Co mnie wkurza w jeździectwie?

smartini   fb & insta: dokłaczone
26 maja 2017 12:39
CzarownicaSa, bo niektórzy myślą, że będą cwani i jak nawciskają kity, to będą mogli robić co chcą i nikt i nic nie zweryfikuje ich umiejętności 😀
ja to chętnie bym na lonżę dosiadową poszła, mimo moich w sumie całkiem sporych umiejętności. Takich rzeczy nigdy dość
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
26 maja 2017 12:47
W sumie. Ja bym całowała po rękach za lonżę 🙇
Ja bym zabiła za dobrą dosiadówkę na lonży.  😎
Ja pamiętam jak dziś jedną panią, która przyjechała ze swoją córką do naszej stajni, żeby podpatrzeć jak wygląda trening i się zapisać.
Oczywiście córka świetnie sobie radzi: była na przykład gdzieś nad morzem gdzie jechali w teren w 30 koni w tym leciały jeszcze konie luzem; galopy i te sprawy.
Zemdliło mnie wtedy i całej reszty rozmowy już nie przyswoiłam.  😵
Tak źle nie jest. Niektórzy niechętnie, ale wytrzymują te dosiadówki. Najczęściej wychodzi na to, że jeszcze miesiąc-dwa się muszą bujać na lonży  😁 Przez te kilka lat działalności zrezygnowało z jazdy z tego powodu raptem kilka osób 🙂

Takie "miszcze" też swoje stajnie znajdą. Niestety.
A mnie wkurza (albo bawi... już sama nie wiem) postawa kilku osób z mojej rodziny, które to zapytały mnie, czy skoro ich kilkuletnia córka "uwielbia jeździć konno", bo była na kilkunastu oprowadzankach i kocha książki i filmy o koniach, to jakby oni kupili jej konia i wstawili do stajni, gdzie stoi ruda, to mogłabym ją nauczyć jeździć, a potem ona by sobie przyjeżdżała pojeździć, a ja bym się zajmowała tym koniem.

:emot4: :emot4: :emot4: :emot4: :emot4: :emot4: :emot4: :emot4: :emot4: :emot4: :emot4:
smartini   fb & insta: dokłaczone
26 maja 2017 13:33
Murat-Gazon, a zapłacą Ci za to? 😀 bo jak tak to high life, hulaj dusza boga nie ma 😀 😁
smartini chyba musieliby mi zapłacić jak za pracę na etacie, bo bym się ze swojej musiała zwolnić, żeby wyrobić czasowo na trzy konie 😉
Im się wydaje, że "zająć się koniem" to jest może kwadrans roboty raz na tydzień. No ewentualnie pojeździć, ale to też raz na tydzień, no i przecież wiadomo, że to zajmuje godzinę zegarową z zegarkiem w ręku dziennie i już.  🙄
Ja pamiętam jak dziś jedną panią, która przyjechała ze swoją córką do naszej stajni, żeby podpatrzeć jak wygląda trening i się zapisać.
Oczywiście córka świetnie sobie radzi: była na przykład gdzieś nad morzem gdzie jechali w teren w 30 koni w tym leciały jeszcze konie luzem; galopy i te sprawy.
Zemdliło mnie wtedy i całej reszty rozmowy już nie przyswoiłam.  😵


30 koni na jakieś mało uczęszczanej plaży, szczególnie poza sezonem, to raczej nie jest jakaś ogromna zbrodnia. Tereny nadmorskie są często kompletnie puste w miejscach nieatrakcyjnych turystycznie.
Obejrzyj sobie start rajdu w Emiratach na 200+ koni. Sportowych, niewybieganych, często porąbanych koni. O, to to jest niebezpieczne. :P Chociaż tam nie ma dzieci i wszyscy umieją jeździć.
[quote author=Murat-Gazon link=topic=885.msg2683904#msg2683904 date=1495801891]
A mnie wkurza (albo bawi... już sama nie wiem) postawa kilku osób z mojej rodziny, które to zapytały mnie, czy skoro ich kilkuletnia córka "uwielbia jeździć konno", bo była na kilkunastu oprowadzankach i kocha książki i filmy o koniach, to jakby oni kupili jej konia i wstawili do stajni, gdzie stoi ruda, to mogłabym ją nauczyć jeździć, a potem ona by sobie przyjeżdżała pojeździć, a ja bym się zajmowała tym koniem.

