Co mnie wkurza w jeździectwie?

Nie wiem, co się robi, ale powoli mam dosyć, takiego olewania.
Wkurza mnie lonżowanie koni podczas gdy inni jeżdzą na hali :/


Ale mają do dyspozycji inne, podobne jakościowo miejsce? Kryty, oświetlony lonżownik? Przy aktualnej pogodzie większość odkrytych to ślizgawica, a osoby pracujące/uczące się jeżdżą już po ciemku.
[quote author=anil22 link=topic=885.msg2718632#msg2718632 date=1507238645]
Wkurza mnie lonżowanie koni podczas gdy inni jeżdzą na hali :/


Ale mają do dyspozycji inne, podobne jakościowo miejsce? Kryty, oświetlony lonżownik? Przy aktualnej pogodzie większość odkrytych to ślizgawica, a osoby pracujące/uczące się jeżdżą już po ciemku.
[/quote]

W poprzedniej stajni też był wielki problem z tym, otworzyli nową stajnie na ponad (?) 20 boksów i zbudowali dużą hale, tyle że z zakazem lonżowania, także na małą halę do lonżowania i jazdy doszło 20 koni (większość nie wykupywała dużej hali bo cena była wysoka). Dla mnie to nie był akurat duży problem bo przyjeżdżałam rano, ale nie raz jak ktoś chciał po 16 pojeździć to hala była zawalona lonżowanymi końmi, okej nic mi do tego jeżeli ktoś faktycznie nie może przyjechać wcześniej bo pracuje/uczy się. Ale litości nie raz to były osoby które brały konie "w trening" i siedziały tam od rana i dopiero o 16 przypominały sobie o ruszeniu koni.. Nasz był wtedy w czasie rekonwalescencji więc w grę wchodziły tylko lonże, od biedy na kółeczku mógł pochodzić (tak to lonżuje na prostych), ale jak ktoś sobie chciał wtedy pojeździć to nie było szans.
PumCass   zachowaj zimną krew!
06 października 2017 00:03
Mnie powoli zaczyna szlag trafiać, co jest z tymi wetami? Pieska , kotka, chomika weźmie się pod pachę i jak jedna lecznica nie odpowiada, to się pójdzie do drugiej, z koniem tak się nie da. Ile można czekać na oddzwonienie, umówienie się, wyznaczenie jakiegoś terminu? Czas leci, potrzebna porada, wizyta,  i dupa blada. Jak sie dzwoni wet zajęty, rozumiem, wysyła wiadomość, albo szybka rozmowa że  oddzwoni dzisiaj, jutro, wieczorem i nie dzwoni. Żeby to chociaż chodziło o jednego.... Dobija mnie bezsilność i złość.

Ja bym dodała do tego jeszcze wetów w stylu "Będę jutro o 15" człowiek przyjeżdża, bierze wolne z pracy, albo zwalnia się szybciej i co? I nic. Weta nie ma, telefonu nie odbiera, słuch po nim zaginął 😵 Kultura i szacunek poziom ekspert.
I najbardziej na tym cierpią nasze konie, bo jest potrzebna pomoc, a jej nie ma. Samochód, rower można odstawić, konia nie.
U mnie w stajni, w której stoją moje konie jest zakaz lonżowania na hali. Można jeśli osoby jeżdżące się zgodzą bądź jest pusto.
A dlaczego to cię wkurza? Wydaje mi się, że to normalna zasada bezpieczeństwa.
Jak chcę wejść z koniem na lonży na plac, na którym ktoś jeździ, to zawsze pytam, czy mogę, i wcale mnie nie dziwi, jeśli dostaję odpowiedź, że byłoby lepiej jednak nie.
Murat-Gazon a ja się już nie pytam. Jeśli nie ma lonżownika to mam takie samo prawo korzystać z infrastruktury jak inni.
Dlaczego bo gdy się pytałam i usłyszałam NIE kulturalnie czekałam a w miedzy czasie ze dwa konie były lonżowane bo jedna się nie spytała a druga była psiapsiółą jeżdżąch.

