kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy

Sonika masz bezwzględną racje antropolog kulturowy który opisuje zwyczaje ludożerców na Papui Nowej Gwinei też co rano do kawy zamiast rogalika ,zjada nóżkę niemowlaka  😀iabeł:
Sonika - wydaje mi się, że nie ma limitu, poza tym zdroworozsądkowym 😉 Ja zdawałam na swoim koniu w jednym terminie ze swoją znajomą, ale widziałam, że konie wypożyczane miały po 3 jeźdźców.
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
18 sierpnia 2015 15:24
Bo 3 to jest tyle na ile pozwalają przepisy na BOJ,na srebro juz tylko 2 z tego co pamietam a w telefonie cieżko w przepisach grzebać.
ktoś czyli jest to w przepisach uwzględnione jednak? To poszukam, tylko naprowadz gdzie dokładniej
Na wstępie pozwolę sobie zaznaczyć, że nie ma głupich pytań, są tylko głupie odpowiedzi. 👀
Jak to jest z tymi wcierkami, zawijaniem, chłodzeniem i rozgrzewaniem nóg... Załóżmy, że mamy konia sportowego, bądź co bądź, intensywnie pracującego. Przy wysokich temperaturach nogi się chłodzi, żeby zwężyć naczynka, no po intensywnym treningu też, ale żeby mięśnie i ścięgna się zregenerowały to trzeba potem je rozgrzać, żeby przyspieszyć krążenie i procesy regeneracyjne. Jak to jest?
Facella   Dawna re-volto wróć!
18 sierpnia 2015 19:55
Ja mam głupie pytanie... Jak to jest z końmi, które przy tarzaniu się robią to na dwa razy (tzn. nie potrafią się obrócić na drugi bok, muszą wstać i położyć się jeszcze raz)? Słyszałam, że to dlatego, iż mają słabe kręgosłupy... Ale nie wiem ile w tym prawdy.
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
18 sierpnia 2015 22:22
Sonika,
W każdej części egzaminu jeździec może brać udział tylko na jednym koniu, ale mogą to być różne
konie ( na jednym koniu może brać udział w części ujeżdżeniowej, a na drugim w części skokowej).
Koń może brać udział w egzaminie maksymalnie 4 razy dziennie (udział w egzaminie na odznakę
srebrną lub złotą liczy się jako dwa starty), pod różnymi jeźdźcami w każdej jego części.


całość tutaj:
http://pzj.pl/sites/default/files/przepisy/Zasady_Szkolenia_PZJ-2015-02-08.pdf  strona 7.
Facella- mój BARDZO wykłębiony w życiu nie obróci się na drugą stronę, choć bardzo się stara, stęka, próbuje i nic..  😂 Wygląda to dość komicznie.
Wydaje mi się, że im bardziej obły koń tym mu po prostu łatwiej, z naciskiem na "wydaje mi się".
Facella to może zależeć od budowy ("bezkłębowe" często turlają się tam i z powrotem bardzo sprawnie), ale też ogólnej sprawności. Starsze, nie tak już giętkie konie, lub takie, które coś tu i ówdzie pobolewa mogą mieć z tym problem. No i potrzeba do tego jednak trochę siły i sprawnych mięśni, zdrowemu i silnemu koniowi pójdzie łatwiej. "Słaby kręgosłup" to chyba coś w rodzaju przesądu.
Facella   Dawna re-volto wróć!
19 sierpnia 2015 00:10
Ja akurat mam na myśli 10-letniego średnio wykłębionego, całkiem okrągłego konia, skoczka, który ani razu nie zakulał. Nie potrafi się przetoczyć na drugi bok. Nawet nie widać, żeby próbował.
Facella, może jest całkiem odwrotnie? Bo nie wszystkim koniom sprawia frajdę czochrać sobie grzbiet. Zatem można tak: a) koń przetacza się bo... bolą/swędzą go plecy b) koń nie chce się przetaczać, ale nie ma tak sprawnej koordynacji, żeby tego Nie zrobić c) koń przetacza się, bo chce obustronnej panierki, jest słaby na nogach a wstawanie to duży wysiłek... 😉
Imo - to kwestia końskich upodobań. Tak jak część z nas śpi na brzuchu, część na plecach, część na boku...
ktoś Wielkie dzięki :kwiatek:

Mamy w stajni trochę koni, nieprzetaczaja się te, które mają problemy grzbietowe, czyli ból. I osobniki najniższe w stadzie( ogolnie bardzo rzadko się tarzają),  nwm dlaczego ale z moich obserwacji tak wynika.
Za to konie najbardziej wyklebione robią to bez problemu.
Hm moja klacz nie przetacza się wcale. Przez masażystę i chiropraktyka określona jako kompletnie nie pospinana, brak jakichkolwiek problemów grzbietowych - ba grzbiet z tych idealnie umięśnionych. dodam, ze koń słabo wykłębiony
Jej syn ma spięty odcinek lędźwiowy. Przetacza się przy tarzaniu... Edit: jest wykłębiony (normalnie, ale sporo bardziej od matki)
Patrząc akurat na te 2 konie - nie trafia do mnie teoria "grzbietowa" ;-)
Mnie by pasowała teoria o wykłębieniu jako czynniku mającym wpływ. Moja bardzo wykłębiona przetacza się wyłącznie po miękkich podłożach, typu gruba warstwa piasku albo wysoka, gęsta trawa, jeśli podłoże jest twardsze (zwykła ziemia choćby), to wstaje i się kładzie na drugą stronę.

A ja się pytałam wcześniej o skoki luzem na lonżowniku i właściwie nie dostałam żadnej konkretnej odpowiedzi, ktoś coś?  😡  :kwiatek:
Murat-Gazon,  Jaką średnicę ma lonżownik?
Gaga 18 metrów.
Zatem pojedyncze niewysokie skoki na 17 - 18 metrowym kole nie są jakimś ogromnym wyzwaniem dla konia. Byle podłoże było odpowiednie.
Na pewno rozsądniej skakać na lonżowniku, niż na lonży...
Czyli rozumiem, że raz na jakiś czas jako dodatkowe ćwiczenie gimnastyczne mogę coś postawić i nie zabiję sobie tym konia.
Dzięki  :kwiatek:
famka   hrabia Monte Kopytko
19 sierpnia 2015 07:15
Dziewczyny czy spotkałyście się kiedykolwiek z wymogiem (prawnym?) aby paszport konia pensjonatowego był oddawany właścicielowi pensjonatu "bo on tak chce" ?
famka, spotkałam się z takim wymogiem. Powiatowy lek wet ma prawo sprawdzić czy zwierzęta przebywające w gospodarstwie mają odpowiednią dokumentację. Jeśli nie - właściciel dostaje mandat. Nie da rady w ciągu załóżmy godziny ściągnąć wszystkich pensjonariuszy z paszportami "w zębach" 😉
famka   hrabia Monte Kopytko
19 sierpnia 2015 07:21
no rozumiem kontrolę, ale oddać paszport konia tak na zawsze ? a druga sprawa jak realnie to wygląda kontrolują ?

edit: a co z danymi zawartymi w umowie ? przecież tam jest wszystko
Ja znam przepis, że paszport konia ma być tam, gdzie koń - właśnie w razie potrzeby potwierdzenia "tożsamości" konia przez uprawnione służby. Czyli logicznie - u właściciela pensjonatu, jeśli koń pensjonatowy.
famka, ja bym w życiu nie oddała - kserówka, to im powinno wystarczyć.
Sędziowie to banda idiotów którzy udają że sie znają , twoje zadanie to ich oszukać . Święte słowa  🤔wirek:
no i dlatego się zostaje cyrkowcem przebierańcem, ze się w takie głupoty wierzy i wypisuje
Ja pracowałam w jednej stajni, gdzie trzymali paszporty prywatnych koni - ale to była ogromna stajnia, ponad 100 koni, w razie jakiejkolwiek choroby, robił się ogromny Sajgon, trzeba było nieźle uważać i się napracować, aby nie wybuchła mini-epidemia. W takiej sytuacji dotrzymywanie wszelkich terminów szczepień, odrobaczeń było jednym z priorytetów, dlatego wszelka dokumentacja była trzymana w biurze. Wszystkie paszporty były trzymane pod kluczem w specjalnej kartotece, jednak każdy właściciel mógł przyjść o każdej porze dnia i nocy i poprosić o ten paszport, jeśli byl mu do czegoś potrzebny.

