Co mnie wkurza w jeździectwie?

Moon, Irlandia to była.

Miałam tour po kraju i hodowlach...
To miała być "wycieczka motywacyjna", ale chyba mi wjechała depresja i czuję się jak sadol myśląc o tym, jak żyje mój koń.
Do tego stopnia, że albo sprzedam, albo wstawię do bambra wieś obok mnie na takie pełne DIY.
Irlandia Irlandią, ja się tak czułam jak wróciłam z Podlasia, pod samą granicą, gdzie kupowałam naszego kuca. Stado na hektarach pięknej trawy - w kwietniu...
Moon   #kulistyzajebisty
16 kwietnia 2024 10:51
kotbury, no, to podobne "klimaty"... 😁
kotbury, im jestem starsza, tym bardziej mi zależy na tym, żeby ten koń miał klawe życie. Poprzedni był ogierem, więc nie mogłam mu zapewnić dziesiątek hektarów ze stadem, ale jak już mam wałacha, to czemu nie. W poprzedniej stajni stał na kilkunastu hektarach w małym stadzie mieszanym (3+3) i nigdy bym się stamtąd nie ruszała, gdyby nie zmiana dzierżawcy, która skutkowała ograniczeniem areału i przede wszystkim karmieniem spleśniałym sianem (co u mnie spowodowało mykobakteriozę i aspergilozę płuc). Myślałam, że ciężko będzie znaleźć podobne warunki w niedalekiej odległości od dużego miasta. Wróciłam niejako na stare śmieci. Mam 30 km, może ciut więcej. Jeżdżę codziennie. Koń chodzi na 25 hektarach łąk, lasów, z rzeką. Część pastwisk odpoczywa po zimie - konie żyją tu wolnowybiegowo. Dokarmiane są zgodnie z wolą właściciela, raz lub dwa razy, niektóre wcale. Ja trochę obawiałam się wypuścić konia na wolny wybieg na 24h, bo Argo jest tchórzem i ma mega silny instynkt stadny, a ponieważ pastwiska są daleko od stajni, to zabierając go od stada do roboty miałabym nerwowego, zestresowanego konia, rżącego za kolegami. Poza tym przez pierwsze dni nie pił z rzeki. Dogadałam się z właścicielami stajni, że będą go codziennie rano wyprowadzać do stada, a ja wieczorem będę go sobie ściągać, żeby się przyzwyczaił, że chodzi do roboty i odpoczywa i je w stajni. W stajni są inne konie, nazwijmy je boksowe, które chodzą na łąkę niedaleko stajni i wracają na noc. Jednak ta łąka ma ograniczony areał i trawa szybko się kończy (chociaż i tak te warunki są lepsze od 99% stajni wokół Wrocławia - bo jest trawa, bo jest teren ok 2ha dla kilku koni). Muszę tylko zmierzyć odległość, bo do pierwszej bramy od pastwiska mam minimum 800 m, a na koniec ostatniej łąki, gdzie konie zazwyczaj przebywają, prawie drugie tyle 😅 Wczoraj całą tę trasę od stajni do ostatniej łąki i z powrotem pokonał mój kot, który postanowił ze mną się przejść po Argo 🤣🤣🤣 Może jest to uciążliwe, na pewno zabiera czas, ale coś za coś.
W moich okolicach w akcepetowalnej odległości nie ma takich warunków.
U mnie problemem też jest powszechne "grodzenie sznurkiem". To nie przejdzie z moim koniem. Musi być stałe, solidne ogrodzenie i na noc stajnia.
Ja hali nie potrzebuję. Nie podejrzewam, że klimat się aż tak 'zrownoważy", że wrócą kurewskie zimy w ten region.W tym roku byłam aż 4 razy na hali... co się u nas skończyło kontuzją pleców.

kotbury, Czemu kontuzją pleców? i kontuzją pleców Twoją czy konia?
Coś wspominałaś, że Twój koń się... nie mieści na tej hali?
Sankaritarina, kontuzją pleców konia. Dokładnie dlatego, że się nie mieści🙂 Plus jak podmarzło podłoże (zrobiło się twardo), to to, co by wzięły na siebie kopyta i ścięgna poszło w plecy. Tu się też moim zdaniem dołożyły niskie temperatury, bo ja jej w tym roku nie derkowałam. A ona ma mici mici krótkie futro- jak mysz🙂

Morał mam z tego taki, że po prostu zimą (szczyt zimowy) muszę jej wplanowywać 3-4 tygodnie roztrenowania i to jest czas na taką regenerację. Zaplanować zabiegi na nóżki, plecki itd. I dać potrójnie "żreć" dobrych rzeczy.

