Mity i prawdy o rasach. Zdrowie, charakter, użytkowość.

Ja słyszałam tak :
1 białe-zostaw sobie
2 białe - sprzedaj przyjacielowi
3 białe - sprzedaj obcemu
4 białe - sprzedaj wrogowi

Ale nigdy w takie głuopty nie wierzyłam  😉
asds, niespecjalnie wiem co to ma do fryzów, ale to arabskie przysłowie, które szło mniej więcej tak:
Konia bez odmian zostaw sobie, z jedną białą nogą ojcu oddaj, z dwiema oddaj przyjacielowi, z trzema sprzedaj szybko, z czterema podaruj wrogowi. I tak w sumie to niewiele jest malowańców wśród arabów 🙂
Mzimu,  porównując z dziczą małopolską - fryzy były NAPRAWDĘ dobrze przygotowane i naprawdę pełne ogłady. Małopolaki wyglądały dosłownie jakby ktoś je wziął z bezkresnych pastwisk godzinę wcześniej. bardzo nieliczne NIE dębowały i NIE wyrywały się. na przeglądzie fyzów odnotowałam JEDNO stworzenie, które się "nie nadawało" do pokazania bo tak się wierciło.

Inna sprawa, że bardzo spodobała mi się na przeglądzie formuła pokazywania. każdego konia pokazywał ten sam PROFESJONALISTA. nie można więc zarzucić, że np koń się słabo pokazał, bo prezenter gorszy. bardzo to fajne i godne naśladowania, mocno ujednolica szanse! no ale kondycję to mężczyzna miał żelazną...

dla mnie tak ogólnie bardzo przypominają ślązaki. nie ma w nich gorącego ognia pod ogonem, ale też nie ma tego zimnego spojrzenia na świat jak u zimnioków. takie coś pośredniego.

chcialam właśnie konia głównie spokojnego, ze względu na moja częściową niepełnosprawność. Zastanawiałam się nad fryzem i byłam dosłownie sekundę przed zaliczkowaniem odsada. Ale dobrze, że tego nie zrobiłam, bo w moim odczuciu - nie są to apatyczne muły, a takiego chciałam 😉 są spokojne, owszem, ale mówienie, że mają zimnokrwisty temperament - w moim mniemaniu mocno je krzywdzi.

jeśli miałabym to usystematyzować to powiedziałabym tak :
jako konie do pierwszych "wsiadów" zimnioki nadają się idealnie. Zwłaszcza dla osób lękliwych. Ich potężna łagodność i bijący od nich spokój mocno działają na człowieka. dobrze zrobiony zimniok będzie dobrze odpowiadał na sygnały i nie będzie "tłukiem" ale będzie bezpieczny. poza tym - wygodne jak kanapa.

dla osób jeżdzących już trochę, ale ciągle nie super - fryzy zdają się być idealne. taka ambitna rekreacja. a i można z nimi zajść dużo wyżej łatwo. Ale dla stabilnego początkującego też wydają się być lepszym wyborem niż np fufający arab. Są już bardziej energiczne niż zimnioki, bardziej reaktywne, ale ciągle nie mają etykietki " tylko dla doświadczonego jeźdzca". niepłochliwe, zrównoważone ale przy tym nie ociężałe.

tak mogłabym to sobie w głowie ułożyć.
[quote author=_Gaga link=topic=96370.msg2219658#msg2219658 date=1415637547]
I tak w sumie to niewiele jest malowańców wśród arabów 🙂
[/quote]
Czy ja wiem, czy tak niewiele? Kasztany w dużej części malowane, gniade często z gwiazdkami  i skarpetkami, jak się przyjrzysz siwym, to po kolorze skóry na chrapach i kopyt też całkiem często okazuje się, że tam są odmiany, tylko już niewidoczne. Powiedziałabym, że tak z połowa jest z odmianami.
Zgadza sie, moja siwa tez malowana🙂
Isabelle - ja się z Twojego postu dowiedziałam o istnieniu opinii, jakoby fryzy miały zimnokrwisty temperament. Nigdy nie słyszałam, żeby ktoś tak mówił, ich gorącokrwistość raczej nie budzi wątpliwości.
I to fakt, że na tym przeglądzie fryzy były zaprezentowane dużo lepiej i nie było takich kwiatków jak w latach ubiegłych, kiedy to na ring wstawiano konie brudne, nieogolone itd. Ale cały czas aktualny jest apel o odpowiednie przygotowanie koni, żal, kiedy niezłe egzemplarze tracą punkty przez brak ogłady.

