następne osoby umrą na powikłania.
🏇
trzynastka   In love with the ordinary
24 listopada 2009 16:07
Tunrida - Miał  przewlekłe zapalenie płuc, żaden antybiotyk nie pomagał, lekarz wysłał go na wymaz by sprawdzić czy nie ma a/h1n1.

Rozumiem, że można podejrzewać milion osób teraz ale  takiego co od miesiąca ma grypę, wysoką temperaturę, napady kaszlu  i żadne lekarstwa nie pomagają chyba nie powinno się "tylko" podejrzewać.

Ja się dziwie, że władze wydziału nie zareagowały, nikt nas o tym nie poinformował by się teraz bardziej zabezpieczać choćby witaminą c czy inną. Gdyby nie fakt, że koleś był z równoległej grupy nie dowiedzielibyśmy się.  Przecież chodziłam z nim na wykłady, mijałam na korytarzu, siedziałam, za , przed i obok.

Pokemon możesz sie naśmiewać ale dla mnie moje zdrowie i życie jest najważniejsze, nie ważne co zrobią i jak to zrobią ale myśl, że nie został zabezpieczony w żaden sposób choćby "nie wychodź do jutra z domu" jest dla mnie po prostu bezmyślny.
Z tego co ja wiem, to przypadki podejrzane o świńską grypę należy kierować na oddziały zakaźne. I tam zatrzymają, będą izolować, pobiorą próbkę, w międzyczasie będą leczyć, na koniec wypuszczą.
Nie wiedziałam nawet, że rodzinny może skierować na badanie w kierunku wirusa AH1N1.

Co do informowania całego wydziału....nie wiem....siać zbędną panikę? Nie powiem gdzie w Warszawie ( 😉)  był na uczelni przypadek świńskiej grypy i koleżanka która tam pracuje już dzwoniła do mnie 3 dni temu w panice, bo jej dziecko "ma temperaturę. I co robić?" Nie wiem czy takie informowanie służy ogólnie ludziom. Może specjalnie nie informowali, by właśnie uniknąć zbędnej paniki?
( chociaż ...szczerze mówiąc- przyznam Ci rację- sama wolałabym wiedzieć)

Ale z drugiej strony, to nie jest trąd , na który nie było lekarstwa.
To jest zwykła grypa, która jest podobno nieco bardziej niebezpieczna niż grypa sezonowa.
I podejrzewam, że nieświadomie mamy kontakt z osobami chorymi. I nieświadomie ją przechodzimy.

Ja na pewno mam nieświadomie kontakt z osobami chorymi i powiem Ci, że nie panikuję. Nie szczepiłam się nawet na zwykłą grypę. Jak dostanę grypy z powikłaniami, to będę się martwić co z tym robić.  😉

Wysypiaj się, odpoczywaj, odżywiaj zdrowo, ubieraj ciepło  i licz, że nie załapiesz żadnej infekcji.  Bo izolować ani siebie, ani chorych nie dasz rady ! 😉

trzynastka   In love with the ordinary
24 listopada 2009 16:34
Z tego co ja wiem, to przypadki podejrzane o świńską grypę należy kierować na oddziały zakaźne. I tam zatrzymają, będą izolować, pobiorą próbkę, w międzyczasie będą leczyć, na koniec wypuszczą.
Nie wiedziałam nawet, że rodzinny może skierować na badanie w kierunku wirusa AH1N1.


No właśnie, o to też mi chodzi.
Nie wyobrażam sobie, że podejrzewali by u mnie wirusa i co? Wypuścili do domu, "niech sobie pozaraża rodzinę a jak coś wyjdzie to ją zabierzemy".

Chodzi też o ich podejście. Najpierw "idź do domu - damy znać" a potem przyjeżdżają karetką na sygnale w maskach, białych strojach, rękawiczkach i wyciągają z domu w kapciach.  🤔

Może niech sobie informowanie wydziału darują ale chociaż osobom które miały z nim styczność na co dzień mogli by powiedzieć - jego grupa(ćwiczenia) i cały rok(wykłady). Cokolwiek. Są ludzie bardziej i mniej odporni, jedni nie zauważą, że przejdą grypsko a innym grozi śmierć po powikłaniach. 
"a potem przyjeżdżają karetką na sygnale w maskach, białych strojach, rękawiczkach i wyciągają z domu w kapciach.  ke"

Tak zrobili?? Naprawdę ??  🤔wirek: 😵
trzynastka   In love with the ordinary
24 listopada 2009 16:37
Naprawdę.

