Kącik folblutów

Ojojo ależ miałam zaleglości! Mniej więcej regularnie staram się czytać, ale i tak musialam na nowo nadrobić żeby nie pominąć nikogo komu chciałam odpoweidzieć.

czeggra ale historia zakupu młodej fajna, coś czuję, że bedziecie mieli z niej niezłą pociechę🙂

halo No, wreszcie jakieś Wasze filmiki! Obejrzałam bardzo chętnie, super, że tak wysoko Wam ujeżdżenie ocenili. Niby nic ale bardzo poprawny płynny przejazd czyli dokładnie to co na LL najważniejsze, a nie zawsze sędziowie to doceniają. Ech moze uda nam się kiedyś też taką harmonię pokazać na czworoboku.

Trzymam kciuki za Lkę! I tak czytam i myślę nad tym co piszesz o ujeżdżeniu i coś w tym jest, Unisono też zaczął gorzej skakać jak zaczęlam więcej wymagać ujeżdżeniowo i teraz staram się pilnować i rzeczywiście nie kombinowac. Na wkkwowskim ujeżdżeniu żadnych cudów nie ma więc robimy to co potrzebne.



Jeśli o nas chodzi to pracujemy i mam nadzieję, że wychodzimy na prostą! Nie ukrywam, że ta porażka w Jaroszówce nieco mnie skołowała bo taka w sumie nie wiadomo skąd. Ale przemyślałam wszystko i sądze, że to kwestia jego dyskomfortu i zmęczenia psychicznego częstymi wyjazdami. Ale też muszę uważać i powoli przyzwyczajać go, że po cięższym dniu też czasem trzeba popracować. Żeby numerów już nie robił.

Póki co głównie wałkowaliśmy ujeżdżenie i no wydaje mi się, że jest lepiej. tzn mniej walczy z kontaktem, ale z tego co czuję trochę impulsu mi brakuje,  mam nadzieję, że z czasem będzie  lepiej. Może uda mi się jakiś filmik zorganizować niebawem.

Skaczemy gdzieś od dwóch tygodni znowu, początkowo było.. ekhm średnio. Tzn leciał do przeszkód, ciągnął ale nóg składać nie raczył, ale rozskakaliśmy się na nowo i jest lepiej a na dowód nawet filmik ze środy mam.

Zrobiliśmy rozgrzewkę na technikę i poprawę zadu na tej stacjonacie widocznej po prawej. Skakaliśmy ją z kłusa i do 140 doszliśmy🙂 A potem parkur taki 110-115. Czasem puka ale i tak jest lepiej niż poprzednio. Nie wygląda to może zbyt zjawiskowo ale już się nauczyłam, że przed skokami nie robię za dużo ujeżdżenia i na parkurze idzie sobie na takim kontakcie z takim ustawieniem szyi jak mu wygodnie. Bo jak zacznę wymagać więcej to się gubi, zaczyna walczyć i skacze dużo gorzej. Na niższym parkurze wciągal mnie mocno w przeszkody dlatgo na filmiku tempo może się wydawać nieco słabe, ale widzę, że teraz takie jest dla niego odpowiednie bo jak idzie równo, ale z impulem  i uda mi się to wywazyć to skacze wtedy najlepiej. Jak za mocno pojadę to nie zdąża podwozia złożyć sierotka🙂

FILM


Jak widać z Tadzika została tylko głowa 😉

Sledzik pozdrawia z rozruchu  🏇
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
27 lipca 2014 18:40
..dawno nie pokazywałam "naszego" Battona...
za nami Baborówko i Kwieki - czyli starty w L klasie 🙂
Baborówko nie poszło tak jak miało - na czworoboku się potykał na tej nierównej trawie, na skokach 3 razy puknął i 3 razy spadło, a kros skończyli na 5b - nie dogadali się, Batton się zdziwił i wrotki stał obok 😁, ale za to mamy fajną fotkę:


...natomiast Kwieki to już normalny, fajny start - czworobok bez fajerwerków, ale i bez większych błędów - dał im 54,5 pkt karnego (63,64%)....i ten wynik dowieźli do mety krosu.
parkur łatwy, przyjemny, a Batton na dobrym podłożu skakał bardzo dobrze i chętnie.
krosik też przejechali sobie z uśmiechem na ustach 🙂
wspólnie z właścicielami doszliśmy do wniosku, że to dzieciak jeszcze jest, ale dobrze się w wkkw bawi, więc bez presji, Sopot to jeszcze Lka będzie, następne Kwieki pewnie też 🙂
fantastyczne w tym Battonie jest to,że przyspiesza wysłany na jednej fuli, ale też bardzo łatwo daje się skrócić - więc patrzeć na niego w krosie jest po prostu miło 🙂
ujezdżeniowo jeszcze nie jest gotowy, żeby się podnieść - stąd też decyzja o najbliższych startach jeszcze w L - myślę, że i mentalnie i fizycznie jest gotów na P klasowy kros i parkur - ale musi jeszcze trochę się ujeździć 😉
na razie tylko taka fotka z kwiekowego parkuru:
escada no wreszcie! doczekałaś się🙂 prosimy w takim razie o relacje z rozruchu🙂

My wczoraj i dzisiaj ujeżdżeniowo, jutro coś skoczymy a w czwartek kierunek Strzegom. Mam nadzieje, że dla rozruchu sobie tą Ptkę przejedziemy i potem powalczymy coś na mistrzostwach regionu w Facimiechu. Ale wszystko zależy od tego czy incydent z Jaro się nie powtórzy i jaki będzie w Strzegomiu.