Co do tego, że można z nimi całkiem wysoko zajść to zgadzam się w pełni. Haszysz F z tegorocznego IBOPu jest tego dobrym przykładem:

Młody koń, a sędziowie byli pod wrażeniem, dali wysokie noty (o ile mnie pamięć nie myli najwyższe w historii naszych IBOPów - jeśli ktoś ma lepszą pamięć to proszę o poprawkę, Eefke majaczy mi się na poziomie 75), szczególnie chwalili impuls. Niedługo Haszysz powalczy o tytuł sport, nawiasem mówiąc jego matka, z tej samej hodowli i od tej samej właścicielki, jako pierwsza w Polsce uzyskała ten zaszczytny tytuł kilka lat temu. Miło pokazać takie przykłady, super, że Katasia z Walkirią idą do przodu jak burza, coraz więcej osób zaczyna mieć ambitniejsze plany dla swoich fryzów, bo do tej pory poza nielicznymi wyjątkami fryzy były traktowane jako efektowne podstawki pod modelki, a obiegowa opinia innych koniarzy na ich temat (obecna też i tu, na Re-Volcie, a jakże) brzmiała: "konie-zabawki dla otyłych snobów"  😜

O, i jeszcze coś ogólnie o rasie - ponoć fryzki rządzą się swymi prawami w kwestii "sezonu grzewczego", dlatego tak ważne jest, by wet zajmujący się inseminacją znał się nie tylko na koniach jako takich, ale specjalizował się we fryzach konkretnie. Jednakowoż na tym polu jestem laikiem totalnym, powtarzam jedynie zasłyszane pogłoski.
Bronze   "Born to chase and flee.."
10 listopada 2014 18:48
Mzimu - fryzy to wciąż jednak rarytasy na rynku końskim, ale co jak co...otyłego snoba to bym na takiego konia nie sadzała  😎
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
10 listopada 2014 18:51
(...) dla stabilnego początkującego też wydają się być lepszym wyborem niż np fufający arab.  (...)


A ja mam w pracy 3 araby. Wszystkie chodzą w hipoterapii (spokojne, niepłochliwe), dwa z nich chodzą pod słabszymi jeźdźcami w teren (trzeci też nie jest płochliwy, ale za to bardzo ,,do przodu"😉.
Czyli arab nie zawsze jest szalony (chociaż kiedyś też uważałam je za konie bardzo temperamentne i wybuchowe).
dementek arab jest szalony tylko w nieodpowiednich rękach. Jeżeli część z nich nie nadaje się do jazdy dla początkujących, to właśnie ze względu na bardzo wysoką wrażliwość na bodźce i owo nastawienie "do przodu", ale nie ze względu na charakter.
Ja znam araby uczące małe dzieci jazdy konnej, arabskie ogiery pracujące w hipoterapii, araby chodzące pod początkującymi dorosłymi.
ostatnio na Hubertusie widziałam trzy zaprzęgi- dwa gorącokrwiste i przy jednym wózku zimna ( bo to chyba była klacz). Podczas gonitwy gorącokrewki ( jedna coś ze ślązakiem, ale lżejsza, a druga bodaj młp) podjarane stały z boku trzymane przez powożących, a właściciel zimniaczki przywiązał lejce do pojazdu i poszedł coś przekąsić.
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
10 listopada 2014 19:17
Murat-Gazon- No mam akurat 6-latkę, która uczy się jeździć. Sadzam ją na arabka. Ponoć u poprzedniego właściciela ten koń był niezbyt bezpieczny, w dodatku po torach. A tu taki misiek- tylko go głaskać.

W sumie to duży wpływ na zachowanie koni ma podejście właścicieli/opiekunów/jeźdźców do konia. Rasa ma trochę mniejszy wpływ.
dementek rasa ma o tyle duży wpływ, że każda rasa ma moim zdaniem właściwy dla siebie "próg tolerancji na zachowania ludzi".
Isabelle - ziemniaki są spokojne, mało temperamentne, ale mają swoją siłę, więc niekoniecznie dla początkującego, jak opuści głowę, to choćby nie ciągnął, to dziecko może mieć problem 🙂 poza tym, mimo że nie są wysokie, to są "ogromne" dla większości rozpoczynających jazdę konną, więc chyba jednak troszkę się ludzie boją.  😁
Ja swojego czasu wsiadłam na haflingera, kurde, to jest chyba idealny koń do nauki jazdy. Wygodny jak ziemniak, miękki, chód też raczej "drepczący" jedzie się jak w fotelu. Temperament umiarkowany, ogólnie koń grzeczny. Stwierdziłam, że jeśli wszystkie haflingery są takie same, to są to idealne konie dla początkujących.  🏇 takie mini ziemniaki z konopiastymi grzywami 🙂

