Co mnie wkurza w jeździectwie?

Niestety, osoby bez doświadczenia nie powinny "odrabiać" koni. Wręcz uważam, że niektórym zwierzakom lepiej by zrobiła eutanazja lub wysłanie nie łączkę (jeśli nie są agresywne w obsłudze) niż osoba z ogromnymi chęciami "pomocy" a niewielkim obyciem jeździeckim (nie tylko w siodle)...
I mówię to z perspektywy osoby, która "uratowała konisia" przed złym handlarzem będąc na studiach. A nie byłam niby wtedy totalnym żółtodziobem i co nieco wiedziałam, sporo (nie moja to ocena) umiałam z takich codziennych podstawowych podstaw...
Od tego czasu minęło już prawie 20 lat, od czterech lat rzeczony koń nie żyje (był u mnie do końca swoich dni)... Teraz wiem, że mam duuużo większe doświadczenie i umiejętności, wiem (teoretycznie przynajmniej) jak takim koniem należy się zająć... I właśnie w związku z tym w życiu bym się na coś takiego nie pisała (no chyba, że nie dla siebie za odpowiednio słuszną kasę). Taki paradoks...
Szkoda, że jak ma się pomysł na zbawianie świata i stada (albo jednego) kopytnych to się nie słucha mądrzejszych i starszych (przynajmniej stażem, niekoniecznie wiekiem)...
Planta ale zrozum w końcu ze żadne z tych rozmów ktore były dawno / sa teraz nie były mówione po to zeby Cie zgnębić czy Ci dopiec. Żadna z nas nie zna Cie osobiście.
Ale zauważ tez ze naprawdę mnóstwo osob tutaj próbowało Ci pomoc - tylko ze Ty zwracasz sie o pomoc, a pózniej z niej nie korzystasz, rozmowę przekręcasz tak ze wychodzi na to ze i tak wiesz lepiej i w ogole to wszyscy sie na ciebie uwzielismy. Sama przeprowadziłam na priv swego czasu z Toba mnóstwo rozmów zeby Ci pomoc, doradzić - bo o to prosiłas - ale na każda moja sugestie odbijałas tylko piłeczkę ze "to nie bo..." "tamto nie zadziała bo..." "a w ogole to zrobię tak czy tak..."
Pogódź sie z tym ze forum ma to do siebie ze każdy ma swoje zdanie i moze je wyrazić. A nie każdemu moze sie podobać użycie tak ostrego wędzidła w ręku kogos tak niedoświadczonego. Zgodzisz sie chyba z tym ze każdy - nawet najbardziej doświadczony popełnia błędy i Ty tez ich sporo w stosunku do Babe popełniłaś, począwszy od obsługi z ziemi (i dobrze o tym wiesz...). Prosiłas o pomoc to ja dostawałas, a reagowałas na to obraza... i to z nami wszystkimi jest cos nie tak?

Edit: swego czasu znajomy odrabiał bardzo niebezpiecznego konia którego były właściciel prał w boksie. Kon był agresywny w boksie, pod siodłem bez kontroli, zero hamulców, stawianie świec, zero wygięcia bocznego. W rok pięknie go odpracował - prawidłowa lonża, delikatna jazda, częstym wynagradzaniem. Używał przy tym zwykłego snaffla podwójnie łamanego - żadnej Czanki, żadnego Twistera... także da sie.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
28 czerwca 2017 22:44
Planta, Ależ oczywiście, że pamiętam. To ta, co jej 2 lata zajęło nauczenie konia podstaw ujeżdżenia i przerobiła z koniem 20 wędzideł 😀


Poza nauka jazdy dla poczatkujacych/srednio zaawansowanych itp prowadzi lekcje ujezdzania dla zaawansowanych. W dwa lata zmienila konia swiezo z torow wyscigowych , nie akceptujacego zadnego wedzidla, zaciagnietego na pysku, w konia znajacego podstawy ujezdzenia, akceptujacego wedzidlo itp.
To ona jezdzila na Babe i w koncu zdecydowala, ze takiego konia w zyciu nie dosiadala (kobieta po 60), jezdzaca od dziecka. Probowalysmy wszystkich wedzidel, od najprostszych snaffle, po specjalistyczne naturalsowe dla koni wielochodzcow, wyprobowalysmy ze dwadziescia. Kon przyszedl z wielkim , ciezkim wedzidlem dla walkerow, jedynym jakie respektowal. W miare. O 10 calowych czankach, wysokim porcie i wadze okolo kilograma.Kiedy w koncu przestal uciekac przy jego stosowaniu (na poczatku probowalismy na nim jezdzic, jako ze sprzedawa powidzial, ze Babe panikuje przy innych wedzidlach), zaczela sie wieszac, przy probie cofania na nim stawala deba. Opisywalam to zreszta kilkukrotnie.


