własna przydomowa stajnia

falabana, ja mam stajenkę której budowa kosztowała Nas tylko czas.Nie wyobrażam sobie kosztów 5 czy 9 tys.Deski obrzynki tylko grube,słupy świerkowe okrągłe .Tylko dach z kantówek.Gwozdzie to nie majątek jak kupujesz w rolniczym a nie castoramie
kwagga - dzięki. No naprawdę ful wypas ale jak mówisz o kosztach rzędu 30 tys. na dwa konia to mnie lekko przeraża. Swoją drogą, widzę, ze dom w budowie a stajnia już stoi 🙂. U mnie niestety pewnych rzeczy nie mogłam przeskoczyć - wymiana pokrycia dachu, CO, okna ... a to wiązało się dużymi kosztami. Wciąż mamy nie zrobioną kuchnię i nie dokończoną łazienkę i tak sobie mieszkamy od 4 miesięcy. Co chwile jakieś wydatki, priorytety... a nie po to wyprowadzałam się tutaj żeby konia nie sprowadzić i teraz mam wieczny dylemat, inwestować w dom czy odkładać na stajnię. Coraz bardziej uśmiecha mi się chów bezstajenny 😉.

angela - ja też liczę, że by się dało to taniej zrobić zwłaszcza, że jakieś materiały mamy... ale problem z tym, że u nast czas brak na codzienne obowiązki poza pracą i dwuletni dzieciak też nie pozwala dużo zrobić np. w weekendy (wówczas pracujemy na zmianę).

Nie lubię robić na dwa razy. Mogłabym zbudować wiatę a budową stajni zająć się za np. 3 lata, ale wiem, że wtedy wciąż będzie 550 innych rzeczy do roboty, a mając już wiatę będzie się to odkładało w nieskończona przyszłość.
falabana prowizorki są najtrwalsze postawisz wiatę to zostaniesz z wiatą.
Mi stajnia drawniana na 3 konie wyszła zaokrąglając ok 10 tysięcy bez słupow metalowych i częsci profili które miałam. Czas stawiania to od marca do końca września ale konie stały już szybciej. Robocizna własna dlatego tak długo była stawiana. 2,5 cm deska wewnątrz i na zewnątrz pomiędzy dana wata 5 dach w pełni odeskowany kryty papą. W kosztach nie mam ujęte podłączenia wody ani prądu, jedynie sam materiał na stajnie. Destki z pobliskiego tartaku jedynie przetarte nie suszone ani nie sezonowane ani nie impregnowane (wiąże się z tym trochę więcej pracy bo w każdej desce trzeba przed wkręceniem śruby zrobic otwór oraz później uzupełnic powstałe szpary) no i oczywiście zaimpregnowac bańka najtańszego zielonego impregnatu (koncentrat) starczyła mi na całą stajnie. Na koniec pomalowałam też tanim impregnatem w kolorze i wygląda to całkiem fajnie. Stajnia postawiona jest na wylewce nie fundamencie ale jest wystarczająca. Stajnia bez poddasza.
falabana To nie mój dom, ale sąsiada. Jago wybór, że chciał być tak blisko, a ma działkę 70 arów 🙂
cxzardasz ma rację, że prowizorki są najtrwalsze. Ja bym na twoim miejscu wykończyła dom (na tyle żeby dało się mieszkać) potem najpierw postawiła wiatę dla koni, później stajnię, a wiatę wykorzystywałabym wtedy na siano. Szybkie przeniesienie koni ograniczy koszty utrzymania (jeśli stoją w pensjonacie) no i czas tracony na dojazdy. Co do kosztów budowy to oczywiście można je ograniczyć, ale to wszystko zależy od tego ile czasu chcesz  tracić później na chodzenie koło koni.
Postaw wiatę i puść je luzem. Chów bezstajenny jest rewelacyjny. Bezobsługowy (prawie). I konie są szczęśliwe.
Dzięki wszystkim za odzew. Naprawdę bardzo pomocni ludzie udzielają się w tym watku i miło się czyta o doświadczeniach innych.

