Co mnie wkurza w jeździectwie?

Muchozol2   Nie rzuca się pereł przed wieprze ;)
24 kwietnia 2024 20:58
Kurde, biorąc konia na jazdę, nie pozwalacie mu jeść jakieś dwie godziny... A przy wysiłku ma zwiększoną perystaltykę i żołądek robi się pusty o wiele szybciej. To co, pit stopy w trakcie jazdy? Nie wystarczy, że koń poszedł na nią najedzony?
Sivrite ja daję przed pracą koniowi sieczkę (wrzód i nie-wrzód). Ale problem z brakiem stałego dostępu do siana jest taki, że pierwsze wrzody powstają po bodaj 4 h bez jedzenia. A koń z wrzodami wymaga już trochę większej opieki niż koń bez. Dlatego tak wiele osób mówi o profilaktyce i stałym dostępie do objętościówki.
Ja trochę abstrachując ale zawsze mnie zastanawia ten nacisk na to że kon ma caly dzien byc na dworze. to samo przy tematach alregicznych, oddechowych - wywalic konia najlepiej na caly dzien na dwór.

A co jak kon nie chce? Nie wiem czy ja mam wybitny egzemplarz ale moj po tych 6-7 godzinach na dworze stoi w wejsciu na swoj padok, grzebie i drze ryja. dopóki sie go nie sciagnie. na padok chodzi z kolegą, ma trawę, wodę. ale widac ze chce wracac natychmiast.
Relaksuje sie dopiero jak wroci do stajni.

I w jego przypadku ogloszenie ze konie caly dzien na dworze, w upały jak jedzą go robale też to dla mnie żadna de facto zaleta. Wolę zeby wychodzil codziennie na pol dnia, a w najwiekszy upal nawet krocej.

a tez mozna uznac ze to wbrew jego dobrostanowi🤔

Remson, nie do końca się zgodzę - żeby koń nie chciał wracać do boksu, trzeba mu zapewnić na wybiegu, to do czego chce wrócić w boksie, czyli obstawiam - schronienie przed słońcem, owadami i ewentualnie siano. Może tak mu dokucza palące słońce albo owady, że woli stać?
Obserwując różne konie zauważyłam, że nawet jak jest okropna pogoda to nie stoją w wiacie cały czas, tylko robią mini spacerki, nawet jak w tych wiatach jest wszystko co potrzeba.
Ja wiem jak wygląda rynek pracy w stajniach, ale nadal uważam że jak mają właściciele odpowiednie podejście to i pracowników znajdują odpowiednich

Piaffallo, tak jest tam, gdzie kiedyś były państwowe stadniny i są ludzie z doświadczeniem, którzy kiedyś przy koniach pracowali i chętnie do tego wracają. Też w północnej i zachodniej Polsce w ogóle łatwiej o pracowników, natomiast ja w tej chwili mieszkam w takich rejonach, że masa ludzi na wsiach nie pracuje tylko żyje z socjalu i wcale do pracy nie chca. A już absolutnie nie na umowę, bo im zabiorą socjal a może i nie pozwolą być na krusie, który im przysługuje za hektar ugoru przy domu. I żeby nie było - oferuje elastyczne godziny, zgadzam się na urlopy bez szemrania, daje zaliczki do łapy jak pracownik prosi. Chyba mam odpowiednie podejście.
Mnie w temacie smuci fakt, że nadal istnieją pensjonaty, gdzie oferuje się np.
- brak karmienia (brak. BRAK. Treściwe to "jak bydzie, to bydzie". W lecie nie ma siana, jest tylko trawa.... będąca tak naprawdę jakimiś bieda-kępkami i kończąca się w sierpniu....),
- mega spleśniałe siano "bo konie sobie wybiorą",
- kompletny brak wiedzy ze strony właścicielstwa (ale, no, taki, że się nie zauważy kolki, nie zadzwoni do właściciela....)
- siano na padokach niczym nie osłonięte... więc jest wywalony bal siana, leje w to deszcz, podmaka od spodu, ale, no co no, jest siano? jest....
- padokowanie od rana do wieczora a i owszem, ale bez wiaty, bez ani jednego drzewka na tym padoku, bez wody....
- karmienie wg widzimisię 😉 tj. koń tak se o, dostał wiadro wysłodków 😉 bo właściciel pensjonatu se tak wymyślił. To, że właściciel konia nic o żadnych wysłodkach nie mówił to taam, szczegoły, szczegóły....
- chlupoczący gnój w boksie.
No i nie da się dogadać, główny argument to "nie bo nie".
I takie miejsca i tak się ogłaszają, oferują boksy.... To mnie aż po prostu przeraża.
Sankaritarina, stałam w takich miejscach. U wetów miałam zniżki jako stały klient...
Dziś pomimo braku tego siana na padoku - wetów jakoś nie widuję generalnie...
Sankaritarina, ja stawiam siano na paletach ale też nie oslaniam od góry - balot schodzi w 2 dni, nie ma takiej potrzeby. Także to zależy ile jest koni i jaki mają apetyt
Znów wracamy do tematu, że istnieją pensjonaty, które z założenia istnieć nie powinny! Po prostu, bo naruszają dobro zwierzęcia i jego zdrowie/życie.
Mi o to chodzi, nie o popyt podaż na coś, tylko czemu prowadzone jest coś w taki sposób, z automatu to świadczy o braku empatii do zwierzęcia.
A co do pracowników wracając. Haha to zawsze będzie temat rzeka, nadal nie mówię tu o Heniach, Stasiach, zwał jak zwał którzy na flaszkę mają zarobić. Nie, ja tu mówię o obiektach gdzie Ci ludzie nie zarabiają najniższej krajowej. Nie pracują więcej niż standardowy polak na umowie o pracę (czyt. 8h/5dni w tyg), po prostu mają na swoim stanowisku DOBRZE, mam wrażenie że aż za. A i tak traktują te zwierzęta jak traktują, i wybaczcie, że to napisze, ale najczęściej są to kobiety...
karolina_, Jak schodzi do 2 dni to nie problem. Gorzej właśnie jak stoi i stoi w nieskończoność...

