Co mnie wkurza w jeździectwie?

Ostatnio byłam na kilku towarzyskich zawodach ujeżdzeniowych i właśnie pierwsze miejsca miały puchary (nawet w takim L czy P).
Koszt pucharu to naprawdę kilkanaście złotych, a miła pamiątka pozostaje 😉
A czemu na towarzyskich puchary są a na regionalnych nie ma? Może to wynika z większych wymogów wobec organizatora (a tym samym większych kosztów)?
I to mnie właśnie zastanawia... Na towarzyskich gdzie jest mniejsza ilość koni i niższe opłaty są nagrody. Na regionalnych chociażby gdzie koni więcej i opłaty wyższe nie za bardzo. Zadziwiający fakt 😉

Na regionalnych musi być min 4 sędziów  + gospodarz toru + karetka + lek wet
Na towarzyskich musi być 1 sędzia + 1 gospodarz toru będący sędzią + karetka
Koszty diametralnie różne zatem...
Ale w zach-pomie pucharki są i na towarzyskich i na regionalnych (poza jednym organizatorem...)
Fajnie, tylko, że startowe na regionalnych to od 50zł w zwyż, często 70zł czy nawet 100zł. Startowe w towarzyskich to najczęściej 10-30zł od startu. Koszt pucharku to ok. 10-15zł. Koszt flo to 3-10zł, z czego 10zł to już za takie na wypasie. Nikt mi nie wmówi, że organizatora zawodów nie stać na pucharek dla 1 miejsca, czy flo dla kilku pierwszych. Nagrody to też nie musi być jakoś dużo, coś na wypasie. Smaczki, lizawki, skarpetki, uwiązy, tańsze baciki to wszystko kwestia max. 20-30zł, jak się chce to idzie znaleźć tanią i miłą nagrode rzeczową. Inna inszość, że nagrody pieniężne i lepsze nagrody zwabiają startujących, pozostawiają dobre wrażenie, sprawiają, że chce się do ośrodka danego na zawody wracać, czy nawet przestawić do niego konia jak się obejrzy, a im więcej startów, tym więcej zarobku/pieniędzy w puli, zwał jak zwał. W regionalkach jest też zwykle więcej startujących niż w towarzyskich. Tylko kurcze, towarzyskie chyba po prostu robią ludzie, którym się chce zazwyczaj... i wydaje mi się, że te pucharki/floo/nagrody to najczęściej właśnie od chcenia zależą, a nie od pieniędzy tak do końca.
Startowe w towarzyskich to najczęściej 10-30zł od startu.