kwagga- my już od 4 miesięcy mieszkamy, bez kuchni i dokończonej łazienki (tylko prowizorycznie zamontowana płyta grzewcza) zlew i lodówka. Inne pokoje są bliżej końca bo robiliśmy po prostu gładzie i posadzkę po całości, więc pokoje się pomalowało i git... a kuchnia czeka. My tak i tak się cieszymy z takich luksusów jak ciepła woda i zamykające się drzwi wejściowe  😉. Więc nie do końca wiem, kiedy nadejdzie te wykończenie domu do zamieszkania bo w sumie to on teraz się nadaje, co nie znaczy, że nie zostało 550 rzeczy do zrobienia. Boje się po prostu, że wydając resztę oszczędności na dom nigdy się tej wymarzonej stajni nie doczekam, stąd moje pytanie, z jakim kosztem musiałabym się liczyć.

reasumując - budowa stajni wyniesie mnie od 1000 do 30 000 w zależności od rodzaju, materiałów, wykończenia i wkładu własnego 😉

wiem, że prowizorki są najbardziej trwałe, stąd właśnie wolę się te 2 lata pomęczyć bez kuchni bo robiąc na łapu capu może oszczędziłabym 50%, ale taka by już została. Poza tym szkoda zdrowia na robienie 2x.
falabana Musisz wszystko dokładnie przeliczyć, z gwożdziami, wkrętami i impregnatami włącznie. Przemyśl też miejsce na obornik i pasze treściwe. Ja nie wierzę, ze ktoś wybudował stajnię za 1000 zł. Nie liczy poprostu materiału (bo miał), paliwa i godzin swojej ciężkiej pracy. Myśmy musieli wszystko kupić, każdy wkręt czy deskę, dlatego tyle wyszło. Dokładnie najpierw wszystko oszacuj, dodając do tego minimum 20 % nieprzewidzianych kosztów. Żeby się przypadkiem nie okazało, że zabrakło kasy na wykończenie nie tylko kuchni, ale i stajni...
falabana, ja od 9 lat mieszkam bez łazienki z wychodkiem i bez wody w domu -noszę wiadrami. Na szczęście już z piwnicy. Ale gdybym teraz miała cofnąć czas i pieniądze które wydałam na konie to postąpiła bym drugi raz tak samo. Co prawda w planie jak tu pisałam miałam i mam nadal wymianę dachu w stajni ale zrobiliśmy dach w domu bo jednak z dwóch cieknących ten w domu bardziej mnie dołował.
Postaw wiatę i puść je luzem. Chów bezstajenny jest rewelacyjny. Bezobsługowy (prawie). I konie są szczęśliwe.

U mnie tak jest i w razie czego służę radą. 🙂
dziewczyny, gdzie dostane mate antyposlizgowa do boksu? 😉
falabana, (...) i bez wody w domu -noszę wiadrami. Na szczęście już z piwnicy.

Zorientuj się, czy w twojej gminie można uzyskać pomoc w zainstalowaniu pompy, u nas tam, gdzie nie ma wodociągów, pomagają doinstalować do studni pompę by każdy miał bieżącą wodę 🙂

Swoją drogą, widzę, ze dom w budowie a stajnia już stoi 🙂

Standard 😀 Ciekawe jaki procent osób z tego wątku zrobił dokładnie tak samo 🙂

Luna_s20, dostałam pomoc -pociągneli mi wodę do domu. Mam ją w piwnicy 😀
Angela, zlituj się - są plastikowe rurki i klej, znalazłabyś też kogoś, kto by się przebił przez strop. To są znikome koszta. Przecież nawet nie musisz mieć u góry odpływu, byle kran był. Leczenie kręgosłupa nieporównanie droższe.
hahaha.. gdyby to było tak jak mówisz 😉
Ale spokojnie - mam jeszcze dwóch chłopów co z wiadrami pomykają 😉 .Wiecej kosztuje mnie noszenie wody koniom niż do domu.
Kiedyś pewnie i te plastikowe rurki się kupi i zamontuje.
Przez 5 lat ciągnęłam wodę ze stajni do domu wężem ogrodowym i nikt nie umarł.
Nie pisałam tego aby się użalać a podbudować falabanę ,że czasem ,,wygody,, Nasze są mniej ważne od radości z posiadania zwierząt przy domu.Szczególnie tych które kochamy.

