Mity i prawdy o rasach. Zdrowie, charakter, użytkowość.

Niesobia: uczepiłeś się tych krów ja rzep psiego ogona!. Podałem przykład pracy hodowlanej na podstawie rozpracowanego genomu bydła. Ty się uczepiłeś chowu! A ja mówię  o hodowli. Poza tym to chyba nie Hs a HF, co? Przeczytaj mój tekst dwa (moje) posty wyżej.
Melehowicz moja odpowiedz jest na Twój post z 4 grudnia , a nie na późniejsze . Przypomnę  tylko ,że to Ty krowy wysokomleczne przywołałeś  na przykład sukcesu celowej i ściśle na jedną cechę ukierunkowanej hodowli . Ja tylko Ci wytknąłem ,że jest to przykład bardziej na porażkę niż sukces . Rzeczywiście  HF nie Hs . 👍 Litrówki to moja specjalność .  😵  A wracając do tematu  to mnie interesuję wydajność z krowy , a nie ze stanowiska  , a na przykład błędnych założeń hodowlanych zamiast krowy mogę czy przytoczyć np. Owczarka Niemieckiego . Ciekawe że to zawsze Niemcy przeważnie mają pomysły na czystą rasę o nad przyrodzonych zdolnościach. Chyba jakiś kompleks mają , a my jak idioci  się tym zachwycamy  , zamiast zgodnie z polską tradycją  hodować krzyżówki ras sprawdzonych  . Dodam jeszcze tylko ,że wysiłek człowieka ,żeby zglebić  tajemnicę natury jest podobny do wysiłku kogoś kto próbuje zgłębić istotę fortepianu  nigdy go na oczy nie widząc , nie słysząc jak gra,  tylko słuchając  jakie dźwięki wydaję jak się w niego rzuci kamieniem w ciemnej sali .  😀iabeł:
Poeta jaki, czy co?
Melehowicz  🤣 Dokładne ja poeta niespokojny duch . Zemną można tylko iść na wrzosowiska i obalać piwska .  🥂
Spróbuj mnie zrozumieć dobrze ja wolę w pokoiku na wieży hangaru dla szybowców
Nie Brookliński most , ale na drugą stronę głową przebić się to jest dopiero COŚ .  ❗  😅
zara nas z stąd wy..
Trzeba do xx wrócić, a swoją drogą to książkę o której pisałem koniecznie przeczytaj.
Związku Stachury z folblutami to bym nie wykombinowała 🤣

melehowicz, no właśnie! (cały twój wpis o "sacrum"😉
Na razie wiemy jedynie, że JEST kod. I całkiem niedawno dowiedzieliśmy się, że to nie tylko matryca, tylko właśnie Kod. Coś programujący, oprócz składania z klocków wg wzoru. Ale nie mamy pojęcia Co programuje, ani na ile skutecznie.
"Przeżywalność" DNA bez względu na "nośnik" staje się wielce interesująca, odkąd wiadomo, że DNA po śmierci "nośnika" wpada w rodzaj gorączkowego popłochu.
Halo: bardzo cie przepraszam, ale mam kłopot ze zrozumieniem o czym piszesz ( to nie jest szyderstwo). Wydaje mi się że stan wiedzy na dziś jest taki, że wiemy co i jak programuje, czy jak wolisz koduje przynajmniej w pewnym istotnym zakresie. Wynikiem tej wiedzy jest np żyto hybrydowe i cała sfera GMO. Olśniło mnie w tej chwili. Może za pomocą GMO będę mógł łatwiej uświadomić ci jak wiele wiedzą w tej dziedzinie komercyjne placówki naukowe. Wyobraźcie sobie, że cała checa z GMO nie polega na tym co trąbią ekologianie, a na czymś zupełnie innym. Otóż firma,  która wchodzi na rynek materiału siewnego modyfikowanego w danym kraju uzależnia od siebie wszystkich swoich klientów, a z czasem cały sektor produkcji rolnej związanej z uprawą roli. Rośliny GMO wzrastają tylko pod wpływem aktywatorów dostarczanych przez firmę, kwitną i/lub owocuję tylko pod wpływem aktywatorów. Nasiona wytworzone przez te rośliny nigdy nie dadzą plonu. Właściwie firma sprzedająca materiał siewny/sadzeniowy GMO może dowolnie zakodować w genotypie rożne blokery i żądać od rolników dodatkowych opłat /zachowań w zamian za ich dezaktywowanie. Również skład chemiczny roślin może być szeroko modyfikowany np  pomidory mogą zawierać estrogen lub testosteron albo inne związki wpływające na konsumentów. To wszystko jest wytworem sterowanej replikacji DNA, czyli jak chce Halo układania kodu. Wspomniane przeze mnie związki hodowców (SF i KWPN) maja tyle kasy, ze zapragnęły rozpracowania genotypów (genomu) koni aby moc nim sterować. Jednak u zwierząt to nie jest takie proste jak u roślin.
Jeśli działanie popędu seksualnego nazwiemy miłością, a samą populację pozwolimy poprzedzić zachowaniami godowymi właściwymi dla gatunku, to taki obrazek da się spersonifikować - na potrzeby ckliwej poezji na przykład.
Co do różnic to bzdury i tyle. Za chwilę wrócimy do krycia w tabunie.