Nique-wiele z rad stosowalam, te ktore byly niewykonalne z roznych powodow, nie.

I jak najbardziej odrabialam konia od poczatku, w roundpenie, zeby nie nabrala szybkosci, skupila sie na mnie. I kiedy bylo juz naprawde dobrze i chcialam wyjechac na niej gdziej, bo ile w koncu mozna jezdzic w kolko, klaczy odbijalo, wlaczal sie "cala do przodu" i nie zwazala wtedy na zwykle wedzidlo, pomoce, dosiad itp. To zdjecie ktore zalinkowano pokazuje typ wedzidla z nachrapnikiem. Przy lekkim pociagnieciu wodzy kon dostaje ostrzezenie, ucisk na nos, potem przy dalszym pociagnieciu dolacza dzialanie wedzidla.
Probowalam ze skreconego grubego drutu, bo inne trzymala w zebach podczas ponoszenia.
Z checia pokaze zdjecia pyska-nie ma zadnych obrazen, ran, opuchniec, zadnych zmian na jezyku, wargach czy dziaslach. Nie probowalam jej zranic, jedynie zwolnic i w koncu zatrzymac. Nie jezdze na pelnym kontakcie, jak wg szkoly angielskiej, tylko na bardzo lekkim, wodze, lekko zwisajace.
Moge dla porownania pokazac zdjecia jak wygladaja pyski koni po niedoswiadczonych jbadz doswiadczonych jezdzcach, uzywajacych nawet zwyklych wedzidel. Jedno zreszta zostalo zalinkowane.
Wiele z tych rad nie moglam zastosowac,z roznych wzgledow, i mialas je wyjasnione. Szkoly angielska i westowa roznia sie w szczegolach, jak chocby brak nachrapnikow, ktore rowniez dzialaja jak dzwignia w jezdzie klasycznej. W siodle westowym mam mniej bezposredniego kontaktu z kloda, z powodow roznych, wliczajac budowe siodla.

Podsumowujac-od ostrych wedzidel w koncu przeszlysmy do lekkich. Jezdze na lancuszku o zaokraglonych ogniwach, ktore uklada sie anatomicznie w pysku. Kon je lubi i wyraznie preferuje nad inne, pojedynczo lamane.

A do jazdy na luzie mam Shy, ktora od poczatku miala wrazliwy i delikatny pysk. Jezdze na niej na podwojnie lamanym wedzidle z krociutkimi czankami (te na O-ringach przyszczypuja jej wargi i nie lubi), z miedzianymi kolkami do zabawy jezykiem.

Na oba konie w tej chwili moge posadzic corke w roundpenie i konie jej sluchaja.

Wiem, ze popelnilam duzo bledow. Nie lubie jednak zmasowanej krytyki i jak sie potem ona rozwija-przyczepianie sie do zdan wyrwanych z kontekstu przy rownoczesnym ignorowaniu calej reszty. Wtedy, jak pisalam, mam dosc udowadniania ze nie jestem wielbladem. Zwlaszcza, ze czesc hejterek ma po kilkanascie do dwudziestu kilku lat i uwazaja, ze wiedza wszystko na temat jezdziectwa.

Strzygo-ciesz sie, ze nie mialas takiego konia.

Jak dla mnie-EOT
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
28 czerwca 2017 23:21
Planta, a skąd wiesz, ze nie miałam?
Prosze , dokumentacja zdjeciowa.

Babe w oglowiu;


wedzidlo:



Zdjecia zrobione kilka minut temu, przy jedzeniu kolacji;
Pysk z lewej strony


i z prawej


Zdjec dziasel nie udalo mi sie zrobic, byla zbyt zajeta pochlanianiem paszy, chociaz caly dzien sa na pastwisku i nie gloduja. Czy mam tez dolaczyc zaswiadczenie od lekarza wet, zeby uwierzono mi, ze nie robilam i nie robie krzywdy koniowi?