Pati2012   Koński insta: https://www.instagram.com/mygreybay/
24 października 2015 19:28
.
Chryzantema   Sięgamy dna, po to by się od niego odbić.
24 października 2015 19:29
W jaki sposób rozpoznać czy siwek będzie z hreczką czy nie? Czekać? :P


Nie ten temat.  🚫
Jest osobny o odmianach i maściach.
Pati2012   Koński insta: https://www.instagram.com/mygreybay/
24 października 2015 19:57
O matko! Wiem 🙁 Najmocniej przepraszam, wyszło moje zmęczenie i niewspółpracujący komputer  :kwiatek:
angela - pocieszyłaś mnie, ale prawda prawdą, że trochę mi też się Ciebie żal zrobiło. Zwierzaki swoje kocham, ale chyba nie podjęłabym się decyzji o przeprowadzce gdybym musiała przez najbliższe lata tachać wodę z piwnicy... chociaż kto wie. U mnie największy problem leży w tym, że dom który kupiłam z tym hektarem jest olbrzymi, zatem bardzo duże nakłady na remont. Nigdy nie chciałam mieszkać w dużym domu i teraz codziennie myślę, co by tu zrobić by ten dom mógł zacząć zarabiać na siebie. Natomiast powodem przeprowadzki był faktycznie koń które przez całą tą przeprowadzkę jest najbardziej zaniedbany  🙇.

chów bezstajenny rozważam, ale trochę przeraża mnie większe zużycie paszy (niestety nie mam kilohektarów pastwisk), czyszczenie konia, czy też jazda na kompletnych sierściuchach (moja od razy w takiej sierści robi się mokra i nie idzie dosuszyć), a jednak nie planuje tylko konia w roli trawokosiarki i ozdoby ogrodowej na zimę. Zobaczymy, na razie są jeszcze ważniejsze rzeczy do zrobienia.

Swoją drogą - co na ogrodzenie ujeżdżalni? Myślałam o rurach metalowych tylko kto mi to potnie i pospawa  🙄. Nie mówiąc już o podłożu.
Jesień i zimna to jedne z najgorszych pór roku, jeżeli mówimy o jakiejkolwiek aktywności konnej. Szczególnie, gdy zwierzaki są 24h na dworze i jak przychodzi cokolwiek zrobić to mokre jak ściera. Hali też nie ma. Ale kto dłużej w takim systemie funkcjonuje ten się przestawi i zacznie sobie radzić. Derka przeciwdeszczowa i do przodu.
falabana nie mam hektarowych pastwisk i owszem, spożywanie siana i pasz wzrasta pod koniec roku, ale nie na tyle by portfel miał solidnie ucierpieć.
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
25 października 2015 08:50
falabana widzę, że jesteśmy w tym samym "momencie życiowym". Kupiłam siedlisko pod koniec września (budynki +hektar ziemi), dom właśnie zaczęliśmy remontować, to w tej chwili dla nas priorytet aby jak najszybciej tam zamieszkać w jakiś przyzwoitych warunkach. Konie sprowadzę może w maju/czerwcu (one to teraz mają taką labę jak nigdy w życiu bo widuje je raz w tygodniu). Do kolejnej zimy zostanie mi odremontować stodołę i zrobić stajnię.

