Codzienna pielęgnacja kopyt

Rudzik   wolę brzydkiego konia, niż piękną sukienkę
08 października 2014 20:05
Dziękuje za troskę, koń jest pod stała opieka weta, kowala, niedawno robiony komplet badań wykazał ze zdrów, wyniki niemal idealne. Nie mam do czego się przyczepić, wiec miłego rysowania.
...niedawno robiony komplet badań wykazał ze zdrów, wyniki niemal idealne ... tylko kopyta słabe, włos cienki - no ale ten koń tak ma  🙁
...mimo moich obiekcji podkowy poprawily stan rzeczy- tylko koń nie zakumał i okulał  🙁
Dziewczyny, przepraszam, ALE - co Wy macie za schizę z tym podkuwaniem?! Nigdy, naprawdę nigdy bym nie pomyślała, że mojemu starszemu wałachowi podkucie na przody tak poprawi komfort życia. Koń ma szpat, zawsze było u niego ciężko z kładzeniem się w boksie, z tarzaniem. Od kiedy z moim kowalem podjęliśmy decyzję o okuciu koń wreszcie odżył. Tarza się przy każdej możliwej okazji, w nocy często śpi w boksie. Ogólnie high life 🙂
Drugi też jest podkuty na przody, bo ciężko pracuje. I może go podkuje na tyły. O ja niedobra, konikom kopytka psuje.  👀
Rudzik   wolę brzydkiego konia, niż piękną sukienkę
09 października 2014 06:33
Blucha, koń zakulał przed okuciem, przyczyną było podbicie, jednocześnie na lewy tył i prawy przód- i to było przyczyną okucia. Nie ja jedna mam taranta, z takim kodem genetycznym, który spłatał Nam figla w kwestii kopyt i włosia. Tak, badałam, czy aby nie świadczy to o niedoborach czy chorobie i badam na bieżąco raz w roku, kompleksowo, ale mam wrażenie, że dla Ciebie nie ma to kompletnego znaczenia. Z góry jestem zła bo konia okułam. Niestety w jakimś celu podkuwnictwo powstało, przetrwało setki lat i ma się świetnie, pomimo tego, że niektórzy uważają je za wymysł szatana.
Olson musimy się wybrać na jakieś egzorcyzmy, albo najlepiej zgłośmy się same do TOZ-u niech Nam konie odbiorą.
dea   primum non nocere
09 października 2014 07:12
Strugałam taranta półłysego i ze szczurzym ogonkiem. Kopyta zupełnie normalne, dość szybko zaczęła lepiej wyciągać nogi, W terenie bez zająknięcia chodziła po wszystkim - a za kowala ino poboczami 😉 Kredki też nie moje, rudzikowy koń może sobie stukać podkówkami jak dla mnie (zresztą o tym nic nie pisałam, dawno już świata nie zbawiam), ale ostrzegam, że rzucania ogólnych twierdzeń typu "ochwaty się kuje" tolerować nie będę. To nie jest moja opinia, tylko fakt akceptowany również przez co bardziej ogarniętych kowali, potwierdzony osobistym doświadczeniem.
Rudzik   wolę brzydkiego konia, niż piękną sukienkę
09 października 2014 08:00
jeszcze jedno pytanie, czy są lepsze i gorsze modele podków? obiło mi się o uszy hasło podkowy aluminiowe. Czy można jakoś polepszyć komfort konia podkową lepszej jakości, czy one wszystkie są takie same? od razu zaznaczam że nie chodzi o kucie lecznicze (na ochwat lub na trzeszczki).


Nie wiem gdzie przeczytałaś że moim zdaniem ochwaty trzeba kuć. Zapytałam o rodzaje  podków, w przypadku normalnego kucia. Nie wiem czy kucie ochwatowców (bo takowe istnieje nie zaprzeczysz dea) jest dokładnie takie samo jak kucie normalne (o ile tak to można nazwać). I z braku zrozumienia tematu, powstał dwustronicowy offtop.