Strzygo-nie wiem, ale sadzac z sarkazmu przy cytowaniu mojej wypowiedzi o trenerce z certyfikatami i 40letnim doswiadczeniem z konmi, chyba naprawde trudnego konia nie mialas. Co najwyzej takiego, co nie podnosi nogi przy werkowaniu czy bryka przy chlodnej pogodzie.
Planta, nikt nie musi się opowiadać z postępowania z końmi. Aprobata od innych to nie jest to o co chodzi. Wszyscy poruszamy się w obszarach kompromisu, by człek i zwierz finalnie byli zadowoleni.
Nieszczęściem mam dobrą pamięć i pamiętam jak zarzuty odpierała Strzyga (jako instruktor), że kuce "jak balerony", i do metod "teamu Smartini" też było sporo uwag.
Naprawdę, zupełnie nie o to chodzi (z końmi) żeby odeprzeć argumenty. Ani o aprobatę, podziw, lajki... Tzn. - z ludźmi często o to chodzi, ale z końmi - nie. Koń wszystko zweryfikuje. Koń jest obiektywny.

Jednak, jako czytelnik - nie rozumiem, no nie rozumiem. Wrzuciłaś całkiem sporo na temat jakie straszne są łańcuchy (nawet w nachrapnikach). Sama - jeździsz na łańcuchu (myślałam, że może waterford, ale zwykły łańcuch, dwa, bo jeszcze goły łańcuszek). Nie pojmuję tej niespójności.
Nie czytasz tego co cytujesz?
Jak to jest? Może jesteś tak "wpływowa" (ulegająca wpływom), że jeśli coś czytasz/widzisz - wzruszasz się i cała jesteś za/przeciw, a za chwilę jesteś za/przeciw całkiem czemu innemu?
Jeśli zrozumiem twój tok postępowania z kiełznami własnych koni - nie zrozumiem czemu cytujesz ludzi, którzy czepiają się Formy, nie wnikając w Treść danego sprzętu czy postępowania.
Weźmy kształtowanie ogonów w U. Ohyda, nie? A przecież można to racjonalnie wytłumaczyć: no, taka jest tradycja, to ładnie wygląda (wg pewnej konwencji), zabieg medyczny jak każdy; inni kastrują konie, robią zastrzyki do stawów, latami trzymają konie kulawe (jeśli kuleje = boli = cierpi, prawda?)... Co to taki ogon? Środek przeciwbólowy i inne leki - i raz dwa się zagoi.
Problem w tym, że na wszystko można znaleźć wytłumaczenie. Bo nikt nie robi niczego, jeśli nie ma dobrego powodu. A powszechnie uznawanego kodeksu (nie apeli, ale konkretnego kodeksu) - nie ma.
Uwaga-prosze ominac post, jesli jestes osoba wrazliwa. To tak dla ostrzezenie, zeby znowu sie ktos nie czepil ze horrory pokazuje.

W tym sek ze czesto przy ogonach robi sie to na zywca, bez zadnego znieczulenia.
Inaczej tez wyglada lancuch o zaokraglonych ogniwach, (zdjecie powyzej) ktore nie robia fizycznej szkody, do takich lancuchow rowerowych lub skreconych drutow na nachrapniku. Uzywam lancuszka, bo w przeciwienstwie do normalnych wedzidel, nie moze go zlapac w zeby i unieruchomic.Pisalam tez o ostrych lancuszkach, kawalkach szkla i zwiru umieszczanych pod nachrapnikiem.
Pierwszy mozna latwo kupic na eBay za jedyne 28.95$
http://www.ebay.com/itm/Formay-SS-sliding-gag-w-bike-chain-mo-mule-bit-175844-western-horse-tack-/272725356028?_trksid=p2349526.m2548.l4275

Tu jest bez czanek. Z zewnatrz wyglada niewinnie, ot, snaffle bit
https://www.4showhorsetack.com/product_info.php?cPath=42_55&products_id=1263&osCsid=e7a2b4b3f9e371940fa5003ee028e2f8

Za niecale 19$ plus wysylka mozna kupic takie cudo ze struny do gitary. Podobne cos bylo na stronie w ksiazce, do ustawiania glowy w odpowiedniej pozycji, tylko z lancuszkiem w pysku :
http://www.chicksaddlery.com/page/CDS/PROD/1070/TW8163