Jeśli chodzi o stajnię to rozważam boksy angielskie lub wolno wybiegową. W boksach byłabym pewna, że obie kobyły miały by swój kawałek stajni i nie będzie kłótni. Stajnia wolno wybiegowa jest ok ale obawiam się, że koń dominujący zajmie całą i nie wpuści tego drugiego a ten będzie sterczał pod chmurką. maluda jak to się u Ciebie sprawdza?

edit. Angela zgadzam się z halo, wypuszczenie rury do góry to chwilka roboty a jaka wygoda, ja w tej chwili mam tylko rurę wystająca z ziemi z kranikiem a od razu lżej człowiekowi niż targać z chlewa. (zdjęcie zapożyczone z netu, mam identycznie u siebie)
TRATATA, u mnie dokładnie tak samo wygląda tylko w piwnicy 😉. To są tylko schodki do góry. Mi naprawdę chwilowo to wystarcza. Jak ogarniemy potrzeby inne to i pewnie też taką rurkę do kuchni wyciągnę ale ja mam drewniany dom wiec i muszę pomyśleć tak aby mi to nie szpeciło.
Teraz padło na dach -zrobiliśmy choć jeszcze musimy go wykończyć ,potem prąd bo ciągnę z przedłużacza a potem wodę do kuchni.
Na szczęście mnie brak wygód nie przytłacza i właśnie samo dostrzeganie pozytywów z posiadania własnego gospodarstwa i zwierząt podnosi na duchu i daje radość z tego co mam.
Jak mi ciężko to przypominam sobie życie w bloku z 13 mieszkaniami na jednym piętrze. W samym bloku 400 lokatorów więc teraz noszę sobie wodę i drzewo na opał do domu ale sąsiada mam za lasem a do drogi 1.5 kilometra 😀
Trzeba w życiu widzieć to co pozytywne bo wtedy wszystko traci sens
Jeśli chodzi o stajnię to rozważam boksy angielskie lub wolno wybiegową. W boksach byłabym pewna, że obie kobyły miały by swój kawałek stajni i nie będzie kłótni. Stajnia wolno wybiegowa jest ok ale obawiam się, że koń dominujący zajmie całą i nie wpuści tego drugiego a ten będzie sterczał pod chmurką. maluda jak to się u Ciebie sprawdza?

