Co mnie wkurza w jeździectwie?

Nie zawsze nieswoje... Ze 3-4 lata temu w turnieju rycerskim w rynie brał udział koń ewidentnie zapoprężony, pod popręg miał wsadzoną gąbeczkę, a z gąbeczki lekko kapało. Może to nie był koń tego "rycerza", ale nawet jeśli jego klubu, to ten klub go wystawiał do turnieju. I nie uwierzę, że trener nie wiedział, myślę że raczej kazał wsadzić gąbeczkę i jechać. Są stajnie i stajnie i po prostu niektóre trzeba obchodzić szerokim łukiem
smartini   fb & insta: dokłaczone
19 października 2017 12:12
Tusia2012, dlatego uważam, że na wszystkich takich imprezach powinien być chociażby sędzia techniczny sprawdzający stan koni. I za to lubię zawody reiningowe - wędzidło i pysk sprawdzane, boki sprawdzane (często białą chusteczką), w konkurencjach technicznych często jest też sprawdzanie, czy kółka w ostrogach się kręcą. Mamy najgorszy chyba PR a konie najlepiej pilnowane na zawodach 🙄
smartini, w klasyku też się sprawdza pyski, nachrapnik, ochraniacze i boki konia.
Zdaję sobie z tego sprawę, to niestety były taki mały turniej - pokaz, organizatorzy też bez żadnego doświadczenia w koniach, i wyszło jak wyszło
Mozii   "Spełnić własną legendę..."
19 października 2017 12:51
[quote author=_Gaga link=topic=885.msg2722256#msg2722256 date=1508411821]
smartini, w klasyku też się sprawdza pyski, nachrapnik, ochraniacze i boki konia.
[/quote]

Pasowałoby to robić od ZR czy Towarzyskich, a nie tylko od ZO w górę... Wiem, koszty dla organizatora, ale na małych imprezach większe prawdopodobieństwo uszkodzeń
Mozii, jqk napisałaś - koszty za duże niestety
Chociaż ja stojąc na rozprężalni boki jak najbardziej sprawdzam.
smartini   fb & insta: dokłaczone
19 października 2017 13:19
To nie ma na zawodach nikogo z 'obsługi' na rozprężalni?
smartini, jest. Pilnuje przeszkód (aby nie barowali koni), kolejności startów, ilości koni ktore skaczą. Jeden komisarz nie jest w stanie jeszcze sprawdzać sprzętu. Od ZO komisarzy jest więcej i można sprzęt ogarniać również.
smartini   fb & insta: dokłaczone
19 października 2017 13:27
U nas konie są na mniejszych zawodach sprawdzane przez sędziego po przejeździe (za zjazd z areny bez podjechania do sędziego na check jest dyskwalifikacja), na większych sędzia pilnujący rozprężalni po kolei wywołuje zawodników (przeważnie 'odprawa' jest 3-4 konie przed). Podchodzisz, sędzia techniczny obchodzi konia, w tym czasie zdejmujesz ogłowie i tyle. Kolejności trzeba sobie samemu pilnować, od tego są listy i spiker.
Co zawody to obyczaj, u nas nie ma możliwości wystartowania bez sprawdzenia przez sędziego i tyle.
smartini, w klasyku sie do tego dąży, ale jak przejazd trwa 50 sekund , jest 300 przejazdów w klilku konkursach, to do sędziego ogarniającego wszystko  byłyby mega kolejki 😉 dlatego od ZO jest więcej takich sędziów od tylka strony 😉
smartini   fb & insta: dokłaczone
19 października 2017 13:34
_Gaga, ja wszystko rozumiem i tylko mogę się cieszyć, że u nas jest inaczej i po prostu nie ma takiej opcji, żeby konia nie sprawdzono bo tego wymaga aqha/nrha. Jeśli jest więcej pracy przy tym to jest do tego więcej osób zatrudnionych - tak, zawodu kosztują i zawodnicy za to płacą. Po prostu 😉
Problem też czasami robią sami komisarze. Zdarzało mi się być świadkiem przedziwnych pretensji i komplikowania sytuacji. Przykład pierwszy dotyczył długich zadnich ochraniaczy. Konkurs zwyczajne ZR (żadne młode konie czy inne specyficzne konkursy). Pani komisarz uparcie twierdziła, że nie wolno w takich jeździć i kazała zawodniczce zdjąć uniemożliwiając jej wjazd na parkur.
Przykład kolejny dotyczył patentu freejump. Także Pani komisarz upierała się, że z czymś takim nie wolno na parkur. Pytana o podstawę, bo na tak zwanych "dużych zawodach" czasami można spotkać, nie potrafiła nic konkretnego wskazać. Nie można i tyle.
Kolejna sytuacja to cyrki pod tytułem jeździec wpada na rozprężalnię lekko spóźniony informując szybko komisarza kim jest, że jest spóźniony, ale mimo to da radę wystartować zgodnie z listą. W odpowiedzi słyszy, że teraz to ma rozprężalnię natychmiast opuścić, bo jest już za dużo koni i będzie mógł wjechać jak ze 2-3 konie wyjadą. Koni było za dużo, bo zostały wpuszczone te idące po owym spóźnionym zawodniku. Co więcej, ludzie na rozprężalni informowali komisarza jak wywoływał zawodnika, że ów zawodnik wpadnie tu spóźniony, bo się przesiada, ale, że na pewno jest i zaraz się pojawi. I dyskusja... czas leci. Zawodnik zamiast się rozprężać uprawia absolutnie zbędną dyskusję przez co stracił jakąkolwiek szansę na rozprężenie się na czas. Potem zaś nastąpiła pretensja, że ma startować zgodnie z listą i nie ma żadnego przesuwania.
Klami, na takich komisarzy powinny być skargi. Kilka skarg i organizator może przemyśli skład komisji.