Ktoś No to gratulacje za udany start w Kwiekach, fajnie się Button na tym krosowym zdjęciu prezentuje. U Unisono też uwielbiam to, że jeśli pozwolę galopuje ile sił w nogach ale skrocić/przytrzymać mogę praktycznie zawsze i wszędzie. Dlatego musze uważać żeby czasem nie za mocno bo on od razu reaguje.

halo Czekam na Waszą relacje z Kwiek bo wyników nigdzie nie widzę jeszcze całościowych, widziałam tylko wczorajsze ale co tam wyniki, ciekawa jestem jak się jechało i jak odczucia🙂

Ktoś No to gratulacje za udany start w Kwiekach, fajnie się Button na tym krosowym zdjęciu prezentuje.
to jest gen Batton, czasami zwany Bekonem 😉
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
27 lipca 2014 19:49
lub Betonem 😁

edit: I mamy winnego tej spektakularnej porażki w Baborówku  😂 - zapomniałeś magicznej różczki - przyjaźń to magia  😜
no dobra, pisałam w pośpiechu i nie sprawdzilam wybaczcie błąd🙂
escada, super wieści! Nie godej - w szerokim kącie łeb zawsze wielki 🤣 A poważnie - nadrobi masę dziewczyna, szybko.
Magdzior, ale U. potrafi skooczyć! Tak fajnie unieść się i pchnąć zadem!

Kwieki faktycznie bardzo fajne, super, choć dla nas nieudane. Z tym, że dumna jestem, że w ogóle kros ukończyłam, na ostatnim miejscu, ale skończyłam. A mogłam nie.
Dopiero dotarliśmy do domu.
Na szybko: z ujeżdżenia byłam zadowolona, zdziwiłam się marnym wynikiem, takim typu od dołu do góry 6 (dobra, że stój było 7, za dodanie (słusznie) 5. Powiedzmy, nie wstrzeliłam się w gust sędziego. Filmik mam, nawet przyzwoicie nagrany, może jutro w nocy YT łyknie, to wrzucę. Ale też prawda, że zachwycające maszyny były, już na rozprężalni rwące oko.
W ogóle to "młode" WKKW: młode konia, młodziutcy jeźdźcy - robi przyjemne wrażenie.
Na skokach - padaka. Nie wymyśliłabym "sytuacji". Że w najeździe na 1 (ta co na zdjęciu wrotkiego) koń włączy... shit time  🙄 i se wymyśli, że może by stanąć przy tak ważnej czynności? Stanąć nie dałam, ale wyszła zrzutka, ale co gorsza - u niego jeden(!) taki "upchany" skok daje natychmiastową tendencję do kontynuacji i: "Na pewno trzeba skakać? E, przecież NIE, PO CO? Żartujesz sobie chyba? OK - rozkręcił się w parkurze (fajnym bardzo), i - aż za bardzo. I jedziemy na 8 w klimacie  :"Jezdę pegazem  🏇 O, quchnia, jednak nie jestem  😕 Rozmyślił się z gigantycznego odskoku , który sam sobie wybrał i... staranowaliśmy, reszta dobrze. 8 pkt.
Kros bardzo zachęcający, podłoże w sam raz. Ale już mleko się wylało. Co by nie mówić, chimeryczność G. dyskwalifikuje go jako pewnego, szczerego konia, niezbędnego na krosie. Znowu włączyło się zasytyganie. Najbardziej szokujące było... przed górką, jeszcze na płaskim. Gdy normalnie jest: "Górka, górka  😜  😅, w to mi graj". A tu było: "Pogięło cię? Po co ??? Jak obok całkiem płasko?" I kłody na szczycie już nie było z czego skoczyć 🙁 To następna kłoda też była be 🙁 A potem zemścił się (pierwszy w życiu konika) szwed. Tzn. szwed skoczył, odmówił na głupiej, następnej 13  🙄 Łaj? Pojęcia nie mam. Foch i już. Woda (i kłoda wcześniej) oczywiście kłusem, ale ok.
Myślałam, że mnie trafi  🙄 Naliczyłam... 3(!) skoki, z których byłam Naprawdę zadowolona.
Też spróbuję wam pokazać, gdy dotrze do mnie filmik (fragmenty).
No i mam zagwozdkę - czy przestać... oszukiwać się? Czy dać mu jeszcze szansę? (już ostatnią). Bo jazda krosu na koniu z takimi fochami... nie jest przyjemna. Ani - rozsądna. Wkkwista ma rwać. Drzeć opony aż miło. Żeby było z czego  "wziąć na siebie". Entuzjazm u krosowca jest nieoceniony.
Przejazdów wrotkiego nie widziałam, tak się złożyło - choć starałam się "utrafić", ale miałam relacje, że przyzwoicie bardzo, bardzo.
Może jeszcze dziś coś mi się uda wrzucić - jakąś stop-klatkę.
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
27 lipca 2014 23:11
tym razem lenistwo mnie nie pokonało - zrobiłam course walk'a ze zdjęciami - Kwiekowa L klasa (sorry,za mój cień na niektóych zdjęciach i publiczność przy wyejściu do wody przez kłodę 😉 )
http://en.mycoursewalk.com/course_walk/3089
łoooo wieki mnie tu nie było...
widzę że się u Was dzieje muszę nadrobić zaległości .. u Nas od tego "super" werkowania "wspaniałego" kowala kontuzja za kontuzja od kontuzji problemy z kręgosłupem ... i tak jakoś leci  od weta do weta 🙂

Kahalan to mamy podobne gluty mój też nieuważny :P ale jak wejdzie w trening to nawet w galopie korzenie potrafi wyminąć perfekcyjnie 😉

Nie ma co relacjonowac  najbliższy miesiąc stepujemy wydluzajac czas do godziny 😉 na oklep się nie da przez spadek mięśni 😉 tadek zdziwiony ale grzeczny 😉 no i mam wstępnie dogadana wspoldzierzawe od przyszłego roku
plemniczka, mój też sprawnie omija
escada, uff, czuć dużą ulgę u ciebie!