Gdzie takie ceny na towarzytskich?
W wielkopolsce 50 zł już od dawna 🙁
keirashara, wiesz co, miałam okazję uczestniczyć przy organizacji zawodów regionalnych - i ujeżdżeniowych i skokowych. Duże województwo, dobry ośrodek.  Do ujeżdżeniowych się dokładało. Sporo. Głównie z tego co zostało ze skokowych. A na skokowych jak nie dopisała pogoda i przyjechała połowa ze zgłoszonych to też nagle się okazywało, że się budżet nie zapiął. W regionalkach to jak wygląda budżet widać PO zawodach - jak się je rozliczy, bo cała masa osób nie dojeżdża mimo zgłoszeń, a inni mimo, że nie zgłoszeni to dojeżdżają (skokowe).
I gdzieś już to pisałam - zawody to nie tylko sędziowie, karetka i GT. To ludzie do obsługi parkuru na cały dzień (taaak, trzeba zapłacić), catering dla sędziów i dla obsługi (trzeba zapłacić), muzyka (trzeba zapłacić), biuro zawodów (trzeba zapłacić), dekoracje parkuru/czworoboku - trzeba kupić, arkusze (papier), tusz do drukarki, taśmy klejące i tym podobne pierdoły - idzie tego na tony na zawodach.  Ja przy tym pracowałam i serio miałam okazję zobaczyć, jak jeden cały tusz do drukarki zużył nam się w czasie zawodów (1 dzień) - każda zmiana na listach powodowała konieczność druku w 3 egzemplarzach nowych. Do tego paliwo do traktorów równających plac i zapłata obsłudze za to. To są niby drobne kwoty - ale są. Większość ludzi nie ma pojęcia ile jest wydatków, dopóki sami nie zrobią rozliczenia w exell.
No proszę  panienka L  przejechała  i ma pretensje, że nie zarobiła . No bo jak za tak wybitne osiągnięcia nie czerpać zysków .  😵
niesobia, Boże... Boże... Boże.
o ile czasem lubię poczytać twoje odmienne zdanie bo w miarę sensownie argumentujesz a ze mnie laik totalny więc lubię znać różne punkty widzenia to ten tekst mnie po prostu załamał. Zionie głupotą i chęcią wywołania gównoburzy, że aż oczy pieką i tyle :/ Tu nie chodzi już nawet o czytanie ze zrozumieniem ale najzwyklejsze myślenie...
Ech, chyba się starzeję bo coś ostatnio ciężko mi przechodzić obojętnie obok tak debilnych tekstów.
keirashara, najtańsze flots kosztuje 5 zł, bo do flots musisz dołożyć wklejkę, całość muszą zapakować i wysłać. Za 10 zł wypasionego nie kupisz nigdzie (daj mi proszę namiary na tak tanie flots to mi się przyda do organizacji). Do koszów o których wspomniała epk, przy zawodach 2 dniowych trzeba doliczyć boksy, przygotowanie terenu i rozstawienie, oraz posprzątanie po zawodach. Ściółkę. Cały stabling i tabliczki. Noclegi i dojazd sędziów, gospodarza toru, karetki. Fotokomórkę wraz z obsługą (i jedzeniem i noclegami). Amortyzację parkuru (zawsze jakieś drągi się połamią) - czasami i wypożyczenie... Ubezpieczenie imprezy. Takich kosztów jest na prawdę sporo i jeśli sam organizator nie ogarnie na prawdę sporej ekipy sponsorskiej - to nie będzie go stać nawet na owijki w mini LL, bo mu się zwyczajnie budżet nie zepnie 🙁 i to w skokach, bo w ujeżdżeniu to się chyba nigdy ten budżet nie spina 😉 a WKKW? Na każdej przeszkodzie sędzia, każdy sędzia za przeszkodę bierze ok 150 zł/ dzień + dojazd + jedzenie + często nocleg... 
Narzekającym polecam organizację jednej, choćby małej imprezy jeździeckiej - zgodnej z wymogami PZJ. Powodzenia 😉
scarllet, - w okolicy Zielonej Góry na przykład 😉 W Książu też płaciłam chyba 20zł, a nagrody były bardzo zacne.
epk, - wierzę, ze zarobku może nie ma, albo jest nie zawsze, szczególnie przy ujeżdżeniówkach, ale kurczaki, nie uwierzę, że w puli kosztów nie znajdzie się choćby te 50zł na floo (najtańsze floo wg. strony - 3zł. Średnio klas 5, nagradzamy 3 pierwsze miejsca - 3x3x5=45zł), albo, że totalnie nie idzie znaleźć sponsora na to floo i pucharki czy dodatkowo jakąś pierdółkę, bo jak widzę w okolicznych stajniach to się da nawet na dużo więcej. I dużo lepiej się odbiera takie zawody, nie ważne już jaki wynik, a przecież zawody to też forma promocji ośrodka 😉 Skoro organizowane bylo z wiadomą stratą, widać jednak coś ktoś z tego miał, promocje, satysfakcje. W konie to chyba mało kto się bawi dla zarobku, na te paskudy czterokopytne to większość koniarzy raczej wydaje przecież. Tylko podkreśle jeszcze raz: Nikt mi nie wmówi, że organizatora zawodów nie stać na pucharek dla 1 miejsca, czy flo dla kilku pierwszych. To jest sedno mojej wypowiedzi. Nie wierzę, że w ogólnych kosztach zawodów to 50zł to jest być albo nie być, szczególnie dla większego ośrodka. Nie wierzę też, że nie znajdzie się sponsor na taką kwotę jak się poszuka.
Przecież nawet jak się dotrze do tego poziomu CIC i coś wygra, to sory, dla właściciela konia, który startuje takie konkursy z powodzeniem jest to pewnie kropla w morzu potrzeb, a biorąc pod uwagę cene konia, wytrenowania go i utrzymania... lepiej nie mówić  🤣
_Gaga - proszę: http://www.rozety.pl/51,Kotyliony--Floo--Triple-A 🙂 Najtańsze po 3zł, wypas po 11zł, przy hurtowych pewnie taniej. Za boksy się dodatkowo zwykle płaci 😉 Ja nie mówię o owijkach - o floo mi chodzi. Jak sama napisałaś, floo i pucharki dają u was wszyscy. Owijki, to jak sponsor się znajdzie, będzie bardzo dobrze ze startującymi i ogólnie dobra konstelacja gwiazd  🤣 Tylko kurcze, ten sponsor też może się znaleźć, bo takie zawody się jednak robi.
Generalnie na zawodach regionalnych to ważne jest dobre podłoże, bezpieczna stajnia, dobra organizacja, punktualność, a nie nagroda w postaci uwiązu czy tandetnego flots za 3 zł 😉
Ja bym powiedziała, że ważna jest jakość istoty sprawy: kompetencja GT, sędziów w ujeżdżeniu. Oraz... "serce" organizatora.
Niestety, ważna jest także lokalizacja. Aglomeracja w zasięgu.
Tulipan, Halo, nikt nie neguje, że są aspekty istotniejsze, naprawdę. Ale dla niektórych taki występ jest bardzo ważny. Większość jeźdźców nie startuje po 30 razy do roku, czasami startują tylko kilka razy w życiu i taka badziewna pamiątka ma dla nich znaczenie. Flo mojej klaczy za tytuł Ster też raczej nie kosztowało KFPS-u więcej niż 1 Euro, a jednak wisi w honorowym miejscu na ścianie.
Sivrite, - dziękuje za zrozumienie 🙂
halo, tulipan, - tak są, dużo ważniejsze. Nagrody nie są, ale kurcze, argument "nie ma na floo" jest dla mnie no... lipny 😉 Po prostu organizatorowi na tym nie zależy, tak jak wam.
Chess miło mi ,że ktoś czasami lubi moje wypociny  :kwiatek:  Wiec uwierz proszę ,że moja ostatnia wypowiedz też ma argumentacje , ale że powoli mnie męczy  i zabiera za dużo czasu  wieczne bycie w opozycji  pozwól ,że odpuszczę dłuższą dyskusje na forum . Na  Pw  mogę trochę  bardziej myśl rozwinąć , ale chwilowo na dyskusje publiczne  trochę mało czasu  😉 . Dodam tylko fakt znany że zdecydowana  większość koni sportowych  generuję straty  { pod warunkiem że nie są pralnią kasy }., i tyczy to się nawet koni  z półki  mistrzostw  Europy . Jak  za  kadrą narodową Norwegi  nie stali by tatusiowie  z platformami wiertniczymi to by ta kadra nie istniała  😀iabeł: . 
niesobia, ja nie neguję tego, że jeździectwo to drogi sport a organizacja zawodów jest droga i bywa nieopłacalna. Jedyne zawody przy organizacji jakich się udzielałam to były regionalki w klubie z masą ludzi chętnych do darmowej pracy od rana do nocy albo przyjacielskie zawody za stodołą więc nie mam pojęcia jak to naprawdę wygląda. Nie znam się więc się nie wypowiadam. Wiem za to jak wygląda organizacja "ludzkich" imprez więc powiedzmy, że potrafię to sobie przełożyć. Z tym, że mi nie o to chodziło 😉 uważam, że przekładanie chęci dostania pucharu za kilkanaście zł albo flo na chęć zarobienia jest jakieś takie... durne i niesmaczne 🙂

