Codzienna pielęgnacja kopyt

Ja mam Veredusa Golden Hoof i faktycznie wydajny jak cholera 🙂
lusia722   poskramiacz dzikich mustangów i jednorożców
20 września 2014 09:39
Z racji, że mój kowal nie może dla mnie załatwić smaru, który używamy zazwyczaj. To testujemy trochę 😜.
U nas puszka 1 kg starcza na ok. 2- 3 tyg. Mieliśmy Veredus Honey Hoof, Golden Hoof, Kerckhaert i FM Italia Naturalny.
W sumie najlepszy wg mnie okazał się FM Italia. Efekt świecących kopyt najdłużej utrzymywał się po Veredusie Golden Hoof, ale trzeba go nakładać na suche kopyta, bo nie chce się trzymać no i ciężko go nabrać, tu lepszy okazał się Honey Hoof. Smar z Fm Italia może być nakładany na mokre kopyta, nie spływa. Stosunek jakość/cena moim zdaniem najlepszy.
ja ogólnie na suche kopyta, bardzo polecam żel z FM Italia. nakładany koniecznie na mokre kopyta, przy regularnym stosowaniu daje naprawdę efekt wow elastycznych kopyt.
a co do olejów to najczęściej kupuje Pedocan - ładnie pachnie, w miarę gęsty, kopyta wyglądają po nim nawet fajnie. no i starcza na długo przy stosowaniu 1-2 razy w tygodniu dla dwóch koni, mam go już ponad miesiąc.
Ja za to nie polecam maści od BLACK HORSE (w nazwie 'odżywcza maść do kopyt'😉.
Stosuje ją raz w tygodniu (czasem dwa razy) od ok 3-4 miesięcy i kopyta dobrze wyglądają przez jeden lub dwa dni max.
Słabo nawilża, kopyta jak się łamały i rozdwajały, tak dalej to robią (nawet chodząc po łące, gdzie nie ma żadnych kamieni itd. na których kopyta mogą się niszczyć).
Miałam okazje kupić taniej opakowanie 500 ml, ale przy jego normalnej cenie lepiej dołożyć te kilkanaście złotych i kupić Green Hoofa.
Milla, z tym, że najlepszym wspomaganiem dla kopyt jest preparat dopaszczowy, nie "nakopytowy". Żaden smar nie odżywi kopyt niestety. Co najwyżej nawilży ich wirzchniąwartwę i je nabłyszczy.
Anderia   Całe życie gniade
29 września 2014 08:43
Milla ale wiesz, że łamanie i rozdwajanie to bardziej kwestia strugania? Żadne maści tu nie pomogą, jeśli kowal nie ma pojęcia jak takie kopyto wyprowadzić. 🙂

Swoją drogą, chyba nie znam smaru/oleju, po którym efekt "ładności" byłby widoczny dłużej niż 1-2 dni. 😉
Przy innych maściach (chociażby przy Green Hoofie) i regularnym ich stosowaniu kopyta były fajnie nawilżone na dłużej i nie łamały się tak szybko.

lusia722   poskramiacz dzikich mustangów i jednorożców
29 września 2014 15:49
Milla ale wiesz, że łamanie i rozdwajanie to bardziej kwestia strugania? Żadne maści tu nie pomogą, jeśli kowal nie ma pojęcia jak takie kopyto wyprowadzić. 🙂

Swoją drogą, chyba nie znam smaru/oleju, po którym efekt "ładności" byłby widoczny dłużej niż 1-2 dni. 😉


Anderia ja mam konia, któremu bardzo łamały się/pękały kopyta. Nie zmieniłam żywienia, nie zmieniłam kowala, ale kowal kazał 2 razy dziennie smarować smarem i od spodu dziegciem. Pomogło i to bardzo.
Anderia   Całe życie gniade
29 września 2014 16:00
lusia oczywiście. 🙂 Nie mam na myśli tego, że smary nie działają, bardziej, że dobry kowal to podstawa, bez której smarami to sobie można. Sama mam konia z tendencją do pękania, nareszcie znaleźliśmy osobę, która to wyprowadza (nowa tkanka od koronki narasta już bez pęknięć), ale i tak musiałam i muszę regularnie wspomagać się jakimś preparatem nawilżającym. Rozumiem więc doskonale. 🙂 Tym bardziej, że u mojego nie ma co gmerać w żywieniu - róg i tak rośnie mu mega szybko (rozczyszczany co 4 tygodnie, 5 to już wielkie przetrzymanie), więc gdybym dała jakąś biotynę, chyba bym musiała wmeldować kowala do stajni. 😉
Swoją drogą, chyba nie znam smaru/oleju, po którym efekt "ładności" byłby widoczny dłużej niż 1-2 dni. 😉