:emot4: :emot4: :emot4: :emot4: :emot4: :emot4: :emot4: :emot4: :emot4: :emot4: :emot4:
[/quote]

Mnie tak uparcie próbuje wrobić teściowa w swojego fryza, którego bardzo chciała, póki był źrebaczkiem... A ja nie mam zamiaru ogarniać drugiego konia i już kilkukrotnie jej to mówiłam. Kobyłka jeszcze nie do zajazdki, ale sama pielęgnacja fryza to jest przecież wyzwanie. Ogarniam tyle, co by żadnego grzyba ani parcha nie dostała, nie dociera, że to ona kupiła konia, a nie ja. :/
smartini   fb & insta: dokłaczone
26 maja 2017 13:55
broń boże nie chcę rozgrzebywać poprzedniej dyskusji (dla mnie jest zamknięta na wieki) ale to zdjęcie jest tak urocze! ALERT -  ciekawostka ;D
[img]https://scontent.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/18622484_10158861339045599_5041604581284714690_n.jpg?oh=1caef47f76e1a74bd0dfb84703f6c2fe&oe=59A5D997[/img]
Breeder's Invitational Kid's Cutting
Tylko jako przykład tego, że w kręgach aqh/aph/west to całkowicie normalne 😉 młodsze dzieciaki z rodzicami 😉


A co do tego wrabiania - ja bym zwyczajnie przedstawiła rozliczenie miesięczne. Racjonalne, adekwatne do poświęconego czasu i włożonej pracy. Ilość cyferek może skutecznie zniechęcić 😉
Sivrite Nie chodzi mi o to, czy teren jest czy nie jest uczęszczany.
Puszczacie luzem koni plus koni z jeźdźcami w takiej ilości i to jeźdźcami, którzy nie potrafią więcej jak utrzymać się na koniu nie jest mądre/godne pochwały i normalne.
To mnie wkurza w jeździectwie.

Chociaż nie - umysłowa impotencja to mnie w ogóle wkurza wszędzie, nie tylko w jeździectwie.
Trenowane do Big Licku Walkery na sprzedaz. Mimo, ze uzywanie takich srodkow jak ciezkie lancuchy uderzajace w peciny, obolale od smarowania zracymi chemikaliami typu kwas musztardowy, ropa do diesli itp sa zabronione. Po posmarowaniu owija sie to folia, zeby chemikalia wzarly sie w cialo. Koniom do tego zaklada sie ciezkie podkladki, zmieniajace kat ustawienia pecin, obciazajace caly system, czesto w strzalke na dodatek jest wcisniety kamien lub podkowa przybita gwozdziami siegajacymi kosci.

Konie w ten sposob przygotowywane bardzo cierpia, czesto nie moga stac, przy probach kladzenia sie sa bite palkami, porazane taserami lub napuszcza sie na nie psy.

Do tego przecina sie miesnie ogona tak, zeby mozna go bylo wygiac w ciasne "U"-konie nosza specjalne rusztowania do trzymania ogona w tej pozycji. Robi sie tak u koni ras Tennessee Walking Horse, Saddlebred, Hackney, z tych, ktore znam. Sprzet jest ogolnie dostepny do kupienia, w necie mozna znalezc strony ze zdjeciami krok po kroku,  jak naciac miesnie samemu, czesto bez znieczulenia


http://www.wcircle.com/inc/sdetail/648

Na Amazonie i na eBay latwo znalezc ksiazke szczegolowo opisujaca ze zdjeciami przygotowywanie walkerow do pokazow.
https://www.amazon.com/Care-Training-Tennessee-Walking-Horse/dp/B000KENYKE/ref=sr_1_1?ie=UTF8&qid=1498318939&sr=8-1&keywords=the+care+and+training+of+the+tennessee+walking+horse