Kurdeeee, forum odrywa mnie od pracy a jeszcze obiad muszę ugotować 🤣 pewnie znów będę lecieć do dzieciaków jak ten debil z wywalonym jęzorem...
Jak jest serce organizatora to i symboliczne nagrody się znajdą. Że już nie wspomnę, że gdy jest startowe, to przepisy jasno regulują pulę nagród.
O! Jest pomysł! Robić takie flots/"puchary", żeby były "kopertą" na wygraną w PLNach  😀iabeł:
Mozii   "Spełnić własną legendę..."
07 września 2016 12:55
[quote author=_Gaga link=topic=885.msg2592051#msg2592051 date=1473245062]
keirashara, najtańsze flots kosztuje 5 zł, bo do flots musisz dołożyć wklejkę, całość muszą zapakować i wysłać. Za 10 zł wypasionego nie kupisz nigdzie (daj mi proszę namiary na tak tanie flots to mi się przyda do organizacji). Do koszów o których wspomniała epk, przy zawodach 2 dniowych trzeba doliczyć boksy, przygotowanie terenu i rozstawienie, oraz posprzątanie po zawodach. Ściółkę. Cały stabling i tabliczki. Noclegi i dojazd sędziów, gospodarza toru, karetki. Fotokomórkę wraz z obsługą (i jedzeniem i noclegami). Amortyzację parkuru (zawsze jakieś drągi się połamią) - czasami i wypożyczenie... Ubezpieczenie imprezy. Takich kosztów jest na prawdę sporo i jeśli sam organizator nie ogarnie na prawdę sporej ekipy sponsorskiej - to nie będzie go stać nawet na owijki w mini LL, bo mu się zwyczajnie budżet nie zepnie 🙁 i to w skokach, bo w ujeżdżeniu to się chyba nigdy ten budżet nie spina 😉 a WKKW? Na każdej przeszkodzie sędzia, każdy sędzia za przeszkodę bierze ok 150 zł/ dzień + dojazd + jedzenie + często nocleg... 
Narzekającym polecam organizację jednej, choćby małej imprezy jeździeckiej - zgodnej z wymogami PZJ. Powodzenia 😉