I tu się mylisz w obydwu przypadkach . Miałam przykłady klaczy źrebnych, które ewidentnie rżały i witały sie na widok danego ogiera, a inny ich nie obchodził. Miałam klacz, która źrebna puszczona z pastwiska, zawsze biegła witać się ze swoją sympatią, ona ewidentnie miała do niego słabość ,  i nie było mowy o akcie płciowym , bo klacz była źrebna, tymże właśnie.
Jak ogiera sprzedałam , to posmutniała bardzo  🙁
Co do źrebiąt po kryciu naturalnym , a z inseminacji , no cóż, to nie jest moja opinia, ale doświadczonych hodowców z Holsztynu, że różnice są i  podobno da się to obserwować, co zachaczając o wyżej wymienione sacrum , wcale mnie nie dziwi  😉 😎
Uważaj bo cię kobyła pozwie za straty moralne i pójdziesz z torbami. Ci hodowcy z Holsztynu nie mieli przypadkiem wytatuowanych dwóch piorunów pod pachą (podobnie jak niektórzy z Trakhenerverbandt)?!
Źrebaki urodzone dzięki sztucznej inseminacji to jest esencja sacrum w końcu są niepokalanie poczęte .  😀iabeł:
melehowicz, właśnie o to chodzi, że DNA to daleko więcej niż duplikacja. Akurat mnie nie musisz informować na czym polega GMO.
kejti, a na ile na "środowisko macicy matki" ma wpływ materiał genetyczny płodu?
Na tym polega drobny kłopot, że im więcej wiadomo o DNA tym bardziej enigmatyczne stają się "czynniki pozagenetyczne".


Jakiś na pewno ma, bo mieć musi.
A dokładnie to zapytaj profesor Stachurskiej, ale może najpierw jej książkę przeczytaj.
Sprawa z genetyką  wygląda tak ,że  gdyby tą ,, Czystą białą rasę "  wypuścić na stepy Mongolii bez możliwości krzyżowania się z końmi miejscowymi i bez ingerencji człowieka to i tak za kilkaset lat  , a może i wcześniej te lipicany bardziej by przypominały  Konia Przewalskiego  niż swoich protoplastów , ale genetycznie bardziej zbliżone były by do dzisiejszych lipicanów niż do koni pierwotnych . Dwa całkiem odmienne genotypy  dadzą zbliżony efekt w podobnych warunkach bytowania i odwrotnie . Rekin żarłacz jest bardziej podobny do orki  , ale genetycznie jest zbliżony do płaszczki , a orka do foki . O torbaczach już nie wspomnę . Człowiekom się tylko się wydaję ,że zgłębili tajemnice tworzenia gatunków , ale to tylko jest kolejny rzut kamieniem w fortepian . Więcej pytań się z tych rzutów rodzi niż odpowiedzi .  🥂
Halo : co to jest duplikacja?
gdyby tą ,, Czystą białą rasę "  wypuścić na stepy Mongolii bez możliwości krzyżowania się z końmi miejscowymi i bez ingerencji człowieka to i tak za kilkaset lat  , a może i wcześniej te lipicany bardziej by przypominały  Konia Przewalskiego  niż swoich protoplastów