Bandazowanie po przecieciu



Tak wyglada przygotowywanie walkerow do Big Licku-tego specjalnego, pokracznego kroku:


Tak wyglada Big Lick versus normalny krok tej rasy


Ogloszenia:






Wszystko, by kon wygladal tak:


Przepraszam za dlugi post, ale szlag mnie trafia, gdy szukam filmikow o treningu walkerow i znajduje ogloszenia o sprzedazy tak trenowanych koni.

Planta kiedyś oglądałam na ten temat reportaż na YT... Beczałam praktycznie cały czas... Dla mnie to jest wynaturzenie w najczystszej postaci. Jak można tak świadomie krzywdzić jakiekolwiek zwierzę... No cóż - kasa.
I to wlasnie nie tylko walkery, ale inne rasy.

Wlasnie napisalam recenzje na amazonie, ze ta ksiazka powinna byc wycofana ze sprzedazy. Wlasnie dlatego, ze pokazuje i opisuje detalicznie, jak torturowac konie.

Ustawianie glowy za pomoca lancucha w pysku i cienkiej linki, plus podwieszanie za szyje w boksie


Wybieranie padow do kopyt, wkladow olowianych do padow i lancuchow


Przepraszam za cytowanie zdjec, ale sam opis nie wystarcza, zeby zrozumiec odraze do tej ksiazki i calego przemyslu zwiazanego z pokazywaniem koni
😫
wiecie co ja to pierwszy raz widze coś takiego i brak mi słów...tzn. może i słowa by się znalazły ,ale nie wolno ich tu napisać...
Ja nie rozumiem trochę tego... Amerykanie to kosmici, wiemy o tym, ale potrafili wywalczy masę rzeczy... A tu co? jakaś zmowa?
Kitty-kasa, kasa, kasa.
Soring czyli te wlasnie smarowanie zracymi substancjami, wkladanie miedzy pad i kopyto potluczonego szkla lub pilek golfowych, lancuchy sa nielegalne juz od dawna. I kazdy trener zaklina sie, ze nie uzywa ich do treningu. Tylko wszystkim w tym przemysle wiadomo, ze bez soringu tego kroku sie nie osiagnie. Wiedza i milcza, bo sedziami i osobami sprawdzajacymi stan pecin przed pokazem sa ich koledzy.
To wielomilionowy przemysl. Dla hodowcow, majacych po kilkaset koni tej rasy, wszystkie w ten sposob trenowane (przoduje w tym ich rodzimy stan Tennessee), przed trenerow do wystawiajacych i zbierajacych potem nagrody w show i za krycie i zrebieta. Rowniez burmistrz miasta, w ktorym odbywaja sie najwazniejsze w tej razie pokazy, nie ma nic przeciw soringowi, bo dla miasta to wiele milionow przychodu, od odwiedzajacych, do wystawcow. Gdzies widzialam filmik pokazujacy wywiad. Mowil w nim stanowczo ze koniom nic sie nie dzieje i nie sa w zaden sposob torturowane, bo 'kto by torturowal kosztowne konie'. Tylko ze kosztowne sa wtedy, gdy wygrywaja. Reszta idzie na mieso, maly procent do adopcji, bo bardzo, bardzo trudno jest je wyprowadzic na prosta, z powodu zmian w psychice spowodowanych niekonczacym sie bolem, do trzymania non stop w boksach-te konie nigdy nie widza padokow, ich zycie to hala treningowa i boks; do zmian fizycznych-czesc traci nawet cale kopyta od przybijania tych ciezkich podkladek.