Historia z mojego podwórka (nie sędziuję ostatnio ZR, ale słyszałam od trenerów):
Skoki. Ola Lusina rozpręża się na czarnej (może). Komisarz najpierw podchodzi do trenera i pyta co to za sznurki 🤔, po czym drze się, że zawodniczka ma to natychmiast zdjąć. Trenerzy tłumaczą, że akurat ta zawodniczka wie dokładnie co wolno na rozprężalni, bo to Lusina... Komisarz na to: ja nie mogę znać wszystkich zawodników
Dodam, że Ola jest od nas i raczej jest dość rozpoznawalną zawodniczką... A komisarz po raz kolejny nie zna przepisów (nie pierwsza taka wpadka).
Kolejne zawody: spada drąg z kłódką i jeden z końców opiera się o kłódkę poniżej, drugi zostaje w swojej kłódce. Zawody przerwane na godzinę, bo SG nie wie czy była zrzutka, czy nie (była)  😵
Kurtyna

Długo by tak opowiadać. Generalnie żenuła... Mi by było wstyd, że czegoś prostego nie wiem , lub - gdy mam wątpliwości - nie umiem znaleźć w przepisach 

smartini   fb & insta: dokłaczone
21 października 2017 09:05
_Gaga, Klami, i tu też AQHA i NRHA mają proste rozwiązanie - każdy członek co roku dostaje pocztą aktualny rulebook, ten sam który mają sędziowie. Jeżeli ktokolwiek ma jakieś obiekcje, otwiera się rulebook i sprawa jest jasne 😉
Wiocha straszna, że kto ma znać przepisy ten ich nie zna a druga sprawa, że pewnie nikt u Was pod ręką nie ma drukniętych przepisów i ławiej kogoś 'słabszego w gębie' zgasić i wmówić, że jest inaczej. Szkoda
Nie wiem czy to podchodzi pod"wkurza w jeździectwie" czy to tylko wkurza: czas jakiś zażerałam problemy, doszłam do 79 kg przy 165 cm wzrostu.I nie mam konia do jazdy, tzn mam swoje dwa konie, ale są w dzierżawie, bo ja jestem na nie za ciężka.Ostro się odchudzam, ale jeszcze kilka miesięcy trzeba będzie poczekać.Chyba widziałam tu podobne wypłakiwanie się.
Lanailily, chyba cos takiego było 🙂 główna rada: nie trzeba czerpać radości tylko z jazdy. Sa inne formy współpracy i spędzania czasu z końmi 🙂
Zaczynam być mistrzem świata w darmowym wyrzucaniu gnoju łod koni.
Lanailily nie martw się. Ja mogę jeździć na swoim koniu, bo i koń może i ja mogę. Ale dupa ze mnie a nie jeździec więc wymyślam milion wymówek (deszcz pada, ciemno jest, kolacja zaraz, konie schodzą z padoku, wiatr za mocno wieje, jesteśmy same na placu, jest za dużo koni na placu... 🙄 ) Poważnie rozważałam łykanie jakiś tabletek szczęścia, albo chociaż picie meliski, żeby się trochę wyluzować... A, że mojego konia nawet nie polonżuję na spokojnie to mam już opanowane do perfekcji spacery z ćwiczeniami stój-chodź  😎  😵
Ollala a twój koń robi jakieś nie fajne rzeczy na jeździe, że wymyślasz sobie takie wymówki? Bo wydaje mi się, że na miłym, fajnym koniu to aż chce się jeździć 😉 Tak mi trochę twój post zabrzmiał, jakbyś wymówki wymyślała ze stresu przed jazdą na własnym koniu, a skądś to po części znam 😉 Jazda konna powinna być relaksem i przyjemnością, kiedy jest stresem w większości to się zaczyna mijać z celem.