No wlaśnie,  a jak ze zdrowiem haflingerów? Jakie są mity i prawdy o rasie?
A ja dzisiaj byłam w szoku i musze się was o coś zapytać.
Czy konie zimnokrwiste mają sztorcowate kopyta i ciągną się przodem  😲
Bo dzisiaj przyjechały do znajomego gdzie akurat myliśmy konie przed jutrzejszym przemarszem i przyjechały dziewczyny na ziemniakach, a kopyta pionowe, a zadem chodzi jakby miała jakiś przykurcz, a ci mi mówią, że to normalne i każdy zimnokrwisty tak ma, prawda to ?
A czy mógłby ktoś powiedziec coś na temat wielkopolaków ? 😉
Dementek - na pewno podejście właściciela i wychowanie to podstawa, ale rasy mają swoje predyspozycje w różnych kierunkach i zawsze można to albo ze szczętem zepsuć albo korzystnie rozwinąć. I tak jak Murat-Gazon napisała w rękach szaleńca arab może być szalony bardziej niż inny koń. Kuba the zimniok, na którego podczas wakacji usiłowałam się wdrapywać dziewczęciem będąc, budził się leniwie na ryk swego właściciela i bynajmniej nie platoniczny chlast bata w tyłek, wykonywał ostentacyjny ziew i ruszał ciągnąc wóz noga za nogą, mając świat w głębokim poważaniu. Arab - mój nauczyciel, w sytuacji, w której jego paskudny właściciel podnosił na niego głos i bat po prostu rozsypywał się psychicznie, osiągał odmienny stan świadomości i stawał się niebezpieczny dla siebie i otoczenia. Pod łagodnym dzieckiem zmieniał się w anioła stróża. Araby kojarzą mi się z chartami pod tym względem.

I takie wspomnienie z terenów sprzed paru lat: wioska, zagroda z oswojonym dzikiem, duży zastęp koni. Dojeżdżamy do dzika, dzik rusza do płota przywitać gości i konie zespołowo i w popłochu dają na wsteczny, cuda, wianki, zastęp w rozsypkę - z dwoma wyjątkami, dwa konie nie świrują tylko stają i obrzucają dzika bacznym spojrzeniem. Poproszone o to, by iść dalej - idą, trochę napięte ale spokojnie, stępa. Fryzka pode mną i arabka pod koleżanką. Reszta po chwili daje rozpaczliwego nura za nimi. Parę razy jeszcze tamtędy przejeżdżałam i sytuacja za każdym razem wyglądała tak samo.
Odkąd mnie nieuleczalnie zafryziło najczęściej jeździłam w tereny sama, ale bywało, że dołączałam do grup jadących w teren i obserwacja spod dzika mi się sprawdzała - kiedy pojawiał się straszak fryzy i araby bez problemu przechodziły jako pierwsze, dając przykład pozostałym.
Bronze   "Born to chase and flee.."
10 listopada 2014 19:58
The Wunia - ja widziałam tak "zrobione" kopyta. Kwestia strugania. Wszystkie we wsi maja bo i kowal jeden...więc robi po swojemu.
rasy pociągowe mają bardziej sztorcowe kopyta, to wynik budowy konia i jego przydatności. Konie zimnokrwiste mają stromą łopatkę, co za tym idzie krótszy wykrok, muszą się bardziej zapierać na przodzie, stąd bardziej strome kopyta. U ziemniaków nie jest to zaliczane do wady, jeśli jest oczywiście w granicach rozsądku
Mzimu bo nie wiem jak fryzy, ale araby mają tak wysoki wrodzony poziom ciekawości świata, że bardzo często reagują na zasadzie "właściwie to powinienem się spłoszyć... ale CO TO???"  😉

Co do kopyt koni zimnokrwistych, to jednego jestem pewna - niezależnie od kształtu kopyta (prawidłowego, w sensie wrodzonego), budowy, długości wykroku itp. powinny chodzić od piętki. Jeśli nie chodzą i ktoś twierdzi, że "zimnioki tak mają", to opowiada brednie.
Każdy koń powinien iść od piętki, choć ciężko to zauważyć np. u konia, który ciągnie pług 😉 choć chodząc swobodnie, bez obciążenia będzie szedł prawidłowo 🙂
TheWunia nie napisała nic o tym, czy koń szedł od piętki, tylko zapytała o sztorca (choć wg Jej opisu raczej wydaje mi sie to bardziej chorobliwe niż "w normie"😉
A.kajca   Immortality, victory and fame
10 listopada 2014 20:20
A ja dzisiaj byłam w szoku i musze się was o coś zapytać.
Czy konie zimnokrwiste mają sztorcowate kopyta i ciągną się przodem  😲
Bo dzisiaj przyjechały do znajomego gdzie akurat myliśmy konie przed jutrzejszym przemarszem i przyjechały dziewczyny na ziemniakach, a kopyta pionowe, a zadem chodzi jakby miała jakiś przykurcz, a ci mi mówią, że to normalne i każdy zimnokrwisty tak ma, prawda to ?