_Gaga, No więc właśnie.

Potem często właściciele ogarniają sami. Sami sobie sprzątają, sami sobie siano przywożą, sami karmią.... a to i tak jest jak balansowanie na linie, bo przychodzę i widzę kurna wiadro tych nieszczęsnych wysłodów bo "se dał właściciel". No jasny CH. Albo przychodzę o 13, a tam cała stajnia na padoku, a tylko mój z kolegą - w stajni. Bo tak. o_O

Piaffallo, No cóż, jak ktoś ma brak empatii w sobie, to nigdzie tej empatii nie wykaże... Że już nie mówiąc o zaburzeniach, z którymi nic się nie robi, albo o alkoholizmie na przykład. I też nie mam na myśli pan Stasia od flaszki.
Hej, z ciekawości pytam, bo chciał określić czy właściciel jest cebulakiem czy nie. Przyjechałem z koniem do stajni, gdzie wynajęłam boks ok 18, wyjechałem drugi dzień ok 17. Nie było 24 h nawet, o nkazał mi płacić za dwa dni... Może nie pieniądz ale chodzi o zasadę. Co sądzicie?
shewolf, sądzimy że warto się konkretnie dogadywać wcześniej.
no ja bym zapytala poprostu dlaczego tak 🙂
Zapytałam, kiedy zaczyna się i kończy dobra w boksie. Otrzymałam odpowiedź, że wszyscy tak licza.¯⁠\⁠_⁠(⁠ツ⁠)⁠_⁠/⁠¯
shewolf, to trochę zależy od okoliczności, bo jeśli np. właściciel dokładnie nie wiedział o której boks zajmiesz, albo z innych powodów zarezerwował go dla ciebie od rana bo trzeba było posprzątać, żeby twój koń mógł stanąć w czystym boksie, to jakby nie patrzeć, boks był zajęty przez dwa dni.
Ja jak kiedyś jeździłam na treningi to też płaciłam za dwa dni. Nigdy się nad tym nie zastanawiałam no ale w sumie nie może wtedy wynając komuś innemu boksu na cały dzien, bo od 17 jest już zajęty.
Czyli cały dzień to od rana do rana?
Pewnie jak doba hotelowa od ok 15 do 10-11 nastepnego dnia
shewolf, według mnie tak, jakby ktoś do mnie przyjechał, też bym tak policzyła.
Na zawodach jest tak samo. Nawet jeśli przyjedziesz jednego dnia wieczorem, a wyjedziesz drugiego w południe to płacisz za dwa dni.
Ok, czyli nie cebula.
shewolf, na zawodach zapłaciłabyś za 2 dni.
Piaffallo, dla mnie konie wszystkich osób narzekających na warunki utrzymania w pensjo są wygrane. Bo jak ktoś narzeka, to znaczy, że wie, co nie gra, jak powinno być. I jak ktoś martwi się tygodniami, które zło mniejsze, wybiera rozsądnie w miarę możliwości to jest złotym człowiekiem. Najbardziej wkurza ten tumiwisizm - żyje zwierz to żyje, będzie stary to zdechnie. Jak żyje, to znaczy nie ma co drążyć, widać jest ok. A nie jest.
I niestety zgadzam się co do kobiet, niektórym włącza się jakieś okrucieństwo wręcz, przerysowana "męskość"? Najbardziej nie lubię kobiet drących gębę, że już na parkingu je słychać. Rozdarte, wulgarne i przesadnie szorstkie. Oj nie lubię 😅
Evka, mnie też drażnią takie osoby, ale ja jestem tolerancyjna i drażnią mnie wszyscy krzykacze, którzy nie potrafią zapanować nad emocjami. No nic bardziej relaksującego dla człowieka i konia niż taka osobistość, która krzyczy, macha kończynami i tym co wpadnie jej pod ręce 🙄
Piaffallo, dla mnie konie wszystkich osób narzekających na warunki utrzymania w pensjo są wygrane. Bo jak ktoś narzeka, to znaczy, że wie, co nie gra, jak powinno być.
Evka, oj mało jeszcze widziałaś. Np.ludzi, którzy marudzą i zamykają wszystkie drzwi i okna bo konikom będzie zimno i uwaga: zawijają im owijkami nogi na noc - żeby im nie było zimno w nogi!!!
kotbury, widziałam i takich😀 nawet miałam w rodzinie😅
Starałam się trzymać głównego nurtu tematu.
BUCK   buttermilk buckskin
25 kwietnia 2024 11:09
Evka w obu wątkach się bardzo zgadzam 🙂
- jak w pensjo Ci tłumaczą, że konie się zgryzą i kopią bo to konie, a Ty uważasz, że gdyby nie musiały walczyć o podstawowe podstawy (siano, woda) to by się nie gryzły/kopały, a jeszcze inni właściciele koni przyklaskują bo przyszli z gorszych warunków, to zamiast podwyższać wspólnie poziom istniejącej usługi to je równają w dół to naprawdę wszystko opada 🙁
- takie wydzierające się głównie ''łaciną'' na konie, że słychać i kilometr wokół to mega zniechęca do pensjo, zwłaszcza jak po koniu widzisz, że zarobił cios, może nawet niejeden 🙁
- pensjo gdzie słoma to dobro najwyższej jakości i lekko posypuje się tym podłogę w boksie, a jak wet w trakcie wizyty pokazuje ten problem, łącznie z tak wpisaną informacją na wypisie ze szpitala, bo tak się skończyło de facto spanie i wstawanie konia na betonie, to też zero współpracy, wsparcia, wręcz wykpiwanie weta.... czyli konieczna wyprowadzka w miejsce gdzie rozumieją, że wieczne leczenie konia wrażliwego na jakość podłoża nie musi, nie powinno być normą dla właściciela....
- itd,itp....
Jak mnie wkurzają te zbiórki na chorego konisia, nosz kurde, rozumiem gdy potrzebna jest operacja, pobyt w klinice, naprawdę drogie jakieś badania, bo to ogromne koszty, a mało kto śpi na pieniądzach. Sama miałam konia chorego, do głowy mi nie przyszło żeby prosić o kasę na leczenie, mimo że moja sytuacja finansowa nie była dobra. próbowałam po prostu sprzedać jakiś sprzęt i tyle. Chyba sama znowu strzelę sobie konisia, jak zachoruje, to poproszę dej na leczenie 😡
Muszę, bo się uduszę 🙁
Denerwuje mnie negocjowanie cen usług w dół, nawet jeśli są już bardzo okazyjne i na granicy zarobkowej. Zaproponowałam znajomym, którzy chcieli wysłać dzieciaki do mnie na majówkę razem z końmi, cenę 1300 za cały tydzień (w tym przygotowanie boksów, szacowane zużycie ściółki/siana/owsa, sprzątanie codziennie, treningi na ich koniach + moich, nocleg i wyżywienie), na co usłyszałam, że to stanowczo za dużo... I nie wiem, czy ty ze mną jest coś nie tak? Sprawdzałam stawki za tygodniowe obozy jeździeckie i ledwo połowę kwoty chciałam, a klimat bardziej kameralny 🙁
Nie jest z tobą nie tak.

