Paddock paradise- pomysły, realizacje

dea   primum non nocere
14 lipca 2011 17:09
Tego co zwijałam za pierona urwać, ułamać nie mogłam. Nie chciałam sprawdzać czy koń da radę  🙄 i wcale nie jestem przekonana czy to był drut pastuchowy.
To może po 'taniości' kupiony był wiązałkowy albo inny
dea   primum non nocere
15 lipca 2011 07:47
Ta, myślę, że najtańszy dostępny.
Jednak się okazuje, że parcela jest trochę szersza o nieużytki,..
Ścieżkę mógłbym na początek skonstruować mniej więcej dookoła drzewek (mają tak z 3-4m)
dea   primum non nocere
18 lipca 2011 08:48
Mamy korytarz spacerniakowy. Dziś pierwszy dzień konie mają dostęp tylko do niego (wczoraj był otwarty, mogły chodzić na zewnątrz albo wewnątrz). Na początku widziałam faktycznie więcej "zwiedzania", chociaż przecież znają ten padok dobrze (najprostszy wariant - wygrodzony obwód równolegle do ogrodzenia). Miejscami zostawiłysmy szerzej pod kątem zadawania siana, ale na razie to bynajmniej nie jest padok głodowy. Dopóki chodzą z łepetyną w dole, nie będzie siana. Jak zaczną stać z glową w górze, to będziemy dożywiać. Zobaczymy jak ogrodzenie przetrwa wieczór, kiedy pojawiają się większe niż w dzień stada rozjuszonych jusznic i stadko biega - czy będa biegać grzecznie w kółko... wczoraj latały trochę po obwodzie, trochę w środku.
japasja,  dea,
jak tam spacerniaki?
widać już jakieś plusy i minusy?
dea   primum non nocere
25 lipca 2011 13:05
Mój działa 🙂 koniuchy szanują ogrodzenie.

Minusy - zaczęły bardziej napierać na zewnętrzne, szukajac trawy bujniejszej niż totalne resztki, na których chwilowo stoją (trawy było sporo miejscami, więc poszły tam wszystkie, żeby wyjeść, bez siana) - musimy uszczelnić. Drugi minus to owady na jednej ścianie wybiegu, to ogranicza im łażenie po całości. Zwykle zapuszczają się w jedną lub drugą odnogę, potem wracają do wody (woda i piasek jest w miejscu gdzie jest dośc mało owadów, cień i trawy najwięcej w owadowym piekle). Właśnie - czy ktoś ma doświadczenia z zawieszanymi w terenie pułapkami na owady? Gdzieś o tym czytałam, kombinuję, żeby im coś takiego powiesić gdzieś w okolicy "tylnej ściany". Tak czy inaczej, nawet w obecności owadów, wygryzają trawę "na tyłach" (wcześniej była zostawiona). Więc moze niepotrzebnie je znowu niańczę?  🤔

Plusy - już jedzą mniej - ale jedzą. W środku odrasta trawa. Na razie siana nie dajemy. Chcę dać siano jak zobaczę, że NIE jedzą "czegoś". Te, które będą chudły za mocno, będą chodzić "do srodka" na godzinę/dwie na trawę (docelowo mają na ograniczony czas chodzić "do środka" wszystkie, ewentualnie te problematyczne najbardziej - w kagańcach, rude na pewno w kagańcu dopóki do wagi nie będę mieć 0 zastrzeżeń).

Alternatywa, czyli przedzielenie prostokąta na dwa mniejsze prostokąty - jeden wyżarty do cna a drugi z trawą - oznaczałaby na pewno mniejszą powierzchnię dla trawy (!), mniejszy obszar do tuptania w poszukiwaniu resztek trawy na "niskotrawowej" częsci. Podoba mi się to rozwiązanie. Alternatywę (oddzielona prosta 1/3 i z tyłu odrastająca trawka) ćwiczyłyśmy. Futra stały przy wodzie non stop albo w promieniu kilkudziesięciu metrów. Teraz jednak łażą nieco - przy tej samej powierzchni, obwód i trasa do najdalszego punktu potencjalnie zawierającego trawę/gałęzie jest wielokrotnie dłuższa - więc wykonują wielokrotnie więcej kroków. Nosimy im różne gałęzie (brzozy, wierzby, buka, dębu) i kładziemy w różnych miejscach scieżki - zjadły, więc znalazły.