W innych stajniach, w których pracowałam, bądź trzymałam konie NIGDY mnie o paszport nie prosili - tylko podpisywałam kontrakt, na którym był numer paszportu konia i wsio.
famka   hrabia Monte Kopytko
19 sierpnia 2015 07:48
znalazłam
"Paszport zgodnie z przepisami musi zawsze
towarzyszyć koniom, co wynika z rozporządzenia
Komisji (WE) nr 504/2008, rozdział
IV art. 1. Na żądanie lekarza weterynarii
paszport powinien być okazany
najpóźniej w ciągu trzech godzin. Jeżeli lekarz
weterynarii stwierdzi brak dokumentu
identyfikacyjnego konia, to ma obowiązek
powiadomić o tym właściwego miejscowo
powiatowego lekarza weterynarii,
który według obowiązującego prawa jest
organem decyzyjnym w zakresie kontroli
tożsamości i jej weryfikacji odnośnie
do zwierząt z rodziny koniowatych"
czyli czytając wprost, nie musi być u właściciela pensjonatu ale powinien w razie kontroli być dostarczony niezwłocznie
ikarina, z tym że piszesz o sytuacji na wyspach, nie w kraju (?)


famka, ja bym w życiu nie oddała - kserówka, to im powinno wystarczyć.

Nie, nie wystarczy ksero - w razie kontroli PIW konieczny jest oryginał

no rozumiem kontrolę, ale oddać paszport konia tak na zawsze ? a druga sprawa jak realnie to wygląda kontrolują ?
edit: a co z danymi zawartymi w umowie ? przecież tam jest wszystko

Nie na zawsze - ot na czas postoju w pensjonacie. Realnie kontrolują - dokładność zależy od lokalnej PIW oraz obłożenia pracą. Są miejsca, gdzie sprawdzany jest nawet przepływ powietrza, są i takie gdzie  PIW wpada na kilka minut i się nie czepia. Skoro jednak właściciel pensjonatu stawia jako warunek - pozostawienie u niego paszportu - jak najbardziej ma do tego prawo, ba - w teorii ma nawet taki obowiązek, choćby dlatego, ze nierealnym jest w pensjonacie takim , jak ten w którym stoję - aby nagle 40 właścicieli koni pojawiło się w kilka chwil z dokumentami. Do części się właściciel pensjonatu w te 3 godziny nawet nie dodzwoni...
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
19 sierpnia 2015 07:56
Ja mam głupie pytanie... Jak to jest z końmi, które przy tarzaniu się robią to na dwa razy (tzn. nie potrafią się obrócić na drugi bok, muszą wstać i położyć się jeszcze raz)? Słyszałam, że to dlatego, iż mają słabe kręgosłupy... Ale nie wiem ile w tym prawdy.


Mój gruby koń tarza się w tylko na jednej stronie 😁 jest za gruba żeby przeturlać się. 😉
_Gaga, w kraju tyż
nie musi być u właściciela pensjonatu ale powinien w razie kontroli być dostarczony niezwłocznie

Biorąc pod uwagę, że nie każdy jest w stanie w dowolnej sytuacji w ciągu trzech godzin dostarczyć paszport do stajni w dowolnej chwili, to rozsądniej jest, aby był u właściciela pensjonatu.
Ja bym mogła się nie wyrobić w takim czasie, gdybym miała np. w godzinach szczytu z pracy pojechać do domu po paszport i stamtąd jechać z nim do stajni.
Nie mówiąc już o sytuacjach, kiedy np. ktoś wyjechał i go nie ma, a tu paszport potrzebny.

W umowie jest numer paszportu, ale to tylko oznacza, że koń ma paszport. Nie zidentyfikuje się konia po samej umowie. (chyba że zaczipowanego? moja jeszcze z rocznika bez czipów, to nie wiem)
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się