Temat kucia nigdy mnie specjalnie nie interesował, bo wydawało mi się, że mojego konia to nie będzie dotyczyć. Jednak się pomyliłam i kiedy stanęłam przed taką decyzją wybrałam mniejsze zło.
Gdybym miała Cię na podorędziu w chwili gdy podejmowałam decyzję o kuciu, na pewno skorzystałabym z Twoich usług, żeby uniknąć podkuwania. Stało się tak jak się stało i teraz muszę radzić sobie z tym co mam, a niestety nie mam pod ręką werkowacza, który co 4 tygodnie podjedzie skorygować kopyta. Dotychczasowy strugacz się nie sprawdził, co doprowadziło do powyżej opisanego problemu. Mam za to dobrego kowala, który obiecał zdjąć podkowy, gdy tylko minie taka konieczność.
Rudzik, sarkazm całkiem niepotrzebny
Skoro koń się podbija , znaczy źle strugany i ma niezbilansowaną dietę. To wszystko. Kuciem poprawi się mu komfort życia, ale nie wyleczy i tyle. Kuj sobie, koń Twój, Twoja sprawa. Dobrze by było jednak abyś zdawała sobie sprawę, ze bez odpowiedniej profilaktyki po rozkuciu będzie tylko gorzej.
Rudzik   wolę brzydkiego konia, niż piękną sukienkę
09 października 2014 08:12
nie było sarkazmu w mojej wypowiedzi.
Koń suplementowany, na zbilansowanej diecie, ale róg nie poprawi się w ciągu tygodnia suplementowania. Zanim się wzmocni minie trochę czasu. Miałam zostawić żeby sobie kulał do czasu narośnięcia zdrowego rogu? Wcześniej problemy z kopytami nie dawały o sobie znać, a jak wspomniałam badania nie wykazywały żadnych braków w organizmie, a koń w poprzedniej stajni chodził czysto. Skąd miałam wiedzieć, że istnieje problem. Dieta układana była przez Panią dietetyk końską, nie na oko.
Rudzik, ja zostawiałam podbite konie. Zostawiałam w znaczeniu bez podków. W ruch szły od razu glinki chłodzące, Keralit i Orling. Ale to ja - nie znaczy, ze każdy musi tak robić 😉
Rudzik   wolę brzydkiego konia, niż piękną sukienkę
09 października 2014 08:19
ja też chciałam tak zrobić, ale podłoże wokół stajni, na padoku i pastwisku na to nie pozwoliło. Wszędzie kamienie o ostrych krawędziach. Niestety warunki są tutaj takie jak są, mogłam nie kuć, ale wówczas zmuszona byłabym trzymać konia w boksie, albo puszczać wszędzie w butach.
dea   primum non nocere
09 października 2014 08:19
Rudzik, peace :kwiatek: kto mnie trochę zna, wie, że nie chowam urazy (zresztą nie mam takowej do Ciebie, raczej mnie rozbawił tamten post i chyba nie tylko mnie 😉). Nie chcę po prostu, żeby na tym forum był kopytowy szum informacyjny. W sieci można w tej dziedzinie dużo przeczytać, przeważnie powtarzane, zasłyszane bzdury. Dlatego odppwiedziałam na zacytowany fragment - zupełnie rzeczowo - prostując, że ochwat i trzeszczkoza to nie są powody do kucia. Przeciwnie, te choroby akurat najlepiej leczą się sensownym, kompleksowym bosym podejściem. A powody do kucia istnieją, np. złamanie kości kopytowej, duży przykurcz (z tego powodu mój był kuty, podobnie znajoma źrebica) czy jakiekolwiek inne sytuacje, gdzie rogu brakuje do odpowiedniego zrównoważenia kończyny, bądź róg nie nadąża z jakiegoś powodu za użytkowaniem. Często brakuje go przejściowo i można po odrośnięciu znów próbować boso. Nie wiem czy też będziesz chciała swoją rozkuć za jakiś czas - jakby co to służymy radami. Powiem jeszcze tylko, że ropnie, podbijanie i dziury w linii białej to problemy typu ochwatowego (czyli skorelowane z żywieniem), nie objaw słabego rogu. Róg do kucia musi być mocny, bo inaczej podkowy fruwają. Tarantka o której pisałam, mimo braków w owłosieniu, kopyta ma kamienne. Wszystkiego dobrego dla Twojej - jakkolwiek ją będziesz prowadzić. Szczerze życzę, żeby się ropnie w podkowach przestały pojawiać.