Edit.

Właśnie stąd moje oburzenie.
Na tyle nie ważne, że puścili do domu czy na tyle ważne by zrobić z tego taki cyrk ?
A mój tata zaraził się ode mnie świńską grypą. Znaczy ja się rozchorowałam z niedzieli na poniedziałek , dziś został mi już tylko kaszel. Myślałam, że to zwykłe przeziębienie, bo w szkole mnóstwo osób kicha. Tata od wczoraj leży w łóżku z tymi samymi objawami. W pracy zrobili mu dziś wymaz i wyszło, że ma świńską. No fajnie. Nie no w domu niezły ubaw mamy, dosłownie.  😁 Czyli jak widać da się to nieświadomie i prawie bezbolesnie przeżyć.
Tata pracuje w WIHiE ?
Trzymajcie się dzielnie. Oby posżło lekko wszystko.
Jesteś jakby nie było Pacjentem Zerowym Re-Volta!
Masz wyzdrowieć szybko i Tata też. :kwiatek:
Dzięki Taniu!
I mama i tata nawet, ale nie na laboratoriach, tylko od tej papierkowo-logistycznej strony.
Ja tam się juz dobrze czuję. Teraz będę bardziej odporna. 😀
Tylko chyba nie powinnam się przyznawać w szkole 😉
?nie wiem czy świńską, ale jakąś napewno mam. Przyczepiło się to do mnie prawie 2 tygodnie temu i nie chce odczepić. I jakoś dziwnie mi "rzęzi" w płucach.
powrót tematu
Jak w linku. Kolejna odsłona.
W pracy już krąży lista dla chętnych na szczepienia.
W zeszłym roku poddałam się presji i bardzo, bardzo byłam chora.
Pewnie nie trafiłam we właściwy wirus.
W tym roku znów mam dylemat.
Szczepicie się?
dragonnia   "Coś się kończy, coś się zaczyna..."
30 sierpnia 2011 12:34
No własnie, mój brat się skusił parę lat temu. I się załatwił. Bidak tak zachorował, że przykro mówić. Ja nigdy się nie szczepiłam i nie zaszczepię. Nigdy na grypę nie chorowałam, na zapalenie oskrzeli, anginę to i owszem. Nigdy nie stwierdzono u mnie grypy. Więc skoro nie zapadam, zapobiegam zachorowaniu to sobie swobodnie to szczepienie odpuszczam.
Mój tata szczepi sie co roku, a i tak choruje najczęściej z całej rodziny 🙂
ja sobie tradycyjnie odpuszczam. W tamtym roku przeżyłam świńską, nie było tak strasznie.
Miyako   聞こえる昨日の叫びが。
30 sierpnia 2011 17:14
Szczerze nie polecam, jak dla mnie całe tego typu afery z wirusami są po to aby zdzierać z kogoś kasę.
Czy to na prawdę działa? Jak pisze koleżanka wyżej, jest bardzo duże tego typu przypadków.
Ja jakoś przeszłam świńska grypę i przeżyłam.  Do szpitala nie trafiłam bo nie było miejsca  😁 długa domowa kuracja i po strachu 🙂
Za tego typu grypami przykładowo ptasimi = spadek cen drobiu, ludzie szukają innego mięsa.  Kupują np świnki.  Później sytuacja się odwraca.  Gratulować tylko wielkim koncernom które sobie podkładają kłody pod nogi.  🙇
Takie jest moje zdanie 🙂
Ja się nie szczepię. Jak dla mnie pic na wodę. Na szczęście poza przeziębieniem nic z tego typu chorób nigdy mnie nie złapało. Moim zdaniem w sezonie grypowym wystarczy profilaktyka. Zdrowy człowiek sam się obroni, jeśli będzie o siebie dbał.
krajobraz po szczepionce

http://wiadomosci.wp.pl/title,Krajobraz-po-szczepionce,wid,14332763,wiadomosc.html