Ale jestem " z nas" dumna, bo Pan Doktor zalecał nam ostrzykanko, ale powiedział, że da mi szanse spróbować bez. No i się wyciagnęłyśmy suplami i rehabem pod siodłem. I teraz normalnie mam konia jak milion dolców w ruchu.
kotbury, to jakiej wilekości ta hala? Może po prostu ją przewiało skoro niederkowana?
xxagaxx, 15,5 metra na szerokość. Dla mojego wielko-konia za wąsko na woltę rozprężeniową. Do tego jeśli ci wypada na końcu na zakręcie minąć się z drugim koniem to żeby było bezpiecznie to już dla nas jest krytycznie za wąsko.
Do tego dochodzi to, że ona jest strachajło i bandy dla niej są za niskie - zasięg wzroku ma idealnie "za bandę" - i zaczyna bardzo pobudzona i usztywniona.
Jak jeszcze ktoś niechcący ci zajedzie i musisz zahamować na ręcznym to przepis na bolące plecy gotowy.

Serio - u nas klimat taki, że dosłownie miesiąc z małym wąsem ta hala jest mi niezbędna. I w sumie ten miesiąc sobie zaplanuję na następną zimę na serwis siodła, fizjo - sryzjo itd.
Jak spojrzeć z perspektywy całego roku to ten koń też zasługuje na porządny urlop kiedyś, a wiadomo, że nie latem, bo latem się jeździ🙂
kotbury, o matko, faktycznie masakra z szerokością
xxagaxx, z jednej strony tak, z drugiej jak się pomyśli o tym, że zawodnik tej stajni ponownie się zakwalifikował na Igrzyska Olimpijskie i on trenuje konie w tych warunkach to jednak jak się umie w jeżdżenie, to taka infrastruktura nie jest przeszkodą🙂

Ja mam po prostu wyjątkowo dużego konia. Nie tyle w górę, co wzdłuż. Taki jamnik. Po kontuzjach ścięgien. Do tego ja jestem w takich sytuacjach na tego konia za mała. Nie mogę go jak się zestracha podomykać (za krótkie nogi i ręce🙂, za mała waga moja, za małe siodło (jak szmatka rzucona na słonia) i stąd problem "wąskiej hali".