[/quote]

Gaga, organizowałam towarzyskie(2 sędziów, karetka i cała reszta oprawy), przy regionalnych także pomagałam. I da się zrobić tak, żeby nie jechać "o pietruszkę i uścisk dłoni prezesa", a wygrać chociażby symboliczne nagrody, bez przyjazdu 100 koni na zawody. ba! Nawet bez 50. Mnie to pika jeśli chodzi o nagrody, może stara już jestem w tej materii, ale widzę ile radości dzieciakom czy amatorom sprawia jak dostaną Flots, pucharek i nagrodę rzeczową. Może gdyby zawody organizować co 2 tygodnie byłoby ciężko, ale mało jest takich organizatorów. Także da się, kwestia chęci, pochodzenia trochę za tym i umiejętności pozyskiwania sponsorów 😉
Swego czasu na regionalkach  w niższych konkursach były całkiem  wymierne nagrody  typu  rower  hulajnoga . Miało to na celu  wypromować organizatora  i zachęcić  dzieci  do jeździectwa . Skończyło się tak , że źle  opłacani  jeźdźcy  zgłaszali się do konkursów  , dla dzieci , żeby ograć ich z tego rowera  , bo zawsze to było po sprzedaży  parę stów do przodu  .  I  kogo za to winić  ❓
U nas (kuj-pom) na towarzyskich zawsze sa puchary i floo + małe nagrody rzeczowe 😉 w mojej stajni zamiast pucharów dajemy podkowy przymocowane do drewna z opisem (data, miejsce, konkurencja) i to tez moim zdaniem fajna pamiątka, tańsza, tylko bardziej pracochłonna 😉
smartini   fb & insta: dokłaczone
07 września 2016 17:40
Swego czasu na regionalkach  w niższych konkursach były całkiem  wymierne nagrody  typu  rower  hulajnoga . Miało to na celu  wypromować organizatora  i zachęcić  dzieci  do jeździectwa . Skończyło się tak , że źle  opłacani  jeźdźcy  zgłaszali się do konkursów  , dla dzieci , żeby ograć ich z tego rowera  , bo zawsze to było po sprzedaży  parę stów do przodu  .   I  kogo za to winić   ❓


Twórcę przepisów, który pozwala zawodnikom o nieporównywalnych umiejętnościach i możliwościach startować z dużo od siebie słabszymi.

Z jednej strony wiem, ile roboty jest przy organizacji zawodów (nasze PLQHA cykliczne to nie jeden dzień a 3, do tego sędzia z zagranicy, specjalistyczne podłoże i obsługa tego podłoża, blablabla) i trzeba się spiąć, żeby za dużo nie dołożyć do biznesu a z drugiej strony wiem, że da się. Sama projektowałam szklane trophy na cały zeszłoroczny cykl (grawerowane laserowo), do tego floo, upominki typu kosmetyki jeździeckie. Tylko niestety trzeba chcieć. Musi być ktoś, kto zarwie 3 noce, żeby przygotować projekty tych trophy, musi być ktoś, kto wyklei floo jeśli nie były laminowane. Musi być ktoś, kto zarwie kolejne noce, żeby zorganizować sponsorów, ogarnąć przylot sędziego oraz STERTĘ papierkologii.
Także o złoty środek w dyskusji ciężko, natomiast dla mnie warunkiem sukcesu takich zawodów są chęci organizatora.
Twórcę przepisów, który pozwala zawodnikom o nieporównywalnych umiejętnościach i możliwościach startować z dużo od siebie słabszymi.


