In memoriam

Straszne  🙁
Hickstead [*]
Kurde. W sezonie inseminowaliśmy klacze jego nasieniem. Taki koń. Masakra
ushia   It's a kind o'magic
09 listopada 2015 15:32
tajnaa, ale Hickstead padł cztery lata temu?
Czy mówimy o jakimś innym niz ciemnogniady KWPN, który dokończył parkur i serce nie wytrzymało?
Faktycznie, pojebawszy mi się 😀 Dałabym głowe że on żył do teraz.
Jak to zrobiłaś, że teraz wpadłaś na tego "newsa"? 😉
Ktoś widocznie wspominal. Weźcie cii bo mi wstyd  😡
Ale przynajmniej ubolewałam rocznice  😜 😁
Jak to zrobiłaś, że teraz wpadłaś na tego "newsa"? 😉

Eric Lamaze wrzucił na fb wspominkową notkę 😉
Leon Melchior, założyciel Zangersheide... 🙁
[*] Basia 14.11.2015 najcudowniejszy kuc szetlandzki jakiego znałam  😕
Była z nami 14 lat, miała przypuszczalnie 24-26 lat.3miesiace walki o jej życie...
Przegraliśmy ze starością i chorobami, nie umiem się z tym pogodzić 😕
Najtrudniejsza decyzja w życiu i najgorszy dzień ale tam jej jest na pewno lepiej ...
Bardzo współczuję 🙁
Z informacji podanych na facebooku przez właścicielkę - 18.11.2015 odszedł w swoim boksie ogier Carlos DZ


Padł również znany głównie hodowcom koni xx, ogier Fast and Furios. W Polsce ma dość liczne potomstwo startujące w wyścigach. - http://dostihy.fitmin.cz/chov/fast-and-furious-uhynul.html
Co? Carlos? o nieeee, a tak mi się marzył źrebaczek po nim  😕
asds   Life goes on...
20 listopada 2015 21:32
O matko..... Wyrazy współczucia dla Pani Anny. 🙁
edzia69   Kolorowe jest piękne!
21 listopada 2015 15:26
Przekażę Pani Ani.
Nie sądziłam, że będe musiała kiedykolwiek pisać coś w tym wątku..niestety myliłam sie.. 😕
Klacz znałyśmy już wcześniej ze stajni rekreacyjnej, po wielu latach pracy w tej stajni została sprzedana handlarzowi...handlarz dal koniowi 2
miesiace na przytłuczenie i  rzeźnia miała być ostatnim przystankiem. Szukajac konia po wszystkich okolicznych handlarzach przez zupełny przypadek
odnalazłyśmy klacz. wtedy już wiedziałyśmy, że zrobimy wszystko żeby ja stamtąd zabrać. Szybka zbiórka pieniędzy, poszukiwanie boksu i transportu.
Pomogli nam wspaniali ludzie. Uratowaliśmy ją! Zabraliśmy z ciemnej obory i stworzyliśmy nowy dom. dostała od nas dożywocie, weterynarza, kowala, siana ile chciała
i co najważniejsze dużo miłości i opieki. W ostatni poniedziałek odeszła od nas.  🙁
Rano zjadła śniadanie jak zawsze i zaczęły się kłopoty...weterynarz zrobił wszystko co w jego mocy, chodziliśmy z nią na zmianę na spacery, bo wszystko wskazywało na kolkę..
Leczenie zachowawcze nie dało żadnych rezultatów.. zapadła decyzja jedziemy na Służewiec do kliniki. Kilka telefonów i miejsce w klinice czeka.. transport w drodze.
Niestety klacz nie dotrwała....
anil22, bardzo współczuję, nie wchodzę często na ten wątek, bo sama mam starszą kobyłę, i jak czytam, to robi mi się tak jakoś ciężko na sercu... 🙁 Z tego twojego postu, bije taka wielka miłość do tej klaczy, niestety, niekiedy zwierzaki odchodzą w najmniej spodziewanym momencie, jest to smutne. Trzymaj się.
anil22 trzymaj się jakoś  :przytul: choć nigdy nie pisałam nic w temacie tej uratowanej klaczy - trzymałam kciuki aby udało się ją doprowadzić do normalnego stanu...
Wiesz... jednak widać, że tak musiało być. Teraz już galopuje po wiecznie zielonych pastwiskach... najważniejsze, że zdążyła odczuć, że ludzie jednak potrafią być dobrzy...
anil22, o rany, strasznie współczuję, trzymaj się  :przytul:
anil22 bardzo mi przykro. Jesteś dobrym człwoeikiem, zrobiłaś dla niej bardzo dużo i z pewnością była Ci wdzięczna za wszystko. Trzymaj się.
Moon   #kulistyzajebisty
26 listopada 2015 07:58
anil22, wiem, że to mało Cię pocieszy, ale trzymaj się myśli, że przynajmniej te ostatnie miesiące życia były dla niej wynagrodzeniem życia w szkółce, że była otoczona miłością i opieką i że nie odeszła w samotności.
Strasznie mi przykro, liczyłam na foty from zero to hero i kibicowałam Wam 🙁
Współczuję, olbrzymia trauma, nie ma słów pocieszenia tylko dużo czasu żeby oswoić myśli o Kimś kto odszedł za Tęczowy Most.
Widziałem konia śmierć”