Dobrze, ze Tomek nie czyta juz tego wątku, bo by się niepotrzebnie zestresował - zaprawdę panna Drew ze mnie - karmię konie gałęziami, zamiast zrobić im wypas 😉 A pomysł gałęzi stąd, ze jak wzięłam moje rude grube na trawkę na chwilę, to zabrała się za wierzbę rosnącą ponad tąże trawką. Dostały więc wiąchę wierzby na wynos i wszystkie z chęcią przyjęły.
Wiwiana   szaman fanatyk
25 lipca 2011 13:12
Moje ogrodzenie egzystuje w charakterze zaostrzonych słupków do postawienia. Ale jest postęp - przynajmniej słupki mam gotowe. 😉
gałęzie i gałązki są bardzo pożyteczne - dzięki nim od 12 lat nie mam potrzeby tarnikowania zębów u żadnego z koni choć niektóre zgryzy mocno odbiegają od idealnych 😉
moje bardzo lubią korować i ogryzać gałęzie z drzew owocowych. m.in dostają na padok całe drzewka - wycięte dziko rosnące samosiejki śliwy - konsumują prawie w całości 🙂
Właśnie - czy ktoś ma doświadczenia z zawieszanymi w terenie pułapkami na owady? Gdzieś o tym czytałam, kombinuję, żeby im coś takiego powiesić gdzieś w okolicy "tylnej ściany".



Ja ciągle polecam pułapkę na muchy redtop - ilość tałatajstwa, która do tej pory się nam złapała jest wręcz przerażająca.
A nie ma ryzyka, że pułapka wabi wszystko z okolicy? Bo pamiętam topienie os w zasadzce z jakimś piwem czy czymś - chyba z całej wsi się zlatywały 😉
dea   primum non nocere
25 lipca 2011 14:22
Ooo.. no właśnie pamiętałam że ktoś gdzieś coś o tym wspominał. Teo - nie powieszę tego między końmi, tylko w lesie kawałek od nich. W tej chwili wygląda to jakby one były wabikiem ściągającym wygłodzone jusznice z całej okolicy. Masakra.

Poszukałam REDTOP i znalazło się wabiszcze na MUCHY - jest szansa, że zadziała na jusznice? Muchy to akurat najmniejszy problem w naszym regionie :/
no jusznic to niestety najmniej w pułapce znajduję - nie dość że bestie wredne to jeszcze chyba inteligentne 😤

muchy ściąga, ale tak z okolicy 10-15m -  nas wiszą dwie - jedna przy wejściu na padok, tam, gdzie konie lubią spać (i ta po 2-3mc jest prawie pełna) i druga przy stajni (tu już nie mamy takich sukcesów, ale też tałatajstwa mniej w tej okolicy)
chlip,..
Ja jeszcze ciągle jestem na etapie myślenia, czy w ogóle zaczynać, a kopytne nie znienawidzi mikroskopijno-więziennego spacerniaka od którego mogę zacząć.
Na razie znalazł się ewentualny koń do towarzystwa, więc pozostaje już tylko wykonanie pracy i sprawdzenie teorii w praktyce...  🤣