Pod względem behawioru tak, pod względem eksterieru absolutnie  nie. Będą tylko  mniejsze i bardziej przyziemne, wystarcz popatrzeć na mustangi, brumby a zwłaszcza konie z Namibii. Te ostanie mimo ekstremalnej, stuletniej  selekcji naturalnej  nadal bardziej przypominają holsztyny czy trakeny, niż konia Przewalskiego.
Heykowski ma rację, niesobia doszedł do wniosków, które naukowcy krótko po Darwinie wysupłali na podstawie pierwszych wykopalisk o obserwacji podobnych gatunków na różnych kontynentach. Jednak ich teorie szybko obalono.
melehowicz, tak trochę niefrasobliwie skleiłam sobie duplikację i budowę białek 🙂.
Chodzi mi o to, że tylko część kodu odpowiada za budowę białek wg. wzorca i co tam jeszcze wiemy. Reszta odpowiada nie wiadomo za co.
Spróbuj czerpać wiedzę z podręczników lub publikacji naukowych, a nie z National Geogrefic lub Discovery.
Melehowicz teorie mają to do siebie ,że są teoriami i często są obalane , a potem po pewnych modyfikacjach  powracają i obalają teorie ,które wcześniej je obaliły . ŻYCIE lub rzucanie kamieniami w fortepian w ciemnej sali   😀iabeł:.

S. heykowski  Mój przykład o Lipicanach był teoretycznym gdybaniem . Gdyby rzeczywiście udało się przenieść  Lipicany na stepy Mongolii i tam próbować je hodować bez ingerencji człowieka i  w czystości rasy to najprawdopodobniej wyginęły by, zanim zdążyły by się  przystosować .  😤 lecz jak  jakimś cudem udało by im się przetrwać, to były by bardziej zbliżone formą do koni endemicznych niż do ich protoplastów z stadnin . Mustang o którym piszesz jak i koń z Namibii wyewoluowały nie z jednej hermetycznej rasy, tylko z wielu koni ze zróżnicowanym genotypem jednak przybrały formę bardzo osobniczą zbliżoną i  najbardziej przystosowaną do warunków bytowania,  jak również daleką od protoplastów . Przyznasz chyba, że warunki bytowania w Afryce czy  Ameryce Płn znacznie się różnią od bytowania na stepach Mongolii stąd i forma bardziej szlachetna . Nie możemy porównać mustangów do endemicznych koni z prerii  bo takie nie istnieją , Przegrały z Bizonami  . Mustang miał szczęście ,że przybył do ameryki już jakoś ukształtowany w czasie kiedy do bizonów strzelano jak do mrówków   😉 wiec miał szanse zaistnieć , ciągle zasilany egzemplarzami wyhodowanymi przez człowieków i tym człowiekom  uciekając. Więc cały czas był dopływ świeżej krwi  . Czyli jednak człowiek miał wpływ na ich kształtowanie .

Niesobia: przeczytaj jednak książkę, którą polecałem.
Melehowicz  przeczytam { na razie między taczkami z gnojem , czytam o wojnie Punickiej }  . Jednak jak coś zostało opublikowane w podręczniku lub publikacji naukowej  , nie czyni to jeszcze z tego jedynej prawdy objawionej .  😀iabeł:  Były podręczniki i publikacje naukowe , które twierdziły ,że ziemia jest płaska i dopiero kilka następnych rzutów kamienie w fortepian udowodniło ,że raczej płaska być nie może .  😀  Dzisiejsza nauka bardziej jest nastawiona  na obalanie teorii niż tworzenie nowych  . No i bardzo dobrze   💡
Zatem kiedy wybierasz się odkryć Amerykę, albo wynaleźć tranzystor?
Amerykę PŁ już odkrywałem wspinaczkowo , w burdelach , w Amazonii  i nam inne teorie niż Cejrowski  .  😜
Mustang o którym piszesz jak i koń z Namibii wyewoluowały nie z jednej hermetycznej rasy, tylko z wielu koni ze zróżnicowanym genotypem jednak przybrały formę bardzo osobniczą zbliżoną i  najbardziej przystosowaną do warunków bytowania,  jak również daleką od protoplastów . Przyznasz chyba, że warunki bytowania w Afryce czy  Ameryce Płn znacznie się różnią od bytowania na stepach Mongolii stąd i forma bardziej szlachetna