no nie wiem, coś takiego być musi, bo jak przyjechał do mnie mój Everest to był tak wyglancowany, że pomimo codziennego chodzenia na padok (piach) i maneż, piękne pasiaste kopyta miał 4 albo 5 dni. i błyszczały się tak, że aż miło.
lusia722   poskramiacz dzikich mustangów i jednorożców
29 września 2014 20:06
Jak jest słabszy smar albo bardzo suche kopyto to czasami nawet nie widać, że kopyto było smarowane kilka godzin później.
Olson pewnie miał "lakierem" zrobione. Używałam takiego, jak zawody były w cięższych warunkach myjkowych np. zimą, ale bardzo wysusza kopyta.
Jak jest słabszy smar albo bardzo suche kopyto to czasami nawet nie widać, że kopyto było smarowane kilka godzin później.
Olson pewnie miał "lakierem" zrobione. Używałam takiego, jak zawody były w cięższych warunkach myjkowych np. zimą, ale bardzo wysusza kopyta.


zgadza się, "lakierem" tez miał zrobione (a swoją drogą - jakoś ten lakier się nazywa?), ale podobnież pod lakier musi być solidna baza 🙂
Anderia   Całe życie gniade
29 września 2014 20:13
A to nie jest Absorbina Polish-cośtam? W wersji czarnej i bezbarwnej? Może są jeszcze inne specyfiki tego typu, ale kojarzę tylko Absorbinę. 🙂
lusia722   poskramiacz dzikich mustangów i jednorożców
29 września 2014 20:46
Tak to Absorbine Supershine hoof polish, znam jeszcze Twinkle Toes hoof polish.
Rudzik   wolę brzydkiego konia, niż piękną sukienkę
07 października 2014 17:41
Proszę o takie podstawy BHP przy kutych kopytach. Moje pierwsze podkuwanie, więc jestem zielona, z tego co wiem:

- podkute kopyta odżywia się suplementem od środka, żeby wzmocnić
- w zimie używa się haceli, ale po robocie (na pastwisko) się je wykręca
- podkowy na zimę są inne niż te np na teraz
- w czasie roboty na placu bezwzględnie trzeba zakładać skorupy i kaloszki
- na śnieg są specjalne wkładki, bo wbijający się śnieg robi niebezpieczne poduszki na kopytach
- raz w roku powinno się konia rozkuć i pozwolić kopytom się zregenerować

czy coś jeszcze? Nie chciałabym organoleptycznie przekonać się że czegoś nie wiem
Rudzik, na padok też polecam kalosze 😉 Co do skorup , nie sądzę żeby były konieczne - "wrapy" też mogą być. Ja używam i na padok wrapów i do jazdy często też.
Rudzik
1. Jeśli jest potrzeba suplementacji to suplementuje się bez względu na to czy kopyto jest bose czy podkute.
2. Jeśli jeździsz po ubitym śniegu hacele się przydadzą, nie zostawiasz w nich konia w boksie.
3. Podkowy są takie same, dostosowane do potrzeb anatomicznych/ruchowych konia I sposobu jego użytkowania
4. Tylko jeśli jest taka potrzeba, np jeśli koń wąsko chodzi, strychuje, ściga się itd. Wtedy również na padok.
5. Tak, wkładki przeciwśniegowe zapobiegają wbijaniu się śniegu w kopyta, dodatkowo amortyzują (te lepsze).
6. Wg mnie stereotyp. Przez 6 tygodni bez podków nie ma szans na regeneracje kopyta. Przy dobrej robocie nic się złego nie stanie przy ciągłym kuciu, a mozna sporo poprawić.

Rudzik, też od niedawna mój Młodzian dostał podkowy na przody, więc wedle zalecenia samego kowala wychodzi na padok w kaloszkach na przody (ma dość wesołych kolegów, więc chodzi też o ich bezpieczeństwo). Do pracy ma zakładane na 4 nogi ochraniacze/owijki (zależy od czasu i nastoju) i kaloszki na przody. Ale generalnie ja nawet niekute konie, które jeździłam, też obowiązkowo pakowałam w komplet na 4, szczególnie na jazdę skokową (ale jestem dość przewrażliwiona na tym punkcie 🙂 ).