Albo dla koni, ktore sie niecierpliwia i uderzaja ziemie kopytem. Metalowa obrecz, ktora uderza wrazliwa koronke:
http://www.chicksaddlery.com/page/CDS/PROD/1070/JT5299

Ostatnie dwa zdjecia pochodza z katalogu tej firmy: http://lwbits.net/lwcatalog/

I nie, nie uzylabym takich rzeczy na swoim koniu, chocby kolejny raz probowal mi zrobic rodeo. I owszem, jestem osoba wrazliwa, zwlaszcza na krytyke, potem mam depresje przez dlugi czas. Zwlaszcza, jesli krytka jest niesprawiedliwa. I tak, trzymam kulawego konia, bo nadal mamy nadzieje, ze z pomoca weta i doswiadczonego kowala wyprowadzimy go na prosta. Dostaje leki przeciwzapalne, nosi specjalne buty z miekkimi wkladkami. Alternatywa dla niego bylby transport do rzezni, a tego nie zrobimy. Wszystkie trzy konie zostana z nami do konca.
Zdjęcie tych "urządzeń" wiele tłumaczą, wiele. Czytając opisy min. Planty i EliPe na temat amerykańskiego jeździectwa rekreacyjnego utwierdzam się tylko w przekonaniu, że tego typu patenty służą drodze na skróty lub są jej konsekwencją.
Planta patrząc na te zdjęcia mam ochotę jedynie przekląć konkwistadora, że konie w ogóle pojawiły się na amerykańskim kontynencie. Nie powinny były nigdy.
A ja myślę,żeby tego w ogóle nie pokazywac na forum...niestety można zrobić zakupy w USA z wysyłką do Polski..Jeszcze "ktoś" wpadnie na pomysł kupowania tego dla swojego konia, bo sobie z nim nie radzi...W PL takich rzeczy co do zasady nie ma i może lepiej nie edukować końskiej społeczności, że cos takiego w ogóle istnieje...
smartini   fb & insta: dokłaczone
29 czerwca 2017 07:58
RatinaZ, na głupotę nic nie zaradzisz ale na moje lepiej od razu edukować, że nie tędy droga niż potem oduczać (bo przecież zadziałało a konia nie poraniło to o co chodzi?)
lusia722   poskramiacz dzikich mustangów i jednorożców
29 czerwca 2017 08:07
RatinaZ Nie wiem czy nie ma u nas podobnych rzeczy... ja bym rzekła potrzeba matką wynalazku.

Zdjęcie tych "urządzeń" wiele tłumaczą, wiele. Czytając opisy min. Planty i EliPe na temat amerykańskiego jeździectwa rekreacyjnego utwierdzam się tylko w przekonaniu, że tego typu patenty służą drodze na skróty lub są jej konsekwencją.


Kurczę ale są tam chyba trenerzy jeździectwa klasycznego  🙄 Ela i Planta piszą w większości o cudakach w wielkich kapeluszach, "naturalsach" tudzież innych kombojach a pamiętam jak Majorowa pisała, że u niej w stajni takich kwiatków nie ma. Są normalni weci, normalni jeźdźcy i trenerzy. Moim zdaniem Planta powinnaś znaleźć takiego właśnie "normalnego" trenera a nie jeden z kombojskich wynalazków  🤔wirek:
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
29 czerwca 2017 08:08
Nie ma? U nas nie szuka się wędzideł po sklepach, u nas wsadza się sznurek/łańcuch od roweru do mordy i heja, kto by wydawał niepotrzebnie kasę na wędzidła 😉
smartini   fb & insta: dokłaczone
29 czerwca 2017 08:17
larabarson, są też trenerzy jeździectwa west, które nie ma nic wspólnego z europejską wizją własnie komboja ze słomkowym kapeluszem jeżdżącym na hura po stepach 😉
U nas też się znajdzie oszołomówc, którzy będa tłukli konia karabińczykami po głowach (ileż o tym było w 'czemu naturalsi wzbudzają tyle kontrowersji'😉. A że krzywdś można zrobić kawałkiem sznurka to jak pisze CzarownicaSa, - ot nie ma popytu na takie twory bo DIY i prowizorka to przecież najlepsza opcja 😉
Opaski na pęciny np są normalnie w sklepach dla kopiących koni tylko wizualnie w trochę innej formie.
Masz rację, jak ktoś nie widzi/nie zna się na tyle, żeby odróżnić komboja od trenera, wydaje kupę szmalu na cudaczne treningi zawierzając tym opowieściom z mchu i paproci o bogatej karierze "trenerskiej" i doświadczeniu to już niestety nic nie poradzimy.
RatinaZ Nie wiem czy nie ma u nas podobnych rzeczy... ja bym rzekła potrzeba matką wynalazku.




