In memoriam

Przerabiałam skręt kilka razy niestety... Jeden śmiertelny. Tu liczą się minuty... Szkoda, że najbliższa klinika jest dopiero w Warszawie. Może gdyby klacz jechała krócej dałoby się coś jeszcze zrobić...
slojma   I was born with a silver spoon!
22 października 2015 07:43
Przerabiałam skręt kilka razy niestety... Jeden śmiertelny. Tu liczą się minuty... Szkoda, że najbliższa klinika jest dopiero w Warszawie. Może gdyby klacz jechała krócej dałoby się coś jeszcze zrobić...
najblizsza klinika jest w Janowie wiec dziwne ze wiezli do Warszawy
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
22 października 2015 07:45
Może potrzebna była operacja, a w Janowie nie mieli warunków? Albo uznano, że w Warszawie lepiej się nią zajmą?
Diabli wiedzą...
Teraz to już pozamiatane, konia nie ma i tyle... Zadziwia mnie tylko fakt samej kolki bo to była przyczyną, jelita sie same nie zapętlają, cos z czegoś się wzięło
slojma   I was born with a silver spoon!
22 października 2015 08:46
Może potrzebna była operacja, a w Janowie nie mieli warunków? Albo uznano, że w Warszawie lepiej się nią zajmą?
Diabli wiedzą...
warunki sa bo znam konie które byly tam operowane. Stawiam raczej na brak porozumienia. Szkoda tak pieknego konia.
Slojma a to nie tam przypadkiem padla matka Pianissimy? Z tego co wiem, to Janow najczesciej cenne konie wozil do
Wawy, co mnie akurat nie dziwi, bo jak kolka to tylko Sluzewiec.
Teraz to już pozamiatane, konia nie ma i tyle... Zadziwia mnie tylko fakt samej kolki bo to była przyczyną, jelita sie same nie zapętlają, cos z czegoś się wzięło