Pewnie sporo w tym czynnika mojego wewnętrznego- nie znoszę jeździć w hali czy na małych placach. Na co dzień w sezonie wybieram u nas największy plac. A rozprężam dzidą po krosie🙂
kotbury, znam ten ból, mam hale podobnej wielkości i zawsze przez to kombinuje tak, żeby zajazdki wypadły najwczesniej na koniec sezonu halowego. Wtedy pierwsze galopy są już na placu, a jak konie na kolejną zimę przychodzą na halę to już ogarniają i 15m koło im nie straszne. Tylko przez to, że nie mam większej hali to np ciężko pojechać trzylatki w Solcu.
kotbury, po Twoich opisach mam wielką ochotę zobaczyć Twojego konia... wrzuć fotkę poglądową plis 😜 z odniesieniem do normalnego konia 😅
Facella   Dawna re-volto wróć!
16 kwietnia 2024 15:12
Też jeździłam na takiej hali. W dodatku bardziej kwadratowej niż prostokątnej, bo długa ściana miała może 10m więcej niż krótka. Niemniej czworoboku 20x40 nie dało się tam wcisnąć w żaden sposób. Jeździliśmy tak w 12 koni z rekreacją. Nawet małe parkury tam kręcili. Dwa konie na niej zajeździłam osobiście, szereg innych inni ludzie.
Teraz nie mam w ogóle dostępu do hali i tamta wydaje mi się w sezonie zimowym zbawieniem. Od listopada do marca jeździłam raz w tygodniu w tereny, żeby konia nie zajeżdżać od zera na wiosnę 🤣 (żart). Gdzie ja jestem z ludzi, którym pogoda do jazdy niestraszna, jeździłam na mrozie i w śnieżycy (złapała mnie w połowie drogi powrotnej do domu). Ani ja, ani koń na tym nie wyszliśmy dobrze. Ja permanentnie zmęczona i chora, a koń z takich, co muszą te 3x w tygodniu minimum pochodzić, bo inaczej uruchamia się szereg problemów.
Trawa jest zawsze bardziej zielona u sąsiada i doceniamy to, co mamy, jak tego zabraknie.
kotbury, mamy podobnie gabarytowo konie, mój ma jakieś 172/3 wzrostu, ale derki na 165 zaczynają odsłaniać dupkę. No tramwaj. Tylko na pewno mocniejszy od Twojej, mastodont. Gruba noga, grubsza niż u ślązaka. Waży z 750 kg na pewno. Też za ciasno nam było na hali 14m szerokiej i też nie potrzebuję hali do szczęścia.
Ale były czasy, że jeździłam na halce o szerokości 9m 😅
Facella   Dawna re-volto wróć!
16 kwietnia 2024 16:15
Przypomniało mi się coś. Wieki temu Zakrzów miał taką halę zwaną słupową, długą jak diabli i równie diabelsko wąską, z rzędem słupów pośrodku. Na jednym z nich zawisłam, gdy mi się kierunki rozjechały z koniem. To ja już wolę te małe, a bez słupów 😁
Ale takiej 9m to sobie nie wyobrażam. Żadnym koniem, które obecnie mam do dyspozycji bym nie wykręciła, nie na początku jazdy.
-Alvika-   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
16 kwietnia 2024 19:27
Facella, my tam nawet kiedyś mini parkur na tej hali sobie ustawiliśmy 🙃
kotbury, ależ ja absolutnie nie mówię ze się nie da. Mój trener nie raz nie dwa mówił, że lepsza mala hala niż duza, i jak tu ogarniesz to wszędzie pojedziesz. Niemniej jednak, dla amatora jak ja, większy komfort z pracy jest na większych przestrzeniach.
Ja mam teraz halę 90x35 m i drugą ‚małą’ (60x30) i powiem wam że wolę jeździć na tej małej jednak 😅 Na młodym koniu takie boisko to ogrom miejsca na głupie pomysły i dużo miejsca żeby się rozpędzić. Ale pamiętam doskonale zimy na hali 25x15 i szło tam nawet mini parkur postawić, człowiek jeździł i nie marudził
No z tymi halami różnie.... Też koń koniowi nierówny. Wielokrotnie obserwowałam, że małe hale (no takie 15 x 20/30 może...) nie dość, że "zamykały w sobie" większość koni, to jeszcze te konie-mastodonty miały jakoś problem się zmieścić... mało to komfortowe było galopować na koniu od 170 w górę na takiej mikro-hali, jakby dwie foule galopu na krótką ścianę 😉 Ledwo zagalopował, już kończył. Rozciągnąć nie ma opcji. No prawie jakby jeździć na lonżowniku.

Zuzu., Mój młody - tj jak był młody 😀 to normalnie się zachowywał tylko na hali. I ja się wtedy bardzo cieszyłam, że ta hala jest, bo koń ledwo zajeżdżony, pływający w każdą stronę, jeszcze wypłosz. Szybko jednak wyłaziłam na zewnątrz i przez pierwsze razy każde wejście na konia poprzedzałam cichą "zdrowaśką".... Ale spoko, ogarnęliśmy 😀

Facella, Zakrzów ten ujeżdżeniowy? Tam nadal w jednej części jest taka wąska hala, wprawdzie bez słupów, ale wąska... no, ale jest 🙂