Co do suplementacji, to się nie wypowiem, bo koń dostaje na stałe ogólne witaminy, ale tak jak obserwuję jego kopyta, to póki co nie widzę żadnych zmian, jeśli chodzi o ich stan 🙂
Rudzik   wolę brzydkiego konia, niż piękną sukienkę
08 października 2014 07:14
dzięki za rady
jeszcze jedno pytanie, czy są lepsze i gorsze modele podków? obiło mi się o uszy hasło podkowy aluminiowe. Czy można jakoś polepszyć komfort konia podkową lepszej jakości, czy one wszystkie są takie same? od razu zaznaczam że nie chodzi o kucie lecznicze (na ochwat lub na trzeszczki).
dea   primum non nocere
08 października 2014 15:14
Akurat ani ochwatu ani trzeszczkozy się nie leczy kuciem...
Rudzik   wolę brzydkiego konia, niż piękną sukienkę
08 października 2014 15:21
nie leczy się kuciem, ale powszechne jest kucie w tych przypadkach, niezależnie od Twojej opinii dea.
Twoja opinia nie zmieni równiez faktu, że zarówno trzeszczkowców jak i ochwatowców kuje się inaczej niż zdrowe konie.
dea   primum non nocere
08 października 2014 17:33
Wiesz co, Rudzik, może lepiej zamilknij...? to dpbry pomysł zazwyczaj, jak się nie ma pojęcia o temacie...  :kwiatek:
Rudzik, kto jak kto, ale Dea w tym temacie ma wiedzę jak mało kto na tym forum.
Rudzik   wolę brzydkiego konia, niż piękną sukienkę
08 października 2014 17:47
Przyznaję, że wiedzy w temacie nie mam. Próbuję ją wzbogacić zadając pytania. A dea, mimo iż taką wiedzę posiada, nie wniosła do wątku swoim postem nic, poza urazą jaką żywi do mnie, za posty w temacie poruszanym wieki temu.
Dea odpuść już, bo temat który Cię dotknął dawno już ostygł i zupełnie niepotrzebnie poczułaś się urażona.
Wystarczy poszukać wyszukiwarką, poczytać jej wpisy, napisać pw. A w jednym zdaniu zawarła całą prawdę na ten temat. Szczegółów wystarczy poszukać.
lacuna   Stąpamy we dwoje po niepewnym gruncie..
08 października 2014 19:17
Rudzik,ale też chyba nikt nie kuje bez powodu?Tak sobie,bo ma fantazję?
Zresztą jeszcze niedawno dowiadywałaś się w wątku o butach,podobno w nich jeździsz a teraz jednak kucie?To w końcu ten koń zdrowy czy nie?
Rudzik   wolę brzydkiego konia, niż piękną sukienkę
08 października 2014 19:29
Tak kupiłam buty żeby zapobiec kuciu, jednak były niewystarczające na tak wrażliwe kopyta. Już pisałam o tym w którymś wątku. Koń kuty, ale nogi zdrowe, jeśli nie liczyć wrażliwych podeszw. Mimo moich obiekcji podkowy poprawily stan rzeczy
lacuna   Stąpamy we dwoje po niepewnym gruncie..
08 października 2014 19:35
Jeśli tak wrażliwe,że nawet buty nie pomogły to chyba jednak niezbyt zdrowy,nie lepiej zastanowić się wpierw DLACZEGO są aż tak wrażliwe?Coś musi być przyczyną..
Rudzik   wolę brzydkiego konia, niż piękną sukienkę
08 października 2014 19:43
Jest tarantem, takie predyspozycje genetyczne. Ma słaby włos, słaby róg kopytowy i problemy z układem oddechowym. Dieta ukladana pod nia pomogła, ale problemy zaczęły się gdy zmienilysmy, stajnię a wraz z tym i podłoże na placu i inne czynnki, które pokazały jak słabe są kopyta. Buty były na przód a kobyla podbiła się na tył. Teraz po wizycie weta i kowala suplementowana i dieta do ponownej modyfikacji
lacuna   Stąpamy we dwoje po niepewnym gruncie..
08 października 2014 20:01
Chyba za dużo już takich przypadków widziałam żeby tak radośnie i bez podejrzeń wierzyć w to całe "ten koń tak ma". Ale ostatnio wyrastam też ze zbawiania świata także.. nie moje kredki.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się