pamirowa trochę  😉 po prostu jest płochliwa, ale do opanowania. Jak się ją czymś zajmie i się człowiek nie spina to się uspokaja i jest okej. I ja to wiem. I ja to nawet jestem w stanie zrobić. Ale co jakiś czas mam napady totalnego stresu, od samego patrzenia na nią wymyślam sobie rzeczy, których będzie się bała i sytuacje, które to sprowokują. To jest mój psychiczny problem, bo koń naprawdę jest normalny. Wystarczyło, że posłuchałam trochę opinii osób, które wg. mnie mają wiedzę, że mój koń to niebezpieczny szaleniec  i już nie mogę wyrzucić tego z głowy...Ech to nawet nie tyle mnie wkurza, co smuci  🤔
Ollala🙂, to sprzedaj konia, lub weź trenera, bo opisywanym trybem raczej niczego nie osiągniesz...
Wkurza mnie, że kupują konie zupełni laicy, którzy myślą, że pozjadali wszelkie rozumu. Nie wiem, chyba za długo nie przebywałam z taką ciemno tą w stajni.
Nie ogarniam jak można golic konia co tydzień i nie zapakować go w derke tylko się burzyć, że koń zarasta... Jak w ogóle można wpaść na pomysł żeby konia golic i nie derkowac?
Wkurza mnie, że zawody czy Hubertus (mówimy tu oczywiście o takich podwórkowych) są ważniejsze niż zdrowie koni. Przecież nie ważne, że koń kulawy, przecież Zawody przepadną...
Już nie mówiąc o tym, że non stop ktoś mi się wtrąca w mojego konia. Część, że chce wezwać weta (po co? Przecież weci tylko okradną z kasy, wystarczy dać witaminę C) a pozostali, że nie chce faszerowac konia lekami gdy jest to zupełnie nie potrzebne.
Nie ogarniam, dawno z taką ciemnotą nie miałam do czynienia. I jeszcze raz usłyszę, że to w prawdziwym sporcie konie maja źle a te ukochane, trzymane przez swoich właścicieli do rekreacyjnej jazdy tak rewelacyjnie to chyba ich zaproszę do swojej stajni.
Wkurza mnie, że kupują konie zupełni laicy, którzy myślą, że pozjadali wszelkie rozumu. Nie wiem, chyba za długo nie przebywałam z taką ciemno tą w stajni.
Nie ogarniam jak można golic konia co tydzień i nie zapakować go w derke tylko się burzyć, że koń zarasta... Jak w ogóle można wpaść na pomysł żeby konia golic i nie derkowac?
Wkurza mnie, że zawody czy Hubertus (mówimy tu oczywiście o takich podwórkowych) są ważniejsze niż zdrowie koni. Przecież nie ważne, że koń kulawy, przecież Zawody przepadną...
Już nie mówiąc o tym, że non stop ktoś mi się wtrąca w mojego konia. Część, że chce wezwać weta (po co? Przecież weci tylko okradną z kasy, wystarczy dać witaminę C) a pozostali, że nie chce faszerowac konia lekami gdy jest to zupełnie nie potrzebne.
Nie ogarniam, dawno z taką ciemnotą nie miałam do czynienia. I jeszcze raz usłyszę, że to w prawdziwym sporcie konie maja źle a te ukochane, trzymane przez swoich właścicieli do rekreacyjnej jazdy tak rewelacyjnie to chyba ich zaproszę do swojej stajni.