Ktoś schowała się przeszkoda 8 🙂 Fajna rzecz, taki walk  :kwiatek:

Wrzucam co mam, poglądowo:
czworobok

parkur

przed krosem

rozprężalnia


ta kłoda była "be" 🙁


i z łąki

Ktoś   Dum pugnas, victor es...
28 lipca 2014 15:49
halo, no właśnie nie wiem dlaczego, na telefonie mam 8 razem ze zdjęciem tego pudła :/
fajny, fajny, Kordaczuk pytał ile wyszło i nie było dużego błędu w pomiarze - tylko 49 m krócej wyszło.
YT przetrawiło czworobok i parkur. Za to ja przetrawić czworoboku nie mogę 🤔 Myślę i myślę, co mogłabym zrobić, żeby zamiast "nieśmiertelnego" 6 było 10 - i nijak wymyślić nie mogę 🙁 Poza zastrzeleniem konia i wymianą na takiego, któremu para widocznie bucha uszami i zakłada nogi za uszy - ujeżdżony już być nie musi, może być sztywny i solidnie  grozić wyjściem spod kontroli (sądząc po stylu oceniania). Gdyby faktycznie(!) 19 osób pojechało ten czworobok lepiej niż ja, wypadałoby się tylko cieszyć, że tak świetna jest ujeżdżeniowa kondycja WKKW, w jego "potencjalnie rokującej" części. Widziałam co innego, ale cóż - już będę wiedziała w jaki sposób ocenia XY. Pomorzanie, zdaje się - wiedzieli 🙂.
Nic, z siebie jestem zadowolona (oprócz nieszczęsnego wydłużenia kroku) i bardzo(!) zadowolona z konia, bo "tricky" było to, że roiło się tam od meszek 🙁 i zaimponował mi koncentracją.

Parkur już opisałam.
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
29 lipca 2014 11:12
halo, w pracy nie odpalę,na żywo nie widziałam -na pewno w wkkw promowane są dynamiczne czworoboki....
Ta sędzina i tak ocenia obiektywnie,na ostatnich zawodach Batton dostał 6 za fantastyczne przejście do stępa w komentarzem- koń zbyt chętnie przeszedł do stępa.

My tez dostaliśmy IMO mało punktów -w Baborowku za przekątną z wydłużeniem dostał 8,tu tylko 6,mimo ze moim zdaniem było równie dobrze jeżeli nie lepiej.za pierwsze zatrzymanie dostał jedyna 5-skomentowane jako zbyt ostre,a faktycznie było to zatrzymanie,na którym stanął nie równo i zostało to poprawione....
Ktoś, właśnie o owe "dynamiczne" chodzi. Może na Pomorzu są takowe promowane 😉. IMO - próżno w kryteriach ujeżdżenia ani sędziowania ujeżdżenia w L szukać "dynamiki" ani "energii".
Tak, jest to logiczne. Ale - w ostatecznym rozrachunku - błędne 🙁 Zaczynam przypuszczać, że to właśnie kompletne lekceważenie skali ujeżdżenia w niskich klasach skutkuje słabymi wynikami na czworobokach za x lat, w wielo-gwiazdkach. Bo przekaz jest jasny: koń WKKW ujeżdżony być NIE MUSI, byle był energiczny i jakoś dawał się kontrolować.
Problem "uznaniowości", nazwiska jeźdźca, rezerwy sędziów gdy nie znają danego jeźdźca i konia, zawężania całej skali ocen do 6,7 - dotyczy nie tylko WKKW i na to się nic nie poradzi.
Przypadkiem usłyszałam jak wrotki omawiał swój arkusz ocen 🙂. W stylu: "pierwsze dwie szóstki, na odstawne, później już lepiej". Pytanie, czy naprawdę musimy pokornie godzić się z taką sytuacją?
Nic, w przyszłym roku bodaj wchodzi skala "połówkowa" - może będzie ciut lepiej.
Wiesz, potrafię raz-dwa "nafukać konia". "Energia" będzie, że hej! Tylko myślałam, że to nie o to chodzi 😁
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
29 lipca 2014 21:30
halo, obejrzałam na spokojnie. łądny, równy,przejazd. ale fajerwerków nie widzę. w sensie mógł bardziej się w serpentynie wygiąć, narożniki można było ładniej wyjechać, słabo widać zmiany ram konia....stęp też mogłby być lepszy.... - tyle bym napisała w uwagach, jakbym miała się czepiać.

z drugiej strony, nie dramatyzyujmy - przejazd na 60 % to nie jest jakiś dramat....to jest stwierdzenie sędziego, że było ok, a że nigdzie nie zobaczyła "ooo, fajnie"...jest środek sezonu, konie już trochę postartowały, przepracowały się.... kojarzysz juniorkę młodszą od Pawła Spisaka? Aurelkę na Serafinie? pięknie pojechała czworobok, parę razy właśnie pomyślałam - ooo,fajnie i też bym dała za te ruchy więcej niż 6. znam dziewczynkę bardzo dobrze, i nie zdziwił mnie jej wynik po czworoboku, bo to był na prawdę przyjemny obrazek.