Dominująca kobyła zmusiła mnie do poszerzenia wejścia i powiększenia wiaty dwukrotnie, ponieważ skubana kładła się w na progu bądź w nim stała i za cholerę nie wpuszczała drugiej. Dodać należy, że pierwotnie wszystko było tak zrobione, aby oba kopytne się zmieściły. A to psikus. Także na samym początku należałoby uwzględnić miejsca więcej niż to konieczne, tak dla świętego spokoju.
Ja to troszkę inaczej sobie zaplanowałam - boxy mam przedzielone dwoma okrąglakami a że duże wiec konie czują się tam swobodnie nawet jak nie koniecznie się lubią .Osobne wejścia .Za to po bokach stajni po obu stronach chcę zrobić zadaszenie właśnie z przeznaczeniem jako wiata . Myślę ,że to zda egzamin tylko że narobiłam sobie troszkę bigosu ściągając do domu ,,młodą,, 1.5 roczną fryzkę i po raz pierwszy mam okazję doświadczać nie akceptacji przez stado. Żaden z osobna koń nie chce jej zaakceptować. Młoda dostaje lanie i wyrzucana jest centralnie za ogrodzenie. Widzę ,że jej potrzeba konia którego nosem dotknie i koń przez płot w ogóle nie ratuje sytuacji  😵.
Chwilowo mam kuca dopiętego na padoczku aby jak wpada w szał miała ograniczenia i młoda miała gdzie zwiać a nie z ogrodzeniem.
Mam cichą nadzieję że jak przesiąknie nami i stajnią to się wszystko zmieni ale teraz totalna rewolucja i zamieszanie jak nic 🙁
Zamiast moich wiat powstanie druga angielska dla ,,młodej,, 😉 bo w ogólnej stajni mam totalny chaos. Młoda jest cała zestresowana i roznosi mi wszystko.Cieżko ją wyprowadzić bo wylatuje z człowiekiem a te 1,5 roku to prawie jak duży koń. Brak jej tylko masy.
Może macie jakieś sposoby ?? nasmarować czymś ją ? a moze po prostu poczekać ?
Byłam świadkiem odrzucenia przez stado i hasło "czekać" nic nie dało. Sytuacja rozwinęła się negatywnie z powodu wprowadzenia nowego konia, który stał się podporą dla klaczy alfa. Ta druga "namówiła" pierwszą i w efekcie wałach pozostał bez stada. Rozwiązaniem okazało się rozbicie tej grupy na dwie mniejsze, chociaż pierwotnie nie liczyła ona nawet dziesięciu sztuk.
Ja próbowałam łączyć ją z kilkoma końmi. I tą z najniższej pozycji i ze środka oraz z wałachem (ogierem) który akceptował zawsze każdą klacz bez wyjątku. Niestety to on pierwszy wywalił młodą za ogrodzenie i dumnie wrócił na łąkę choć stado było na innej łące aby właśnie powolutku połączyć młodą najpierw z nim. On jest szefem.
Klacz ,która przez całe życie była koniem kompletnie nie konfliktowym młodej też sprzedała baty i to nie jakieś tam ganianie -one atakują jak wściekłe z kłami na wierzchu i takim zapałem że młoda nie ma jak uciekać. Nasza najmniejsza też jej wprała, więc stwierdziłam ,że szkoda młodej i mojego ogrodzenia 😉.
Z przykrością dla kuca musiałam niestety ją uwiązać z młodą na padoczku aby jej za mocno nie prała ale tylko ten jeden koń jest na tyle ogarnięty że mogłam ją zapiąć na łańcuch . Wydaje mi się że to był chyba dobry pomysł bo o dziwo kuca odpiełam i jakoś powolutku razem się pasą.Po dwóch dniach czyli zaakceptowała upierdliwego dzieciaka 😀
W razie czego łańcuch leży pod ręką bo jednak młoda ma opuchnięty staw skokowy - zdarła się przy upadku i teraz muszę ją opsikać antybiotykiem aby nic poważniejszego się nie zadziało.
Jak już są te dwa to ulga dla mnie. Do stada najwyżej dołączy później ale ważne że już nie jest sama.
To może się sprawdzić, ja też tak wojowników razem integrowałam - uwiązanych niedaleko siebie na te 2 - 3 godziny dziennie. Po jakimś tygodniu bojowe nastroje opadły, opatrzyły się ze sobą i mogłam je puścić razem.
maluda - a możesz mi powiedzieć ile pastwiska Ci przypada na 1 konia? Cały czas rozważam tą opcję, ale po waszych ostatnich postach chyba ponownie skłaniam się do stajni angielskiej 🙂

Na razie ogarniam temat trawy. Ogrodzenie chcę postawić jeszcze tej jesieni. Konie wprowadzę albo na wiosnę przyszłego roku albo zaczekam jeszcze roczek. Na razie mam na utrzymaniu w pensjonacie tylko kobyłkę, która jest współdzierżawiona, więc tragedii nie ma. Utrzymanie zimą u siebie pewnie wychodziłoby mi drożej. Na wiosnę chcę ogarnąć temat ujeżdżalni i składowania siana, słomy... a co dalej to zobaczymy.

angela - to masz wesoło. Co Cię skłoniło by "wsiąść" tą 1,5 roczną fryzkę? Moja kobyłka ma charakter raczej dominujący, potrafi ładnie straszyć zadem... ale cicho liczę, że kuca w przyszłości nie odrzuci.
Przypada za mało wg mojej wiedzy. Główne pastwisko ma 2500m2. Mniejsze ma około 600m2. I oczywiście w sezonie dostają koszoną trawę, aż nie pękną...
dzieczyny czy może być boks angielski pod wiatą z sianą i słomą ?z czego byście zrobiły i czym ocieplać ?
i jakich wymiarów? bo moje w stajni to przesadziłam ...
Chryzantema   Sięgamy dna, po to by się od niego odbić.
29 października 2015 12:32
No raczej nie ocieplać, byle by huragan nie hulał w środku.  🏇
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się