W sumie racja... 🙁 niestety, ale powinno być: "brak umiejętności potrzebą wynalazku.."
Wiecie co, nawet jeśli to DIY w Polsce faktycznie występuje, to jest to z pełną konsekwencją piętnowany zaścianek i to na tyle skutecznie, że większość z nas najpewniej tylko o tym słyszała jak o smoku wawelskim nie widząc czegoś podobnego na oczy. Jak już ktoś w stosuje, to w ukryciu, a ewentualnym plotkom zaprzecza. A w Ameryce wydaje się to być powszechnie przyjętą normą. 'Murica F**k Yeah!
Planta odnosząc się jeszcze do Twojej wypowiedzi adresowanej do mnie - pamiętasz że ja nie jeżdżę klasycznie tylko westowo? 😀 A filimiki posyłane też były od trenerów "westowych". Ale mniejsza o to. Wybacz, ale dla mnie wędzidło łańcuchowe nigdy nie będzie "anatomiczne" i przyjemne dla konia...
smartini   fb & insta: dokłaczone
29 czerwca 2017 09:42
Nique, Przede wszystkim, jeśli już używane wędzidła ostre - powinny być opcją ostateczną i CHWILOWĄ w bardzo dosłownym znaczeniu, jednego, dwóch treningów. Nigdy wędzidło korekcyjne/treningowe (jakim są wszelkie twistery, łańcuszki i inne twory) nie powinny być wędzidłami finalnymi/docelowymi.
Da się przepracować naprawdę ogromne problemy delikatnymi kiełznami (ze sporadycznym, jednorazowym korzystaniem z mocniejszych pomocy), jest to niestety frustrujące, męczące, długoterminowe i zwyczajnie trudne.
Pamiętam kuca, którego jeździłam tydzień stępem na woltach na baby, żeby w ogóle móc przejechać pół długości hali stępem bez odpalenia wrotek i zagryzienia wędzidła 🙄
Natomiast nie wyobrażam sobie jechać na koniu poza kontrolą poza bezpieczne ogrodzenie placu, hali czy roundpenu. Nigdy, przenigdy, dopóki koń wykazuje tendencje do zwiechy i ponoszenia poza jakąkolwiek kontrolą. Plac jest nudny, trudny ale bezpieczny dla jeźdźca, konia i osób postronnych. Koniec kropka, jest to dla mnie bezdyskusyjne.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
29 czerwca 2017 13:25
Moim zdaniem Planta powinnaś znaleźć takiego właśnie "normalnego" trenera a nie jeden z kombojskich wynalazków

Planta, niestety, mieszka w Teksasie a tu zupełnie insza inszość: to centrum jeździectwa westowego, a jeździectwo klasyczne (English) to jakieś zupełne peryferia. Więc nie dziwię się, że trudno znaleźć kogokolwiek normalnego, trenera w sensie. A jak taki ktoś sensowny się znajduje gdzieś, to zapewne nie jeździ po stajniach, tylko do  jego stajni trzeba przyjechać pokonując np. kilkaset km.

Ja nie mieszkam w centrum jeździectwa westowego, a i tak znalezienie kogoś sensownego jest wyjątkowo trudne. Pełno jest za to takich "wynalazków" jak 5-minutowa trenerka, Szepczące Kopyta, czy Komboj Majk. 

Też uważam że cały ten sprzęt typu gigantyczne czanki, cieniutkie czy łańcuchowe wędzidło itp. narzędzia tortur wynaleziono po to, aby na szybko dało się jeździć na koniach zajeżdżonych na szybko ale nic nie umiejących.