my wiemy gdzie są słabe strony Battona - jest jeszcze ciężki przodem, nadal klamotowaty, ma kłopot z utrzymaniem głowy przy zagalopowaniu....ale znamy też mocne strony - poza tym, no jednak ma ten naturalny ruch, który bardzo łapie za oko i za to też zgarnia dobre noty...no ale ciężko konia "karać" za naturalne predyspozycje....
bardzo fajną kartę z ocen mamy z Baborówka - wynik był słabszy, z kilku powodów - ale na karcie są i 5 i 7 i 8 i to jest fajne, bo sędzina zobaczyła wszystko, co było nie tak, ale też umiała docenić to co było bardzo fajne.....

nasza juniorka dostała na przykład od wrotkiego zjeby po czworoboku - wszystko ładnie pięknie było, konik z piernika, grzeczny, w literach, z wygięciem...ale bez dynamiki - jej czworobok oglądało się jakby w zwolnionym tempie...na OOM w Strzegomiu zrobiła równie grzeczny czworobok, ale dużo dynamiczniejszy i oceny były lepsze.
halo własnie tk patrze na ten mój filmik i rzeczywiście potrafi! A kiedyś tak nie było i daltego mam odruch pojeżdżania go do przodu bo dawniej to jak było za małe tempo nie odbijal się tak ładnie. Jednak coś tam udało się z nim wypracować mimo, że łatwo nie jest.

Oglądam Wasze filmiki ech i no naprawdę poprawny, ładny czworobok. Z jednej sttrony tak jak Ktoś pisze taki wlasnie czworobok to takie w sam raz 60% ale z drugiej strony patrząc na wymgania L klasy jednak mogłoby być więcej. A i widziałam często wiele czworoboków przejechanych podobnie lub nawet gorzej a ocenianych wżej i to mnie boli najbardziej.

Ja już sama nie wiem jak mam te czworoboki jeździć, widze, że koń chodzi coraz lepiej a coś czuje, że znowu będzie kiszka na ujeżdżeniu jeśi o wynik chodzi. Jak próbuję jechać dynamicznie (oglądam wlasnie nasz czworobok z maja ech straszny był) to jest niechlujnie, elementy niedopracowane a U walczy z reką. Jak jadę prezycyjniej, spokojniej to wlasnie w zwolnionym tempie. Tzn tak było wczesniej, teraz czuję go dużo lepiej i chodzi dużo lepiej, ale wlasnie jak wyluzuje i fajny się robi to brakuje mu tej iskierki, dynamiki, o ktore na parkurze czy krosie wlaczyć nie muszę. Ciężko złoty środek znaleźć a jeszcze ruchem efektownym nie grzeszy więc mam wrażenie że  od razu za to nam dają dobre kilka pkt w dół…. no nic nie poddaję się i rzeźbimy w nadziej, że w końcu urzeźbimy coś przyzwoitego.

A na parkurze rzeczywiście jak tylko pierwszy skok Wam z G nie wyszedł to widać, że na kolejnych tylko o dotupywaniu myśli, U nigdy raczej by na takie coś nie wpadł🙂 Jak chcę dojechać spokojniej musze go pilnować żeby wlasnie za wczesnie się nie zerwał bo szczególnie na mniejszych przeszkodach bardzo chętnie by to zrobił.

A co do tego ujeżdżenia to dla mnie strasznie demotywujące jest to, że miałam w tym sezonie naprawdę różne czworoboki tak różne odczucia a wyniki prawie identyczne….no kilka % roznicy. Bo jak trafimy w gust sędziego to ja coś sknocę a jak jadę dobrze to zaś inny typ mam wrażenie sedzia preferuje.
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
29 lipca 2014 22:26
Magdzior, Mark Todd musiał wygrać Igrzyska Olimpijskie, żeby dopiero po nich, wszyscy sędziowie zauważyli że on też umie jeździć fenomenalne czworoboki 😉
Ktoś, przejazd na 60% to JEST dramat, gdy usadza na... 20 miejscu. Niesłusznie. I może jeszcze to, że może tobie też już wmówiono np. "bardziej wyjechać narożniki" gdy promień jest dla L ściśle określony! Oraz - mój koń się wygina! A wiele z tych wyżej ocenionych - sztywne jak kołki od uszu do ogona. Jeszcze takie tam jak: rytm, rozluźnienie, równowaga... NIGDZIE nie ma w przepisach, że ma być efekt WOW, że to decyduje. Ale już będę wiedziała. Przynajmniej "u was" 🙂
Naprawdę myślałam, że na czworoboku ocenia się ujeżdżenie(!) a nie wrodzone predyspozycje ruchowe konia (chyba, że to czempionaty w ujeżdżeniu), ale jest inaczej. I to co piszesz - to potwierdza (Dlaczego "karać konia"? No, nie karze się jeźdźca(!) za ruch konia, ale za sztywność, "uwalenie" i złe reakcje na pomoce - wypadałoby, a takie obrazki były też.)
W każdym razie NIE CHCĘ i nigdy NIE ZAMIERZAM tak źle jeździć jak co najmniej kilka osób wyżej ocenionych. Nie zamierzam zmieniać swoich kryteriów, najwyżej je "uzupełnię" na lokalne potrzeby. Jestem głęboko przekonana, że kiedyś, może nie w PL 😉 taka postawa przyniesie mi profity. Tak 😉 - po wygraniu tego i owego.
Wiesz, na wszystkich(!) szkoleniach sędziowskich (ujeżdżenia i WKKW) powtarza się jak mantrę: że ocena na czworoboku ma Motywować jeźdźca, informować co można poprawić, żeby było 10. Sztampowe szóstki w żadnym razie nie są motywujące. Ani nawet - informacyjne. I w żadnym razie nie dotyczy to tylko nas. Ani tylko WKKW.

