Nie wiem czy to mnie może wkurzać w tym temacie ale serdecznie dość mam ludzi,
którym się zdaje, że jak zawołają masażystę raz na trzy miechy a kompletnie nic nie zmienią
w treningu/prowadzeniu zwierzaka to co najmniej uchronią go od ognia piekielnego...
Like, for real? 😵
Euphorycznie, welcome to my world! Jadę do konia rekreacyjnego z konkretnym problemem. Badam, znajduję przyczynę problemu, tłumaczę właścicielowi, co i jak, że siodło należy zmienić, bo konia boli grzbiet. "No ale na niego ciężko znaleźć siodło! To pasowało najlepiej". Siodło leżało naprawdę źle, dobraliśmy inne spośród dostępnych, które szału nie robiło, ale leżało jakoś, mówię, co należałoby w nim jeszcze zmienić, żeby leżało poprawnie. Mając świadomość, że te zmiany nie nastąpią... Koń jeszcze miał zrobiony masaż, po wszystkim wysyłam mailem wnioski z badania i kupę zaleceń, bez których wykonania problem nie ustąpi (no, objawy tego problemu). Pisałam to wszystko wiedząc, że raczej nic z tego nie zostanie zrobione... Czekam, kiedy zadzwonią z powrotem, bo koń zacznie się buntować nieco dosadniej. 🙄
To mnie wkurza w jeździectwie. Że boli-nie boli, rekreant ma chodzić. Koń zaczyna sadzić barany, ewidentnie mające na celu pozbycie się jeźdźca, ba, sadzi te barany głównie pod nieco cięższymi jeźdźcami? Trudno, teraz wolnego nie może dostać. Mimo, że problem jest bezdyskusyjny, a koń przy badaniu próbował mnie kopnąć. Zęby do zrobienia? Jakie zęby? Jak dobrze uczyć na takim koniu? I zero logicznego myślenia, że na dłuższa metę to się nie opłaca, bo nikt nie będzie na tym koniu chciał jeździć i się traci klientów w ten sposób.
_Gaga, odnośnie sznurkowych kantarków:
klik. Z tego samego podwórka (szukałam pierwszego zdjęcia, które wrzuciła
Murat-Gazon, bo mi wyskakuje, że zawartość niedostępna, i przy okazji znalazłam to). 😉
Przeglądając galerię dalej...
klik 😲
edit: dodałam cytat. i link do zdjęcia...