Praca z młodym koniem

KaNie Kolejne bardzo cenne informacje  :kwiatek: najtrudniej to chyba pozwolić koniowi iść do przodu... zakłusować, zagalopować. Takie niekontrolowane przyspieszenie wywołuje automatyczne przytrzymanie. Kolejną ciekawostką jest też nie stępowanie. Super 🙂
Sivens
Tak, pozwolenie na kłus czy galop jest strasznie trudne. Ale jak to przewalczysz to się okazuje że, ta zajazdka nie jest taka straszna, nawet jak koń jest za szybki. Ogólnie w galopie nie boję się brykania, czy szybkości, ale siły odśrodkowej przy ewentualnej niespodziewanej zmianie kierunku, czy wywalenia się razem z koniem. Jeszcze się nie przewróciłam z takim młodziakiem, ale jakoś tak siedzi mi to w głowie.
A tak poza tym jeśli konia poganiasz i on zagalopuje to ten galop jest taki wolny zazwyczaj i kończy się przed zakrętem, bo koniowi łatwiej przejść zakręt w kłusie niż w galopie z nowym balastem. Gorzej jak się z człowiekiem zabierze bo wpada w panikę. Wtedy jest ciężko zapanować nad sobą, żeby nie zacząć ciągnąć za wodze 🙂
Super opis. Bardzo się cieszę KaNie ze zdecydowałas się zabrać głos na forum. Wkoncu ktoś kto wie o czym pisze a nie wypomina ile kosztowało zdobycie  takiej wiedzy.
Dokładnie tak samo opowiadała mi znajoma o zajezdzaniu młodzików w profesjonalnych osrodkach. Nie bylam do konca przekonana. Zdziwiła mnie wąska hala, ja na doświadczonym koniu miałam opory żeby jeździć na hali o szerokości 15 m. I podziwiam,  ja siedzialam na takim świeżo zajezdzonym prawdziwm szportpferdzie tylko kilkanaście razy. Po 10-15 min. jazdy schodzilam zlana potem 😉 brak kontroli + bardzo ekspresyjny ruch + zainteresowanie wszystkim naokoło tylko nie jezdzcem to mieszanka wybuchowa 😀 A i no pozwolenie na ruch naprzód w odpowiednim tempie... to chyba jednak jest najtrudniejsze, bo rzadko koń wybiera optymalne tempo.
kajpo
Dziękuję za miłe słowa 🙂  :kwiatek:
A swoją drogą taka wiedza nic nie kosztuje, trzeba mieć tylko trochę samozaparcia i odwagi żeby po nią sięgnąć 🙂
A odezwać się postanowiłam bo uważam że temat zajeżdżania koni, nadal nie jest rozwiniety jakoś szczególnie w PL. Nadal ludzie robią koniom wode z mózgu, a połowe koni zajeżdżonych przez niedoświadczone osoby trzeba potem odrabiać. Taki źle zrobiony koń, ma potem reszte życia za przeproszeniem przesraną. Nie znajduje w tej jeździe niczego przyjemnego, wygodnego czy ciekawego, więc wyobrażam sobie jego życie w ciągłym napięciu i stresie.
Ja ciągle będę powtarzała że wszystko co tutaj piszę to jest zajeżdżanie w stajni handlowej, czyli troche inaczej niż normalnie się to robi, a wszystko co robię to mój sposób, który wymyśliłam sobie obserwując innych jeźdźców i luzaków, a na dokładkę słuchając trenerów, którzy tutaj są z nami cały czas. I liczę że komuś coś podpowiem, może pomoge rozwiązać jakiś problem, ale chciałabym żeby każdy robił swojego konia indywidualnie, nie według schematu. Ja sama opisałam tutaj to wszystko schematycznie,ale w rzeczywistości to wygladą troche inaczej. Każdy z naszych koni wymaga innego podejścia i nie sposób tego opisać, bo chyba by mi życia nie starczyło.

Żeby takiego młodziaka kontrolować i dać rade skupić trzeba się nauczyć siedzieć. Jak przyjechałam tu do pracy i dostałam ją jako jeździec, to nawet mi się wydawało że siedzę przyzwoicie i jest ok. Okazało się że siedzieć może siedzę i na zdjęciu to poprawnie wygląda i może nawet ładnie, ale kompletnie nieskutecznie. Dopiero jak zaczęłam jeździć bardziej aktywnie ( i ciagle nad tym pracuję ) to przestały sobie te gówniarze ze mna pogrywać. Wstyd przyznać, ale poczatkowo narożniki i wolty były moją zmorą, to samo zatrzymywanie takiego konia, czy poprawne płynne zagalopowania... . I ogromnie dużo czasu zajeło mi zmienienie tego. A jeżdżę od pół roku ok 15 koni dziennie na rożnym poziomie 😉 Od totalnego zera,  po konie gotowe do treningu skokowego, miłe na kontakcie itp.  Ale codziennie z każdego konia schodze zlana potem, bo ta jazda trwa 5-20 minut w zalezności od poziomu konia i w tym czasie musisz zrobić wszystko, zeby nie odwalić fuszerki i nauczyć czegoś nowego 🙂
KaNie a z ciekawości... Co byś zmieniła przy zajeżdżaniu swojego konia, gdybyś miała tylko jednego i sporo czasu?
Jedyne co bym zmieniła, to wydłużyła bym czas do momentu 1 wsiadania. Chciałabym żeby mój koń, który 1 raz ma mnie na swoim grzbiecie, czuł się w pełni komfortowo i bezstresowo. Ale samego etapu zajeżdżania, chyba bym już nie zmieniła. Sam  proces jeżdżenia na koniu i sposób w jaki je tutaj uczymy pracy pod siodłem mnie osobiście odpowiada. Ale na pewno zajeżdżałabym aktualnie z trenerem. Pomoc z dołu, nawet jeśli jeździsz tylko te 5 minut na początku, jest nieoceniona 🙂
KaNie teraz ja nieśmiało przypominam ,że też czekam na odpowiedź  😉 .
Może ktoś z Was poleciłby mi kogoś kto nauczyłby młodego konia chodzenia w zaprzęgu. Szukam osoby, która podjęła by się nauki konia pracy w zaprzęgu i stopniowo nauczyłaby konika jazdy w ruchu ulicznym. Koń jest bardzo grzeczny, ale nie mam czasu go uczyć  🙄 Najlepiej woj. śląskie, łódzkie lub opolskie. Chcę oddać konia w trening powożeniowy. Koń nie sprawia żadnych problemów przy wkładaniu na niego uprzęży jest mu to całkowicie obojętne.
Joanna2018 Stajnia Woźniczka? To wielkopolskie, ale chyba warto 😉 Zagadaj z forumową Ateą  :kwiatek:
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się