Magdzior, mój nie jest szczerym koniem. Ma wiele zalet, ale szczery nie jest. Cholernie chimeryczny. I jeszcze ma tę paskudną tendencję, że jeden skok, jak to mówię "w stylu omega" (kształt "paraboli" 🙁) i dąży do powtórek. A tu jadąca przed nami na rozprężalni dziewczyna z hukiem rozjechała przeszkodę, mój się wystraszył i dał po heblach z daleka. I już wiedziałam, że będzie trudno 🙁 Bo jemu wystarczy raz "otworzyć furtkę" - a próbuje powtarzać. Dawno bym go zdyskwalifikowała, gdyby nie to, że potrafi być bardzo szybki, bardzo dzielny, bardzo entuzjastyczny w terenie. W skokach w terenie też. Ma znakomitą równowagę. I nadal liczę, że to są dziwne blokady, debiutanta (bo to jednak debiut w L był) a nie natura konia.
Co prawda oglądałam na krosie pewną folblutkę i zauważyłam coś dziwnego: otóż ona umiała "pchać się do tyłu" tj. jadąc mocno rozciągnięta, przy dalekim odskoku bez wystarczającego tempa pchnąć nogami w tył - nadając impet do przodu. G. coś takiego przerasta. I niewykluczone, że to skutek tej fatalnej kontuzji zadu (no i tego, że on zad ma mocno skośny). G. do solidnego skoku musi mieć zad "okrągły" - stąd pewnie preferuje ZA bliskie odskoki (a tu wytraca tempo i się bujamy 🙁)
Mam o czym rozmyślać po tym teście, zważywszy, że od dawna odmówił mi skoku słownie RAZ. I zważywszy, że na rozprężalni ZAWSZE jest wszystko ok. W jego skokach. Na krosowej też.
Ale też zrobiłam na zawodach taki błąd, że pluję sobie w brodę, a dopiero dziś się zorientowałam 🙁 Cały czas podawałam luzaczce ZŁE ilości żarcia, nie mam pojęcia jak mogło mi się "mylnąć". I zamiast (co wypraktykowane) dostać sporo więcej niż codzienna racja pierwszego dnia, jeszcze z wieczornym zapasem na mniej przed krosem, dostał co najwyżej tyle, jakby miał mieć luzik 🙁 Ech. Ale też wiele bym dala, żeby mieć konia... entuzjastycznego. Po prostu. Jak, zdaje się, twój jest. Mój jest sceptykiem z natury i to może okazać się nie do przeskoczenia. Na takim koniu jeździ się wściekle trudno.
Ktoś, przejazd na 60% to JEST dramat, gdy usadza na... 20 miejscu. Niesłusznie.
masz się za profesjonalistę, a rozczulasz sie nad sobą jak mała dziewczynka.
a wystarczyło tylko sprowokować konia do kłusa w którym bedzie co najmiej wkraczał, dobrze się zatrzymać i ustać te przepisowe kilka sekund, nie zacaplować w stępie i zrobić go pośrednim, sprawić by koń w galopie w lewo wszedł na wedzidło, wydłużyć puśliska bo w ujeżdzeniówce "kolana pod brodą" to słaby widok, zmienić rękawiczki na mniej kontrastujące z koniem, poprawić jeszcze kilka innych kwestii... i może byś nie wygrała tego czworoboku z tymi 19 osobami co teraz były przed tobą, ale na pewno byś wygrała ze mną... a tak, z tymi wszystkimi niedociągnieciami, to masz tylko ból d*py. 😁
wrotki, pytanie takie od czapy 😉 - w uj. wkkw-oskim to preferuje się ciemne rękawiczki? W "normalnym" mogą być białe/kremow albo w kolorze fraka, większej dowolności nie ma, ale chyba nie widziałam nikogo w innych niż białe. Kompletnie nie orientuję się w "waszych" przepisach, a wiem, że zwyczaje macie inne jednak.
wrotki, w zatrzymaniu są 3 sekundy i są ustane, zresztą ocenione na 7. I założę się, że nic o czym mówisz niczego by nie zmieniło. Jakie(?) rękawiczki na czworoboku mogą "mniej kontrastować z koniem"? Ciemnym? Po to mają być jasne, żeby było widać rękę (o, epk się wypowiedziała)
Nieporozumienie - nie rozczulam się nad sobą, na razie mi to rybka, czas testów tego i owego i inne rzeczy ważniejsze. Rozczulam się nad stylem sędziowania prowadzącym donikąd, tfu - do błędnych mniemań o ujeżdżeniu konia. Potem na międzynarodowych dopiero jest ból d*py 🙁
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
30 lipca 2014 12:15
halo, na podstawie jednego swojego przejazdu oceniasz, gdzie zmierza ujeżdżenie? LOL
halo, ja się nie wypowiedziałam, ja spytałam, bo nie znam przepisów wkkw. W ujeżdżeniu "normalnym" też mogą być ciemne, ale w kolorze fraka. Z tym, że uj. jest tak konserwatywne, że tam rzadko kto wychodzi przed szereg nawet jak może 😉
Strzyga, nie, nie na podstawie jednego przejazdu. Na podstawie 25 letnich obserwacji rozbieżności teorii sędziowania (zaleceń, wskazań, kryteriów) z praktyką.
Nie dotyczy to wszystkich sędziów. Dostałam np. kiedyś taki arkusz, że w 100% się zgadzałam, mimo, że pochlebny nie był. Było ostro, ale kompetentnie.
A czegoś takiego, jak "zły" (wg wrotkiego) galop a "dobry" galop (skora taka różnica była pomiędzy na lewo a na prawo) oceniony tak samo - nie ogarniam.
I praktycznego braku uwag (skoro były istotne błędy, a ważne jest aby jeździec wiedział co i jak poprawiać) oprócz (skopanego) wydłużenia - też nie ogarniam.
Dla mnie ujeżdżenie jest ważne, bardzo ważne - stanowi podstawę wszystkiego. Dla wszystkich par jeździeckich.
Burzę się, bo sędziowanie nastawione wyłącznie(!) na efektowny, wrodzony ruch konia (plus odrobina "uznania" dla "nazwisk" = "postaci"😉 prowadzi tych "dobrze" sędziowanych do uznania, że wszystko jest ok. A nie jest. W sposób widoczny, a jednostkowo - porażający. I to mleko będzie musiało się wylać.
Osobiście jestem niepocieszona, że to nie były 2 czworoboki L-kowe mojego konia: pierwszy i ostatni 🙂. Ale trudno - będzie jeszcze jeden. Tyle wytrzymam 😉.
epk w wkkw od zawsze mogły być czarne rękawiczki, tzn nie ma okreslonego koloru, ja nie cierpię jeździć w białych, fakt, że mam w kolorze fraka i też rękę widać, ale na pewno przy czarnych/ciemnych wszelkie ruchy ręki łatwiej 'zakamuflować'🙂