Co prawda ja prawie nie jeżdżę i wkurza mnie to że już mam dość całego świata jeździeckiego ale nie mogę się zupełnie odciąć. Dlaczego? Poniewaź nie pożuce/oddam trupiszcza bo nikt go nawet za darmo nie chce, a nie wylecze go bo weci w PL zlewają headshaking, suplementy w fazie testów  z zagranicy w ciul drogie i jeszcze pensjonat poszedł do góry a warunki nie. I wieczne wymądrzanie przez innych po 2 minutach patrzenia na zwierza co to mojemu nie jest i że bla bla bla....

O matko... chyba mam zły dzień  😁
Frans - znam z autopsji. Też miałam kiedyś konia z HS i wiecznie mnie ktoś pytał "a po co mu ta maska"?
I oczywiście milion "złotych rad".

A mnie wkurzają Warszawskie stajnie, które notorycznie próbują oszczędzać na sianie/słomie i ogólnie mają koński dobrobyt w głębokim poważaniu, byle im się $$ zgadzały:/ I wieczne mówienie jak to im się nie opłaca trzymać naszych koni.  Od dawna mnie to wkurza i nie chce się to niestety, mimo coraz większej konkurencji w okolicy, zmienić.
Mamy hale i plac, więc tym bardziej nie rozumiem. Jeżdzę na hali to przecież może ktoś pójść na plac albo odwrotnie. Sytuacja sie ma tak również kiedy to ja już lonżuje, a tu pchają się na jazde.  🤔
Mój koń potrafił się buntować na lonży i np się wyrwać, więc nie jest to bezpieczne jeśli ktoś będzie akurat tam jeździł, ale ludzie chyba wyobrazni nie maja i jeszcze mówią, że im to nie przeszkadza, że jeżdżę albo lonżuje...
A juz jedna lonze z koniem zwijała, jak jeżdżacy koń się spłoszył i pogalopował prosto na rozciągniętą lonżę, między człowieka, a konia...
u nas za duza ta hala nie jest i by było zbyt niebezpiecznie jakby sobie ktoś lonżował podczas np jazd rekreacyjnych. Ale jest lonżownik, karuzela i plac
olq, - o tak, mnie strasznie wkurza zostawianie w pensjonacie sporych jakby nie patrzeć pieniędzy i słuchanie, jaką to łachę mi właściciel takiego robi, że konia trzyma. A, no i najlepiej to zapłać i się nie pojawiaj, absolutnie nie miej pretensji o nic, nawet zaniedbanie podstawowych obowiązków 🥂 Pensjonariusz to najgorsze zło i śmieć. Pozdrawia lubuskie, problem ten tu też jest 😉
Kurka, jakbym poszła do jakiegokolwiek sklepu i zostawiała tam co miesiąc tyle, co za konie, to by mnie od progu w tyłek całowali...

Jak ja kocham to, że obecnie stoję w "państwowym" ośrodku i takie komentarze mnie omijają. I nikt na żarciu nie oszczędza, bo nie za "swoje" karmią, więc im obojętnie.

U nas jest lonżownik i dwie hale, zwykle na jednej się też lonżuje o ile ktoś nie jeździ - jak jeździ, to się pyta. Jeden lonżownik na jakieś 70-100 koni to jednak za mało. Na placach jest zakaz lonżowania, choć czasem jest on naginany, jak plac wieje pustką, a ktoś potrzebuje konia przed jazdą chwile poganiać, czy kogoś początkującego ma na spokojnym koniu. Place mamy wielkie, więc to nie przeszkadza.
Mamy hale i plac, więc tym bardziej nie rozumiem. Jeżdzę na hali to przecież może ktoś pójść na plac albo odwrotnie.


Ale chyba z jakiegoś powodu wybrałaś pójście na halę zamiast na plac? Bo zimno/pada/wieje.

O ile w hali lub na placu jest zakaz lonżowania, to jasne, niech pytają i czekają. Wiedziały gały, co brały. Ale dla mnie lonżowanie konia jest takim samy jego użytkowaniem, często potrzebnym, jak jazda i nie rozumiem, czemu jeździec miałby mieć pierwszeństwo. Pensjonaty dla koni nie są dla jeźdźców, tylko dla koni.