Ja znam przypadek źrebaka, który biegł na padok i mocniej się potknął. Chwilę później rzucał się na plecy, co wskazywało skręt. Został otwarty na łące, jelita faktycznie były przepętlone. Operacja na łące ale z sukcesem. W sumie nic nie było do stracenia.
tragedia i smutno,  przy kolce liczy się czas, we wrześniu miałam okazję przejechać się trasą z JP i do JP drogą nienajlepszej jakości i zakorkowaną.  Współczuję osobie, która podjęła tą decyzję. Pytanie bez odpowiedzi czy klacz przeżyłaby gdyby operowano ją w JP?  ..to już przeszłość. Argument o Pianosie to żaden argument, każda sytuacja jest inna.
Mnie trochę dziwi tak szybki czas, bo martwica odcinka przepętlonego odcinka jelita nie robi się w 15 minut. Generalnie konie ze skrętem żyją ok 7h. Araby to mocne konie. Kurcze no 🙁
Ganasz to nie argument, to przykra refleksja, ze z powodu kolek ( nawet po otwarciu) odchodza najlepsze konie, Janow ma to szczescie, ze wlodarzem jest lek.wet. Ktorego syn jest wybitnym chirurgiem i decyzji co i gdzie operowac nie podejmuja ot tak... Tajnaa mialam okazje ogladac od srodka wlasnie klacz arabska, u ktorej od pojawienia sie pierwszych objawow do otworzenia minelo 1 h 45 min, w srodku wygladala jakby ktos bombe wrzucil🙁 na to niestety nie ma reguly🙁
Nie wierze żeby w przypadku takiego konia nie podjęto najlepszej możliwej decyzji. Czasem konie umierają, pomimo wszelkich starań.
slojma   I was born with a silver spoon!
22 października 2015 12:23
[quote author=Karla🙂 link=topic=784.msg2438016#msg2438016 date=1445501667]
Slojma a to nie tam przypadkiem padla matka Pianissimy? Z tego co wiem, to Janow najczesciej cenne konie wozil do
Wawy, co mnie akurat nie dziwi, bo jak kolka to tylko Sluzewiec.
[/quote] Wiesz nie wiem niestety. Warszawa jest jakby nie bylo 2.5h od janowa bez pakowania konia etc.  A kroki I warunki drogowe moga byc rozne. Dlatego dziwi mnie troche ten fakt podjecia ryzyka I jazdy z kolkujacym koniem.
[quote author=Karla🙂 link=topic=784.msg2438105#msg2438105 date=1445509976]
Ganasz to nie argument, to przykra refleksja, ze z powodu kolek ( nawet po otwarciu) odchodza najlepsze konie, Janow ma to szczescie, ze wlodarzem jest lek.wet. Ktorego syn jest wybitnym chirurgiem i decyzji co i gdzie operowac nie podejmuja ot tak... Tajnaa mialam okazje ogladac od srodka wlasnie klacz arabska, u ktorej od pojawienia sie pierwszych objawow do otworzenia minelo 1 h 45 min, w srodku wygladala jakby ktos bombe wrzucil🙁 na to niestety nie ma reguly🙁
[/quote]
To może są tak mocne, że pokazują objawy kolkowe później niż normalny koń?  Tak jak na przykład kłusaki?
Jeżeli nie można było pomóc jej na miejscu, to co w tym dziwnego, że zdecydowali się jechać?
Lepiej pojechać i mieć jakąś szansę, że koń przeżyje, niż nie pojechać i bezczynnie patrzeć, jak umiera...
tajnaa, chyba coś w tym jest, bo mam podobne obserwacje z kliniki obsługującej właśnie stb i kłusaki przy torze w Windsorze w Kanadzie i dodatkowo oo z konkursów westowych.
Murat i to jest chyba podsumowanie tej całej strasznie przykrej sytuacji;(
Jakby nie pojechali to by było 'jak mogli nie pojechać do kliniki..".
Z boku łatwo oceniać, nie wiedząc jak wyglądała sytuacja, co się dokładnie stało, jakie mieli środki na miejscu, itd. To taki koń, że jeszcze raz to napisze, ale - nie wierze, że nie podjęto wszelkich potrzebnych kroków do uratowania jej. Po prostu pomimo prób - się nie udało, tak się zdarza.
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
22 października 2015 13:03
Ratowali i to jest istotne a niestety czasami mimo prób, walki ....przychodzi śmierć.
Na kolkę nie ma reguły..raz jest łagodna a raz smiertelna  😕
W Janowie w klinice z tego co wiem nie ma zespołu potrzebnego do takiej operacji. Sama raz miałam podbrankową sytuację z kolkującym koniem a do Janowa bliżej i dr powiedział mi wtedy żebym jechała na Służewiec z kolką, bo u niego nie ma zespołu.
Karla🙂 tak to była smutna refleksja o tym, że nigdy nie wiadomo jak Los pokieruje naszym życiem. Znam janowska ekipę od lat i wiem, że robią i zrobili wszystko co było możliwe. Konie arabskie to twardziele musi bardzo boleć żeby to pokazały. Każda kolka to zagrożenie życia dla konia. Zabrakło szcześcia, a geniusze odchodzą młodo.
Nie wiem jakie są procedury ale czy np. jeżeli jest zaplecze medyczne ekipa ze Służewca nie ma możliwości dojechania do JP ?
może mają inny sprzęt itp.
Hermes   Może i mam podły charakter, ale za to dobre serce.
26 października 2015 22:10
Facella   Dawna re-volto wróć!
27 października 2015 18:11
Nie ogarniam, jak ktoś sobie mógł ot tak wleźć do stajni, gdzie są trzymane konie-sportowcy... Zero ochrony, zero zabezpieczeń czy co?  😲 wydawało mi się, że co jak co, ale Amerykanie to potrafią zabezpieczyć siebie, swoje zwierzęta i dobra przed włamywaczami.
W sumie w PL do większości stajen da się wejść niepostrzeżenie, o ile się wie JAK... Tylko gdyby to była "robota" kogoś z wewnątrz, to raczej konia by nie zabił, bo żywy miał większą wartość...  🙁
Facella, żywy nie miałby żadnej wartości, bo nikt by go legalnie kupić nie mógł...
A do wielu stajni można ot tak wejść. Ciężko zrobić zabezpieczenia tam, gdzie są zwierzęta... Poza tym pewnie nikomu nigdy by do łba nie przyszło, że ktoś Ci poćwiartuje i zje konia na Twoim własnym podwórku...
Facella   Dawna re-volto wróć!
27 października 2015 19:28
Nie mówiłam nic o legalnej sprzedaży 😉
Nie miałam też na myśli zabezpieczeń przed tą konkretną sytuacją, a ogólnie przed złodziejami. Nie tylko koni, ale też sprzętu, pasz, czy nawet słomy.
Skoro są włamania nawet w biały dzień do domów i to nieraz chronionych, to mogą być i do stajni... straszne, nie wyobrażam sobie wyjść rano przed dom i zobaczyć własnego konia poćwiartowanego na kawałki.
Facella

Wiele napawdę bardzo dużych stajni, utytułowanych zawodników nie ma dużych zabezpieczeń. Znam przynajmniej jedną, w której nie ma nawet ogrodzenia całego terenu...
Tak czy siak uważam ten atak za jakieś skrajne bestialstwo.. 🙁
Facella   Dawna re-volto wróć!
28 października 2015 13:19
Kurcze, to ja chyba jakoś dziwnie mieszkam, bo wszystko u nas na noc zamykane i pilnowany... W każdej stajni, w której byłam. Ale faktycznie u nas nie ma teraz ogrodzonego terenu.
Ech jakiś niefajny ten październik, do listy koni galopujących po zielonych pastwiskach dołączył Nabab de Reve 🙁

Znalazłam wczoraj jeszcze film Pianissimy z września 2015, łzy same płyną do oczu:

Facella   Dawna re-volto wróć!
30 października 2015 13:06
Mało tego - Deinhard B, ujeżdżeniowy kuc. Kolka.
Och 🙁
Landor S...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się