W l są halo tylko 3 sekundy stania? a to nawet nie zwróciłm uwagi, fakt, że dawno nie jechałam, ale wydawało mi się, że 4-5.

Mi raz w czworoboku 1* napisali za krótkie stanie to przed cofaniem a tam własnie jest 3s i te 3 na pewno były no ale jak widać różnie to bywa. Tak samo jak na Lkowym może być zatrzymanie przez kilka kroków stępa a też nieraz widziałam w uwagach 'przez stęp'.Ujeżdżenie obiektywne nigdy nie będzie, ale fajnie byłoby (mówię tu o sobie😉 pojechać je tak żeby progres, który na codzień jest też na tym czworoboku pokazać.

Po dzisiejszym stwierdziłam, że szlifowanie czworoboku jest bardziej męczące niż przejechanie krosu, przynajmniej dla mnie.
U. dzisiaj fajnie, ale niezwkle dużo koncentracji i uwagi z mojej strony jest niezbędne żeby przy pożądnym rytmie kłusa utrzymać to odpowiednie tempo i przy tym stabilny kontakt. Jak sobie tuptamy to już U. na kontakcie jest super, ale teraz muszę zacząć wymagać od niego więcej co nie jest łatwe, bo automatycznym odruchem na mocniejsze pchniecie łydką do przodu jest usztywnienie w potylicy i ucieczka z kontaktu. No ale pracujemy🙂

Wczoraj zaś skakał tak chętnie, że momentami myślałam, że go nie utrzymam w równym tempie. Jedną 'niespodziankę' zrobił mi przed murem, który skakał pierwszy raz od daawna albo w ogóle bo stanał na placu niedawno. Ale w sumie to może i lepiej bo po tym jak zrobił sliding stop przed i zobaczył, że bardzo mi się to nie spodobało potem wolał już dotupać ale odbijał się za każdym razem nawet jak mu nie pasowało idealnie. Tak więc może dobrze, że zrobił taki numer na treningu a nie zawodach i mam nadzieję, że zapamięta, że tego nie pochwalam.
Magdzior, słuszne masz podejście 🙂
Pewno, że szlifowanie czworoboku najbardziej męczące.
A tej L to ty nie jechałaś w ogóle 🙂 - jest "tegoroczna".
Jedziesz do Strzegomia z U.? Kciuki mogą być? 😉