I wieczne mówienie jak to im się nie opłaca trzymać naszych koni.


olq, - o tak, mnie strasznie wkurza zostawianie w pensjonacie sporych jakby nie patrzeć pieniędzy i słuchanie, jaką to łachę mi właściciel takiego robi, że konia trzyma. A, no i najlepiej to zapłać i się nie pojawiaj, absolutnie nie miej pretensji o nic, nawet zaniedbanie podstawowych obowiązków 🥂 Pensjonariusz to najgorsze zło i śmieć.


Taaak, to jest hit. Też usłyszałam ten tekst w jednej stajni i jakoś po dwóch latach nadal funkcjonuje tam pensjonat. A człowiekowi jest po prostu przykro, jak słyszy, że jego ukochany koń jest komuś nie na rękę, mimo że bulisz za niego sporą kasę. To trochę tak, jakby nauczyciel w szkole Ci powiedział, że uczy Twoje dziecko z łachy.
Ale to tylko przykład(ja wole na hali bo kon sie mniej rozprasza), ale sytuacja tak wygląda równiez, gdy to ja jestem na placu, a hala stoi wolna. Chyba trzeba jakiegos nieszczescia żeby przestali tak robić.
mnie strasznie wkurza zostawianie w pensjonacie sporych jakby nie patrzeć pieniędzy i słuchanie, jaką to łachę mi właściciel takiego robi, że konia trzyma. A, no i najlepiej to zapłać i się nie pojawiaj, absolutnie nie miej pretensji o nic, nawet zaniedbanie podstawowych obowiązków 🥂 Pensjonariusz to najgorsze zło i śmieć. Pozdrawia lubuskie, problem ten tu też jest 😉
Oj zgadzam się, ile ja się tego nasłuchałam, to moje 😁. Ale byłam niestety "piekielna" i na takie żale pytałam "To czemu nie zamkniesz pensjonatu? Przecież tyle lat dokładać to musiało nieźle dać Ci po kieszeni?". Miny bezcenne, polecam spróbować 😁.
A mnie wkurzało (chociaż w końcu zaczęło być tak absurdalne, że zaczęło śmieszyć) w drugą stronę - budujesz stajnie? po ile pensjontat?, jak to nie będzie? przecież nie będziesz sama jeździć na hali? to marnotrawstwo! 😁.
I wychodzi, że jest jakiś obowiązek otwierania pensjonatu jak się robi fajną infrastrukturę (hala, solarium, myjki, podłoża) 😁. Rozmowy bywają tak głupie, że aż śmieszne 😁.
Tabor cygański porzucił klacz z źrebakiem na wiejskich drogach, pomiędzy jedną a drugą farmą. Źrebna klacz w typie gipsy pony z około 8 miesięcznym źrebakiem ogierkiem.
Nie boją się człowieka, ale też do niego nie lgnął. Nie umieją chodzić w ręku, są problemy z odłapaniem.  Źrebak trochę odgania zębami ludzi od matki. Taki typ bezczelnego rozrabiaki 😉. Klacz miała na szyi bardzo ciasno zapiętą obrożę. Szwędali się po łąkach samopas aż wyszli na środek drogi i zostali znalezieni.
Właścicielka pensjonatu, gdzie trzymam moje konie, odłapała kuce szwędające się po drodze do jej stajni. Umieściła je na trawiastym padoku u siebie. Dała ogłoszenia gdzie się tylko da.
Dostała przez kogoś nr telefonu do właściciela (Cygana z taboru, który gdzieś w okolicy był kilka dni temu) i zadzwoniła. Właściciel oznajmił jej, że nie chce tych kucy, są mu niepotrzebne, że może sobie ona z nimi robić co chce... 
Organizacja zajmująca się ratowaniem zwierzaków w potrzebie też tych kucy nie chce, bo są w dobrej kondycji i mają dobre warunki bytowe u znajomej na trawie.
Fajne, śliczne i chyba zdrowe kuce. Ot tak porzucone. W głowie się nie mieści.