Dea , ja też w końcu podkułam swoją  ofiarę uporu : tylko "naturalne" struganie . Jak tak czytam , co Rudzik się nakombinowała ze swoimi kopytami , od razu wraca mój koszmar -  struganie , nieszczęśliwy koń ,  buty , suplementacja ,  weci , RTG . Okułam , i mimo, iż mam sporego moralniaka , mój koń został uruchomiony - ćwiczymy , robimy postępy , porusza się swobodniej . Potem do tego doszedł  masaż , nowe ćwiczenia , ale kucie to był przycisk "START ". Przestał rozwijać  się u niego jakiś dziwaczny koziniec , wzmocniły się nogi .
Jak teraz czytam powyższe  przyszczypki do Rudzik za okucie , to się wkurzam mocno . Bo jedyna opcja , żeby z większości problemów kopytowych wyprowadzać konie dobrym , naturalnym struganiem , to sklonować Ciebie , i rozesłać po każdym województwie w PL . Jaka jest więc dobra rada dla tych ,  którzy do usług Twoich  i osób o podobnej wiedzy nie mają dostępu?
dea   primum non nocere
09 października 2014 08:46
Ja nie szczypię za okucie, tylko prostuję fakty - kucie w kontekście ochwatu i trzeszczkozy oraz genetyczną słabość kopyt tarantów 😉
Na pewno nie ma sensu męczyć konia dla idei. Tyle że te wszystkie dyskusje to raczej na wątek kuć czy nie kuć.
Rudzik   wolę brzydkiego konia, niż piękną sukienkę
09 października 2014 08:55
dea tak, bardzo bym chciała rozkuć, tak szybko jak to będzie możliwe. Na razie niestety nie jest to możliwe, bo od dłuższego czasu koń chodził jak na szpilkach, sztywny, macający. (Ochwat wykluczony w pierwszej kolejności, bo było podejrzenie że całodobowe wypuszczenie na pastwisko mogło się do tego przyczynić. Dla jasności wykluczało ochwat dwóch wetów i kowal.) Po podkuciu tak jak u dominoxs- inny koń.

edit: nie zgadzam się z teoriami pt podkuję konia bo tak jest fajnie. Wiem, że kopyto bose lepiej pracuje, dlatego szukałam alternatywy dla kucia (buty). Nie zdała ona jednak egzaminu.
dea   primum non nocere
09 października 2014 09:01
Spróbuj jeszcze może magnez wrzucić w dietę, potrafi pomóc macantom (niezależnie od kucia). Podobnie przyjrzyj się, czy koń nie ma okresów głodówki (na padoku już coraz mniej rośnie, w nocy w boksie siano się potrafi skończyć). Nie sugerowałam ochwatu, tylko problemy tego typu. Ochwat to totalna awaria listewek - a u was są słabsze. Z rego wynika macanie, łatwe podbijanie i chora linia biała.