Nie przyznam, że warunki bytowania w Namibii są trudniejsze (bo chyba to masz na myśli) niż w Mongolii. W Ameryce są podobne. W Namibii są ekstremalnie ciężkie (wątpię, by gdziekolwiek na świecie konie miały cięższe), w porze suchej zwierzęta żywią się nawet własnymi odchodami, są selekcjonowane przez hieny i gepardy. Proszę , wyjaśnij na pokazanych przykładach, jak daleka  od protoplastów formę  przybrały konie z Namibii.
melehowicz, gdybym była biologiem, genetykiem, biotechnologiem, zootechnikiem czy hodowcą -  z pewnością sięgałabym do publikacji naukowych. Tu rozmawiam jako posiadaczka średniego wykształcenia, jedynie zainteresowana aktualizacją wiedzy ogólnej. Na tyle ją zaktualizowałam, że wiem, że sprowadzając genetykę do wytwarzania poliploidów itp., czy nielicznych cech o których mamy pojęcie - błądzisz. Masz poglądy  😁 rodem z ubiegłego wieku  😁 (bo trochę się pozmieniało od 2001).
Halo : sprawdzasz mnie czy co?!. Poliploidy to organizmy o zwielokrotnionej liczbie tych samych chromosomów , jak np nartnik.  Zazwyczaj wszystkie żywe są diploidalne , a ich gamety haploidalne. Niektóre jednak żywe są poliploidalne. Czasem wywołuje się to zjawisko bo ma działanie podobne do heterozji. natomiast nie ma ten termin nic wspólnego z rozpoznawaniem korelacji pomiędzy cecha a warunkującym ją genem/genami.

HALO: Bardzo Cię proszę żebyśmy temat uznali za zakończony, bo dyskusja niczego nie wnosi, a udowadnianie nie-/kompetencji nie jest w mojej naturze i bardzo źle się z tym czuję. To zawsze zostawia jakieś zadry, a po co mamy się nie lubić. 
melehowicz, już retorycznie: a co powiesz o pszenżycie?
Tu nie chodzi o kompetencje. Jak na wagę tematu i twoje i moje są znikome, choćby twoje były o xxxxx większe (nie piszę "razy", żebyś nie poczuł się urażony 😉).
Nie chcesz mnie zrozumieć, ok. Nie będę się rzucała aby fachowo zgłębiać obcy mi obszar żeby zwiększyć (znikome) szanse zrozumienia. Przekonałam się (w obszarach, na których czuję się pewnie), że najwięcej zależy od chęci zrozumienia.
S, heykowski. Dzięki za zdjęcia  poglądowe , jednak ja wiem jak wyglądają konie , o których piszemy i nie zmienia to faktu ,że bytowanie w w PŁ Afryce znacznie się rożni  od bytowania w w wschodnio /centralno/ północnej  Azji . Na pustyni bywa przymrozek  , na stepach 40 stopniowe  mrozy  i jeszcze wiela rożnych innych  przypadłość  historyczno ,klimatycznych  , biologicznych, te konie różni . Jako endemicznego  afrykańskiego konia  pustynnego   podam BERBERA  ,  który jest  suchy i delikatnej  sierści oraz kuca mongolskiego jako przeciw wagę . Aha niejaki Hannibal w  pewnym okresie  na konie Europejskie [ Które samodzielnie z Afryki przybyły }  , sprowadził 20 tys koni z Afryki  już przez człowieka udomowionych i te wymieszały się z udomowionym koniem iberyjskim  dając bazę do  hodowli konia zachodnio europejskiego ,  na krańcach wschodnich Europy  na miejscowe koni { które też skądś przybyły } nałożyły się konie Attyli , Czyngis Khana . Historia Konia  wojną stoi , a twoje  przykłady i argumentacja  popierają  twoją  tezę , ale głuche są na fakty które ją obalają , a mi się nie chce  pisać elaboratów z historii konia więc kończmy Waszmość .

Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się