Co mnie wkurza w jeździectwie?

A mnie wkurza jedna dziewczynka(9 lat?), która chce uczyć się jeździć w prywatnej stajni, przyjeżdża sobie od tak bez uprzedzenia właściciela i się dziwi, że nikogo nie ma. Pisze do mnie jakieś dziwne rzeczy na fb, o tym jak jej koleżanka (której nie znam, tej dziewczynki w sumie też nie znam) złamała rękę. Po co mi to wiedzieć? Potem mi pisze, że chce jeździć do tej prywatnej stajenki,a ja jej piszę, że tam są konie tylko dla doświadczonych jeźdźców i nie nadają się do nauki i proponuję jej stajnię gdzie teraz trzymam dzierżawionego konia. A ona na to, że tam nie pojedzie "bo nie". A potem dowiedziałam się, że jej rodzice chcą jej kupić konia i po prostu  😵.
Wkurza mnie ta bezmyślność rodziców  🤔wirek:
A skad wiesz, że chcą jej kupić? 😉
9. letnie dzieciaki mówią różne głupoty.
Ja nie wierzę zbytnio w to co ona pisze, ale jeśli to prawda, to brawo rodzice!
A mało jest takich, którzy kupują kucyka (najlepiej źrebaczka,  ogierka) na komunie, będąc totalnie zielonymi?

edit. ort.  😡
Dramuta12, WIERZĘ!! wieżę to ma zamek :P

seiteki   "Always remember don't make bunny cry"
10 sierpnia 2014 14:12
A mnie wkurzaja ludzie, ktorzy chodza po stajni z wrzeszczacymi dzieciorami, zadaja mase durnych pytan i dokarmiaja sobie koniki na wlasna reke... A jak sie im zwroci uwage to wielce zdziwieni...
I wkurzaja mnie 16 letnie gowniary, ktore swoja mina i postepowianiem pokazuja calemu swiatu, ze sa najlepsze i najmadrzejsze!
Facella   Dawna re-volto wróć!
10 sierpnia 2014 14:21
Ostatnio taki wparował na pastwisko. W jednej łapie piwo, w drugiej dzieciak, w kieszeni jabłka. Jeden z naszych koni nie powinien jeść jabłek  🙄 Ogarnęłam wszystko w stajni i wołam konie, zawsze przychodzą. Nie ma ich i nie ma, lecę z zawałem (uciekły, poszły pod hipermarket albo i na obwodnicę...!) na pastwisko, a tam facet karmi konia jabłkami i cieszy się jak głupi do sera. Czuć od niego % na pięć metrów.
- Przepraszam pana, co pan wyprawia?!
- No przyszłem z małym konie obejrzeć.
- A gdyby był prąd w ogrodzeniu?
- To by pokopało, he he.
- A jakby ten koń kopał lub gryzł, to co?
- Eeee mój kolega miał konie i nie gryzły.
- Ale to nie jest koń pana kolegi! Proszę w tej chwili stąd iść.
- A co, nie można zostać?
- Nie. I proszę nie wchodzić bez pozwolenia na nie swój teren!
Skąd się biorą takie buraki?! Jakbym do tego jego dzieciaka poleciała z żarciem w ręku, to też by nie miał nic przeciwko?!
seiteki   "Always remember don't make bunny cry"
10 sierpnia 2014 14:33
Nie wiem, moze patrzac na jego stan bylby wdzieczny, ze nakarmilas dzieciora a on ma mniej na glowie...
Co nie zmienia faktu, ze ludzie sa po prostu ograniczeni, bo inaczej tego nazwac nie umiem. Bezmyslnosc i glupota nie zna granic. To po prostu smutne.
Nie u mnie, ale w pobliskiej stajni zaobserwowano 'latające' drożdżówki...
Okazało się, że przechodnie wrzucali je na pastwisko, bo przecież koń to zje.
Facella, u nas była podobna akcja. Konie często pasa się przy samej ulicy czym ściągają wszystkich okolicznych dziwaków i całe rodzinki. Mój młody koń kocha ludzi i zawsze do nich podchodzi, ale jakaś babka musiała ostro czymś go wnerwic, bo ja uszcypnal, co mu się nigdy nie zdarzało. Wparowała na teren prywatny stajni krzycząc,ze wzywa straż miejska bo ten koń jest dziki, na co właścicielka stajni spytała 'rozumiem, ze przeskoczył przez płot i zaatakował panią na chodniku?'. Po tym pytaniu wariatka zawinęła się szybciutko!
Moja znajoma miała podobną historię. Jej kucyś wylądował już w klinice z powodu kolki, wiec teraz dmucha i chucha jak może, aby nic mu nie było.
Kiedyś wieczorem widzi jak sąsiad przerzuca na jej pastwisko spleśniały chleb. Zdębiała. Zaczęła się drzeć od razu, a gość jakby nigdy nic, stwierdził "że to już tu było"  🤔
Powiedziała, że jeśli jeszcze raz będzie przerzucał śmieci na pastwisko koni, to przy kolejnym wypadzie do kliniki obarczy go kosztami leczenia.
Póki co podziałało.