Mam pytanie do was, folbluciarzy. Bo w toku analiz pt. "co, u licha, się skiepściło" zauważyliśmy dziwne zjawisko. Czy ktoś jeszcze to zaobserwował u swojego xx?
Chodzi o to, że patrząc z boku, to Gallant rusza się jak mucha w smole 🙁 Tymczasem z analizy wszystkich zawodów, parkurów i krosów wychodzi, że wcale nieprawda, że mierzone tempo musi być c. nm. zgodne z założonym (odliczając opory, stopy), że on galopuje całkiem mocno - tylko tego ni ciut NIE WIDAĆ 🙁 Natomiast czuć z siodła. W siodle (gdy jest) czuję solidny, aktywny galop - i wyszło nam, że wyczucie tempa i czasu nie skiepściło mi się NIGDY 🤔 Tempa realnego - nie "obserwowanego". Ki czort? Problem jest, bo powinien mieć tempo wyższe. Tylko to "wyższe" oznaczałoby, że na krosie L- kowym mielibyśmy tempo 550+ 🤔 A on jeszcze tak nie umie 🙁 To 470 jest w sam raz. I - JEST. Ale w ogóle NIE WIDAĆ, żeby było, to wygląda, jakby galopował 330 🤔 To samo na parkurach. W takim dostojnym, przez nóżkę galopie (patrząc z boku) spokojnie nakrywamy większe konie z "aktywną" foule, nie forsując skrótów. Często jest tak, że szybciej pojechać po prostu nie mogę - bo tempo (mierzone i odczuwane z siodła) byłoby zupełnie nieracjonalne, wariackie, a on furt wygląda jakby to było 300 maks 🙁
Będziemy jeszcze starannie mierzyć, ale na razie wychodzi, że realne tempo jest 100+ wyższe, niż "obserwowane". Niby jaki problem? Zwiększyć tempo do (wizualnie) odpowiedniego. Ale... ale "ciąć", powiedzmy, parkur LL w tempie 450 (realnym) wcale nie jest łatwo. Wtedy odczucia konia i jeźdźca są takie, jakby to było... tempo 450 🙂
Na razie nie wiem, co z tym fantem zrobić. To "obserwowane" tempo jest ciągle za niskie 🙁 To dużo wyższe - na razie za trudne dla konia i dla mnie. Gdyby nie kros w Kwiekach, nie przyjrzelibyśmy się zjawisku. Punktem wyjścia było: dlaczego spóźniłam się TAK MAŁO? Ok. minuty. Przy trzech odmowach, w tym konieczności zjazdu z całej górki, wielu skokach z... kłusa i przekłusowaniu wody. Na koniu, który w ogóle nie wygląda(!) jakby galopował.
Ktoś jeszcze ma folbluta "slow motion"? I może jeszcze mierzył mu czasy? Polecam zmierzenie, bo, najwyraźniej, można się solidnie zdziwić.

Optymalizację tempa musimy rozwiązać koniecznie i szybko. Tylko... pojęcia nie mamy jak się do tego zabrać, bo takiego przypadku dotychczas nie miałam, w ogóle nie wiedziałam, że istnieją takowe. Byłam przekonana, że G. galopuje za wolno. Tylko - wtedy byśmy się furt spóźniali 🤔 A czasy (bez zacięć) są bardzo dobre. I właśnie - odczucia z siodła zgadzają się z tempem realnym, nie z tym wizualnym. Co rodzi kłopot: dlaczego mam popędzać (karać?) konia, który galopuje bardzo dobrze (tylko tego nie widać - ale czuć, czuje się świetnie).
Wiem, oboje musimy nauczyć się grzać na maksa. Tylko to proste nie będzie. Kros w tempie 600? Obawiam się, że jeszcze nie dorośliśmy. Ja - z tempem reakcji i kondycją, koń - ze skokami w takowym, co dziwne nie ma prawa być przy jego znikomym doświadczeniu. Na razie pomijam temat kar za zbyt szybką jazdę 🙁, jako chwilowo nieistotny.

edit: no i pomierzyliśmy tempa. I jest dokładne jak pisałam. Wyszło, że wyczucie tempa mam precyzyjne, "w toczku", w kłusie, galopie - ile każą tyle pojadę. A wygląda to dziwnie. Tempo (zmierzone, swobodnie utrzymywane) 450 wygląda jak takie 350 w sam raz na parkur L. Kłus w tempie 220 - jak slow motion. Dopiero przy 600 widać żywszy ruch.
No to fajnie. Będę parkury (LL, L, potem P)  jeździć w tempie 450  🙄 A kros? Wypadałoby, że w tempie 570 na dziś 🤔
halo tak jedziemy jutro do Strzegomia, w sobotę o 10:40 mamy ujeżdżenie wiec kciuki baardzo mile widziany🙂 A potem za skoki i niedzielny kros również. Jadę z ekipą luzakująco-dopingującą wieć mam nadzieję, ze filmików nie zabraknie to będę na pewno poazywać i słuchać komentarzy🙂 Jedziemy sobie Ptkę na rozruch po miesięcznej przerwie od zawodów. Mam nadzieję, że na czworoboku uda się coś poprawić bo wiem, że nas na to stać, a skoki i kros wypadałoby sobie bez większych problemów przegalopować. Mam nadzieję, że nic się niespodziewanego niewydarzy i dobrze te zawody pójdą. Je∂li tak to pod koniec sierpnia wracamy do * w Facimiechu.

Hm a co do tego tempa tak myślę i chyba nie do końca rozumiem czy skoro to tempo jest ale go nie widać to nie możn zostawić jak jest, czyli parkrur w tym zalecanym 350 mimo, że nie wygląda? Bo skoro koń skacze i dobrze mu w takim chyba że tu jest problem, że mimo, że to tempo jst to źle Wam w nim jechać?

Ja tak nie mierzyłam ale miałabym ochotę. Tempo nasze krosowe już wyczuwam w miaę sprawnie, na tyle, że jadąc z zegarkiem rzadkko musze coś korygować i wychodzi z reguły ok. Tzn na Lkowych krosach musiałam go nieco przytrzymywac, tzn nie pozwalać galopowac ile che tylko cały czas lekko przytrzymywany pod kontrolą. Na P w sumie wychodzi nam idealnie jak pozwalam mu galopować ale bez zbędnego gonienia, jak było mokro i przytrzymywałam sporo wczesniej przed zakrętami to kilka sekund się spóźniliśmy. Na * myślałam, że to 520 to już będzie ciężej wygalopować więc naprawde na prostych odcinkach jechałam dośc mocno i w Facimiechu z woltą przed przeszkodą zmieściliśmy się w normie więc wychodzi na to, że nie ma problemów z wygalopowaniem. Ale na tej * to już czułam mocny galop, slow motion to ja momentami na czworoboku czuję. Jadę, cisnę w tym kłusie a on nic... tzn jakbym rzuciła luźne wodze i dała łydkę to by poszedł.. No it ak ciężko tu dogodzić🙂

Tak w sumie to ciekawa jestem musze zmierzyc kiedyś jakie prędkości osiągamy jak galopujemy sobie kondycyjnie, wtedy idzie mocno, na pewno sporo mocniej niż na krosie i ciekawa jestem czy to jak to odczuwam pokrywa się z rzeczywistością.