Powodzenia.
dominoxs ,,przyszczypki,, w kierunku rudzik to ja mam , nie z powodu ze okuła , ale dlatego ze pokazuje jej dyletanctwo w dziedzinie kopyt .
oraz hmm.. nieścisłości typu - okułam konia i jest dobrze, a ja wskazuje jak jest dobrze ? jak w innym temacie pisze jak byk że po  okuciu koń zaczął znaczyć na inną nogę która przed okuciem była ok, a kopyto ma podwyższoną temp. to jest poprawa ?  👀
Rudzik   wolę brzydkiego konia, niż piękną sukienkę
09 października 2014 09:27
blucha jakbyś przeczytała wszystkie moje posty na forum, to pewnie doczytałabyś, że koń na przód i na tył podbił się PRZED okuciem. Kucie zamaskowało kulawiznę z przodu i dopiero jak noga zaczęła grzać to kowal stwierdził, że jest ropa.
Jednak zamiast doczytać w skupieniu blucha woli bić pianę na forum, nie wnosząc do wątku żadnych istotnych treści. Świadczy to tylko o Twoim poziomie. Ja sobie z moim dyletanctwem próbuję radzić, zadając pytania- nie tylko na forum, ale głównie w realu- natomiast Ty nie potrafisz napisać nic konstruktywnego w temacie.

Możesz sobie przyszypywać do woli, jeśli to pomaga Ci rozładować narastającą frustrację.
dea   primum non nocere
09 października 2014 13:00
Rudzik, wyluzuj. Dyskutuj rzeczowo i nie atakuj, to i Ciebie nikt nie będzie atakować. O kopytach akurat da się na tym forum całkiem merytorycznie, na spokojnie porozmawiać. Nie schodźmy do poziomu przedszkola  :kwiatek:
Dea, Blucha, proszę o Wasze zdanie n/t mojego przypadku. Koń bosy, do 3 lat ma ropę w tym samym kopycie, lt. Pierwsza ropa - niewielka, w zeszłym roku - kulawizna duża, przetoka też., długo leczony, rtg było. W tym roku inny vet zbadał konia sumiennie, zrobił kilka zdjęć i stwierdził ubytek kości kopytowej. Całkiem spory. Z podejrzeniem złamania brzeżnego konio został zawieziony do kliniki, gdzie - na szczęście - okazało się, że przypadek nie kwalifikuje się do operacji, choć ubytek kości jest. Wycięto z 1/3 podeszwy, ropy i innego paskudztwa zeszło mnóstwo, otworzyły się jeszcze 2 inne przetoki.
Koń już przeleczony , tył został okuty na zwykłe podkowy, chodzi dobrze. Vet stwierdził, że ubytek kości nie był przyczyną ropy, zalecił kucie na tył. Nie chciałabym, najpierw spróbuję z butami przy jazdach np. w teren. Padok zaryzykuję na boso.  Ale lekarz stwierdził, że bez zabezpieczenia możliwość kolejnej ropy jest. Jakie jest wasze zdanie?  Dodam też, że ropy były zawsze w końcu sierpnia, koń ma bardzo twarde kopyta, a pod koniec lata są twarde jak beton. Takie są podatniejsze na podbicie?
dea   primum non nocere
09 października 2014 16:50
Pytanie co jest przyczyną tej ropy i jaki byłby mechanizm ochrony poprzez kucie. Trochę za dużo niewiadomych - czy ropa powstawała kilka razy od zera, czy niedoleczone ognisko się budziło? czy ubytek kości kopytowej ma związek z przyczyną, czy raczej jest skutkiem? Sama twardość kopyt nie predestynuje do podbić, ale już np. ściana wsporowa ułożona w określony sposób może uciskać. Jak miękko to się ukruszy, jak twardo, może coś miażdżyć... a jak to kopyto ogólnie wygląda?
Dea - myślę, że w tym roku obudziło się niedoleczone ognisko z zeszłego roku, ale to nie jest pewne teraz na 100%. Ilość ropy, jaka wyciekła i istnienie kilku przetok może skłaniać ku temu. Vet stwierdził, że ubytek kości nie był  przyczyną ropy. Kucie  w/g niego odizoluje kopyto od podłoża i w ten - najprostszy - sposób zabezpieczy przed podbiciem. Nie mam właściwych zdjęć teraz obawiam się, wrzucę co mam, a jutro zrobię lepsze.