A mnie wczoraj w terenie wkurzył gość z młodym owczarkiem niemieckim. Widać że łagodny, chce się bawić. No ale biegał bez smyczy, a genialny właściciel zaczął jeszcze klaskać do niego i zachęcać aby podbiegał do konia  😵
Facella   Dawna re-volto wróć!
10 sierpnia 2014 16:03
kucyna  😵 wszystko opada, ręce, szczęka, cycki...
Być., my mieliśmy pęczek koperku z majonezem przewiązany gumką recepturką...  🙄
Jakbym nie poczuła od kolesia alkoholu, to bym chyba nakopała mu w dupę. Ale z pijanym zadzierać nie będę, oni są nieprzewidywalni...  😤

Właśnie trafiłam na kolejny kwiatek. Dziewczyna z mojej byłej stajni wrzuciła zdjęcie, jak skacze na jednym z koni. Przed przeszkodą drążki, nierówno, za ciasno. Na próbę zwrócenia uwagi usłyszałam "ja tam tylko jeżdżę, zwisa mi jak są drągi ułożone"  😵
Majonez przecież taki dobry, jeszcze jajek do tego brakuje...

Nie rozumiem wchodzenia na cudzą posesje jak i karmienia nie swoich zwierząt, które to na obcych mogą zareagować w różnoraki sposób.
U nas dosyć daleko od miasta, ale wielokrotnie zdarzało się, że cała rodzinka przyjeżdża, karmią jakimś chlebem i odjeżdżają  🤔 i mówię, że nie wolno, że ten koń takich rzeczy nie je... ale ona kiedyś miała konie i chleb jadły. Skończyło się tym, że koń ma wybieg o 5 m mniejszy z każdej strony i do płotu podejść nie może.
seiteki   "Always remember don't make bunny cry"
10 sierpnia 2014 16:40
U nas na szczescie jest dosc wysoki plot, wiec od strony drogi nikt raczej niczego nie daje.
Lubie zime dlatego, leniwi ludzie nie przychodza do stajni bo im zimno przeciez... I konie troche spokooju maja dzieki temu 🙂
A mnie sąsiedzi- którzy karmią konie przez siatkę (jest też pastuch, ale co z tego...), a później dziwią się, że konie niszczą ogrodzenie chcąc do nich przechodzić- po więcej żarcia  🙇
Ja też ostatnio przyłapałam sąsiada jak karmił konie przez siatkę ... A kiedyś sam narzekał mi, że konie naginają mi siatkę od jego strony. Jak teraz go zobaczyłam to mu o tym przypomniałam, że skoro sam dokarmia to niech potem nie będzie zdziwiony. Oczywiście spytałam go również czy jego zdaniem są niedokarmione i czy wie ile kosztuje leczenie konia. Oczywiście mąz mnie kopał w kostkę, bo żeby nam czegoś na złość nie zrobił.
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
11 sierpnia 2014 09:24
żebym tylko nie zapeszyła  🙄  do mnie już 2 osoby przyszły i się zapytały, czy mogą konia pogłaskać! A o jedzeniu to nawet nie myślały, "bo wiedzą że nie wolno"  🙇
I mam nadzieję, że tak już zostanie  😉
U mnie pastuch, a obok pola. Wszędzie jak na razie, chociaż postawiono już skrzynki i zapewne za kilka lat będę miała domki blisko pastwiska, ale tym na razie się nie martwię.
Tutaj nikt nie dokarmia, chyba że za moją zgodą. Doskonale wiedzą, że jak przyłapie to będę niemiła, a potrafię taka być. Pozwalam na marchew, a ludzie wiedzą, iż zgniłej się nie daje, a "bezpieczniejsza" od chleba, ponieważ czasem nie patrzą czy spleśniały, z masłem... z szynką też się zdarzyło... Widzę co mi zostawiają pod bramą w siatkach i załamuje ręce.
seiteki   "Always remember don't make bunny cry"
11 sierpnia 2014 10:02
Wczoraj u nas akcja roku! Uciekly nam roczniaki z padoku, wiec biegiem za nimi... Zganiamy konie na padok znow a tak jakis niedorobiony paparazii miedzy nimi robi im zdjecia... Zero stresu, ze go kopna, stratuja czy cos! Bo on robi zdjecia! A to ze kon z prawej, z lewej, za nim  i przed nim rozpedzone... Nie wazne! Przeciez sensacja!!
Myslalam, ze ubije... A jak poszlam mu powiedziec ze jest debilem i ze moglby zaczac myslec o swoim zdrobiu i bezpieczenstwie to on do mnie "prosze nie tlumaczyc swojego braku umiejetnosci moim zachowaniem" myslalam, ze mu przywale, serio! A jak mu powiedzialam jak moglo sie to skonczyc to stwierdzil ze przesadzam...
A na koniec ten kretyn poszedl sie poskarzyc żonie... Chyba trzeba ustawic tabliczki "wstep tylko dla myslacych" ale wtedy chyba juz nikt nie przyjdzie... Moze i lepiej..?!
Ludzie nie myślą 😉 Mnie zachwycają zawsze reakcje rowerzystów w lesie 😀 Co rowerzysta to inaczej 😀
A co do chleba na szczęście teren mamy aktualnie dość porządnie ogrodzony, wszystkie padoki na widoku ogrodzone pastuchem.
No i nauczyłam moich ludzi ze szkółki i ich rodziców, że chleb przynoszą tylko już ususzony (bo czasem przynosili mi chleb do ususzenia - ciekawe gdzie i kiedy w stajennych warunkach 😉) i przynoszą mi go najlepiej w papierowych torbach, kładą przy wejściu do stajni a ja potem selekcjonuje i rozdaje 😉 Ewentualnie sprawdzam przy nich i wtedy sami rozdają.
Plus, żeby nie wrzucać chleba do żłobu bo niektóre konie nie wyjadają do końca i robi się psująca się papka w żłobie. Niestety przewidywać trzeba wszystko... A i tak zawsze coś zaskoczy...
W lesie to fascynują mnie ludzie, którzy na widok idących koni wskakują w krzaki. Why ?? Toć droga dość szeroka by spokojnie dzieisięć razy się minąć.
Klami gorsi są tacy, którzy z nich wyskakują  😁...
W dodatku z bojowo nastawionym psem...
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
12 sierpnia 2014 08:30
a jeszcze bezpańskie psy to już w ogóle. Albo psy "mądrych" właścicieli, którzy bramę mają cały czas otwartą i pies na widok koni szaleje  🤔