czeggra1, - masakra  🤔zczeka: I co z nimi teraz? Znaleźć im nowego właściciela?
One są w UK. Nie mają czipów i paszportów. Zapewne są na dziko wyhodowane. Znajoma czeka na odpowiedź kolejnej organizacji ratującej zwierzaki w potrzebie, przygotowującej je użytkowo i szukającej potem adopcji. Zobaczymy jak sytuacja się rozwiąże - sama jestem bardzo ciekawa.
A ten Cygan to mógł chociaż dać ogłoszenie, że ma zwierzaki na zbyciu. Na milion procent miałby wielu chętnych. Nie chciało mu się i po prostu je zostawił, porzucił odjeżdżając swoim taborem.
Zbliża się zima, wypas będzie bardziej kłopotliwy. Klacz jest źrebna. Zaraz zrobiłby się potrójny problem, to się skurczybyk pozbył 👿.
Edit. keirashara, dzięki za chęć pomocy :kwiatek:
masakra jakaś
Co za bezczelny typ. Ale w ten sposób może najdą lepszego włąsciciela.
czeggra1, 😵 O matko.... W głowie się nie mieści!! Mam nadzieję, że kuce znajdą nowego, odpowiedzialnego właściciela 🙁

Odnośnie lonżowania koni na hali - ja tam nie wiem.... my się mieściliśmy czasem z 2 lonżami i kilkoma jeżdżącymi. Z treningiem skokowym i lonżą też się mieściliśmy.... a u nas 2 hale 😉 a się wszyscy dogadaliśmy i zgadzaliśmy w jednej dużej....
Czy tylko mnie znajomi niekońscy pytają czy na moim koniu mogę zarobić, czy mogę wstawić go do stajni żeby dzieci na nim jedziły i brać za to kase  🤔 Serio, już trzy osoby jak dowiedziały się, że mam konia, od razu pytają czy moge na nim zarobić  🤔 wtf?
anil22 nie tylko ciebie. Mnie rodzina pytała, czy nie mogłabym sobie zaoszczędzić na pensjonacie, dając konia do szkółki, skoro jest u nas w stajni. Bo to by była oszczędność i jeszcze zdrowo dla konia, bo by sobie codziennie chodził.
Końscy znajomi nie pytają, a osoby co się nie znają to i owszem.
Chociaż jest to bardziej na zasadzie - tak dużo za nią płacisz, niech dla Ciebie coś zarobi.
A ja bardziej lubię:
- aaa masz konia, to sobie w weekendy jeździć możesz jak ciepło jest?
- no jeździć to jeżdżę codziennie
- codziennie? ale i ci się tak chce?
- kurtyna

Ewentualnie koniarze:
- A ten koń to na handel?
- Nie dla mnie do jazdy
- Zdziwiona mina

edit - interpunkcja😉
olq ja na pytanie "czy mi się tak chce" odpowiadam zgodnie z prawdą, że czasem mi się nie chce, ale i tak trzeba... a potem obserwuję głupie miny rozmówców.  😂
No ja z grubsza też, albo mówię, że no ja to lubię to mi się chce, bardziej niż siedzieć w domu i oglądać w tv telenowele😀
smartini   fb & insta: dokłaczone
17 października 2017 10:00
dziewczyny, ale wiecie że to mocno specyficzne hobby i ludzie mogę po prostu tego nie ogarniać ;D ja tam kompletnie nie rozumiem, jak można dla przyjemności biegać maratony, hodować tarantule czy wspinać się na Mount Everest 😉
Moich niekońskich znajomych chyba najbardziej dziwi taki obrót rozmowy:
- A to chce ci się tak?
- Nie zawsze, ale i tak trzeba.
- Aaaa, bo chodzi o to, że formę stracisz, jak nie będziesz jeździć?
- Ja to pół biedy, ale koń straci.
Smartini - wiem wiem, ludzie zasadniczo nie rozumieją specyfiki koni i tego, że konia się nie bardzo da na zimę do garażu wstawić.

I w sumie te rozmowy mnie bardziej śmieszą niż wkurzają🙂

Może poza tą, czy to koń na handel - bo wszyscy wkoło jakoś ostatnio tylko próbują na tych biednych koniach zarabiać, a jeżdżenie i posiadanie konia dla własnej przyjemności to dla nich jakaś abstrakcja;p
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się