Tak, tak ma każdy zimniok z przykurczem i kowalem-idiotą...
Poważnie to zimnioki mają znacznie bardziej "patelowate" przody niż gorącokrwiste- po samym kształcie kopyta można poznać czy należy do konia zimnokrwistego, gorącokrwistego czy kuca. Najwyraźniej mają kowala- chrześcijanina, który nawet struże "po bożemu" (tylko od przodu) bo zdarzają się tacy, niestety nie wiem skąd się biorą... Wrażenie przykurczu na tyłach pewnie wzięło się też ze sztorcowych kopyt (albo z przykurczu spowodowanego złym rozczyszczaniem i prowadzeniem). Przy tych gabarytach konia szczególnie trzeba pilnować zadnich kopyt bo znacznie większy ciężar muszą napędzić przez co przednie ściany szybciej się ścierają (robią się sztorcowe) i łatwo odrywają od puszki.

EDYTUJĘ!
Bzdura mi wyszła z tymi przodami. Już wyjaśniam o co mi chodzi.
Z powodu budowy i ciężaru niekorygowane tyły ścierają się na słupki a niekorygowane przody stają się płaskie i "łopatowate" co oczywiście trzeba poprawiać ale nie wolno strugać przodów na sztorce. Oczywiście, że kopyta zimnioków trzeba kształtować na bardziej strome niż w przypadku gorącokrwistych ale wynika to z krótszej i bardziej stromej pęciny, z którą kopyto musi trzymać ten sam kąt. Kątowania kopyt u grubasów trzeba bardzo pilnować bo ścięgna i stawy utrzymują większy ciężar przez co błyskawicznie dochodzi do zwyrodnień. Przepraszam za chaos i skróty myślowe. W razie czego proszę dopytywać a ja odpowiem za kilka godzin. Po prostu teraz bardzo się spieszę.
Megane, ja tam zachwytowi nad hafkami nie uległam. Miłe koniki, ale... pieruńsko... narcystyczne. Gdy nie ma kogoś, kto sprowadzi do pionu co jakiś czas, przypomni jak koń się powinien zachowywać - to błyskawicznie, szybciej niż inne rasy wchodzą na głowę. Dla Haflingera jest normalne, że człowiek jest jego sługą i ma robić czego sobie konik życzy.
Korekta rozpuszczonych hafkow jest koszmarem. A najczęściej narastają wokół nich takie "specyficzne instrukcje obsługi": popręg się na nim dopina tylko z prawej i na 5 razy, w tym narożniku on w lewo nie skręca, on nie skacze z kłusa, tylko z galopu, no on tak ma, że pędzi po skoku, z nim trzeba przez furtkę w ręku, bo czochra się o słupek, itd.
Hafki trzeba "krótko trzymać" a to niełatwe, bo "te oczka tak paczą" (mmm, te rzęsy!), i te blond włoski, i kochają je "różowe dziewczynki"...
halo to nie  podobnie, jak z hucułami?
Zresztą z przypadków znanych mi kuców wnioskuję, że to byłaby reguła ogólna - to, co opisałaś, prezentują też znane mi hucuły i koniki polskie.
Murat-Gazon, hafki nie są tak uparte i samowolne. One są "słooodkie". I włażą na głowę z ogromnym wdziękiem. Jak ukochana córeczka tatusiowi. I nie trzeba "negocjacji" jak z hucułem - krótka piłka, mocne środki - i znowu hafek umie, czego nie umiał/zapomniał.
Halo, dzięki. Niestety nie mam rozeznania co do haflingerów, bo to koń nie dla mnie (duża baba jestem) ale jeździłam raz i byłam zachwycona 🙂
Pomyślałam sobie, że to byłby idealny koń także dla emerytki  😁 i do przejażdżki wierzchem i do bryczuszki 😀
Viridila   ZKoniaSpadłam & NaturalBitsBay
10 listopada 2014 20:47
Hafka znałam jednego.. oj, piękny, ale.. 😀iabeł: Słyszałam, że sporo zależy od tego skąd jest hafek - jak taki "polskiej myśli hodowlanej" to podziękować i nie pakować się w to. Tylko one dodatkowo przez swoją aparycję mają całe grono fanów - moda robi swoje, dzieci się fascynują (nie tylko one), a później takie konie robią za wymarzonych przyjaciół Barbie. A bardzo łatwo przy tym wchodzą na głowę - pół biedy, jak dany egzemplarz nie cwaniaczy 😉
halo no to faktycznie. Hucuły, przynajmniej te znane mi, włażą człowiekowi na głowę dość "topornie", każdy niebędący totalnym żółtodziobem się zorientuje, że oto właśnie konik próbuje dominować. Haflingera akurat nie znam osobiście ani jednego, także nie mam porównania. O, jeszcze trafiła mi się z kuców znajomość z jednym fiordem i jednym pół-fiordem. To wspominam dość miło, a w każdym razie bez zgrzytów.
[quote author=Isabelle link=topic=96370.msg2219660#msg2219660 date=1415637849]
(...) dla stabilnego początkującego też wydają się być lepszym wyborem niż np fufający arab.  (...)