Tu jest pokazane i wyjasniane, jak te tortury dzialaja:




Moja klacz TWH, ktora mam juz trzy lata, rowniez byla po soringu-tzw pressure shoeing. Miala dwa rozmiary za male podkowy bezposrednio przybite do spodu podeszwy. Pierwsza rzecza, jaka zrobilam zaraz po kupieniu, bylo zamowienie kowala, zeby je zdjal, zaraz nastepnego dnia. Od tamtej pory moj kon jest bosy.


update; nie tylko Amerykanie robia rozne rzeczy. Tak wyglada droga na skroty do uczenia koni piaffu, glownie ras pre, andaluzow itp. w Hiszpanii tip

Planta z tym piaffem to nie trzeba tak daleko szukać... mam konia po takim przeszkoleniu, przez trenera super polskiego....
No masz rację, zbyt często zdarza mi się zapominać o kasie... im dłużej żyję, tym bardziej brzydzę się ludźmi.
Planta To jest coś strasznego. A powiedz mi dzieje się coś w tym temacie? Jakieś protesty, demonstracje, petycje? Czy wszyscy udają, że wszystko jest ok?

Dzieje sie coraz wiecej.




Nie tylko powstaja akcje i strony uswiadamiajace o torturach (w jednym z zalinkowanych filmikow jest wypowiedz, ze ci, co przyjezdzaja ogladac zawody nie maja w wiekszosci pojecia, co robi sie tym koniom, cos jak nasze akcje uswiadamiajace o sprzedazy i transporcie koni na rzez i ubojniach).
https://www.equisearch.com/articles/horse-abuse-pointofview-blindness-29274
https://www.equisearch.com/articles/veterinarians-responsibility-horse-abuse-cases-55078

Wiecej jest kontroli, wprowadza sie nowe srodki. Konie przed wystawa maja robione rentgeny nog, uzywa sie termowizyjnych kamer, ktore pokazuja na czerwono miejsca bolu, robi sie przecieranie wacikami pecin i sprawdzanie, czy sa pozostalosci zracych chemikaliow lub substancji znieczulajacych, tym zajmuja sie osoby z zewnatrz biznesu, Humane Societies itp.




A tak sie przygotowuje konia do kontroli:


Coraz wiecej koni jest wycofywanych z wystepow, jesli cos sie znajdzie -w porownaniu z filmikiem z 1987, gdzie sam sedzia mowi, ze kon wzbrania sie przed dotykaniem pecin, zeby go zabrac do stajni i porzadnie wpieprzyc, zeby przestal pokazywac bol , to sie nazywa stewarding bodajze i wlasnie dlatego przed pokazem konie sa bite, razone taserami itp, zeby potem nie pokazywaly oznak bolu pecin, bo czuja wiekszy bol gdzie indziej.

Sa petycje i demonstracje. soring zdelegalizowano chyba ze 30 lat temu, teraz sa coraz wieksze naciski, aby to egzekwowac, aby przepisy nie zostaly martwe. Ludzie zatrudniaja sie w stajni przy koniach, zeby robic ukrytymi kamerami filmy, ktorych uzywa sie potem dla sadow i policji.
https://horseandrider.com/blog/abusive-walking-horse-trainer-banned-for-life-13721

Zobacz, jak wystawia sie w zawodach konie rasy Saddlebred. te konie maja pionowo ustawione glowy i wysoka akcje nog. To tez nie jest naturalne, nawet dla rasy posiadajacej naturalnie wysokie ustawienie glowy. I tez stosuje sie rozne formy lancuchow, zeby wymusic wlasnie takie ustawienie glowy i efektowny ruch. Plus, jak u TWH ustawianie ogona-przecinanie miesni i nerwow, metalowe rusztowania.