Szokujące.
Ale ja tak czułam, że coś jest nie tak. Dobrze, że nas służbowo nie zaszczepili. Był taki pomysł.
A na marginesie ale na temat: odpuściłam sobie szczepienia przeciwko zwykłej grypie i ani nawet tfu!tfu! nie zasmarkałam w tym sezonie.
Dworcika   Fantasmagoria
15 marca 2012 09:18
Tania, ja nigdy nie szczepilam się przeciwko grypie (żadnej) i bez jakichś wielkich ceregieli przechodziłam sezon grypowy - raczej bez chorowania (czasem jakieś przeziębienie, ale to raczej z powodu nieodpowiedniego ubioru moglo sie zdarzyć). Ta zima była wyjątkowo łagodna, u mnie też bez smarkania się obeszło 🙂
[quote author=Naboo link=topic=5416.msg1338890#msg1338890 date=1331801758]
krajobraz po szczepionce

http://wiadomosci.wp.pl/title,Krajobraz-po-szczepionce,wid,14332763,wiadomosc.html

Szokujące.

[/quote]
A dla mnie nie, raczej smutne, że ludzie przestają analizować za i przeciw, wolą żyć w matrixie bo tak rzeczywiście łatwiej.
Przecież lepiej nie wiedzieć czym w piecu pali sąsiad.  😉
To kwestia zaufania nie analizowania za i przeciw. Taka bardzo ogólna.
Te szczepionki były rekomendowane przez WHO i posiadały wszelkie możliwe atesty.
Nie da się zakwestionować całego świata i zejść do ziemianki i jeść korzonków.
I racja, to jest smutne.
Tania gdyby ludzie zaczęli patrzeć trochę dalej niż na swoje podwórko to to zaufanie przestało by być tak naciągane i manipulowane.
Teraz ktoś musi sie podpalić, ale przelecieć po ulicy z gołymi cyckami,żeby zwrócić uwagę na ważną sprawę. A i tak w sumie cycki stają sie ważniejsze niż problem.
45 dzieci na pół miliona zaszczepionycvh, to wychodzi po moich przeliczeniach 0,009 %
Wśród 900 tyś zachorowań, zgonów było jednak o połowę mniej, bo 0,0035 %

Nie chciałabym być ani w jednym ułamku procenta, ani w drugim.  🤔
No i temat powraca. I jak zawsze statystyki mnie i śmieszą i przerażają.
Na koniec grudnia chorowało chyba z 90% moich znajomych ( też statystyka zrobiona na oko) .
Wszyscy kaszlemy do dziś. Nikt nie był u lekarza. Bo nie było szans ani wstać z łóżka ani się dostać.
Skąd wiadomo czy któryś z najgorszyach wirusów nas nie dotykał? Choroby zakaźne i ich diagnostyka u ludzi jest gorsza niż w hodowli trzody.
U mnie w szpitalu niezły pomór. Mamy 200% pacjentów więcej. Młodzi to nie problem, ale masakrą są chorzy starsi ludzie. Wielu z nich nie przeżywa, ale nie liczą się do ogólnych statystyk, ponieważ to ludzie schorowani ogólnie, a grypa jest jedynie "gwoździem".
Ja nie chorowałam, ale cała moja rodzina już tak. Za to odchorowałam swoje zaczynając pracę w szpitalu, teraz mam nadzieję, że jestem odporna.

Ale w ramach lekkiej zmiany tematu napiszę wam, że bardzo dziwi mnie ilość gruźlic. Myślałam, że to choroba, która już nie istnieje w społeczeństwie, ale teraz trafia co nas coraz więcej prątkujących ludzi...
rtk- a robią tym grypowym badania serologiczne? Idę o zakład, że nie.
A jakby się trzoda rozkaszlała zaraz by miała robione.
Z gruźlicą też jakiś skandal. No mój okręt flagowy z chorób zakaźnych-badanie na nosicielstwo salmonella.... raz na życie.
Hi!Hi! Mam badanie z 1983 roku .
.
ovca   Per aspera donikąd
17 stycznia 2013 08:47
rtk kiedyś ludzie bardziej bali się gruźlicy. Jak zachorował mój ojciec (dzięki bardzo zaskakującej reakcji jego organizmu nie prątkował) i na dwa miesiące pojechał do szpitala gruźliczego, byłam w szoku- chorzy wychodzili z oddziału, zdejmowali maseczki i szli na piwo do sklepu. Chorzy z odziałów zamkniętych  🤔
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się