A ja mam w pracy 3 araby. Wszystkie chodzą w hipoterapii (spokojne, niepłochliwe), dwa z nich chodzą pod słabszymi jeźdźcami w teren (trzeci też nie jest płochliwy, ale za to bardzo ,,do przodu"😉.
Czyli arab nie zawsze jest szalony (chociaż kiedyś też uważałam je za konie bardzo temperamentne i wybuchowe).
[/quote]

nie powiedziałam szalony.
arab reaguje szybko. mniej wybacza błędów. ma jakby... bardziej emocje na wierzchu. reaguje bardziej ekstrawertycznie.
zimniak za to wiele błędów wybacza, bo ma "grubszą skórę". ma większą tolerancję.

Isabelle - ziemniaki są spokojne, mało temperamentne, ale mają swoją siłę, więc niekoniecznie dla początkującego, jak opuści głowę, to choćby nie ciągnął, to dziecko może mieć problem 🙂 poza tym, mimo że nie są wysokie, to są "ogromne" dla większości rozpoczynających jazdę konną, więc chyba jednak troszkę się ludzie boją.  😁



dla człowieka, a juz zwłaszcza dla dziecka to czy koń waży 500 czy waży 900 nie zmienia nic 😉 jeśli pociągnie - i tak wygra. i nie ma co się czarować, że jak się gorący koń uprze to go swoim marnym ciężarem i marną siłą powstrzymamy 😉
z drugiej strony dużo osób ma wspomnienia "baśki" u dziadka na wsi. te konie budzą sentyment. każdy laik powie, że gorące świrujące to arab a to spokojne i powolne to "ten ciężki" 😉 i tu akurat owszem, kaliber budzi respekt. ale dla laika... i ten co ma 500 kg jest ogrooomny 😉

A ja dzisiaj byłam w szoku i musze się was o coś zapytać.
Czy konie zimnokrwiste mają sztorcowate kopyta i ciągną się przodem  😲
Bo dzisiaj przyjechały do znajomego gdzie akurat myliśmy konie przed jutrzejszym przemarszem i przyjechały dziewczyny na ziemniakach, a kopyta pionowe, a zadem chodzi jakby miała jakiś przykurcz, a ci mi mówią, że to normalne i każdy zimnokrwisty tak ma, prawda to ?


moja Jody rusza się lepiej niż moja Ruda...
mega wkracza pod siebie, kłus ma bardzo kryjący teren, obszerny, galop z mocną akcją w górę. Serio, nie sądzilam, że zimnioki potrafią się tak fajnie ruszać jak na taki kaliber. Ruda drobiła jak maszyna do szycia, Jody - mega wydajnie chodzi.

Z ciekawości wywołanej stwierdzeniem o małej ilości odmian u arabów zajrzałam na nasze ogłoszenia i przejrzałam pierwszą stronę arabów. Znalazłam dwie siwe klacze bez odmian, u dwóch koni nie byłam w stanie stwierdzić, bo zdjęcie nie pozwalało, wszystkie pozostałe - skarpetki wszelkich możliwych wysokości, gwiazdki i łysiny. Także no, chyba to statystycznie daje pewien obraz.
jak je następnym razem spotkam to zrobie zdjecia tych nóg cichaczem 😉
Mój arab nie ma żadnych skarpetek (ale chciałby bo na tylnej ma z 10-15 białych włosków),  ma chrapke i 3/4 gwiazdki, jakby przypisać do zegara to nie ma jej od 9 do 12 😉 a za to chrapka w zime jest wyraźna, a w lato bardzo blada.
O nawet mam foto :
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się