Quarter horses, zwlaszcza uzywane to western pleasure show, maja wszystko robic w bardzo wolnym tempie, z glowa dotykajaca kolan. Czasem wiaze im sie przednie nogi krotkim sznurkiem, wymuszajac krotkie kroki wymagane w tej klasie.
Tu jest artykul nt traningu AQH
https://horseandrider.com/training/training-or-abuse
Uzywanie lancucha
https://horseandrider.com/blog/aqha-bans-lip-chains-showing-28310

Nie wiem czy wiesz, ale do niedawna w wielu dyscyplinach sportu uzywalo sie np lancucha rowerowego ukrytego pod nachrapnikiem, kawalkow ostrego zwiru itp., zeby wymusic posluszenstwo.

Sport, taaa...
Planta, to co pokazałaś napawa mnie grozą  😤 to naprawdę straszne, że ludzie robią takie rzeczy zwierzętom. Niestety tę patologię napędza kasa i widzowie. Najlepsza droga do tego, to chyba uświadamianie ludzi. Jak nie ma widowni lub kupców czyli kasy - to po prostu przestaną się zajmować tym czymś, bo sportem tego nie nazwę. Tak jak z McDonalds w Europie - dorosło pokolenie ludzi świadomych tego, co jedzą - McDonalds ma coraz mniejsze obroty i coraz zdrowsze jedzenie.

Niestety patologia jest wszędzie. W PL masz stada małolat z krainy jednorożców, które doginają koniom pyski do klaty czarną wodzą i jeszcze argumentują, że to pomoc treningowa. Oczywiście czarna to nie takie dno, jak rażenie prądem czy gwoździe gdzie popadnie - ale nasza polska wersja soft ... w Szwajcarii zakazana na zawodach o pełen obciach, w PL na rozprężalni ma połowa zawodników.
Chyba jestem przekorna z natury.
Zanim mnie zjecie, to nadmienię, że 90+% materiału od Planty jest porażająca, a Planta ma bardzo trafne obserwacje i wnioski.
Ale.
Fajnie by było, żeby odróżniać sytuacje, gdy koniom dzieje się krzywda od sytuacji gdy... też się dzieje, ale...
Bo wiecie - krępujemy konie rzemieniami, obciążamy je ciężarem na grzbiecie (żaden koń nie urodził się po to, by nosić jeźdźca). Okrutnicy - zmuszamy do poruszania się tam gdzie my chcemy jechać. Używamy łydek żeby zmienić chód czy wygiąć. A te okropne przeszkody! A trzymanie koni w ogrodzeniach pod prądem!!! I to elektryzatory na dziki!!! A jeszcze BATY! I - ostrogi!

Część (niewielka) powyższego materiału jest, niestety, na poziomie: Straszne! Biednym koniom przybijają podkowy!!! Gwoździami!!!

Ano (np.) żaden koń nie urodził się piaffując. I tak, stuka się konie po nogach - pustymi tyczkami. I nie, koń nie reaguje na ból, tylko na bodziec. Konie to czułe zwierzęta.
Bo zaraz będziemy na etapie, jak strasznie cierpią konie, bo je muchy gryzą. Najlepiej zabić wszystkie od razu, żeby nie cierpiały. Albo wszystkie wykastrować, niech sobie gatunek wymrze sam.

Część z tych materiałów robi Strasznie złą robotę. Mieszając okrucieństwo z najnormalniejszymi praktykami w jakichś (trudno mi ustalić cel) celach propagandowych.Zwyczajnie manipulując widzem. Dostaję na takie coś wysypki jak na widok choćby tego koszmarnego podręcznika. Manipulacja ludzkimi (a pełnymi dobrej woli, niewinnymi) umysłami jawi mi się takim samym okrucieństwem jak wiele z zamieszczonych praktyk.

Już lecę się pociąć tępą łyżeczką, bo Zmuszam konia, żeby nos miał m.w. w pionie, bo oberwie batem gdy stanie przed przeszkodą, bo w hackamore mam... Łańcuch!!! (Tak - bo nic trwałego nie układa się tak dobrze jak łańcuch, i za nic nie mogę pojąć, co takiego Strasznego jest w łańcuchu. Łańcuch ukrywa się - ta ludzka przewrotność, a fe!- w grubych warstwach pianki i skóry).
Itd.

