Wciąż to do mnie nie dociera. Tyle miałam planów wobec niego, już myślałam o wdrażaniu go do pracy, o jazdach w lecie, a tu tak nagle po prostu wszystko się skończyło. Niech tam sobie gdzieś galopuje po niebiańskich pastwiskach.
Mogłaby to być z pozoru niewinna infekcja, która w połączeniu z jego wiekiem zaowocowała takim krytycznym stanem. Dostał bardzo wysokiej gorączki i prawdopodobnie serce nie wytrzymało, bo stał na nogach i nagle się przewrócił. Niestety już nie wstał.
Ładny wiek, szkoda tylko że w taki sposób. W maju skończyłby 24 lata.