Nie z tej beczki ale - zawsze (!) kiedy idę z psem na spacer wyskakuje z podwórka czarny kundel, zawsze (!) brama musi być otwarta. Pies nie groźny, mój go ignoruje ale co z tego jak kiedyś zaatakował mnie mniejszy pies jak szłam i do tego z dwójką dzieci. Całe szczęście, że jechał znajomy rodziców, wziął jakąś pompkę od roweru i zaczął go odganiać bo nie wiem co by było  😲
Wkurza mnie jak ciągle ludzie używają słowa "zbiera się" "zbieram go" "zebrał sie" " jest zebrany" , podczas gdy po prostu się zganaszował.
Ulalala, nooo, też to mam...
Z psami mam to samo. Jadę sobie koniem przez wieś, z co drugiego gospodarstwa wybiega pies i ujada jak wariat, trzymając się pół metra za zadem konia. A gospodarz czasem wychodzi za pieskiem i się patrzy, na co też piesek szczeka.  😵 Akurat moja się psów nie boi, najwyżej uszy położy, jak ma dość szczekania, ale zawsze mnie zastanawia, czy ci ludzie nie mają wyobraźni? A co, gdyby koń się spłoszył i mnie zabił gdzieś o płot? Albo zaczął kopać i zabił im psa?
Murat-Gazon to wtedy w każdej sytuacji byłaby Twoja wina według innych. A jakby piesek umarł... nie chciałabym wiedzieć co by było..
Murat ludzie wcale nie myślą. Chodzą z psem po lesie i specjalnie zwalniam, żeby go nie prowokować i proszę, żeby przytrzymać psa, to udają, że nie słyszą, rzadko kto przytrzyma. A już raz miałam przygodę z psem, ugryzł mojego konia za nogę (miał ewidentnie ślady ugryzienia a nie skaleczenia), właściciel stał i nic. I niestety pies dostał takiego kopa, że do domu się nie doczołgał. Ale że to jakiś tam znajomy to potem gadał z tatą, że wreszcie problemu nie ma..
flosia ano niestety masz rację. Dlatego rzadko jadę wierzchem przez wieś, wolę iść z koniem w ręku. A czasem obieram trasę ze wsią po drodze, w ramach przyzwyczajania do dziwów wszelakich, jakie mogą się tam trafić. Ale nie zmienia to faktu, że niefrasobliwość ludzka jest wkurzająca.

TheWunia tyle, że nie byłby taki szczęśliwy ten znajomy, jakby tak na przykład piesek poharatał twojemu koniowi ścięgna i byście obarczyli pana kosztami leczenia. A swoją drogą cieszyć się, że koń zabił mi psa i wreszcie nie ma problemu...  🤔zok:
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się