Za drabiną siana smak
już niechciany,
żłób po brzegi z owsem, jak
pozłacany…
Świat zachodzi jakby mgłą
znad pastwiska.
Płytki oddech, nogi drżą,
cichnie wszystko…
Obok siodła wolno legł,
i w pokorze
szyję wyciągając, łeb
przy nim złożył.
Jeszcze tylko przyniósł wiatr
zapach kwiecia.
Musnął grzywę, dotknął chrap
i odleciał.
I przebiegła trzecia z Mojr
po stadninie.
Łzo… Cholerna, głupia łzo,
czemu płyniesz…

Leszek Posyniak
Jest ciężko każda rzecz przypomina konia...jak naszykowane w lodowce marchewki i ususzony chlebek 🙁
Dziekuję dziewczyny za miłe słowa :kwiatek:
Przynajmniej się już nie męczy i biega ze swoimi koleżankami po zielonych łakach 🙂
Cieszy mnie, że choć w 1% mogliśmy poprawić jej życie. Była teraz dla nas pewnym bodźcem do działania.
Niemniej jednak nasza chęć pomocy nie ustaje i planach mamy dalsze ratowanie i pomaganie koniom w potrzebie.
Przy wiekszej ilości osób nie jest to wcale trudne, ani kosztowne 🙂
Piękny wiersz...łzy do oczu mi się cisną
desire   Druhu nieoceniony...
26 listopada 2015 11:12
anil22, koniec życia miała dobry, godny.. więcej nie mogła chyba sobie życzyć.. 🙂
trzymaj sie :kwiatek:
Rudzik   wolę brzydkiego konia, niż piękną sukienkę
26 listopada 2015 11:14
anil22 ciężko, szkoda że tak krótko z Wami była.
...ale może teraz tego tarantowatego źrebola uratujecie, strasznie mi zapadł w pamięć
ganasz dzięki za wiersz, piękny jest 🙂
Rudzik pomału się otrząsamy i myślimy właśnie o wykupie tej klaczki. Bo to chodzące nieszczęście..Mam nadzieje, że pomożemy jeszcze
nie jednemu koniowi bo taki mamy cel. Tak po prostu pomagać.
anil22  :kwiatek:
anil22, trzymaj się dziewczyno!  :kwiatek:  jakbyś chciala się wygadać, to pisz śmiało  🙂
26 Listopada 2015, w wieku 31 lat, odeszła moja ukochana Celta.
Wierna towarzyszka stajennych zajęć, strażniczka podwórka, niestrudzona nauczycielka i przyjaciółka…Dla wielu LEGENDA.
…przegrałyśmy ze starością.
Pierwszy kontakt z koniem, pierwszy umyty koński ogon, pierwsze samodzielnie wyczyszczone kopyta...26 lat  temu...
Wciąż jeszcze leży, grzbiet przykryty derką, czeka aż ją zabiorą, wygląda jakby spała...
Odeszła spokojnie, z godnością i wśród swych końskich przyjaciół.
Na wszystkich padokach zamarł wszelki ruch, nastąpiła absolutna cisza- pozostałe konie oddały hołd.
Nie usłyszę jutro rano ukochanego dźwięku - rżenia pełnego dezaprobaty, że spóźniłam się znów ze śniadaniem...
OBIBOK, przykre. Piękny wiek.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się