Znajomi myślą, że to oni ci robią przysługę i powinnaś się oddwdzięczyć darmowa pracą🙂

To znaczy, że mało się znacie i każdy z was widzi druga stronę inaczej. Odpuść i się z tego powodu nie denerwuj. Nie masz na to wpływu gdzie kto jest ze swoim postrzeganiem rzeczywistości.

Ja miałam podobnie w innej dziedzinie. Ja lubię projektować ciuchy i je szyć. Mam sprzęt i hobbystycznie sobie (dzieciom) coś stworzę co jakiś czas."Znajomi" i rodzina się obrażali bo nie chciałam podszyć spodni, skrócić firanek, naprawić kurtki, wszyć zamka 🙂... za darmo oczywiście🙂, no bo jak inaczej do tego!
Celunowa, znam ten ból, też takich miałam i pogoniłam w cholerę. To przykre, ale szybko weryfikuje znajomości 😉
A za taką cenę sama bym chętnie przyjechała 😀
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
25 kwietnia 2024 11:55
Evka, bez kitu! 1300 za tydzień z koniem i to z wyżywieniem i treningami? Podpinam przyczepę 🏇
Heh, zapraszam! Ostatecznie nie przyjadą, bo ich kobyła ma ropę w kopycie, więc mają "obiektywną przeszkodę" i nawet się cieszę 🙃 Ale naprawdę, najpierw się wkurzyłam, potem zwatpilam i na końcu było mi przykro, bo człowiek zapiernicza, oddaje serducho, a potem i tak słyszy, że "przecież co to takiego te boksy przygotować, raz im posprzątacie i tyle" - sic!
Watrusia, a najlepsi są końscy influ, którzy chwalą się super podróżami, autami, nowymi końmi, ale nagle potrzebują kasy na leczenie starego końskiego ‚przyjaciela’ 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się