własna przydomowa stajnia

mam bardzo szybkie pytanie.


tak wygląda moje ogrodzenie.
Dolna linia nie jest podpięta pod pastucha
górna linia nie jest podpięta pod pastucha
środkowa linia - jest.

chcę zmienić jedną linię na drut, żeby kopała tylko jedna. raczej nie na kuca, on nie powinien przejść już. Bardziej na kobyłę. planowałam zmienić środkową linię na drut, żeby waliło mocno i konkretnie, ale się zastanawiam - może lepiej byłoby pod prąd podpiąć tylko górną linię a środkową zostawić jako straszak?

potrzebuję szybkiej wskazówki, bo właśnie robotnik mi to robi 🙂
Ja stawiałabym na górną - chociaż podpięłabym pod prąd dwie - środek i górę, ale optycznie koniom nie powinno wpaść do głowy wtykać łeb w środek, bo wygląda, że jest mało miejsca.
A.   master of sarcasm :]
24 lipca 2014 15:36
[quote author=zielona_stajnia link=topic=19013.msg2146208#msg2146208 date=1406212202]
A.- skądże, może trochę nieskładnie napisałam.
  Roundup, a dokładniej tajfun musieliśmy użyć na nowo nabytej ziemi, która była nieuprawiana przez kilka lat i cuda tam rosły. Jednak przez rok od oprysku nic z tego pola nie będzie zbierane na paszę, no i środek był użyty raz, z pewnością więcej nie będzie. Tylko na tym kawałku zaszalałam z opryskiem na chwasty - resztę ziemi mam w ekologii, więc nie ma mowy o herbicydach.
  
[/quote]

Oj, bo juz się przeraziłam  😵

Isabelle nauczona doświadczeniem zdecydowanie zostawiłabym prąd pośrodku... U siebie musiałam wstawić izolatory odległościowe, straszak nie robił zadnego wrażenia, nawet w chwili rozpaczy umieścilismy drut kolczasty, który poszedł w strzępy.
mogę podpiąć też górną. na jeden kawałek zabrakło mi desek, ale tam podłączę dolną linię i będą łącznie 4 - kuc powinien zostać.

Chciałam podpiąć jedną. żeby kopało tak OOO. i dlatego jedną chciałam przestawić na drut-żeby kopało od serca. Obie zamienić na drut?

bo u góry to ta taśma jest tak bardziej na słowo honoru, nie jest najnowsza, więc nienajlepiej przewodzi.

Czy zrobić może tak: u góry taśma podpieta i nie kopąca fest plus pośrodku drut kopiący fest.
A.   master of sarcasm :]
24 lipca 2014 15:46
Nie wiem jakiej wysokości masz ogrodzenie, ale jak masz coś kucowatego to może warto zrobić prąd też na dole, a na górze zostawić straszaka. Generalnie łby wytykają żeby trawki za płotem pożreć, u mnie są trzy belki (dolna ok. 40cm od ziemi) i górna szła w strzępy tylko w sytuacji, jak sobie ktoś podjadał przekładając łeb pośrodku, napierając klatą na środkową belkę a karkiem na górną - niektóre konie mające do czynienia z pastuchem w ogrodzeniu, klękały na kolana i podjadały spod dolnej belki, nie czyniąc żadnych szkód.
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
24 lipca 2014 15:57
Jak masz starą taśmę, która nie przewodzi to dołóż do niej drut i gitara.
zrobilismy u siebie ogrodzenie, tzn 1 ścianę - a drugiej i 3 siatka, 4 rzeka... (oj moje łapki po wkreceniu 200 izolatorów w dębinę...) - dębowe słupki + taśma w 2 rzędach (prąd) i dołem sznurek/drut kolczasty+sznurek - na dziki itd - ze 30 cm nad ziemią)
żadnych drągów, desek itd. jest bardzo estetycznie i ....
i.... skończyły się ucieczki!  (wcześniej mały skakał, łamał, taranował... +na płocie zostawała połowa grzyw i ogonów, trzeba było ciągle naprawiać i płakać za utraconym włosiem)
jestem zachwycona 😀

teraz koniury w dzień stoją w wiatach (wlosie na wys 2 m....to chyba ogon mojego "mysli ogonka ;/) ,  w nocy pasą się na łące - skoszona przy robieniu płotu kilka tyg temu, więc piekna młoda trawa.... gdyby nie te temp. i kurz na czesci placu - sielanka...
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
24 lipca 2014 19:13
horse_art masz jakieś zdjęcia?  🙂
horse_art, nie boisz się stosować drutu kolczastego dla koni?
zielona_stajnia piszesz o roundapie i tajfunie, że po nich podsiew niemożliwy, a co o tych środkach które wymieniła ms_konik ? To jest co innego? Po nich można podsiać?