Nie przeżyłam w swoim życiu hal ze słupami, takie tylko widziałam i bardzo się cieszyłam, że było mi dane trenować już w takich halach bezsłupowych.... 😀 Chociaż teraz to i za taką słupową bym się nie obraziła....
Ale też racja, że klimat mamy przyjemny do jazdy na zewnątrz (no chyba, że przyjdą jakieś deszcze....).
Facella   Dawna re-volto wróć!
17 kwietnia 2024 00:14
Sankaritarina, możliwe nawet, że to ta sama hala, bo ją w końcu chyba wyremontowali wywalając słupy. Ale ja tam byłam jakieś 16 lat temu, zanim jeszcze powstała ta nowsza część. Ta hala to był całkowicie osobny, szary betonowy budynek o małych oknach, chyba dawna pieczarkarnia czy coś takiego. W środku wiecznie była wilgoć, nawet podłoża nie trzeba było zlewać 😂
Zuzu., chciałbym mieć taką małą hale😅
Facella, Sankaritarina, na dole były dwie hale. Hala słupowa (wcale nie taka długa, ale ekstremalnie wąska) I hala z lustrami. Wciąż wąska i mała. Słupowa już się zawala, z lustrami przejął klub Europa.
Ja Wam przewrotnie powiem, że im bardziej mój koń ma się rozbrykać tym większy plac wybieram. Małe place i hale to tylko kumulują te bryki i odpały.
Ośrodek z "wymagającą" halą ma swoje plusy🙂
Nie ma księżniczek na ziarnku grochu i cipeczek "mój konik najważeniejszy", jenfluecnerek i innych latających z telefonem w ręku i ekipą dookoła, bo giną w przemiale halowym🙂. Tym samym jest stała i fajna ekipa ludzi, którzy się umieją dogadać, ustąpić sobie, poprzestawiać godzinki treningów itd., żeby każdemu pasowało. Bezcenne to jest.
Moon   #kulistyzajebisty
19 kwietnia 2024 12:26
kotbury, a to akurat też sobie cenię, bo mam niewielką namiotówkę, która jest w dodatku mało „instagramowa” 😁😅 a że towarzystwo top i w miarę ogarnięta szkółka jest, to tak sobie żyję już któryś rok i patrząc na inne stajnie czy wpisy, nawet tu - nie mogę narzekać 😁
Nevermind   Tertium non datur
22 kwietnia 2024 18:53
Jak mnie wkurza odwoływanie się do jakichś mistycznych zmyślonych badań. Taka teraz jest narracja wszystkich pseudoedukatorów, że wszystko niby jest udowodnione naukowo, no jak można robić x lub y! No jak mnie wpienia takie sianie dezinformacji.
A już klasyk klasyków, wiek zajazdki. Żaden z przeciwników jazdy na koniach trzyletnich nie umiał mi podać badań, do których się odwoływał. Żaden. Albo babka, która prowadzi ,,edukacyjne" konto i co drugie ustawienie nazywa hiperfleksją. Powoływała się na jakieś badania rollkurowe, prosiłam milion razy o jakieś dokładniejsze dane kto te badania robił, nazwę, cokolwiek, po czym mogę je znaleźć. Dowiedziałam się tylko, że jestem wstrętnym hejterem i w ogóle to głupia jestem i torturuję konie 😂
Nevermind, bo badania dowodzą zupełnie czegoś innego właśnie. To skąd mają wziąć „dobre” badania 🤣 ale serio to powoływanie się na mistyczne badania wkurza mnie we wszystkich dziedzinach, nie tylko jeździectwie
Chyba wszystkie badania sa mistyczne. ja ściągnąłem z "publimed" i podobnych bibliotek ok 180 art naukowych. Tych art dotyczących koni jest ponad 10 000 (słownie 10 tysięcy). rzadko można trafic na ciekawy temat. A jak sie juz trafi, to na końcu wniosków jest magiczna formułka "trzeba przeprowadzić jeszcze więcej takich badań, żeby wyciagnąć wnioski".
I na takie , wydawałoby się oczywiste pytania nie moge znaleźć odpowiedzi. Od dłuższego czasu chcę wiedzieć jakie jest napięcie bezpieczne. Ale znalazłem tylko "ludzkie" badania i normy.
LSW, przecież nie dostaniesz zgody na badanie tego typu ani nie znajdziesz właścicieli, którzy się zgodzą na użycie ich koni w badaniu, bo musisz walić prądem aż będzie niebezpiecznie dla większości badanej grupy. Ludzie powiedzą że boli, konie nie, więc trochę inaczej by to badanie wyglądało.

Tu masz przyklady starszych case studies na ten temat, pewnie trzeba będzie zakupić w czasopiśmie dostęp
https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/9533286/
https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/9587208/
tu nowsze badanie i przydatne tabelki co powoduje jakie natężenie https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/27106738/

Biblioteki takie jak PubMed, Embase, CINAHL, itp. mają opcje wyszukiwania zaawansowanego z użyciem operatorów logicznych. Polecam zamiast przeglądania x tysięcy wyników dla "horse"
karolina_, ale możęsz zrobić badanie na tkankach/martwych koniach i padać opór, przepuszczalność i uszkodzenia tkanek.
Tak kiedyś każdy student zaczynał studia na medycynie- waląc zdechłe żaby prądem🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się