Proponuję dołączyć real film z kastracji. I porodu klaczy. No dobra, poród jest Naturalny. Kastracja już nie.

Kluczowe jest to pytanie:
Defining abuse in horse training isn't as easy as it might seem. We'd all agree that proper discipline of a horse is OK, while maltreatment is not. But which is which? Swatting a horse that presents his rump to kick is clearly not abuse, while administering a 90-second "horsewhipping" undeniably is. But what about all the gray area in between these extremes?

A na nie NIKT nie próbuje odpowiedzieć. Tzn. Tak odpowiedzieć, żeby granice były jasne, racjonalne, bez punktowania cacy-be, jutro inne cacy -be.

Halo-jak Cie sznuje i lubie, tak w tym poscie za przeproszeniem pieprzysz jak potluczona.
Co innego uczyc trzymac nos w pionie, co innego ganaszowac go tak, ze przyciska leb do klaty i ma problemy z oddychaniem.
Co jest w lancuchu? Ano powiedz mi, bo niedawno mialam masowy hejt, gdy pokazalam wedzidlo lancuszkowe, na ktorym jezdze. Wedzidlo z lancuszkiem o okraglych ogniwach, bo owszem, wygodnie uklada sie koniowi w pysku. Ale jest roznica miedzy takim wedzidlem a wedzidlem zrobionym z lancuchem rowerowym z niespilowanymi bynajmniej ogniwami-takie widze normalnie w sprzedazy nawet w lokalnych sklepach. W cieniutkim lancuchu wkladanym do pyska, przywiazanym do karku cienka linka, lub w niektorych przypadkach struna od pianina (widzialam i moge zrobic zdjecia przy nastepnej wizycie w sklepie), zeby kon trzymal kark w wiadomej pozycji. W podwieszaniu za szyje w boksie.

Serio mowisz, ze na filmie sa puste lekkie tyczki? I nie slyszysz wytezonego dyszenia konia zmuszanego w ten sposob do piafowania?

Pislam o podkowach. Jest roznica miedzy przybiciem hufnalami do brzegu kopyta, tak, ze przechodzi jedynie przez warstwe rogu, a przybiciem do podeszwy tak, by gwozdzie przechodzily przez zywa, ukrwiona i unerwiona czesc.

Naprawde nie odrozniasz?
Planta, oczywiście, że jest różnica. I właśnie bym chciała (trener mówi, że hiper naiwnie) żeby się dało tę różnicę ustalić.
Bo nie ma problemu, jeśli porównujemy coś z czym (nawet jeździłam kiedyś na koniu, który Wcześniej chodził na strunie od gitary 🙁), coś konkretnego.
Gorzej to zdefiniować. Zdefiniować co jest granicą.
Niestety filmik z piaffem jest paskudnie zmanipulowany, choćby przyspieszone tempo. Tak, są puste tyczki. Skąd wiesz, że dyszy Ten koń? Co jest złego w przywiązywaniu konia za kawecan w pilarach??? Wg jakiej Definicji "złego"?
Widzisz, nie ma tej definicji.
Jej brak jest pośrednim źródłem problemu.
Nie da się przyjąć granicy bólu (co z jusznicami? 😉). Tym bardziej granicy przykrości.
Intuicyjnie to wiemy co jest nie si. Ale nie wszyscy tak samo.
Jak to było/jest choćby z twoim wędzidłem.