U mnie nie ma na całości plagi chwastów, jest to pare miejsc, ale jakby je do kupy złożyć to będzie z 1/3 pastwiska. Wolałabym uniknąć pełnej orki i robienia wszystkiego od początku, bo konie straciłyby cały sezon na trawie ( jest to moje jedyne pastwisko, w przyszłym roku może wydzierżawię jeszcze jedną łąkę, ale nie jest to nic na 100%
Cobrinha, nie, drut jest nie dostępny, od drugiej strony słupków i nisko. a generalnie wcześiej chlopskie ogrodzenia były całe z kolczastego, takie tez ma cała okolica. widze nawet mniejsze zagrożenie niż nie kolczasty - bo kolczasty zniechęca przed taranowaniem, ocieraniem itd. no i jest na części gdzie konie nie wychodziły - ale dziki już tak.

strzemionko, pstryknę fote w weekend 🙂

część słupków - takich rozłupanych pni ma już po kilkadziesiąt lat - a są tak twarde, ze nie mogłam wkręcić izolatora ;/ w świeże - ok, ale te stare  -kamień. wow...
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
24 lipca 2014 20:23
horse_art trzeba było wziąć patyk i kręcić patykiem jak w imadle  😉
A.   master of sarcasm :]
24 lipca 2014 23:04
horse_art trzeba było wziąć patyk i kręcić patykiem jak w imadle  😉


Ja uzywam do tego drugiego izolatora  😁 A mój chłop w przypływie geniuszu wziął kombinerki no i jeden z izolatorów już do uzytku się nie nadaje  😵
strzemionko, tak tak... tylko pierwsze 100 mialam wlasnie takie do drutu i sie dało (mocne i z dziurką"😉, z 50 wkreciłam reką - bo akurat na przedłużki słupków  desek i i tak było łatwo, potem ktoś mi to podpowiedział (ja głupia nie pomyślałam - a przeciez juz tak robiłam kiedyś) i reszte kreciłam grubym gwoździem (patyki za słabe). ale i tak pierwszy "wkręt" trzeba z ręki - a to najgorsze, w dębinę i tak nie mogłam - nawet na 2 mm żeby złapało ;/
ale... pozostale 100 miałam do taśmy- a tam nie ma gdzie wsadzić dźwigni... i dupa...nawet zacząć wkręcać nie mogłam... więc nie wszytko jest równo, bo musiałam szukać jakiś miejsc z pęknięciami albo gdzie nabita deska, żeby choć zacząć kręcić... część wkreciłam b. płytko - więcej nie dałam rady ;/ potem długopisu nawet utrzymać nie mogłam .... :P
ale to chyba nie ma znaczenia przy tej twardości i fakcie, że po pierwszym dniu koniury nie zbliżają się nawet na 2 metry 😉
Isabelle, stopień walenia w praktyce nie zależy od tego, czy to będzie drut, czy taśma. Drut jest lepszy, bo jest trwalszy - i tyle.

Horse_art, dla oszczędzenia łapek następnym razem użyj wiertarko-wkrętarki akumulatorowej. A izolatory, jeśli mają okrągły otwór (te do drutu i te uniwersalne do taśmy lub drutu), najlepiej wkręca się lekko ręką, a potem dokręca przetykając przez ten otwór duży śrubokręt.
horse_art, ja wiem że na wsiach czasem taki stosują... z resztą nie tylko u nas w kraju.
Niestety spotkanie konia z drutem kolczastym kończy się dość tragicznie jak wszyscy zdają sobie chyba sprawę.
Niekoniecznie.
Koń powinien się wycofać, nie napierać. Byleby drut nie był na wysokości oczu.
Oglądałam i wydaje mi się, że obecne w sprzedaży są słabe jakościowo, łatwo się odginają.
Być., koń często napiera na "bolące", jak się w coś wplącze, to sie szarpie, nie czeka, nie odplątuje się (z reguły). Jak mi jeden z koni ściągnął kawałek pastucha ogonem (sławne spręzynki przy wejściach) i zaplątał zady w drut - trochę minęło zanim udało mi się go złapać, uspokoić i odplątać. Szczęściem skończyło się na kilku skaleczeniach...
Osobiście bałabym się drutu kolczastego w ogrodzeniu. Argument "przecież tak się kiedys robiło" przemawia do mnie tak samo, jak to, że kiedyś konie stały w stanowiskach  😉