Chociaż tak z drugiej strony myślę o tym tempie i.. chyba z boku ono rzeczywiście na wolniejsze wygląda. Bo patrząc na inne konie z boku oglądając P czy * ma się wrazenie, ze one naprawdę mocno galopują. A jak oglądam swój filmik np tutaj -->film P ze Strzegomia majowego to nie wygląda mi to na 500 m/min a spóźniliśmy się wtedy jakoś kilka dosłownie sekund bo było mokro (5 czy 6s).
Magdzior, u was wygląda na 500 (oprócz obszarów zagęszczenia przeszkód), ale fakt, że "inne" idące tym samym tempem wyglądają... wydajniej 😁

U nas problem taki, że ta zmyłka optyczna wywołała błąd szkoleniowy 🙁 pt. "gwałcenie" konia na większe tempo. Że niby "potrzebuje się rozbujać" - bo tak to wyglądało. Nie to, że w ogóle nie potrzebował, bo potrzebował: pamiętam taki teren, że ja galopowałam, a konie za mną kłusowały... i nic z tym zrobić nie mogłam 🙁 Ale wtedy czułam to za wolne tempo. Ale trochę za dużo było nacisku na "lepszy obraz", żebym kiedykolwiek(!) miała ten komfort, o którym piszesz: że koń sobie galopuje, a ja tylko reguluję (na parkurze, na krosie), a dziś okazuje się, że był na to margines, który czułam, ale nie potrafiłam "obronić" swojego przekonania 🙁 Że trzeba dać jeszcze trochę czasu na rozwój "dobrej woli". A dziś... dziś koń fizycznie(!) potrzebuje wyższego tempa, właśnie tego "wizualnego". Bo jest giętki jak małpa, jak kot. I jak mogę z pełnego galopu zrobić paradę "przymknięciem paluszka" tak on fizycznie potrafi "zastygnąć" gdy cokolwiek mu "nie halo" 😉. Jest w stanie. Zaś 😉 dla wielu koni stopa jest znacznie trudniejsza niż skok, czy wejście do wody, czy... cokolwiek. To raz. Wyższe tempo go "usztywni". A dwa: prawa fizyki są niepodważalne. Ma małą masę. Potrzebuje większej prędkości, żeby mieć tan sam pęd co dużo większy/cięższy koń.
On potrafi rwać niewąsko, w każdym terenie tylko gęba mi się śmieje, i: "wiatr opłuka w grzywach wam ręce i pęd koni". Sądzę, że po przyzwyczajeniu, będzie umiał i na krosie. Problem jest ze mną, bo nigdy nie MUSIAŁAM skakać w wysokim tempie. W ZT na krosówkach tempo było średnie, dla 3-latków, "końcówki", owszem - i 800, ale to jedna prosta była, skoków już nie, i do tych szybszych koni zawsze była kolejka 🙂 Były okazje, że skakałam naprawdę w wysokim - ale to niziutko było i... dawno. Na parkurach do N wielkiego tempa nie potrzeba (na kucykach nie jeździłam, raczej to były "hamany" wielkie i problem potrzymać/skrócić ewentualnie 🙂😉. Oraz znaczna przewaga skoków treningowych, wiadomo - często wolniutko. I dziś tempo 450, maks 470 wydaje mi się ok na skoki, a wyższe - już nie, wydaje mi się... dziwne. Umieć - umiemy, okazuje się, (zostaliśmy już "przegonieni"😉 ale to nadal dla mnie dziwne wrażenie 🙁 Na treningowych skokach krosowych też trudno wysokie tempo rozwinąć, tym bardziej, że Nigdzie w okolicy fajnego pola krosowego nie ma. No jeszcze chodziłoby o to, żeby było "pod otwartym niebem" a nie pod drzewami. Trener niepocieszony, że steepli już dawno nie ma, kiedyś "takie coś" rozwiązywało się na steeplu: i koń i jeździec wysokie tempo załapywali szybko. Dziś, w zasadzie, zostają krosy na zawodach. Choć, jasne, spróbujemy zrobić "emulację speeda" w domu. Jak pisałam: gdybym nie wiedziała, że on potrafi "drzeć opony", dawno dałabym sobie spokój. Bo koń musi chcieć! Bez tego się nie da. Nadal wierzę, że on chce, tylko jeszcze ciągle zdezorientowany, jeszcze nie poczuł, tak naprawdę, bluesa, upojenia pędem i fruwaniem nad przeszkodami.
Nic, już zaczynają pojawiać się... ścierniska 🙂 A tak chciałam to zrobić (przegonić na ścierniskach ze skokami) 2 lata temu - to akurat coś sobie zrobił 🙁, w zeszłym roku - kastracja. I tak zeszło.

Pamiętaj: masz pojechać czworobok jak "po swoje" 😀, ze swadą i swobodą. Dasz radę.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się