Swoją drogą to jest rzeczywiście wkurzające, że w Polsce nie ma jakoś inaczej zrobionych klas... Ile razy widziałam w tym samym konkursie LL  np. instruktora trenującego C-klasę i jego podopiecznych mających drugi czy pierwszy start w zawodach w życiu.
Nie oceniałabym tak z góry trenerów 😉 nie raz trenerka jechała niższy konkurs, zeby przepchnąć mojego konia przez parkur, albo nie raz brała młode konie. Inna sprawa, ze nigdy sie nie ścigała na takich konkursach 😉
Przepisy sie zmieniły na tyle, ze pozwalają na 2 starty konia, wiec jeśli ktoś jeździ C, to nie moze sobie jechać wszystkich małych konkursów, a pózniej jeszcze C.
smartini   fb & insta: dokłaczone
07 września 2016 17:54
Pauliszon13, i za to chwała amerykanom w AQHA i NRHA za wielowarstwowy podział konkurencji. Młodsi mogą sobie startować w klasach dla wyjadaczy ale w drugą stronę już nie da rady
Mozii   "Spełnić własną legendę..."
07 września 2016 17:55
I trenerka jechała na swoim podstawowym koniu, czy na mlodziaku?
Mozii Na młodziaku, ale co z tego, jak ten młodziak miał taki papier, talent do skoków i był tak zrobiony, że reszta i tak nie miała szans  🤣.
smartini   fb & insta: dokłaczone
07 września 2016 17:58
Libeerte, tylko to nie jest ocenianie trenerów a przepisów. Bo mnie też nie kręci konkurowanie z moim trenerem bo choćby jechał na 3latku, to ja mam mniejsze doświadczenie i spokojnie może mnie objechać. Dlatego tego nie robię.
Nie macie klas dla młodych koni??? (ja tak serio, bo nie wyobrażam sobie konkurencji między 4latkiem a 10latkiem, bez sensu  :ke🙂
To, że koniarze to kanalie i skutecznie potrafią zniechęcić do pasji. Nie mówię, że wszyscy, ale ja akurat natrafiłam na okropne towarzystwo. Instruktorka wydzierająca mordę, zamiast spokojnie wytłumaczyć, zazwyczaj olewająca jazdy, by popychać pierdoły ze znajomymi. Jeździć uczył gimbusko - licealny klubik wzajemnej adoracji, któremu bardziej niż to wychodziło sprawowanie władzy totalitarnej w stajennym towarzystwie. Nie spełniałeś ich wymogów? Doskonale, będziemy ci rzucać noże w plecy i obrabiać z nimi!
Nikomu nie życzę nauki jeździectwa w takich warunkach. Lepiej szybko zmieńcie stajnię i nie popełniajcie tego błędu co ja.
smartini   fb & insta: dokłaczone
07 września 2016 18:08
UFO_Nad_Twoim_Domem, poprawię Cię - sporo ludzi to kanalie. Niezależnie od uprawianego sportu czy grupy społecznej.
I trzeba ich zwyczajnie wykluczać ze swojego życia. Systematycznie i sumiennie
Facella   Dawna re-volto wróć!
07 września 2016 18:17
Mozii Na młodziaku, ale co z tego, jak ten młodziak miał taki papier, talent do skoków i był tak zrobiony, że reszta i tak nie miała szans  🤣.

Czyli co, wg Ciebie nie można dać szansy takiemu koniowi oskakać się w niższych klasach, na różnych parkurach, tylko od razu trzeba go wepchnąć w C?
Facella przecież nic takiego nie napisałam  😲 Po prostu uważam powinno być tak jak w innych krajach, gdzie nawet niskie klasy są podzielone nie tylko stopniem wyszkolenia konia, ale też jeźdźca.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się