Chociaż jako zabezpieczenie przed dzikami - bez żadnej szansy dojścia konia - pewnie nie jest to zły pomysł... 🙂 o ile drut kolczasty działa na dziki
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
25 lipca 2014 07:34
horse_art ja też mam dębowe słupki i nigdy nie wkręcam izolatora bez uprzednio nawierconego otworu, wystarczy tak jak pisze rollnick zwykła akumulatorowa wkrętarka. Zamiast wkręcać śrubokrętem mam "takie coś" zrobione z pręta (wygięte w literę L) -dłuższy koniec wkładasz w otwór izolatora i kręcisz jak w maszynce do mięsa.
rollnick, jak pisałam - problem był własnie z tym "wkreceniem lekko" - w ogóle nie mogłam wbić/wkręcić tak, żeby sobie potem dzwignią pomóc.... jakies kamienne te dębiny są ;/ dobrze, że na częsci były nabite kiedyś deski-przedlużki (też chyba dębowe, ale młodsze=bardziej miękkie), nowe słupki sa miekkie, albo były te pekniecia. inaczej włąsie trzeba by było najpierw nawiercać otwory, a potem w nie wkręcać ;/
te moje, oba rodzaje, nie miały możliwosci wkręcania wkrętarką. tak czy siak - polecam, także do taśmy te z okragłym otworem- do drutu. wygodniej się wkręca i trwalsze.

TRATATA też mi proponowano..ale okragłe w deski wkręcało sie dośc łatwo (z gwoździem ja mówisz - jak w maszynce do miesa), a reszta... jak człowiek chce szybko (i nie czekać aż się naładuje, nie chce mu sie km po nia iść...) i jeszcze pochojraczyć musi  🤦 - to ma trening ... teraz każdą butelkę odkręce  😁

tak czy siam mam nadzieję, że nic nie bede już wkrecac  przez kolejne dłuuugie lata 😉

_Gaga, ja się boje  bardziej zwykłego, bo jednak jak koń do czegoś podejdzie to nie napiera na nieprzyjemne tylko ustepuje. po to ma receptory w skórze. napieranie na "drapieżnika" zeby go zgnieść o coś, a ustepowanie od przeszkody czy nieprzyjemnego bodzca to co innego. jakby nie ustepowały to by wyginęły - wlazac w ogień, nadziewając się na konary itd. 
w zwykły prędzej się zaplącze (bo miękki i nie kuje), a obrażenia te same albo i gorsze - bo jednak cieńszy (przecięte ścięgna itd ....)
panika oczywiście inna bajka, a zaplątanie w ogon czegos co sie przemieszcza- jeszcze inna.
choć kiedyś moje zaplątały się bardzo w zwój drutu czy siatki leśnej (pomine fakt dlaczego tam chwilowo lezał bo znów szału dostane ;/) - bez najmniejszego zranienia i ruchu czekały na rozplątanie, duży jak się zakręci w uwiąz/lonże tak samo. ale to nie norma dla koniowatych.

na dorosłe dziki to chyba nic nie działa :P a drut powinien te małe zniechęcić (oby....ale na razie działa)
jest tam gdzie bagno z wielkimi chaszczami albo skarpa - wiec konie tam nie uciekają, jest dalej niż pastuch, no i jest przybity - zaplątać sie tak czy siak nie mają jak. nie wyrwą ocierając nogą 2 długich zagiętych gwoździ z dębiny, a jak się zerwie (da się?) -to tez nei uszkodzi bardziej - bo ie zaplącze. no i na takich 30 cm wlaśnie nie ma jak zerwac ani zaplątać - jedyie może szurnąc przodem nogi jak nie podniesie...

drut mnei też przeraża - ale obrażenia od kolczastego widzialam w zyciu  tylko dość delikatne - rysy, nawet jak sie jakiś zwierz zaplątał w zwój (uważam, że najważniejse, żeby był napięty i bardzo solidnie przymocowany -wtedy ie ma jak się zaplątać, oi sam  siebie zwykle miej się plącze bo sztywniejszy),
a w zwykły - zaplątane - szczególnie jak do izolatorów - koń pcha, one się łamia a nie drut i koń leci z metrami drutu. nawet owce z takiej syt wyplątywałam, nie wszystkie przeżywały, pocięte ścięgna, gardła itd, szczególnie gdy przymocowany słabo ( bo ie trzeba go tak naciągać =słabsze mocowanie lub te na izolatorze), albo coś tam... no i mało widoczny.

dlatego absolutnie nie zgodziłąm się na drut z prądem, czy na tych "funkcyjne" wysokościach. może i bardziej trwały, ale taśma to nie majątek, a ją widać i zerwie się w razie czego... niech sobie ten kolczasty bedzie tam dolem gdzie i tak konie nie mają dostepu, ale nie dałabym go wyżej
Ja wogole nie rozumiem jak mozna drutu kolczastego mozna na ogrodzenie dla koni wykorzystac  😲 Proszenie sie o nieszczescie. Drut kolczasty jest dobry, oczywiscie, ale do krow albo do zwierzyny dzikiej...