Bo skąd te konie mają cokolwiek umieć jak ludziom nie chce się regularnie pracować z koniem (potworne lenistwo Amerykanów) a poza tym nie mają pojęcia o pojęciu jak z koniem pracować, bo się napatrzyli na filmy kombojskie i też tak chcą sobie bezwysiłkowo podróżować na rzuconej wodzy a konik sam wszystko robi w wyniku telepatii.
Ela to ja tutaj widzę tylko takie rozwiązanie, żeby oddać komuś normalnemu konia w trening.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
29 czerwca 2017 14:03
halo, No chyba nie aż tak dobrą tą pamięć, bo zarzuty o zakładanie sznurków były do szkółki fakt, na hipodromie fakt, ale nie w tej w której prowadziłam jazdy 🙂
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
29 czerwca 2017 14:25
Ela to ja tutaj widzę tylko takie rozwiązanie, żeby oddać komuś normalnemu konia w trening.


Ja czarno to widzę ze względu na trudności finansowe Planty oraz problem w znalazieniu takiego kogoś normalnego w krainie westowców. Tu trzebaby mieć pełne zaufanie do takiej osoby, że naprawdę będzie z koniem w treningu pracować, a nie pobierać jedynie kasę i twierdzić że z koniem pracuje - co zdarza się nagminnie. Że nie zagłodzi przy okazji konia, co też się zdarza często. Że nie będzie konia trenować patentami a będzie prawidłowo pracować.

Poza tym koń oddany w trening wraca do osoby nie będącej w treningu i osoba ta jeździ na tym koniu jak poprzednio, więc w krótkim czasie koń wraca ze swymi umiejętnościami do punktu wyjścia.

no to w takim razie konia na łąki dać  🙂 Nie chciałabym jeździć na koniu z łańcuchem w pysku i takim, na którym trzeba walczyć o przetrwanie.
smartini   fb & insta: dokłaczone
29 czerwca 2017 14:31
ElaPe, tylko że układ 'koń umie/ja nie umiem' zawsze będzie lepszy niż 'koń nie umie/ja nie umiem'.
Przeważnie jak konie do Rzeszowa przyjeżdżały w trening to właściciel wpadał czasem poznać 'nowe guziki' albo zostawał przed odbiorem, żeby się ich nauczyć.
Niestety, albo rybki albo akwarium, jeździectwo nie jest ani proste ani tanie ale nigdy nie poprę pomysłu 'laik naprawi 'zepsutego konia' tym bardziej, gdy już dwie trenerki się poddały. No i gdy wspomniany laik ignoruje wszelkie rady i głosy rozsądku osób z zewnątrz - w tym przypadku na forum. Naprawdę nie byłam jedyną szują, która się uwzięła na biedną Plantę a się nie zna. Przerobiłam właśnie kilka trudnych koni i sama bym się takich rzeczy nie podjęła, a laikiem już raczej nie jestem. Natomiast życzliwych i szczerych głosów rozsądku było sporo, niestety odbijały się jak groch o ścianę o 'ja wiem lepiej'
  dostawalam potem sporo mejli ze nie zgadzaja sie z Toba, Smartini, ale nie chca publicznie okazywac mi wsparcia, bo dostawaloby im sie tak jak mnie. To chyba swiadczy, ze nie wszyscy jednak uwazaja Cie za wszechwiedzaca i majaca rade na wszystko, nie chca sie jednak narazac na hejt.


To jest dramat. Jeśli (raczej) dorosłe osoby boją się wydać opinię popierającą bo "sława" re-volty ma inne zdanie.
Kurcze molo, chyba powinniśmy szanować się wzajemnie a zatem i inne zdanie. No ale ja o tym już nie raz wspomniałam - tutaj jest zupełnie inaczej. Działa na re-volcie kącik wzajemnej adoracji.
smartini   fb & insta: dokłaczone
29 czerwca 2017 16:39
dar,  tylko że jakos w innych tematach ci sami ludzie nie mieli problemu sie ze mna niezgadzac i prowadzic konstruktywna dyskusje na przerozne tematy. Jakos magicznie w temacie Planty nagle zaczeli sie bac. Nie wiem czego, bo to ja czesto bylam linvzowana tylko dlatego, ze trenuje i jezdze sportowo a nie rekreacyjnie 😉
Kiepska ze mnie sława chyba 😉
To nie tylko dotyczy Ciebie, różne tu afery widać. Nie obrażaj się o "sławę", po prostu widzę, że jesteś na TOPie .  👍
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się