dea   primum non nocere
02 sierpnia 2011 13:46
Po 2 tygodniach łażenia po spacerniaku donoszę, że widać, że konie nieco schudły. Nie jest to padok głodowy - jest mała ilość trawy i dwie duże siatki z sianem (oczko 4cm). Na noc nadal mają siatki z sianem i poza Brytanią nie wyjadają z tych siatek wszystkiego (więc mają siana do oporu w nocy). W środku trawa odrosła ładnie i chodzi tam chudziak - folblut, bo on spadł z masy już po tygodniu i wyraźnie za bardzo. Reszta jeszcze trochę się pomęczy. Mojego rudzielca na 20 minut przy okazji zabiegów weterynaryjnych codziennie na trawę puszczam - lekko schudła mimo to (na zadzie widzę zmniejszone poduchy tłuszczowe). Cieszy mnie możliwość wyboru między sensowną trawą (długości ponad 2cm) i sensownym wybiegiem "niskożarciowym" (nie prostokącik dwa na trzy metry) - że łażą po całości, to widać - po znikaniu (trawy, siana), i pojawianiu się (kup :P). Widzę je stojące tak samo często jak widzę stojące konie z dużego stada na dużej łące. Teraz byle się głupie pomysły po głowach nie lęgły, to mi się ten układ podoba. Konie trochę marudzą, wolałyby być w trawie po pachy, ale umiarkowanie. Dla mnie w tej chwili - najważniejsze że chudną, nie stojąc na samym piasku.

Wiwat jogging biurowy!
dea   primum non nocere
22 września 2011 10:54
Dużo już czasu minęło, więc "wyciągam" nowym postem, bo mam ważne pytanie do "spacerniakowców".

Zima się zbliża. Przypomniałam sobie zeszły rok, jeszcze bardziej zimę dwa lata temu  😲 opady śniegu, z pół metra warstwa. Rozumiem, że wszelkie spacerniaki pogrodzone jak u mnie, pastuchem na słupkach 1,40m. Co robicie w zimie? Zwijacie najniższy drut? Odłączacie prąd? Nie robi się toto za niskie, a bez prądu hmmm... maltretowalne?
w zeszłą zimę musiałam na pewnym odcinku na jakis czaś rozebrać wewnętrzną linię bo miałam na słupkach metrowych i zamieć w całości mi ją przykryła zwałem śniegu. słupki 1,40 chyba by wystarczyły.
ja nie włączam pastucha kiedy śnieg go uziemi, moje konie bardzo respektują i nie próbują się zbliżać - w sumie mogłyby spokojnie chodzić w samym sznurku sizalowym  😉

cranberry   Fiśkowo-Klapouchowo
22 września 2011 12:08
Moje stwory do nie dawna też respektowały, ale ostatnio jeden przysposobiony osobnik - kn nie mógł wytrzymać. Najpierw jakoze lubi memlać rózne rzeczy w paszczy dopbrał się jezorem do pastucha i jak sie przekonał, ze ten wcale nie taki groźny, tak zaczął sobie chodzic na spacerki - na szczescie byo to tylko 2 razy. Od tej pory pilnuje, zeby nie zapomniec o włączeniu ustrojstwa 🙂
dea   primum non nocere
22 września 2011 12:12
Mam nadzieję, że w sezonie letnim się na tyle nauczyły respektować, że i przez zimę da radę. Byle wysoko śniegu nie napadało - zwinę elektryzator i tyle... Myślę jeszcze jak zrobić, bo teraz 2 kuce chodzą po korytarzu, a 3 "duże" w środku na trawie. Połączyć je na zimę? Na korytarzu albo na środku? Obawiam sie, że kuce nic w wysokim śniegu nie wydepczą i będą stały przy bramie. No nic, zobaczymy co będzie. Póki jest trawa, rude ma zakaz stadionowy (na murawę jej nie wolno).
cranberry   Fiśkowo-Klapouchowo
22 września 2011 12:22
Jak puscisz je razem, to jest szansa, ze wydepczą i kuce nie zaginą w sniegowych otchłaniach 😉
dea   primum non nocere
22 września 2011 12:30
No właśnie tak myslałam, ale nie wiem czy nie będzie za ciasno na 5 koni. Jedna akcja tam była, pokopały się i pechowo kobyła zarobiła w rysik... teraz jest na przymusowym postoju w boksie, jak je puszczę razem i moja kucka załatwi jej durgi rysik to chyba z dachu stajni skoczę 😉
cranberry   Fiśkowo-Klapouchowo
22 września 2011 12:49
No tak, to masz babo placek.  Tak naprawde to najgorzej jest po swieżych opadach śniegu i w ilosciach takich jak ostatniej zimy, że z domu wyjsć nie mogłam, bo tak zasypało drzwi, no ale do rzeczy, moze poprostu mogłabyś pozostawić je w takim układzie jak teraz, czyli osobno kuce i duże tyle, że przed wypuszczeniem kucy wypuscić duże na całosc lub cz. kuców, zeby wydeptały 😀
dea   primum non nocere
22 września 2011 13:30
No, szykuje się wielka improwizacja - wyjdzie w praniu... Grunt, ze BeAtra pocieszyła mnie, ze 1,40 powinno jeszcze lekuchno wystawać ze sniegu 😉 Po zimie to się tu mogą ciekawe wpisy pojawić. No bo na wiosnę przecież ogrodzenie musi już być sprawne, jeślłi ma IRy od trawy izolować...
no ale to 140 nie wszędzie będzie wystawać  😉
u mnie na drodze wjazdowej np chyba 2m byłyby za niskie bo droga czasem wygląda tak:

wszystko zależy - jak konie są na ścieżce całą dobę to ścieżka jest raczej zawsze udeptana.
ale po ostaniej zimie tam gdzie tworzą się najwyższe zaspy planuję zrobić alternatywną scieżkę tzn w razie czego puszczę konie inną trasą - bo jak śnieg mi przykrył linię pastucha to miałam stracha że któryś koń się nieświadomie nabije na palik i zanim puściłam konie ze stajni wygrzebywałam pastucha z pod śniegu  😵
dea   primum non nocere
22 września 2011 16:11
No toś mnie ładnie pocieszyła 🙂 Właśnie czegoś takiego się obawiam. No nic, może nie będzie zimy stulecia 😉 A w ramach profilaktyki muszą chodzić po całości. Myślę nad tym, żeby przedzielić siatki na siano (mamy 4 duże, 2m na 1,5m) i zrobić 8 małych, równo rozłożonych na obwodzie. Wtedy jak będzie zawsze następna w zasięgu wzroku, to powinny łazić po całości. Teraz mają dwie duże z tyłu pola, z przodu piasek, brama i woda, i głównie przy bramie/wodzie się kręcą. Nie narzekam, bo nie głodzę - mają trawkę z tyłu, małą bo małą, ale jest i czasem tam chodzą, mają siano z tyłu. Nie chce im się? Jakby głodne były, to by poszły. A że chudną to tylko pozytyw, naprawdę się obawiam, że w zimie raczej utyją, podobnie jak rok temu.
W jakim dokładnie sklepie kupujecie te siatki?
Byłam w dwóch rolniczych i ogrodniczym i nawet o czyms takim nie słyszeli. Może jakies sieci wędkarskie albo do bramek piłkarskich?
dea   primum non nocere
06 października 2011 11:35
Siatki na siano? Ja kupowałam w zakładzie produkcji sieci rybackich korsze (przez net zamawiałam). Wędkarskie, a dokładniej rybackie 😉 Podobno hokejowe też mogą być albo inne sportowe, ale te, które znalazłam, były dużo droższe od rybackich.
Dzieki! Ta firma Korsze ma bardzo bogatą oferte, mogłabys napisac która dokładne sieć od nich kupiłaś 🙂 Wole opierać się na sprawdzonych i wypróbowanych.  :kwiatek:
dea   primum non nocere
06 października 2011 12:13
Poliamid 2mm, oczko 4cm a potem 3cm. Teraz podobno nie robią już 3cm, nie wiem czemu 🙁 UWAGA na szwy, wszystko co u mnie trzaskało właśnie na łączeniach poszło - sugeruję ich poprosić o wzmocnione łączenie.
Dzieki!

A jaki wymiar powinien byc na bele 130cm? tzn czy i gdzie łaczysz części siatki, i w ktorym dokładnie miejscu zmniejszasz w miare ubywania siana 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się