A tak poza drutem to jak robicie, wbijacie czy wkopujecie slupki ogrodzeniowe?
Ra-da-da, poczytaj ostatnie 2-3 strony to się dowiesz jak są mocnowane słupki...  😵
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
25 lipca 2014 08:42
skoro już o przybijaniu i przykręcaniu mowa - jaki macie stosunek do wbijania gwoździ w drzewo, żywe z korzeniami?  😉
Tak z ciekawości co inni sądzą...
strzemionko, wbicie miedzianych gwoździ w drzewo jest dobrym sposobem na pozbycie się tegoż. Miałam na drzewach rozciągniętego pastucha (część drzew, częśc słupków), ale izolatory do drzew przywiązywałam - nie wkręcałam.
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
25 lipca 2014 08:49
a jak się przywiązuje izolatory do drzewa? Tzn. nie o to mi teraz chodzi ale na logikę to izolatory są do wkręcania i jak to się trzyma?
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
25 lipca 2014 08:50
strzemionko jak drzewa rosnące np przy drogach to radziłabym nie wbijać bo drogowcy i tak każą usunąć lub sami to zrobią. Jak drzewa rosną na Twoim terenie to pamiętaj, że po jakimś czasie gwoździe wrosną się w drzewo. W tym roku pozbywałam sią starych ogrodzeń, większość była tak wrośnięta że jedyne co mogłam zrobic to poprzecinać stare druty a reszta została w środku - współczuje temu co będzie takie drzewo kiedyś ścinał. Co innego izolatory - je wystarczy raz na jakiś czas odrobinę wykręcić, nie powstają zgrubienia i  zauważyłam żeby coś się sączyło z tych miejsc ale jakiś wpływ zapewne ma.
wystarczy zrobić izolatory z węża (takiego do wody, tylko grubego), lub innego plastikowego węża
to można przywiązać 🙂

Edit
Tu widać mniej więcej jak to u mnie działało:
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
25 lipca 2014 08:56
dzięki za odpowiedzi - ale nie chodziło mi o ogrodzenie tylko... robię lonżownik, a że drzew jest dużo to przeszkadzają, oczywiście nie chciałam żadnego wycinać. No i w końcu znalazłam takie miejsce, drzewa rosną w kole, nie jest to może idealne ale kształt lonżownika ma  😜
No i większość dookoła wbijałam słupki ale tam gdzie rośnie drzewo nie wbijałam bo chciałam przybić te dwa gwoździe do jednego drzewa...
No ale zostałam odwiedziona od tego pomysłu ale nie takimi racjonalnymi argumentami, typu drzewo uschnie tylko "to tak jakbyś człowiekowi gwoździe wbijała".
Więc musiałam się nieźle namęczyć żeby przed tym drzewem wbić słupek, wiadomo - korzenie.

a reszta została w środku - współczuje temu co będzie takie drzewo kiedyś ścinał.


możesz rozwinąć?  😉
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
25 lipca 2014 08:58
post pod postem...    :kwiatek:
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
25 lipca 2014 09:10
[quote author=TRATATA link=topic=19013.msg2146639#msg2146639 date=1406274654]
a reszta została w środku - współczuje temu co będzie takie drzewo kiedyś ścinał.


możesz rozwinąć?  😉
[/quote]

Jakieś 40 lat temu do młodych drzew został przybity drut, drzewo rośnie i z biegiem lat drut zarósł. Żeby nie tworzyć dodatkowych ran po prostu poprzecinałam druty które wystawały ale to co jest wrośnięte nadal tkwi w drzewie. Chcąc się ich całkiem pozbyć musiałabym wydziubać jakieś 20 cm żeby się dostać do gwoździ, miejscami nawet połowę drzewa.

Pamiętaj, że każda ingerencja w żywe drzewo może się przyczynić do jego uschnięcia (zależy od gatunku). Pokombinuj jeszcze, może znajdziesz inne rozwiązanie np. wbić kołki pomiędzy drzewami tak żeby deski ich nie dotykały.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się