Rudzik   wolę brzydkiego konia, niż piękną sukienkę
15 października 2014 10:44
ryzykuję, że mnie znowu zjedziecie, ale mam pytanie: czy można kutego konia puszczać na padok w kaloszach? Ostatnio wróciła z pastwiska z obtartą piętką.
Rudzik, pytałaś już o to, ale... Ja nie wyobrażam sobie puszczania koni na padok bez kaloszy.
Rudzik   wolę brzydkiego konia, niż piękną sukienkę
15 października 2014 11:47
dzięki Olson, jakoś umknęła mi Twoja poprzednia odpowiedź
grace okucie oczywiście odizoluje kopyto od podłoża, spowoduje przeniesienie ciężaru na puszkę kopytową, która w normalnej sytuacji niesie tylko 25% ciężaru konia, bo reszta spoczywa na podeszwie i strzałkach. Dodatkowo zablokuje mechanizm kopyta, obniży znacząco cyrkulację krwi no i w efekcie.... zadziała jak leki przeciwbólowe 🙁 Dea poruszyła bardzo ważną kwestię: po pierwsze uszkodzenie kości kopytowej powstało z jakiegoś powodu, po drugie jak już powstało, to kopyto musiało pozbyć się martwej tkanki (a to zazwyczaj wychodzi z ropą). Z mojej obserwacji wynika, że konie z twardymi kopytami rzadko podbijają się od podłoża, najczęściej podbijają się "samymi sobą". Wystarczy, że kopyto ma nieprawidłowa formę lub nie zostanie wystrugane na czas i ropa gotowa. Ściany wsporowe są bardzo twarde i to one w większości przypadków są sprawcami podbić. Najlepiej jeśli zrobisz zdjęcia i wkleisz rtg jakie posiadasz, łatwiej będzie coś powiedzieć :kwiatek:
rudzik, dominoxs podkowa działa jak leki przeciwbólowe. Koń nie czuje bólu, proces degeneracji postępuje. Prawdziwy problem zaczyna się wtedy, gdy koń pomimo podków zacznie odczuwać ból 🙁 Trzymam kciuki, by problemy Waszych kopytnych nigdy się do tego stopnia nie rozwinęły :kwiatek:
kasik, poszło PW
lusia722   poskramiacz dzikich mustangów i jednorożców
16 października 2014 08:30
To wątek o pielęgnacji kopyt, a znowu robi się dyskusja na temat kucia i werkowania.
Grace o co wysyłasz konia do weterynarza,  którego zalecenia poddajesz w wątpliwość?
Rudzik można kutego w kaloszach puszczać jak najbardziej.
Tak btw to dodam od siebie - zmieniłam olej Pedocan na Veredusa Green Hoof. I jestem bardzo zadowolona. Super szybko wysycha, i kopytka przez 4 dni są super lśniące, nic się do nich nie przykleja.  😅
lusia722, o czym Ty piszesz? Po pierwsze zalecenie lekarza zostało wykonane, teraz jest problem jak dalej postępować po pierwszym okresie rekonwalescencji.  A o tym vet się nie  wypowiadał. Zdania i opinie są różne, również lekarzy.
lusia722   poskramiacz dzikich mustangów i jednorożców
16 października 2014 14:51

Vet stwierdził, że ubytek kości nie był przyczyną ropy, zalecił kucie na tył. Nie chciałabym, najpierw spróbuję z butami przy jazdach np. w teren. Padok zaryzykuję na boso.  Ale lekarz stwierdził, że bez zabezpieczenia możliwość kolejnej ropy jest. Jakie jest wasze zdanie?  Dodam też, że ropy były zawsze w końcu sierpnia, koń ma bardzo twarde kopyta, a pod koniec lata są twarde jak beton. Takie są podatniejsze na podbicie?

Podkreślenia moje.
Jak dla mnie to nie jest wykonanie zaleceń i stosowanie się do wskazań.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się