Bez dwóch zdań większość z prezentowanych praktyk to Makabra.
Ale wrzuciłaś też to:
https://horseandrider.com/training/training-or-abuse
A tutaj to ktoś dopiero "pieprzy jak potłuczony", zręcznie przeplatając to ze słusznymi twierdzeniami. Wystarczy Uważnie przeczytać.
Nic, może to tylko moja odraza do utopii, wszelkich utopii. Historia ludzkości udowodniła, że każda utopia wcielana w życie kończy się makabrą 🙁.
Calutki ten artykuł jest Fałszywy, tchnie fałszem. Jako taki nie może być "dobry". "Dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane", niestety.
Prawda jest taka, że nic czego oczekujemy od koni nie jest Naturalne. A niewiele jest dla koni Przyjemne.
Dziwnym trafem nadal nie ma chętnego, który podejmie się ustalenia, jaka jest granica przykrości, co do której Wszyscy się zgodzą, że to jest przegięcie, przynajmniej w wykonaniu "innych".
Jasne, że nie dotyczy to ewidentnej makabry. Ale, jak słusznie zauważa autor - w szarej strefie nie tak łatwo to ustalić.
A gdzie są pieniądze - tam granice mają zwyczaj się rozszerzać i rozszerzać 🙁.
Z drugiej strony mamy inwazję nawiedzonych, dla których świat może sczeznąć, byle Oni nie doznali przykrości.

Domyślam się, że na co dzień widujesz takie rzeczy, że cię skręca. I każdego by skręciło, wyposażonego w odrobinę empatii do zwierzaka. Walczysz w słusznej sprawie. Wrzuciłaś co znalazłaś i bardzo dobrze, że wrzuciłaś. Ale nie wszyscy autorzy propagandowych materiałów o zwierzęcym "wellfare" są... uczciwi. Tylko tyle i aż tyle.
Teraz jaśniej?

edit:
Bo widzisz, bez poważnych ustaleń, to za chwilę będziemy na takim poziomie:
Przepraszam, ponioslo mnie  :kwiatek:.
Amerykańskie rewelacje  😤 goszczą na rv nie pierwszy raz, rzygać się chce od patrzenia na to. Żałuję, że znowu to zobaczyłam, wolałabym linki do zdjęć, wtedy nie każdy musi to oglądać.
Murat-Gazon, właśnie jak ta ostatnia kretynka zgodziłam się na inhalowanie codziennie konia dalszej znajomej.Znajomej znajomej.Nie wiem gdzie ja miałam resztki rozumu, ale przez tydzień będę jeździć kilkadziesiąt kilometrów żeby koniowi maskę na pysk założyć i popatrzeć jak wdycha.Dobrze, że leki są już przygotowane w saszetkach.
Co mnie irytuje, może nie tyle w jeździectwie, ale dlaczego ludzie nie związani z końmi, nie rozumieją, że jeżeli dzwonią ze stajni, że mojemu koniowi się coś stało, to ja odwołuję spotkania i niestety ale muszę tam jechać i np. pomóc przy zabiegu, zobaczyć co się dokładnie stało itp.Przepraszam, ale nie mogę dzisiaj podjechać do warsztatu z chorym samochodem, bo koń jest chory.To przykład ale akurat kilka awantur przez to przeżyłam.No to jest moje ukochane zwierzątko, jestem za niego odpowiedzialna i  przypadek losowy.Nie, wychodzę na idiotkę, bo się koniem przejmuję.
smartini   fb & insta: dokłaczone
27 czerwca 2017 11:46
Verificationcat, a przeszkadza Ci, że wychodzisz na idiotkę? Bo mi nie bardzo. Jeżeli ktoś tego nie rozumie, to sam jest idiotą więc czemu mam się opinią takiej osoby przejmować. A że ludzie nie rozumieją - cóż, mają takie prawo.
To samo miałam napisać.
No i dobra rada.Dzięki.Z tym, że ludzie nie związani z końmi rzadko kiedy wiedzą to, co Smartini ma w podpisie:" koń to ekskluzywna niszczarka do pieniędzy".A jak już załapią ile to kosztuje, to w stosunku do właścicielki koni włącza im się tryb "wyskakuj z kasy, burżujko".No ale to takie ogólne żale, bo nie dość, że się wkopałam w opiekę nad cudzym koniem, to jeszcze mój stary piernik chyba sobie zafundował coś w kopycie i kuleje.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się