Z jednej strony wkurzają Cię ludzie, którzy nie umieją się zająć swoim koniem, a z drugiej to, że ktoś próbuje Ci doradzać odnośnie Twojego konia (nawet, jeśli robi to błędnie)? W tym samym poście? Fuck logic...
Sivrite, a niby czemu? Mało takich? Ja też miałam względną przyjemność słuchać rad od ludzi którzy nie mają pojęcia o pojęciu. To znaczy że to nie może wkurzać?
Sivrite, a niby czemu? Mało takich? Ja też miałam względną przyjemność słuchać rad od ludzi którzy nie mają pojęcia o pojęciu. To znaczy że to nie może wkurzać?


Może wkurzać. Ale z Sonkową z jednej strony wkurzają ludzie, którzy są niedouczeni i ciemni, a z drugiej cudze próby zmienienia tego. Więc jak jest w końcu dobrze? Tak, rozumiem to, że ktoś wyedukowany może sobie nie życzyć takich sugestii, ale każda z tych osób myśli, że jest doedukowana. Więc albo "to są moje klocki, to są Twoje klocki i bawmy się oddzielnie", albo "próbujmy sobie pomóc i zasugerować lepsze rozwiązania". Chodzi mi po prostu o hipokryzję tego posta - nie wiedzą, źle, chcą czegoś nauczyć, też źle.
Wkurza mnie, że przyjeżdżam do stajni i nie ma mojego popręgu 🤔 Córka właściciela szukała w każdej pace z  latarką Okazało sie, że ktos kto przyjezdza na jazdy i myślał, że to siodło właścicieli i sobie wziął  🤔
Wkurza mnie, że przyjeżdżam do stajni i nie ma mojego popręgu 🤔 Córka właściciela szukała w każdej pace z  latarką Okazało sie, że ktos kto przyjezdza na jazdy i myślał, że to siodło właścicieli i sobie wziął  🤔


Od razu mi się skojarzyło z tym, że koń stał i ma coś na brzuchu. Ja bym się przyjrzała stajni co się tam dzieje. Nikogo nie oskarżam, ale czujnym trzeba być, niestety.
Anil, też coś, jakieś dwa lata temu kupiłam sobie oficerki Mountain Horse.Miałam je RAZ na sobie.Zdjęłam,poszłam sprzątać plac po jeździe i już ich nie było. Płaku, płaku. W stajni podobno było towarzystwo na poziomie, lokalni posiadacze domków.
Sivrite, wiesz, mi się zawsze wydawało że żeby kogoś uczyć trzeba samemu mieć jakąś wiedzę. Jak się jej nie ma, to należy zamknąc paszczę i swoich madrości nie ogłaszać. Pierwszy z brzegu przykład. ANtyszczpionkowcy 😉 Też chcą uczyć nie? Ma mnie to nie wkurzać że plotą bzdury? Bo przecież chcą czegos nauczyć?
szalonabibi ej prosze nie strasz mnie 😲 chociaż jedna laske nakryłam, że jezdzila w czyims sprzecie...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się